Złoty w kwietniu ugrzązł w trendzie bocznym, a kurs euro znajduje się w okolicy 4,64 zł. W ostatnich dniach jak w kalejdoskopie zmienia się nastawienie inwestorów do wspólnej waluty, a kolejne dni będą zapewne obfitować w kolejne ostre zwroty notowań EUR/USD, które przy stabilnym EUR/PLN ustalają kurs dolara w relacji do złotego. W perspektywie całego skróconego tygodnia obie główne waluty praktycznie nie zmieniły swojej wartości. Dość wyraźnie, gdyż o 1 proc., potaniały za to frank i funt, które są wyceniane na 4,49 zł i 5,54 zł. Brytyjska waluta jest rozdarta pomiędzy pojawiającym się przekonaniem, że Bank Anglii podniesie w maju stopy o 50 pkt bazowych, a słabymi danymi o sprzedaży detalicznej, które błyskawicznie ograniczają prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Złoty: pomimo podbicia, prognozy kursu euro pozostają spadkowe
Kurs EUR/PLN nieprzerwanie tkwi w trendzie bocznym i plasuje się pod 4,65. Zakładamy, że strefa 4,67-4,68 zamykająca notowaniom EUR/PLN drogę do powrotu ponad 4,70 nie zostanie sforsowana. Końcówka kwietnia i początek maja może należeć do złotego. Po pierwsze, polska waluta powinna dostać wiatru w żagle w przypadku wygranej Emmanuela Macrona w weekendowych wyborach prezydenckich. Po drugie, negocjacje z Komisją Europejską ws. Krajowego Planu Odbudowy, w świetle wczorajszych wypowiedzi ministra Waldemara Budy, wkroczyły w decydującą fazę. Po trzecie, przed przypadającym na pierwszy tydzień maja posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej powinny rosnąć oczekiwania na kolejny ostry ruch.
Euro w relacji do głównych walut pozostaje bardzo rozchwiane. W połowie tygodnia wspólna waluta mocno odrabiała straty podniesione po kwietniowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Kurs EUR/USD podbijał nawet nad 1,09. Tendencja ta została brutalnie przerwana w ostatnich kilkunastu godzinach, co przekłada się na powrót USD/PLN w kierunku 4,30. Christine Lagarde nie podtrzymała nadziei na lipcową podwyżkę stóp, które zaczęły kiełkować po wypowiedziach innych decydentów. Zamiast tego koncentrowała się w swoim wystąpieniu na ryzykach dla wzrostu.
Kontrast pomiędzy fundamentami euro i dolara ukazał się ponownie z całą mocą, gdyż w tym samym czasie i na jednym wydarzeniu organizowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, szef Fed Jerome Powell mówił o konieczności ostrych podwyżek stóp i intensyfikacji normalizacji na najbliższych posiedzeniach. Nie pomagają nawet publikowane w piątkowy poranek barometry koniunktury w Eurolandzie, co można przypisywać nie tylko nowej fali optymizmu względem dolara, ale też redukcji ryzyka przed weekendowymi rozstrzygnięciami na francuskiej scenie politycznej. W poniedziałek można spodziewać się tzw. rajdu ulgi i odbicia EUR/USD przekładającego się na spadki kursu dolara w relacji do złotego.
Złoty: spirala płac i cen kręci się na dobre?
W marcu br. produkcja przemysłowa w Polsce była o ponad 17 proc. wyższa niż przed rokiem. Sprzedaż detaliczna zanotowała dynamikę na poziomie 16,4 proc. rok do roku. W pierwszym polska kwartale gospodarka pracowała na pełnych obrotach. W kwietniu nieznacznej poprawie uległy nastroje konsumentów, których wskaźnik ostro tąpnął wraz z inwazją Rosji na Ukrainę. Dla perspektyw polityki pieniężnej szczególnie istotne są jednak tendencje na rynku pracy – wynagrodzenia w marcu były aż o 12 proc. wyższe niż rok w tym samym okresie ubiegłego roku. Dynamika płac nie tylko dotrzymała tempa inflacji (11 proc. r/r), ale wręcz ją pobiła! Tak wysoki odczyt to w dużej mierze pochodna podwyżek w górnictwie, ale presja płacowa jest bardzo silna także w innych sektorach. Można to interpretować w kategoriach spełniania rosnących oczekiwań płacowych napędzanych przez ostro rosnące ceny w obliczu problemów z dostępnością pracowników.
Najświeższe sygnały z gospodarki przemawiają za kontynuacją zdecydowanego podnoszenia stóp procentowych przed Radę Polityki Pieniężnej. Ba, wiele wskazuje, że na początku maja skutkować mogą one kolejną zdecydowaną podwyżką stóp procentowych rzędu 75-100 punktów bazowych. Dodajmy, że po części może to wynikać z braku kontynuacji umocnienia polskiej waluty w ostatnich tygodniach. Władze jednoznacznie zaczęły preferować silniejszego złotego i liczą na jego dezinflacyjny wpływ. Dalsze zacieśnianie monetarne jest konieczne w celu schłodzenia popytu i zapanowania nad inflacją, zwłaszcza w obliczu luzowania fiskalnego: obniżek podatków i wzroście wydatków budżetowych. Oczywiście tendencje na rynku pracy mogą nie okazać się trwałe. Oczekujemy też wyraźnego hamowania koniunktury. Wojna z czasem uderzy w aktywność ekonomiczną.
Nie zmienia to oceny, że Rada Polityki Pieniężnej nie ma marginesu błędu. Stojący na jej czele Adam Glapiński zapowiedział, że kolejne decyzje będą odpowiedzią na rozwój sytuacji. Ostatnie informacje wymagają ostrej kontry. Z tego względu jednocześnie rośnie prawdopodobieństwo, że wystąpi potrzeba podniesienia stóp wyraźnie ponad 6 proc. i kontynuacji podwyżek w drugiej połowie roku. Ostatecznie przesądzi o tym w dużej mierze treść lipcowej projekcji inflacyjnej. W tej chwili Narodowy Bank Polski jawi się jako bardziej jastrzębio nastawiony niż władze monetarne Węgier czy Czech, które sugerują, że kolejne podwyżki nie są wykluczone, ale będą mieć kosmetyczny charakter. Sprawia to, że złoty ma przestrzeń do umocnienia nie tylko w relacji do głównych walut, ale też przedstawicieli naszego regionu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
21 kwi 2022 9:41
Kursy walut obojętne na debatę, euro walczy o powrót do łask, frank i dolar tracą do złotego (komentarz z 21.04.2022)
Złoty w kwietniu ugrzązł w trendzie bocznym, a kurs euro znajduje się w okolicy 4,64 zł. W ostatnich dniach jak w kalejdoskopie zmienia się nastawienie inwestorów do wspólnej waluty, a kolejne dni będą zapewne obfitować w kolejne ostre zwroty notowań EUR/USD, które przy stabilnym EUR/PLN ustalają kurs dolara w relacji do złotego. W perspektywie całego skróconego tygodnia obie główne waluty praktycznie nie zmieniły swojej wartości. Dość wyraźnie, gdyż o 1 proc., potaniały za to frank i funt, które są wyceniane na 4,49 zł i 5,54 zł. Brytyjska waluta jest rozdarta pomiędzy pojawiającym się przekonaniem, że Bank Anglii podniesie w maju stopy o 50 pkt bazowych, a słabymi danymi o sprzedaży detalicznej, które błyskawicznie ograniczają prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Spis treści:
Złoty: pomimo podbicia, prognozy kursu euro pozostają spadkowe
Kurs EUR/PLN nieprzerwanie tkwi w trendzie bocznym i plasuje się pod 4,65. Zakładamy, że strefa 4,67-4,68 zamykająca notowaniom EUR/PLN drogę do powrotu ponad 4,70 nie zostanie sforsowana. Końcówka kwietnia i początek maja może należeć do złotego. Po pierwsze, polska waluta powinna dostać wiatru w żagle w przypadku wygranej Emmanuela Macrona w weekendowych wyborach prezydenckich. Po drugie, negocjacje z Komisją Europejską ws. Krajowego Planu Odbudowy, w świetle wczorajszych wypowiedzi ministra Waldemara Budy, wkroczyły w decydującą fazę. Po trzecie, przed przypadającym na pierwszy tydzień maja posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej powinny rosnąć oczekiwania na kolejny ostry ruch.
Euro w relacji do głównych walut pozostaje bardzo rozchwiane. W połowie tygodnia wspólna waluta mocno odrabiała straty podniesione po kwietniowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Kurs EUR/USD podbijał nawet nad 1,09. Tendencja ta została brutalnie przerwana w ostatnich kilkunastu godzinach, co przekłada się na powrót USD/PLN w kierunku 4,30. Christine Lagarde nie podtrzymała nadziei na lipcową podwyżkę stóp, które zaczęły kiełkować po wypowiedziach innych decydentów. Zamiast tego koncentrowała się w swoim wystąpieniu na ryzykach dla wzrostu.
Kontrast pomiędzy fundamentami euro i dolara ukazał się ponownie z całą mocą, gdyż w tym samym czasie i na jednym wydarzeniu organizowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, szef Fed Jerome Powell mówił o konieczności ostrych podwyżek stóp i intensyfikacji normalizacji na najbliższych posiedzeniach. Nie pomagają nawet publikowane w piątkowy poranek barometry koniunktury w Eurolandzie, co można przypisywać nie tylko nowej fali optymizmu względem dolara, ale też redukcji ryzyka przed weekendowymi rozstrzygnięciami na francuskiej scenie politycznej. W poniedziałek można spodziewać się tzw. rajdu ulgi i odbicia EUR/USD przekładającego się na spadki kursu dolara w relacji do złotego.
Złoty: spirala płac i cen kręci się na dobre?
W marcu br. produkcja przemysłowa w Polsce była o ponad 17 proc. wyższa niż przed rokiem. Sprzedaż detaliczna zanotowała dynamikę na poziomie 16,4 proc. rok do roku. W pierwszym polska kwartale gospodarka pracowała na pełnych obrotach. W kwietniu nieznacznej poprawie uległy nastroje konsumentów, których wskaźnik ostro tąpnął wraz z inwazją Rosji na Ukrainę. Dla perspektyw polityki pieniężnej szczególnie istotne są jednak tendencje na rynku pracy – wynagrodzenia w marcu były aż o 12 proc. wyższe niż rok w tym samym okresie ubiegłego roku. Dynamika płac nie tylko dotrzymała tempa inflacji (11 proc. r/r), ale wręcz ją pobiła! Tak wysoki odczyt to w dużej mierze pochodna podwyżek w górnictwie, ale presja płacowa jest bardzo silna także w innych sektorach. Można to interpretować w kategoriach spełniania rosnących oczekiwań płacowych napędzanych przez ostro rosnące ceny w obliczu problemów z dostępnością pracowników.
Najświeższe sygnały z gospodarki przemawiają za kontynuacją zdecydowanego podnoszenia stóp procentowych przed Radę Polityki Pieniężnej. Ba, wiele wskazuje, że na początku maja skutkować mogą one kolejną zdecydowaną podwyżką stóp procentowych rzędu 75-100 punktów bazowych. Dodajmy, że po części może to wynikać z braku kontynuacji umocnienia polskiej waluty w ostatnich tygodniach. Władze jednoznacznie zaczęły preferować silniejszego złotego i liczą na jego dezinflacyjny wpływ. Dalsze zacieśnianie monetarne jest konieczne w celu schłodzenia popytu i zapanowania nad inflacją, zwłaszcza w obliczu luzowania fiskalnego: obniżek podatków i wzroście wydatków budżetowych. Oczywiście tendencje na rynku pracy mogą nie okazać się trwałe. Oczekujemy też wyraźnego hamowania koniunktury. Wojna z czasem uderzy w aktywność ekonomiczną.
Nie zmienia to oceny, że Rada Polityki Pieniężnej nie ma marginesu błędu. Stojący na jej czele Adam Glapiński zapowiedział, że kolejne decyzje będą odpowiedzią na rozwój sytuacji. Ostatnie informacje wymagają ostrej kontry. Z tego względu jednocześnie rośnie prawdopodobieństwo, że wystąpi potrzeba podniesienia stóp wyraźnie ponad 6 proc. i kontynuacji podwyżek w drugiej połowie roku. Ostatecznie przesądzi o tym w dużej mierze treść lipcowej projekcji inflacyjnej. W tej chwili Narodowy Bank Polski jawi się jako bardziej jastrzębio nastawiony niż władze monetarne Węgier czy Czech, które sugerują, że kolejne podwyżki nie są wykluczone, ale będą mieć kosmetyczny charakter. Sprawia to, że złoty ma przestrzeń do umocnienia nie tylko w relacji do głównych walut, ale też przedstawicieli naszego regionu.
Zobacz również:
Kursy walut obojętne na debatę, euro walczy o powrót do łask, frank i dolar tracą do złotego (komentarz z 21.04.2022)
Kursy walut po nieznacznych wzrostach, kurs euro blisko 4,65 zł, kurs dolara w okolicy 4,30 zł, tylko frank lekko tanieje (komentarz z 20.04.2022)
Kursy walut pod dyktando dolara, jen na łopatkach, kurs euro tonie, złoty trzyma się dzielnie (komentarz z 19.04.2022)
Kursy walut kontra EBC, kurs euro próbuje odbijać, funt zyskuje, EUR/PLN stateczny (komentarz z 14.04.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s