Adam Glapiński, prezes NBP zadeklarował na czwartkowej konferencji, że cykl zacieśniania nie został zakończony, ale jedynie zatrzymany. Nie zatrzymuje to jednak osłabienia złotego. Euro w pierwszych 24 godzinach po rozczarowującej rynek decyzji o pozostawianiu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie podrożało o niemal 10 groszy. EUR/PLN w piątek rano jest minimalnie poniżej 4,90. Frank wyceniany jest na 5,03 zł, a funt kosztuje przeszło 5,55 zł. Kurs dolara rośnie wraz z osłabieniem złotego i spadkiem EUR/USD. Kurs euro do dolara w połowie tygodnia boleśnie odbił się od parytetu, co sprawia, że w piątek rano USD/PLN jest przy okrągłej barierze 5 zł. Jeszcze w środę rano amerykańska waluta była o 20 groszy tańsza, co dobitnie pokazuje jak rozchwiane i niestabilne są rynki finansowe.
Brak podwyżki w takim otoczeniu nie tylko osłabia złotego (w tym tygodniu podrożały wszystkie główne waluty), ale też będzie podnosić jego zmienność i wrażliwość na czynniki globalne. Nie można wykluczyć, że więcej podwyżek już nie będzie, a przesądzi o tym treść listopadowej projekcji inflacyjnej NBP. Jeśli z dokumentu wciąż będzie wynikać, że presja cenowa stopniowo wygasa w horyzoncie prognozy, to będzie to argument za zakończeniem cyklu. NBP na pewno nie porzuciło preferencji, by kursy walut były na niższym poziomie. Siła waluty została poświęcona w imię chronienia wzrostu gospodarczego, który już teraz ostro hamuje. Nie można wykluczyć, że w przyszłym roku polska gospodarka w ogóle nie wzrośnie. W takiej sytuacji podstawowym parasolem ochronnym nad złotym mogą stać się interwencje walutowe. Wraz z dryfem EUR/PLN w kierunku 5 zł i marcowych szczytów ich prawdopodobieństwo będzie rosnąć z każdym dniem.
Wspomniane już otoczenie zewnętrzne na razie nie sprzyja polskiej walucie. Pod koniec września doszło do kumulacji negatywnych czynników. Rynkowe turbulencje były potęgowane przez zbieg podwyżki stóp przez Fed (i towarzyszącemu jej utrzymania ostrego kursu) krach funta, mobilizacja w Rosji i sabotaż gazociągu Nord Stream. Dwie z tych tendencji nadal mogą odpychać od euro, złotego i innych walut rynków wschodzących. Pierwszy z nich to ryzyko kryzysu energetycznego i negatywny wpływ wysokich cen gazu i ropy na euro oraz złotego. Napięcia będą się niechybnie niejednokrotnie nasilać, gdy sezon grzewczy rozpocznie się na dobre pod wpływem wahań pogody. W końcu jedynie łagodna zima będzie mogła zagwarantować, że nie zabraknie gazu Europie.
Drugi z nich to dążenie Rezerwy Federalnej do stłumienia inflacji poprzez ostre podwyżki mające schłodzić rynek pracy. Fed przez palce patrzy także na bessę na Wall Street i spadki cen nieruchomości, które wywołał, gdyż poprzez efekt majątkowy pomagają one ograniczyć popyt konsumpcyjny i zapanować nad presją cenową. Postrzeganiem nastawienia Fed nie powinny zachwiać publikowane o 14:30 dane z rynku pracy USA. Prognozy zakładają, że we wrześniu w sektorze pozarolniczym przybyło 250 tysięcy etatów, stopa bezrobocia utrzymała się na pułapie 3,7 proc., a wynagrodzenia rosły w tempie powyżej 5 proc. rok do roku. Taka kombinacja nie da podstaw do odżycia oczekiwań, że Rezerwa Federalna spuści niebawem z tonu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
6 paź 2022 8:19
Kursy walut oddają rozczarowanie brakiem podwyżki, kurs euro odbija od 4,80, kurs dolara gwałtownie przerywa zniżkę (komentarz z 6.10.2022)
Adam Glapiński, prezes NBP zadeklarował na czwartkowej konferencji, że cykl zacieśniania nie został zakończony, ale jedynie zatrzymany. Nie zatrzymuje to jednak osłabienia złotego. Euro w pierwszych 24 godzinach po rozczarowującej rynek decyzji o pozostawianiu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie podrożało o niemal 10 groszy. EUR/PLN w piątek rano jest minimalnie poniżej 4,90. Frank wyceniany jest na 5,03 zł, a funt kosztuje przeszło 5,55 zł. Kurs dolara rośnie wraz z osłabieniem złotego i spadkiem EUR/USD. Kurs euro do dolara w połowie tygodnia boleśnie odbił się od parytetu, co sprawia, że w piątek rano USD/PLN jest przy okrągłej barierze 5 zł. Jeszcze w środę rano amerykańska waluta była o 20 groszy tańsza, co dobitnie pokazuje jak rozchwiane i niestabilne są rynki finansowe.
Brak podwyżki w takim otoczeniu nie tylko osłabia złotego (w tym tygodniu podrożały wszystkie główne waluty), ale też będzie podnosić jego zmienność i wrażliwość na czynniki globalne. Nie można wykluczyć, że więcej podwyżek już nie będzie, a przesądzi o tym treść listopadowej projekcji inflacyjnej NBP. Jeśli z dokumentu wciąż będzie wynikać, że presja cenowa stopniowo wygasa w horyzoncie prognozy, to będzie to argument za zakończeniem cyklu. NBP na pewno nie porzuciło preferencji, by kursy walut były na niższym poziomie. Siła waluty została poświęcona w imię chronienia wzrostu gospodarczego, który już teraz ostro hamuje. Nie można wykluczyć, że w przyszłym roku polska gospodarka w ogóle nie wzrośnie. W takiej sytuacji podstawowym parasolem ochronnym nad złotym mogą stać się interwencje walutowe. Wraz z dryfem EUR/PLN w kierunku 5 zł i marcowych szczytów ich prawdopodobieństwo będzie rosnąć z każdym dniem.
Wspomniane już otoczenie zewnętrzne na razie nie sprzyja polskiej walucie. Pod koniec września doszło do kumulacji negatywnych czynników. Rynkowe turbulencje były potęgowane przez zbieg podwyżki stóp przez Fed (i towarzyszącemu jej utrzymania ostrego kursu) krach funta, mobilizacja w Rosji i sabotaż gazociągu Nord Stream. Dwie z tych tendencji nadal mogą odpychać od euro, złotego i innych walut rynków wschodzących. Pierwszy z nich to ryzyko kryzysu energetycznego i negatywny wpływ wysokich cen gazu i ropy na euro oraz złotego. Napięcia będą się niechybnie niejednokrotnie nasilać, gdy sezon grzewczy rozpocznie się na dobre pod wpływem wahań pogody. W końcu jedynie łagodna zima będzie mogła zagwarantować, że nie zabraknie gazu Europie.
Czy RPP, wstrzymując podwyżki stóp procentowych i pogrążając złotego, wybiera mniejsze zło? Wysłuchaj podcastu!
Drugi z nich to dążenie Rezerwy Federalnej do stłumienia inflacji poprzez ostre podwyżki mające schłodzić rynek pracy. Fed przez palce patrzy także na bessę na Wall Street i spadki cen nieruchomości, które wywołał, gdyż poprzez efekt majątkowy pomagają one ograniczyć popyt konsumpcyjny i zapanować nad presją cenową. Postrzeganiem nastawienia Fed nie powinny zachwiać publikowane o 14:30 dane z rynku pracy USA. Prognozy zakładają, że we wrześniu w sektorze pozarolniczym przybyło 250 tysięcy etatów, stopa bezrobocia utrzymała się na pułapie 3,7 proc., a wynagrodzenia rosły w tempie powyżej 5 proc. rok do roku. Taka kombinacja nie da podstaw do odżycia oczekiwań, że Rezerwa Federalna spuści niebawem z tonu.
Zobacz również:
Kursy walut oddają rozczarowanie brakiem podwyżki, kurs euro odbija od 4,80, kurs dolara gwałtownie przerywa zniżkę (komentarz z 6.10.2022)
Kursy walut nie zwalniają tempa, kurs euro goni kurs dolara (komentarz z 5.10.2022)
Kursy walut z optymistycznym startem kwartału, dolar o 3 proc. tańszy niż przed tygodniem, ale kurs euro pozostaje nad 4,80 zł (komentarz z 4.10.2022)
Kursy walut otwierają kwartał spadkami, kurs cofa się po najwyższym zamknięciu kwartału, funt odrobił krach (komentarz z 3.10.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s