Kursy walut poprzedni tydzień zakończyły pogłębieniem korekty. Złoty znalazł się między młotem pod postacią łagodnego nastawienia banku centralnego a kowadłem skokowego umocnienia dolara.
W efekcie nic nie zostało z czerwcowego umocnienia złotego. EUR/PLN podskoczył w kierunku 4,50, ale dopiero sforsowanie tej bariery będzie otwierać drogę do przedłużenia odreagowania 5-procentowego rajdu złotego z poprzednich kilkunastu tygodni i powrotu do 4,52. Ostatni tydzień potwierdził naszą ocenę, że bezpośredni potencjał do spadków EUR/PLN został wyczerpany. W szerszym horyzoncie oczekujemy jednak powrotu złotego na wzrostową ścieżkę i spadku kursu wspólnej waluty do 4,40 na koniec grudnia.
Dolar w piątek potężnie odbił, a ruch ten przypisywany jest nerwowości przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej. Najwyraźniej inwestorzy zaczynają odczuwać niepewność po bardzo silnym wzroście inflacji w maju. Kurs dolara po trzech tygodniach powrócił ponad 3,70 zł. Najmocniej w ostatnich dniach podrożały frank i korona norweska, a GBP/PLN podniósł się w pobliże 5,25.
RPP wyklucza jednorazową podwyżkę
Podobnie jak przed miesiącem więcej (niż środowy komunikat) informacji na temat perspektyw krajowej polityki pieniężnej i nastawienia RPP zawierało piątkowe wystąpienie prezesa Adama Glapińskiego. Po pierwsze: władze odrzucają pomysł sygnalnej, symbolicznej podwyżki stóp procentowych (o 15 pkt bazowych). Podniosą koszt pieniądza, gdy będzie potrzeba rozpoczęcia całego cyklu zacieśnienia, albo też nie zrobią tego wcale. Po drugie, władze monetarne powoli zaczynają zmieniać postrzeganie charakteru zjawisk inflacyjnych – zauważają rosnący wpływ czynników popytowych, choć wciąż aktualna pozostaje ocena, że wyskok cen jest przejściowy i ma źródła w zjawiskach będących poza orbitą wpływów narzędzi polityki pieniężnej.
Z opublikowanego w tym samym czasie zapisu poprzedniego, majowego posiedzenia najważniejszym punktem jest przekonanie większości decydentów, że dopiero zakończenie pandemii będzie otwierać drogę do rozpoczęcia normalizacji polityki. Podsumowując: prawdopodobnie rozpoczął się proces zwrotu w komunikacji poprzedzającego pierwszą podwyżki. Jest on jednak bardzo łagodny, zwłaszcza na tle wyśrubowanych oczekiwań uczestników rynku i wyśrubowanego rynkowego dyskonta. Ruch stóp nie powinien mieć miejsca w tym roku, o ile na taką konieczność nie wskaże treść projekcji inflacyjnych. Rozczarowanie inwestorów sprawiło, że w ubiegłym tygodniu złoty należał do najsłabszych walut. Po zderzeniu z rzeczywistością i korekcie oczekiwań Kanał polityki pieniężnej nie będzie w najbliższych miesiącach wieść kluczowej roli w umocnieniu złotego.
W tym tygodniu zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem będzie środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Ekstremalnie łagodna polityka banków centralnych to fundament, na którym zbudowana jest pandemiczna hossa na rynkach akcji i surowców. Potencjalny zwrot w nastawieniu i zasygnalizowanie, że porzucenie monetarnej kroplówki jest bliskie mogą wywołać silne przetasowania na rynku obligacji skarbowych (ale nie szok i panikę) i wyciągnąć z tarapatów dolara. Członkowie FOMC są rozdarci pomiędzy ostro przyśpieszającą inflacją [link do:] a wolniejszym, niż by sobie tego życzyli postępem w odbudowie rynku pracy. Niewątpliwie rośnie ryzyko, że wzrost cen zaczyna się wymykać spod kontroli, a powrót zatrudnienia do przedpandemicznych pułapów odwlekają zaburzenia związane w odmrażaniem gospodarki – popyt na pracę jest bowiem bardzo silny.
Spodziewamy się jednak, że Rezerwa Federalna utrzymywać będzie w najbliższych miesiącach łagodną retorykę i nie zasygnalizuje jeszcze, że wygaszanie skupu aktywów (obecnie 120 mld USD na miesiąc) jest bliską perspektywą. Rynek szukać będzie jednak jakichkolwiek wskazówek, punktu zaczepienia (m.in. w nowej puli prognoz), że Fed zaczyna powątpiewać od swojej pierwotnej oceny, że wzrost cen jest przejściowy. Poza tym w USA opublikowane zostaną dane o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. Z Polski napłyną dane o bilansie płatniczym (poniedziałek), ostateczny odczyt inflacji za maj (wtorek) oraz inflacji bazowej (środa), która powinna przybrać wartość 4,0 proc. rok do roku. W piątek GUS przedstawi informacje o zatrudnieniu i wynagrodzeniach.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
11 cze 2021 10:32
Kursy walut rosną: dolar drożeje symbolicznie, najmocniej frank i korona norweska (komentarz walutowy z 11.06.2021)
Kursy walut poprzedni tydzień zakończyły pogłębieniem korekty. Złoty znalazł się między młotem pod postacią łagodnego nastawienia banku centralnego a kowadłem skokowego umocnienia dolara.
W efekcie nic nie zostało z czerwcowego umocnienia złotego. EUR/PLN podskoczył w kierunku 4,50, ale dopiero sforsowanie tej bariery będzie otwierać drogę do przedłużenia odreagowania 5-procentowego rajdu złotego z poprzednich kilkunastu tygodni i powrotu do 4,52. Ostatni tydzień potwierdził naszą ocenę, że bezpośredni potencjał do spadków EUR/PLN został wyczerpany. W szerszym horyzoncie oczekujemy jednak powrotu złotego na wzrostową ścieżkę i spadku kursu wspólnej waluty do 4,40 na koniec grudnia.
Dolar w piątek potężnie odbił, a ruch ten przypisywany jest nerwowości przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej. Najwyraźniej inwestorzy zaczynają odczuwać niepewność po bardzo silnym wzroście inflacji w maju. Kurs dolara po trzech tygodniach powrócił ponad 3,70 zł. Najmocniej w ostatnich dniach podrożały frank i korona norweska, a GBP/PLN podniósł się w pobliże 5,25.
RPP wyklucza jednorazową podwyżkę
Podobnie jak przed miesiącem więcej (niż środowy komunikat) informacji na temat perspektyw krajowej polityki pieniężnej i nastawienia RPP zawierało piątkowe wystąpienie prezesa Adama Glapińskiego. Po pierwsze: władze odrzucają pomysł sygnalnej, symbolicznej podwyżki stóp procentowych (o 15 pkt bazowych). Podniosą koszt pieniądza, gdy będzie potrzeba rozpoczęcia całego cyklu zacieśnienia, albo też nie zrobią tego wcale. Po drugie, władze monetarne powoli zaczynają zmieniać postrzeganie charakteru zjawisk inflacyjnych – zauważają rosnący wpływ czynników popytowych, choć wciąż aktualna pozostaje ocena, że wyskok cen jest przejściowy i ma źródła w zjawiskach będących poza orbitą wpływów narzędzi polityki pieniężnej.
Z opublikowanego w tym samym czasie zapisu poprzedniego, majowego posiedzenia najważniejszym punktem jest przekonanie większości decydentów, że dopiero zakończenie pandemii będzie otwierać drogę do rozpoczęcia normalizacji polityki. Podsumowując: prawdopodobnie rozpoczął się proces zwrotu w komunikacji poprzedzającego pierwszą podwyżki. Jest on jednak bardzo łagodny, zwłaszcza na tle wyśrubowanych oczekiwań uczestników rynku i wyśrubowanego rynkowego dyskonta. Ruch stóp nie powinien mieć miejsca w tym roku, o ile na taką konieczność nie wskaże treść projekcji inflacyjnych. Rozczarowanie inwestorów sprawiło, że w ubiegłym tygodniu złoty należał do najsłabszych walut. Po zderzeniu z rzeczywistością i korekcie oczekiwań Kanał polityki pieniężnej nie będzie w najbliższych miesiącach wieść kluczowej roli w umocnieniu złotego.
Pięcioprocentowy wzrost gospodarczy i najwyższa od dekady inflacja to jeszcze za mało, by Rada Polityki Pieniężnej była skłonna podnieść stopy procentowe. Czerwcowe posiedzenie RPP rozczarowało część rynku i sprawiło, że złoty był w tym tygodniu w ogonie walutowej stawki. W 12. odcinku podcastu walutowego Cinkciarz.pl „Kurs na weekend” analizujemy wpływ decyzji RPP na notowania polskiej waluty.
Kurs dolara przed ważną szansą
W tym tygodniu zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem będzie środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Ekstremalnie łagodna polityka banków centralnych to fundament, na którym zbudowana jest pandemiczna hossa na rynkach akcji i surowców. Potencjalny zwrot w nastawieniu i zasygnalizowanie, że porzucenie monetarnej kroplówki jest bliskie mogą wywołać silne przetasowania na rynku obligacji skarbowych (ale nie szok i panikę) i wyciągnąć z tarapatów dolara. Członkowie FOMC są rozdarci pomiędzy ostro przyśpieszającą inflacją [link do:] a wolniejszym, niż by sobie tego życzyli postępem w odbudowie rynku pracy. Niewątpliwie rośnie ryzyko, że wzrost cen zaczyna się wymykać spod kontroli, a powrót zatrudnienia do przedpandemicznych pułapów odwlekają zaburzenia związane w odmrażaniem gospodarki – popyt na pracę jest bowiem bardzo silny.
Spodziewamy się jednak, że Rezerwa Federalna utrzymywać będzie w najbliższych miesiącach łagodną retorykę i nie zasygnalizuje jeszcze, że wygaszanie skupu aktywów (obecnie 120 mld USD na miesiąc) jest bliską perspektywą. Rynek szukać będzie jednak jakichkolwiek wskazówek, punktu zaczepienia (m.in. w nowej puli prognoz), że Fed zaczyna powątpiewać od swojej pierwotnej oceny, że wzrost cen jest przejściowy. Poza tym w USA opublikowane zostaną dane o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. Z Polski napłyną dane o bilansie płatniczym (poniedziałek), ostateczny odczyt inflacji za maj (wtorek) oraz inflacji bazowej (środa), która powinna przybrać wartość 4,0 proc. rok do roku. W piątek GUS przedstawi informacje o zatrudnieniu i wynagrodzeniach.
Zobacz również:
Kursy walut rosną: dolar drożeje symbolicznie, najmocniej frank i korona norweska (komentarz walutowy z 11.06.2021)
Kursy walut rosną po decyzji RPP: euro, dolar i frank najdroższe od tygodnia (komentarz walutowy z 10.06.2021)
Kursy walut stabilne: złoty czeka, dolar czeka, euro czeka (komentarz walutowy z 9.06.2021)
Kursy walut nieśmiało zawracają, kurs euro odbija od 4,45 zł, dolar stabilny (komentarz walutowy z 8.06.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s