Złoty ma za sobą najgorsze chwile w tym kwartale i od czas kulminacyjnego punktu trzeciej fali pandemii. Połowa rajdu polskiej waluty, który rozpoczął się po marcowym zwrocie EUR/PLN z dwunastoletnich szczytów w okolicy 4,70 została wymazana.
Kurs euro flirtuje z 4,55, ale zdecydowanie najmocniej z głównych walut w ostatnim czasie podrożał dolar. Kurs amerykańskiej waluty od początku czerwca wystrzelił niemal 5 proc., a w ubiegłym tygodniu nieprzerwanie rósł. W rezultacie notowania USD/PLN zbliżyły się do 3,85. Tym samym dolar kosztuje około 20 groszy więcej, niż na początku miesiąca, gdy był najtańszy od grudniowych interwencji NBP, które złotego przeceniły o około 4 proc. Kurs funta rozpoczyna tydzień w okolicy 5,30 zł, a franka nieco ponad 4,15 zł.
Kurs euro nie powinien zadomowić się na obecnych pułapach. Silny wzrost gospodarczy w kraju i na świecie oraz korzystne (z punktu widzenia waluty) tendencje w bilansie płatniczym będą sprzyjać powrotowi złotego na wzrostową ścieżkę. Po ostatnim urealnieniu oczekiwań odnośnie do zamierzeń Rady Polityki Pieniężnej kanał polityki monetarnej nie stanowi już zagrożenia. Podtrzymujemy prognozy, że na koniec roku EUR/PLN znajdzie się w okolicy 4,40.
Kurs dolara po silnej korekcie
Zabójcza kontra dolara to efekt zmiany nastawienia Rezerwy Federalnej, która postawiła pod wielką presją cały koszyk walut gospodarek wschodzących. W ostatnich dniach nie umocniła się żadna z nich. W Fed rozpoczyna się dyskusja o porzucaniu kryzysowej polityki. Zasugerowano także wcześniejsze podwyżki stóp. Oczywiście pozostają one odległą i niepewną perspektywą. Zdaniem decydentów optymalny moment na ruch kosztu pieniądza to 2023 rok. Rosnąca liczba przedstawicieli FOMC skłonnych szybciej zacieśniać politykę jest jednak odbierana jako wzbierające zaniepokojenie, że inflacja w USA (obecnie jest najwyższa od 13 lat) może zacząć wymykać się spod kontroli.
Uważamy, że potężne odbicie dolara nadal ma znamiona korekty. Jej znaczna skala to w dużej mierze pochodna tego, że wcześniej nastawienie do amerykańskiej waluty było skrajnie negatywne. Modelowy zasięg ruchu w notowaniach EUR/USD i – co się z tym wiąże – indeksu dolarowego został bardzo szybko osiągnięty. Jeśli taki stan rzeczy zestawimy z oceną, że EUR/PLN powinien zawracać na niższe poziomy, to za realny scenariusz należy przyjąć bliskość lokalnych szczytów kursu dolara. W końcu odcinanie monetarnej kroplówki przez Fed nie jest bezwarunkowe. Zależeć będzie od tempa odbudowy zatrudnienia, które obecnie jest znacznie wolniejsze niż sugerowałby to popyt na pracę. Im szybciej znikną zaburzenia, tym większa szansa, że wykrystalizuje się trwały trend umocnienia dolara. Powrót USD/PLN do pułapów z początku czerwca w najbliższych tygodniach jest przy tym mało realny.
Kurs dolara nadal na smyczy bankierów centralnych
Wątpliwości odnośnie do następnych kroków amerykańskiego banku centralnego rozwiewać będą dopiero kolejne comiesięczne raporty Departamentu Pracy. Na najbliższy przyjdzie poczekać do 2 lipca. Już w tym tygodniu decydenci staną przed szansą doprecyzowania wydźwięku czerwcowego posiedzenia. Poza sprawozdającym w Kongresie Jerome Powellem, wystąpienia publiczne ma zaplanowane jeszcze siedmiu innych przedstawicieli władz monetarnych.
Na froncie danych makroekonomicznych najważniejsze w tym tygodniu mogą okazać się barometry nastrojów w europejskich gospodarkach, które oddawać będą, jak potężna jest fala popytu rozlewająca się przez nie po zniesieniu restrykcji. W naszym regionie w centrum uwagi znajdą się posiedzenia banków centralnych Węgier i Czech. W obu przypadkach scenariuszem bazowym jest rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych, co – w świetle ubiegłotygodniowej wyprzedaży – powinno dać impuls do umocnienia forinta i korony. Na krajowym podwórku już na starcie tygodnia zostaną opublikowane dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Kluczowe wskaźniki powinny potwierdzić, że dynamika PKB w tym kwartale przybierać będzie wartości dwucyfrowe, a w całym 2021 roku tempo wzrostu przekroczy 5 proc.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
18 cze 2021 10:45
Kursy walut po silnym wystrzale, dolar wraca do łask, euro, funt i frank też drożeją (komentarz walutowy z 18.06.2021)
Złoty ma za sobą najgorsze chwile w tym kwartale i od czas kulminacyjnego punktu trzeciej fali pandemii. Połowa rajdu polskiej waluty, który rozpoczął się po marcowym zwrocie EUR/PLN z dwunastoletnich szczytów w okolicy 4,70 została wymazana.
Kurs euro flirtuje z 4,55, ale zdecydowanie najmocniej z głównych walut w ostatnim czasie podrożał dolar. Kurs amerykańskiej waluty od początku czerwca wystrzelił niemal 5 proc., a w ubiegłym tygodniu nieprzerwanie rósł. W rezultacie notowania USD/PLN zbliżyły się do 3,85. Tym samym dolar kosztuje około 20 groszy więcej, niż na początku miesiąca, gdy był najtańszy od grudniowych interwencji NBP, które złotego przeceniły o około 4 proc. Kurs funta rozpoczyna tydzień w okolicy 5,30 zł, a franka nieco ponad 4,15 zł.
Kurs euro nie powinien zadomowić się na obecnych pułapach. Silny wzrost gospodarczy w kraju i na świecie oraz korzystne (z punktu widzenia waluty) tendencje w bilansie płatniczym będą sprzyjać powrotowi złotego na wzrostową ścieżkę. Po ostatnim urealnieniu oczekiwań odnośnie do zamierzeń Rady Polityki Pieniężnej kanał polityki monetarnej nie stanowi już zagrożenia. Podtrzymujemy prognozy, że na koniec roku EUR/PLN znajdzie się w okolicy 4,40.
Kurs dolara po silnej korekcie
Zabójcza kontra dolara to efekt zmiany nastawienia Rezerwy Federalnej, która postawiła pod wielką presją cały koszyk walut gospodarek wschodzących. W ostatnich dniach nie umocniła się żadna z nich. W Fed rozpoczyna się dyskusja o porzucaniu kryzysowej polityki. Zasugerowano także wcześniejsze podwyżki stóp. Oczywiście pozostają one odległą i niepewną perspektywą. Zdaniem decydentów optymalny moment na ruch kosztu pieniądza to 2023 rok. Rosnąca liczba przedstawicieli FOMC skłonnych szybciej zacieśniać politykę jest jednak odbierana jako wzbierające zaniepokojenie, że inflacja w USA (obecnie jest najwyższa od 13 lat) może zacząć wymykać się spod kontroli.
Uważamy, że potężne odbicie dolara nadal ma znamiona korekty. Jej znaczna skala to w dużej mierze pochodna tego, że wcześniej nastawienie do amerykańskiej waluty było skrajnie negatywne. Modelowy zasięg ruchu w notowaniach EUR/USD i – co się z tym wiąże – indeksu dolarowego został bardzo szybko osiągnięty. Jeśli taki stan rzeczy zestawimy z oceną, że EUR/PLN powinien zawracać na niższe poziomy, to za realny scenariusz należy przyjąć bliskość lokalnych szczytów kursu dolara. W końcu odcinanie monetarnej kroplówki przez Fed nie jest bezwarunkowe. Zależeć będzie od tempa odbudowy zatrudnienia, które obecnie jest znacznie wolniejsze niż sugerowałby to popyt na pracę. Im szybciej znikną zaburzenia, tym większa szansa, że wykrystalizuje się trwały trend umocnienia dolara. Powrót USD/PLN do pułapów z początku czerwca w najbliższych tygodniach jest przy tym mało realny.
Kurs dolara nadal na smyczy bankierów centralnych
Wątpliwości odnośnie do następnych kroków amerykańskiego banku centralnego rozwiewać będą dopiero kolejne comiesięczne raporty Departamentu Pracy. Na najbliższy przyjdzie poczekać do 2 lipca. Już w tym tygodniu decydenci staną przed szansą doprecyzowania wydźwięku czerwcowego posiedzenia. Poza sprawozdającym w Kongresie Jerome Powellem, wystąpienia publiczne ma zaplanowane jeszcze siedmiu innych przedstawicieli władz monetarnych.
Na froncie danych makroekonomicznych najważniejsze w tym tygodniu mogą okazać się barometry nastrojów w europejskich gospodarkach, które oddawać będą, jak potężna jest fala popytu rozlewająca się przez nie po zniesieniu restrykcji. W naszym regionie w centrum uwagi znajdą się posiedzenia banków centralnych Węgier i Czech. W obu przypadkach scenariuszem bazowym jest rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych, co – w świetle ubiegłotygodniowej wyprzedaży – powinno dać impuls do umocnienia forinta i korony. Na krajowym podwórku już na starcie tygodnia zostaną opublikowane dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Kluczowe wskaźniki powinny potwierdzić, że dynamika PKB w tym kwartale przybierać będzie wartości dwucyfrowe, a w całym 2021 roku tempo wzrostu przekroczy 5 proc.
Zabójcza kontra dolara, a złoty słaby jak pierwszy mecz Biało-Czerwonych na Euro 2020 – posłuchaj podcastu walutowego Cinkciarz.pl „Kurs na weekend”.
Zobacz również:
Kursy walut po silnym wystrzale, dolar wraca do łask, euro, funt i frank też drożeją (komentarz walutowy z 18.06.2021)
Kursy walut bez chwili oddechu, dolar w tydzień podrożał o ponad 10 groszy, kurs euro grzęźnie nad 4,50 zł (komentarz walutowy z 17.06.2021)
Kursy walut na wzrostowej ścieżce, dolar na pastwie Fed, rubel spotkania na szczycie (komentarz walutowy z 16.06.2020)
Kursy walut po trzech dniach wyraźnych wzrostów: euro, dolar funt i frank mocno podrożały (komentarz walutowy z 15.06.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s