Na światowych rynkach nastroje uspokoiły się. Giełdy akcji wróciły do bicia rekordów wszech czasów, dolar stracił rezon, ropa drożeje (w Londynie ponad 75 dolarów za baryłkę). Główne waluty emerging markets zyskały względem euro i dolara.
W ostatnich dniach nastroje nieco się uspokoiły, co pozwoliło na korektę. Już na początku tygodnia kurs euro gwałtownie cofnął się z 4,55 w kierunku 4,52 zł. Notowania dolara runęły z okolicy 3,85 zł. Amerykańska waluta potaniała w ostatnich dniach o prawie 1,5 proc., a jej kurs spadł poniżej 3,80 zł. Kurs franka osunął się pod 4,15 zł. Po pierwszym skoku korekta umacniająca złotego wytraciła impet. Wiele wskazuje, że EUR/PLN odnalazł krótkoterminowy poziom równowagi W szerszym horyzoncie zakładamy, że złoty powróci i kurs euro na koniec grudnia osunie się do 4,40 zł.
Argumentami po stronie polskiej waluty niezmiennie są silny wzrost gospodarczy na świecie i bardzo mocny w kraju, majacząca na horyzoncie perspektywa podwyżek stóp oraz pozytywne tendencje w bilansie płatniczym. Po szoku wywołanym przez Fed powrót na wzrostową ścieżkę może potrwać. W najbliższym czasie kluczowe dla rynków walut będą (przyszłotygodniowe) dane z rynku pracy USA. To od tempa odbudowy zatrudnienia, które jest o około 9 milionów niższe niż przed pandemią, zależy termin rozpoczęcia wygaszania skupu aktywów.
Kurs funta spada pomimo optymizmu Banku Anglii
Względną odporność – zwłaszcza biorąc na wzgląd charakterystykę waluty –na ostatni skok dolara wykazał funt. Wynikało to z oczekiwań, że Bank Anglii może stosunkowo szybko normalizować politykę i podnieść stopy wcześniej niż Rezerwa Federalna. Można przyjąć, że kluczem do hierarchii walut w najbliższych kwartałach stanie się właśnie skłonność poszczególnych banków centralnych do normalizacji polityki. Na wczorajszym posiedzeniu władze monetarne Wielkiej Brytanii zaprezentowały optymistyczne spojrzenie na gospodarkę, ale nabrały wody w usta w zakresie terminu podwyżki stóp. Stało się to przesłanką do umiarkowanego osłabienia funta względem euro, dolara, ale także złotego. GBP/PLN, który do wczoraj należał do najsilniej rosnących w czerwcu złotowych par walutowych oddala się od lokalnych szczytów i osuwa do 5,27.
W szerszym horyzoncie na brytyjską walutę patrzymy negatywnie. Inflacja w Wielkiej Brytanii przyśpiesza, ale trudno uznać, by jej dwuprocentowa dynamika mogła być interpretowana jako zwiastun rosnącego zagrożenia, że ceny wymykają się spod kontroli. Funt miał swoje pięć minut dzięki szybszemu postępowi szczepień i znoszeniu restrykcji. To, co było unikalne kilka miesięcy temu, dziś staje się jednak uniwersalne. Choć popyt w brytyjskiej gospodarce będzie solidny, to koniunktura dynamiczniej odbijać będzie tam, gdzie obostrzenia luzowane były później, np. w Eurolandzie. Czkawką może odbijać się też brexit, który nie tylko obniży potencjał wzrostu, ale na pierwszy plan będą wychodzić tarcia i niesnaski na linii Bruksela – Londyn. Niepewność rodzi pojawienie się nowego wariantu koronawirusa. W rezultacie nasze prognozy zakładają, że kurs funta w tym roku spadnie poniżej bariery 5 zł.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
24 cze 2021 10:31
Kursy walut: funt przed ważnym testem, złoty zyskuje mniej niż inne waluty regionu (komentarz walutowy z 24.06.2021)
Na światowych rynkach nastroje uspokoiły się. Giełdy akcji wróciły do bicia rekordów wszech czasów, dolar stracił rezon, ropa drożeje (w Londynie ponad 75 dolarów za baryłkę). Główne waluty emerging markets zyskały względem euro i dolara.
W poprzednich dwóch tygodniach złoty wyraźnie tracił na wartości – kursy walut ostro zawróciły z kilkumiesięcznych dołków. Najpierw ze względu na rozczarowanie niechęcią Rady Polityki Pieniężnej do przyśpieszenia podwyżek stóp procentowych pod wpływem galopującego wzrostu gospodarczego oraz przyspieszającej, znacznie przekraczającej cel NBP inflacji. Potem na pierwszym planie znalazła się Rezerwa Federalna, która obrała drogę zmierzającą w kierunku porzucenia kryzysowej polityki. Dało to impuls do skokowego umocnienia dolara, a w szczególne tarapaty wpędziło waluty koszyka gospodarek wschodzących.
W ostatnich dniach nastroje nieco się uspokoiły, co pozwoliło na korektę. Już na początku tygodnia kurs euro gwałtownie cofnął się z 4,55 w kierunku 4,52 zł. Notowania dolara runęły z okolicy 3,85 zł. Amerykańska waluta potaniała w ostatnich dniach o prawie 1,5 proc., a jej kurs spadł poniżej 3,80 zł. Kurs franka osunął się pod 4,15 zł. Po pierwszym skoku korekta umacniająca złotego wytraciła impet. Wiele wskazuje, że EUR/PLN odnalazł krótkoterminowy poziom równowagi W szerszym horyzoncie zakładamy, że złoty powróci i kurs euro na koniec grudnia osunie się do 4,40 zł.
Argumentami po stronie polskiej waluty niezmiennie są silny wzrost gospodarczy na świecie i bardzo mocny w kraju, majacząca na horyzoncie perspektywa podwyżek stóp oraz pozytywne tendencje w bilansie płatniczym. Po szoku wywołanym przez Fed powrót na wzrostową ścieżkę może potrwać. W najbliższym czasie kluczowe dla rynków walut będą (przyszłotygodniowe) dane z rynku pracy USA. To od tempa odbudowy zatrudnienia, które jest o około 9 milionów niższe niż przed pandemią, zależy termin rozpoczęcia wygaszania skupu aktywów.
Kurs funta spada pomimo optymizmu Banku Anglii
Względną odporność – zwłaszcza biorąc na wzgląd charakterystykę waluty –na ostatni skok dolara wykazał funt. Wynikało to z oczekiwań, że Bank Anglii może stosunkowo szybko normalizować politykę i podnieść stopy wcześniej niż Rezerwa Federalna. Można przyjąć, że kluczem do hierarchii walut w najbliższych kwartałach stanie się właśnie skłonność poszczególnych banków centralnych do normalizacji polityki. Na wczorajszym posiedzeniu władze monetarne Wielkiej Brytanii zaprezentowały optymistyczne spojrzenie na gospodarkę, ale nabrały wody w usta w zakresie terminu podwyżki stóp. Stało się to przesłanką do umiarkowanego osłabienia funta względem euro, dolara, ale także złotego. GBP/PLN, który do wczoraj należał do najsilniej rosnących w czerwcu złotowych par walutowych oddala się od lokalnych szczytów i osuwa do 5,27.
W szerszym horyzoncie na brytyjską walutę patrzymy negatywnie. Inflacja w Wielkiej Brytanii przyśpiesza, ale trudno uznać, by jej dwuprocentowa dynamika mogła być interpretowana jako zwiastun rosnącego zagrożenia, że ceny wymykają się spod kontroli. Funt miał swoje pięć minut dzięki szybszemu postępowi szczepień i znoszeniu restrykcji. To, co było unikalne kilka miesięcy temu, dziś staje się jednak uniwersalne. Choć popyt w brytyjskiej gospodarce będzie solidny, to koniunktura dynamiczniej odbijać będzie tam, gdzie obostrzenia luzowane były później, np. w Eurolandzie. Czkawką może odbijać się też brexit, który nie tylko obniży potencjał wzrostu, ale na pierwszy plan będą wychodzić tarcia i niesnaski na linii Bruksela – Londyn. Niepewność rodzi pojawienie się nowego wariantu koronawirusa. W rezultacie nasze prognozy zakładają, że kurs funta w tym roku spadnie poniżej bariery 5 zł.
Zobacz również:
Kursy walut: funt przed ważnym testem, złoty zyskuje mniej niż inne waluty regionu (komentarz walutowy z 24.06.2021)
Kursy walut szukają nowej równowagi. Kurs euro przy 4,52, dolar tanieje, forint liderem po podwyżce stóp (komentarz walutowy z 23.06.2021)
Euro, dolar i frank tanieją, kursy walut korygują czerwcowy wystrzał (komentarz walutowy z 22.06.2021)
Kursy walut z szansą na zwrot. Dolar wyczerpał potencjał do umocnienia (komentarz walutowy z 21.06.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s