Latem inflacja miała osiągać szczyt i ustabilizować się na ekstremalnie wysokim poziomie. Zamiast tego co miesiąc bije rekordy. Według wstępnego szacunku GUS, dynamika cen w sierpniu wyniosła 16,1 proc. r/r. Rewizja w górę danych o PKB w drugim kwartale i struktura wzrostu (dobry wynik konsumpcji i inwestycji) przesądzają w naszej opinii, że RPP nie może pozwolić sobie na zakończenie cyklu. Kurs euro i dolara zmierza do zamknięcia miesiąca w okolicach 4,73 zł. Oznacza to, że EUR/USD nie może oderwać się od parytetu w obliczu wstrzymania dostaw gazu przez Nord Stream. W ostatnim tygodniu mocno potaniał frank, którego kurs zbliżał się do 5 zł, a dziś jest wyceniany na 4,83 zł. Początek września nie powinien przynieść przełomu w notowaniach głównych walut. Rynek czeka na piątkowy raport z rynku pracy USA oraz odpowiedź na pytanie, czy i ile rosyjskiego gazu płynąć będzie na zachód.
Dane o inflacji praktycznie przesądzają przyszłotygodniową podwyżkę stóp przez RPP. Dynamika CPI w sierpniu była najwyższa od niemal ćwierćwiecza. Za jej przyspieszenie odpowiadają nośniki energii oraz żywność. Nieustannie na nowe szczyty pnie się także wskaźnik bazowy, nieuwzględniający najbardziej zmiennych kategorii cen. Można szacować, że jego roczna dynamika zbliżyła się do 10 proc. Prezes NBP Adam Glapiński zasugerował ostatnio, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem przed przyszłotygodniowym posiedzeniem RPP jest brak podwyżki lub jedenasty w ostatnim roku ruch stóp w górę. W tym drugim przypadku jego skala miałaby wynieść 25 pb. i wywindować stopę referencyjną do 6,75 proc., czyli najwyższego pułapu od IV kwartału 2002 r.
Łączny wydźwięk dzisiejszych danych jednoznacznie przemawia za kontynuacją podnoszenia stóp, ale prawdopodobnie w wolniejszym tempie niż w minionych miesiącach. Przed wakacyjną przerwą w posiedzeniach RPP spodziewaliśmy się, że na koniec cyklu stopy wynosić będą 7,5 proc. Choć pojawiają się argumenty za jego nieco szybszą finalizacją, to RPP nie ma przestrzeni, by nie podnieść stóp na posiedzeniu 7 września.
Złoty: szczyty inflacji wciąż przed nami pomimo słabych perspektyw konsumpcji
Inflacja latem byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie ceny paliw. Szkopuł w tym, że od kilkunastu dni kurs ropy w Londynie znów odbija. Cena baryłki wyrażona w złotych podniosła się w drugiej połowie sierpnia o przeszło 10 proc. Oznacza to, że główny czynnik hamujący wzrost cen we wrześniu może stracić moc. To jednak zapewne nic w porównaniu z tym, jak w najbliższych miesiącach w domowe budżety uderzą podwyżki stawek za energię elektryczną, ciepło czy nawet wodę. To, o ile w najbliższych miesiącach wzrosną, jest wciąż niewiadomą i zależy m.in. od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki czy Wód Polskich.
Pomimo spadków kursu kontraktów na gaz i energię elektryczną z pierwszej części tygodnia Europie wciąż głęboko w oczy zagląda także widmo kryzysu. Dążenia rządów, by uchronić przed nim konsumentów, nie nabrały jeszcze ostatecznego kształtu. Co więcej, ścieżkę dynamiki CPI podbiją także efekty bazy statystycznej powiązane z wprowadzeniem pierwszej odsłony Tarczy Antyinflacyjnej. W tym świetle nie można wykluczać, że na przełomie roku inflacja wystrzeli nawet do 20 proc. r/r. Można szacować, że na koniec 2023 roku ceny wciąż będą rosnąć w dwucyfrowym tempie.
Opublikowane dziś szczegółowe dane o PKB w drugim kwartale są lepsze od wstępnych szacunków, ale nie pozostawiają złudzeń, że trwa ostre hamowanie koniunktury. Dynamika wzrostu obniżyła się z 8,5 do 5,5 proc. r/r. Gospodarka skurczyła się o 2,1 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami tego roku. W pierwszym kwartale blado wypadła konsumpcja. W drugim jej dynamika była blisko 6,5 proc. wyższa niż rok wcześniej. Tym razem należy jednak ocenić, że to dobry wynik w otoczeniu m.in. rekordowej inflacji i bezprecedensowego zacieśniania polityki pieniężnej. Fatalne nastroje konsumentów i przedsiębiorstw mogą zwiastować, że to dopiero początek tarapatów i konsumpcję czeka mocne schłodzenie. Realny jest scenariusz, w którym w 2023 roku polska gospodarka w ogóle nie urośnie. Jednak póki co, struktura wzrostu w drugim kwartale przemawia za kontynuacją podwyżek stóp.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
30 sie 2022 8:40
Kursy walut po tąpnięciu ceny gazu, euro i złoty w nieco lepszej kondycji (komentarz z 30.08.2022)
Latem inflacja miała osiągać szczyt i ustabilizować się na ekstremalnie wysokim poziomie. Zamiast tego co miesiąc bije rekordy. Według wstępnego szacunku GUS, dynamika cen w sierpniu wyniosła 16,1 proc. r/r. Rewizja w górę danych o PKB w drugim kwartale i struktura wzrostu (dobry wynik konsumpcji i inwestycji) przesądzają w naszej opinii, że RPP nie może pozwolić sobie na zakończenie cyklu. Kurs euro i dolara zmierza do zamknięcia miesiąca w okolicach 4,73 zł. Oznacza to, że EUR/USD nie może oderwać się od parytetu w obliczu wstrzymania dostaw gazu przez Nord Stream. W ostatnim tygodniu mocno potaniał frank, którego kurs zbliżał się do 5 zł, a dziś jest wyceniany na 4,83 zł. Początek września nie powinien przynieść przełomu w notowaniach głównych walut. Rynek czeka na piątkowy raport z rynku pracy USA oraz odpowiedź na pytanie, czy i ile rosyjskiego gazu płynąć będzie na zachód.
Spis treści:
Złoty: nowy rekord inflacji zmusi RPP do podwyżki
Dane o inflacji praktycznie przesądzają przyszłotygodniową podwyżkę stóp przez RPP. Dynamika CPI w sierpniu była najwyższa od niemal ćwierćwiecza. Za jej przyspieszenie odpowiadają nośniki energii oraz żywność. Nieustannie na nowe szczyty pnie się także wskaźnik bazowy, nieuwzględniający najbardziej zmiennych kategorii cen. Można szacować, że jego roczna dynamika zbliżyła się do 10 proc. Prezes NBP Adam Glapiński zasugerował ostatnio, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem przed przyszłotygodniowym posiedzeniem RPP jest brak podwyżki lub jedenasty w ostatnim roku ruch stóp w górę. W tym drugim przypadku jego skala miałaby wynieść 25 pb. i wywindować stopę referencyjną do 6,75 proc., czyli najwyższego pułapu od IV kwartału 2002 r.
Łączny wydźwięk dzisiejszych danych jednoznacznie przemawia za kontynuacją podnoszenia stóp, ale prawdopodobnie w wolniejszym tempie niż w minionych miesiącach. Przed wakacyjną przerwą w posiedzeniach RPP spodziewaliśmy się, że na koniec cyklu stopy wynosić będą 7,5 proc. Choć pojawiają się argumenty za jego nieco szybszą finalizacją, to RPP nie ma przestrzeni, by nie podnieść stóp na posiedzeniu 7 września.
Złoty: szczyty inflacji wciąż przed nami pomimo słabych perspektyw konsumpcji
Inflacja latem byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie ceny paliw. Szkopuł w tym, że od kilkunastu dni kurs ropy w Londynie znów odbija. Cena baryłki wyrażona w złotych podniosła się w drugiej połowie sierpnia o przeszło 10 proc. Oznacza to, że główny czynnik hamujący wzrost cen we wrześniu może stracić moc. To jednak zapewne nic w porównaniu z tym, jak w najbliższych miesiącach w domowe budżety uderzą podwyżki stawek za energię elektryczną, ciepło czy nawet wodę. To, o ile w najbliższych miesiącach wzrosną, jest wciąż niewiadomą i zależy m.in. od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki czy Wód Polskich.
Pomimo spadków kursu kontraktów na gaz i energię elektryczną z pierwszej części tygodnia Europie wciąż głęboko w oczy zagląda także widmo kryzysu. Dążenia rządów, by uchronić przed nim konsumentów, nie nabrały jeszcze ostatecznego kształtu. Co więcej, ścieżkę dynamiki CPI podbiją także efekty bazy statystycznej powiązane z wprowadzeniem pierwszej odsłony Tarczy Antyinflacyjnej. W tym świetle nie można wykluczać, że na przełomie roku inflacja wystrzeli nawet do 20 proc. r/r. Można szacować, że na koniec 2023 roku ceny wciąż będą rosnąć w dwucyfrowym tempie.
Opublikowane dziś szczegółowe dane o PKB w drugim kwartale są lepsze od wstępnych szacunków, ale nie pozostawiają złudzeń, że trwa ostre hamowanie koniunktury. Dynamika wzrostu obniżyła się z 8,5 do 5,5 proc. r/r. Gospodarka skurczyła się o 2,1 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami tego roku. W pierwszym kwartale blado wypadła konsumpcja. W drugim jej dynamika była blisko 6,5 proc. wyższa niż rok wcześniej. Tym razem należy jednak ocenić, że to dobry wynik w otoczeniu m.in. rekordowej inflacji i bezprecedensowego zacieśniania polityki pieniężnej. Fatalne nastroje konsumentów i przedsiębiorstw mogą zwiastować, że to dopiero początek tarapatów i konsumpcję czeka mocne schłodzenie. Realny jest scenariusz, w którym w 2023 roku polska gospodarka w ogóle nie urośnie. Jednak póki co, struktura wzrostu w drugim kwartale przemawia za kontynuacją podwyżek stóp.
Zobacz również:
Kursy walut po tąpnięciu ceny gazu, euro i złoty w nieco lepszej kondycji (komentarz z 30.08.2022)
Kursy walut rosną po Jackson Hole, kurs dolara wsparty niezłomnością Fed, euro nadal bez sił (komentarz z 29.08.2022)
Kursy walut przed Jackson Hole, euro nadal tańsze od dolara, złoty odrobił straty (komentarz z 26.08.2022)
Kursy walut mają przystanek od zwyżek, kurs franka otarł się o 5 zł, dolar i euro poniżej 4,80 zł (komentarz z 25.08.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s