Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na poziomie 6,75 proc. Decyzja jest znacznym zaskoczeniem, już siódmym od początku cyklu, który rozpoczął się w październiku ub.r. Niespodzianka nie przypadła do gustu złotemu. Kurs euro odbił od 4,80 zł. W tym samym czasie dynamiczne, korekcyjne osłabienie dolara z początku kwartału zdecydowanie gaśnie, a surowce energetyczne drożeją. Ostry zwrot EUR/USD z okolic parytetu i osłabienie PLN po decyzji RPP w zaledwie osiem godzin odepchnęły kurs dolara z 4,80 zł o 12 groszy. Doskonale obrazuje to, jak rozchwiane i niestabilne są rynki u progu nowego kwartału. EUR/PLN w czwartek rano jest przy 4,82, USD/PLN plasuje się w połowie wczorajszego pasma wahań. Frank kosztuje 4,95 zł, a funt więcej niż 5,50 zł.
Członkowie RPP wielokrotnie wyrażali nadzieję, że szczyt inflacji osiągniemy latem. Choć wrześniowe dane przekreśliły te oczekiwania, Rada postanowiła nie zmieniać strategii walki z presją cenową i utrzymała stopy procentowe na pułapie 6,75 proc. Dotychczasowe podwyżki mają wystarczyć, by stłumić presję cenową, ponieważ przeważają ryzyka dla wzrostu gospodarczego zarówno w Polsce, jak i na świecie. Ścieżka dynamiki cen ma mozolnie obniżać się wraz z gaśnięciem koniunktury.
W komunikacie towarzyszącym decyzji próżno szukać deklaracji potwierdzających, że to już koniec cyklu zacieśniania, ale taki scenariusz jest jak najbardziej realny. O tym, czy dalsze podwyżki będą jeszcze potrzebne, przesądzi przede wszystkim listopadowa projekcja inflacyjna. Jeśli będzie ona nadal wskazywać na stopniowe wygasanie inflacji, to wrześniowa podwyżka okaże się najprawdopodobniej ostatnią w cyklu. W tym zakresie cennych wskazówek może udzielić także dzisiejsza konferencja prasowa Adama Glapińskiego, prezesa NBP, zaplanowana na godzinę 15.
Zacieśnianie zakończyli już Węgrzy, a wcześniej Czesi. Choć inflacja nie odpuszcza i za kilka miesięcy może przekroczyć 20 proc. rok do roku, to meta także w przypadku Polski została już minięta. Oznacza to jednocześnie, że stopy procentowe NBP będą najniższe w regionie CEE3. Złoty w końcówce września ostro tracił na wartości do euro, ale przede wszystkim franka i dolara. Poprawa kondycji polskiej waluty z pierwszych dni tego kwartału, jest zbyt krucha i skromna, by traktować ją w kategorii zmiany negatywnego dla PLN trendu. Wstrzymanie się przez krajowe władze monetarne od podwyżki stóp procentowych w momencie, gdy główne banki centralne zaostrzają kurs, jest niekorzystny z punktu widzenia złotego. Oznacza, że polska waluta może stawać się jeszcze bardziej rozchwiana i wrażliwa na zawirowania na światowych rynkach. W przypadku zakończenia cyklu będzie rosło prawdopodobieństwo wykorzystywania interwencji walutowych w celu roztoczenia parasola ochronnego nad złotym, w potencjalnych epizodach nasilenia się awersji do ryzyka na światowych rynkach. W końcówce tygodnia kurs euro powinien krążyć pomiędzy 4,80 a letnim szczytem 4,85 zł.
Dolar: USD nie daje zepchnąć się do defensywy, popyt na EUR płochliwy
Dolar na starcie kwartału wyraźnie wytracił impet, lecz dynamiczna korekta to jeszcze nie zmiana trendu. Chimeryczność odbicia EUR/USD i ulotność popytu na wspólną walutę obnażyły minimalnie lepsze od prognoz dane z USA oraz wzrosty cen energii. Nadzieje, że Fed spuści z tonu budowane na gruncie słabych odczytów z pierwszej części tygodnia, są szybko weryfikowane. Raport ADP będący wskazówką przed piątkowymi oficjalnymi danymi Departamentu Pracy wskazał, że zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o przeszło 200 tysięcy etatów. Indeks ISM dla usług, czyli barometr nastrojów znacznie ważniejszy niż poniedziałkowy odczyt wskaźnika dla przemysłu wypadł nieznacznie powyżej oczekiwań, a jego szczegóły nie dają powodów do zaniepokojenia. Wręcz przeciwnie, kluczowa składowa oddająca zatrudnienie wzrosła. Tak długo jak rynek pracy jest rozgrzany do czerwoności, a presja cenowa ewidentnie nie hamuje, nadzieje na złagodzenie kursu przez Fed będą okazywać się płonne.
Najsilniejszy cios w globalne nastroje i euro przyszedł jednak z innego kierunku. Kurs ropy naftowej kontynuuje silne odbicie i cena baryłki Brent na giełdzie w Londynie zbliża się do 95 dolarów. To efekt posiedzenia OPEC +, na którym obniżono plan dla wydobycia o 2 miliony baryłek na dzień, czyli mniej więcej 2 proc. dziennego zużycia ropy na świecie. Choć faktyczny ubytek produkcji będzie o połowę skromniejszy (wiele państw-sygnatariuszy porozumienia wydobywa mniej, niż ono zakłada), to jest to jasny sygnał, że kartel i jego sojusznicy będą zdecydowanie przeciwdziałać spadkom cen surowca pod wpływem osłabienia globalnego wzrostu gospodarczego. Jednocześnie do zwyżek powrócił kurs gazu w Europie. Drożejąca energia jest balastem dla euro szczególnie zagrożonego kryzysem na tym polu, głęboką recesją i obciążonego problemami w bilansie płatniczym wynikającymi od zależności od importu surowców energetycznych. Im mocniej tendencje te będą straszyć, tym lepiej dla dolara, który korzysta na przodującej pozycji Stanów Zjednoczonych w wydobyciu gazu i ropy.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
5 paź 2022 9:45
Kursy walut nie zwalniają tempa, kurs euro goni kurs dolara (komentarz z 5.10.2022)
Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na poziomie 6,75 proc. Decyzja jest znacznym zaskoczeniem, już siódmym od początku cyklu, który rozpoczął się w październiku ub.r. Niespodzianka nie przypadła do gustu złotemu. Kurs euro odbił od 4,80 zł. W tym samym czasie dynamiczne, korekcyjne osłabienie dolara z początku kwartału zdecydowanie gaśnie, a surowce energetyczne drożeją. Ostry zwrot EUR/USD z okolic parytetu i osłabienie PLN po decyzji RPP w zaledwie osiem godzin odepchnęły kurs dolara z 4,80 zł o 12 groszy. Doskonale obrazuje to, jak rozchwiane i niestabilne są rynki u progu nowego kwartału. EUR/PLN w czwartek rano jest przy 4,82, USD/PLN plasuje się w połowie wczorajszego pasma wahań. Frank kosztuje 4,95 zł, a funt więcej niż 5,50 zł.
Spis treści:
Złoty: brak podwyżki odpycha EUR/PLN od 4,80
Członkowie RPP wielokrotnie wyrażali nadzieję, że szczyt inflacji osiągniemy latem. Choć wrześniowe dane przekreśliły te oczekiwania, Rada postanowiła nie zmieniać strategii walki z presją cenową i utrzymała stopy procentowe na pułapie 6,75 proc. Dotychczasowe podwyżki mają wystarczyć, by stłumić presję cenową, ponieważ przeważają ryzyka dla wzrostu gospodarczego zarówno w Polsce, jak i na świecie. Ścieżka dynamiki cen ma mozolnie obniżać się wraz z gaśnięciem koniunktury.
W komunikacie towarzyszącym decyzji próżno szukać deklaracji potwierdzających, że to już koniec cyklu zacieśniania, ale taki scenariusz jest jak najbardziej realny. O tym, czy dalsze podwyżki będą jeszcze potrzebne, przesądzi przede wszystkim listopadowa projekcja inflacyjna. Jeśli będzie ona nadal wskazywać na stopniowe wygasanie inflacji, to wrześniowa podwyżka okaże się najprawdopodobniej ostatnią w cyklu. W tym zakresie cennych wskazówek może udzielić także dzisiejsza konferencja prasowa Adama Glapińskiego, prezesa NBP, zaplanowana na godzinę 15.
Zacieśnianie zakończyli już Węgrzy, a wcześniej Czesi. Choć inflacja nie odpuszcza i za kilka miesięcy może przekroczyć 20 proc. rok do roku, to meta także w przypadku Polski została już minięta. Oznacza to jednocześnie, że stopy procentowe NBP będą najniższe w regionie CEE3. Złoty w końcówce września ostro tracił na wartości do euro, ale przede wszystkim franka i dolara. Poprawa kondycji polskiej waluty z pierwszych dni tego kwartału, jest zbyt krucha i skromna, by traktować ją w kategorii zmiany negatywnego dla PLN trendu. Wstrzymanie się przez krajowe władze monetarne od podwyżki stóp procentowych w momencie, gdy główne banki centralne zaostrzają kurs, jest niekorzystny z punktu widzenia złotego. Oznacza, że polska waluta może stawać się jeszcze bardziej rozchwiana i wrażliwa na zawirowania na światowych rynkach. W przypadku zakończenia cyklu będzie rosło prawdopodobieństwo wykorzystywania interwencji walutowych w celu roztoczenia parasola ochronnego nad złotym, w potencjalnych epizodach nasilenia się awersji do ryzyka na światowych rynkach. W końcówce tygodnia kurs euro powinien krążyć pomiędzy 4,80 a letnim szczytem 4,85 zł.
Dolar: USD nie daje zepchnąć się do defensywy, popyt na EUR płochliwy
Dolar na starcie kwartału wyraźnie wytracił impet, lecz dynamiczna korekta to jeszcze nie zmiana trendu. Chimeryczność odbicia EUR/USD i ulotność popytu na wspólną walutę obnażyły minimalnie lepsze od prognoz dane z USA oraz wzrosty cen energii. Nadzieje, że Fed spuści z tonu budowane na gruncie słabych odczytów z pierwszej części tygodnia, są szybko weryfikowane. Raport ADP będący wskazówką przed piątkowymi oficjalnymi danymi Departamentu Pracy wskazał, że zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o przeszło 200 tysięcy etatów. Indeks ISM dla usług, czyli barometr nastrojów znacznie ważniejszy niż poniedziałkowy odczyt wskaźnika dla przemysłu wypadł nieznacznie powyżej oczekiwań, a jego szczegóły nie dają powodów do zaniepokojenia. Wręcz przeciwnie, kluczowa składowa oddająca zatrudnienie wzrosła. Tak długo jak rynek pracy jest rozgrzany do czerwoności, a presja cenowa ewidentnie nie hamuje, nadzieje na złagodzenie kursu przez Fed będą okazywać się płonne.
Najsilniejszy cios w globalne nastroje i euro przyszedł jednak z innego kierunku. Kurs ropy naftowej kontynuuje silne odbicie i cena baryłki Brent na giełdzie w Londynie zbliża się do 95 dolarów. To efekt posiedzenia OPEC +, na którym obniżono plan dla wydobycia o 2 miliony baryłek na dzień, czyli mniej więcej 2 proc. dziennego zużycia ropy na świecie. Choć faktyczny ubytek produkcji będzie o połowę skromniejszy (wiele państw-sygnatariuszy porozumienia wydobywa mniej, niż ono zakłada), to jest to jasny sygnał, że kartel i jego sojusznicy będą zdecydowanie przeciwdziałać spadkom cen surowca pod wpływem osłabienia globalnego wzrostu gospodarczego. Jednocześnie do zwyżek powrócił kurs gazu w Europie. Drożejąca energia jest balastem dla euro szczególnie zagrożonego kryzysem na tym polu, głęboką recesją i obciążonego problemami w bilansie płatniczym wynikającymi od zależności od importu surowców energetycznych. Im mocniej tendencje te będą straszyć, tym lepiej dla dolara, który korzysta na przodującej pozycji Stanów Zjednoczonych w wydobyciu gazu i ropy.
Zobacz również:
Kursy walut nie zwalniają tempa, kurs euro goni kurs dolara (komentarz z 5.10.2022)
Kursy walut z optymistycznym startem kwartału, dolar o 3 proc. tańszy niż przed tygodniem, ale kurs euro pozostaje nad 4,80 zł (komentarz z 4.10.2022)
Kursy walut otwierają kwartał spadkami, kurs cofa się po najwyższym zamknięciu kwartału, funt odrobił krach (komentarz z 3.10.2022)
Kursy walut po rekordach inflacji, kurs euro rośnie ponad letni szczyt, dolar nieco tańszy, a funt odbija (komentarz z 30.09.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s