Złoty rozpoczyna tydzień od osłabienia: EUR/PLN powraca do 4,52. Kurs dolara odbił się od 3,80 zł. Frank wyceniany jest na około 4,17 zł, a funt 4,27 zł. Wzrosty kursów walut postrzegamy w kategoriach odreagowania ostatniego imponującego rajdu polskiej waluty.
Lwia część ostatniego umocnienia złotego wynikała z ponownego nasilenia się spekulacji, że jeszcze w tym roku możliwe jest rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych. Wodą na młyn był oczywiście najwyższy praktycznie od początku tego wieku odczyt inflacji, której roczna dynamika w sierpniu osiągnęła pułap 5,4 proc. W poprzednich miesiącach rada Polityki Pieniężnej kilkukrotnie brutalnie gasiła takie oczekiwania. Tym razem na zimny prysznic nie trzeba było czekać do jutrzejszego posiedzenia, które zostanie zwieńczone w czwartek (tradycyjną) konferencją prasową prezesa NBP. W weekendowym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Adam Glapiński podkreślał m.in. ryzyko związane z szybkim rozpoczęciem cyklu podwyżek. Wyrażał również preferencję, by polska waluta nie umacniała się. Stało się to pretekstem do korekty na rynku złotego przy raczej spokojnych notowaniach głównych walut (w dużej mierze ze względu na Święto Pracy w USA).
Kurs euro podniósł się nad 4,52 zł, co oznacza, że za wspólną walutę płaci się obecnie około 0,5 proc. więcej niż w ubiegłotygodniowym, dwumiesięcznym minimum notowań. Spodziewamy się, że po około 10-groszowym tąpnięciu kursu i przy ponownym ukazaniu bardzo łagodnego oblicza przez władze monetarne, na wznowienie umocnienia złotego najprawdopodobniej trzeba będzie zaczekać i nie będzie przebiegać ono równie dynamicznie, jak ostatnio. W najbliższym czasie spodziewamy się stabilizacji notowań wspólnej waluty pomiędzy pułapami 4,50 a 4,54 zł. Złoty wyczerpał bezpośredni potencjał wzrostowy. Nasze prognozy długoterminowe od miesięcy zakładały EUR/PLN przy poziomie 4,50 na koniec września i dalsze kilkugroszowe spadki notowań w czwartym kwartale. Nie widzimy powodu do ich rewizji. Choć do podwyżki nie dojdzie najpewniej w tym roku, to normalizacja i tak majaczy na horyzoncie. Atutami złotego pozostają bardzo silny wzrost gospodarczy i wciąż pozytywne tendencje w bilansie płatniczym.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Na umocnienie powinno przede wszystkim pozwolić utrzymywanie się dobrych nastrojów na globalnych rynkach, które zawsze sprzyja wycieczkom kapitału do świata gospodarek wschodzących. Po pierwsze, ewidentne staje się, że główne banki centralne na czele z Rezerwą Federalną, nie będą przesadnie spieszyć się z całkowitym porzuceniem kryzysowego instrumentarium. Po drugie, w ubiegłe wakacje rynki założyły, że jesienią sytuacja epidemiczna nie będzie wymagać obostrzeń. Tym razem błąd ten nie został popełniony. Ryzyko jest odpowiednio wycenione, gdyż od tygodni rozprzestrzenianie się wariantu delta koronawirusa jest bacznie monitorowane. W rezultacie oczekujemy, że przed dolarem dalsze osłabienie (kurs EUR/USD będzie dryfował w kierunku 1,20), frank szczyty swojej siły ma za sobą, a całkiem dobrze powinien radzić sobie funt. Brytyjska waluta ma jednak mniej przestrzeni do umocnienia niż złoty i GBP/PLN powinien w dalszej części roku obniżyć się o około 2 proc.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
6 wrz 2021 11:09
Kursy walut gubią spadkowy impet: dolar z szansą na korektę, złoty łapie zadyszkę (komentarz z 6.09.2021)
Złoty rozpoczyna tydzień od osłabienia: EUR/PLN powraca do 4,52. Kurs dolara odbił się od 3,80 zł. Frank wyceniany jest na około 4,17 zł, a funt 4,27 zł. Wzrosty kursów walut postrzegamy w kategoriach odreagowania ostatniego imponującego rajdu polskiej waluty.
Lwia część ostatniego umocnienia złotego wynikała z ponownego nasilenia się spekulacji, że jeszcze w tym roku możliwe jest rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych. Wodą na młyn był oczywiście najwyższy praktycznie od początku tego wieku odczyt inflacji, której roczna dynamika w sierpniu osiągnęła pułap 5,4 proc. W poprzednich miesiącach rada Polityki Pieniężnej kilkukrotnie brutalnie gasiła takie oczekiwania. Tym razem na zimny prysznic nie trzeba było czekać do jutrzejszego posiedzenia, które zostanie zwieńczone w czwartek (tradycyjną) konferencją prasową prezesa NBP. W weekendowym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Adam Glapiński podkreślał m.in. ryzyko związane z szybkim rozpoczęciem cyklu podwyżek. Wyrażał również preferencję, by polska waluta nie umacniała się. Stało się to pretekstem do korekty na rynku złotego przy raczej spokojnych notowaniach głównych walut (w dużej mierze ze względu na Święto Pracy w USA).
Kurs euro podniósł się nad 4,52 zł, co oznacza, że za wspólną walutę płaci się obecnie około 0,5 proc. więcej niż w ubiegłotygodniowym, dwumiesięcznym minimum notowań. Spodziewamy się, że po około 10-groszowym tąpnięciu kursu i przy ponownym ukazaniu bardzo łagodnego oblicza przez władze monetarne, na wznowienie umocnienia złotego najprawdopodobniej trzeba będzie zaczekać i nie będzie przebiegać ono równie dynamicznie, jak ostatnio. W najbliższym czasie spodziewamy się stabilizacji notowań wspólnej waluty pomiędzy pułapami 4,50 a 4,54 zł. Złoty wyczerpał bezpośredni potencjał wzrostowy. Nasze prognozy długoterminowe od miesięcy zakładały EUR/PLN przy poziomie 4,50 na koniec września i dalsze kilkugroszowe spadki notowań w czwartym kwartale. Nie widzimy powodu do ich rewizji. Choć do podwyżki nie dojdzie najpewniej w tym roku, to normalizacja i tak majaczy na horyzoncie. Atutami złotego pozostają bardzo silny wzrost gospodarczy i wciąż pozytywne tendencje w bilansie płatniczym.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Na umocnienie powinno przede wszystkim pozwolić utrzymywanie się dobrych nastrojów na globalnych rynkach, które zawsze sprzyja wycieczkom kapitału do świata gospodarek wschodzących. Po pierwsze, ewidentne staje się, że główne banki centralne na czele z Rezerwą Federalną, nie będą przesadnie spieszyć się z całkowitym porzuceniem kryzysowego instrumentarium. Po drugie, w ubiegłe wakacje rynki założyły, że jesienią sytuacja epidemiczna nie będzie wymagać obostrzeń. Tym razem błąd ten nie został popełniony. Ryzyko jest odpowiednio wycenione, gdyż od tygodni rozprzestrzenianie się wariantu delta koronawirusa jest bacznie monitorowane. W rezultacie oczekujemy, że przed dolarem dalsze osłabienie (kurs EUR/USD będzie dryfował w kierunku 1,20), frank szczyty swojej siły ma za sobą, a całkiem dobrze powinien radzić sobie funt. Brytyjska waluta ma jednak mniej przestrzeni do umocnienia niż złoty i GBP/PLN powinien w dalszej części roku obniżyć się o około 2 proc.
Zobacz również:
Kursy walut gubią spadkowy impet: dolar z szansą na korektę, złoty łapie zadyszkę (komentarz z 6.09.2021)
Kursy walut po najsilniejszych spadkach od miesięcy, EUR/PLN wyhamował, dolar w spirali wyprzedaży (komentarz z 3.09.2021)
Kursy walut pogłębiają zniżki, frank, euro i dolar potężnie przecenione (komentarz z 2.09.2021)
Złoty dał lekcję innym walutom, ale spadki kursów walut powinny wyhamować (komentarz z 1.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s