W poniedziałek złoty był najsłabszy w XXI wieku w relacji do dolara, euro i franka. We wtorek odbijał i zyskiwał najgwałtowniej od przeszło dziesięciu lat. Pokazuje to, jak bardzo chimeryczne są nastroje i jak wielka zmienność panuje w notowaniach walut. Kursy walut cofnęły się o kilka procent względem ostatnich ekstremów i walczą o wyrwanie się ze spirali wyprzedaży. Koło ratunkowe złotemu próbuje rzucać RPP, która zaostrzyła kurs, podnosząc stopy procentowe mocniej niż w poprzednich trzech miesiącach. Kurs euro próbuje zadomowić się poniżej 4,90 zł, czyli szczytów z globalnego kryzysu finansowego i 2009 r.
Złoty: kursy walut walczą o potwierdzenie szczytów
Rajd złotego oraz korekta w notowaniach franka i dolara nie wydarzyłby się bez poprawy nastrojów na europejskich rynkach po informacjach, że Unia Europejska rozważa emisję wspólnotowych obligacji, by sfinansować transformację energetyczną, uniezależnienie od rosyjskich dostaw surowców oraz wydatki na obronność. Po rozmowie Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga z Kanclerzem Niemiec i prezydentem Francji nieśmiało kiełkują też nadzieje na deeskalację napięcia geopolitycznego. W takim środowisku rynkowe rozczarowanie podwyżką stóp procentowych o 75 pkt bazowych, do 3,5 proc. szybko wyparowało. USD/PLN cofa się w kierunku 4,40. Frank, którego notowania po osiągnięciu parytetu z euro zbliżały się do 5 zł, jest o ponad 20 groszy tańszy niż w apogeum poniedziałkowej wyprzedaży złotego.
Biorąc pod uwagę intensywność działań wojennych Rosji w Ukrainie i chimeryczność rynkowych nastrojów oczywiście jest zbyt wcześnie, by kategorycznie oznajmić, że złoty najgorsze ma już za sobą. Jednak w szerszym horyzoncie widzimy duże pole do umocnienia. Prognozy walutowe Cinkciarz.pl zakładają, że bardzo poważne tarapaty, w których znalazła się rodzima waluta, są przejściowe. Kurs EUR/PLN z czasem powinien powracać na pułapy bardziej zgodne z fundamentami gospodarki. W obliczu wojny ulegają one osłabieniu, ale nie na tyle silnemu, by uzasadniać sięgające kilkunastu procent podbicie kursów walut, do którego doszło w ostatnich kilku tygodniach. Wciąż realne jest, że w połowie roku za euro płacić będziemy ok. 4,50 zł. Pierwszym zwiastunem mogącym sugerować, że szczyt został już ustanowiony, byłoby trwałe cofnięcie się notowań pod szczyt z kryzysu finansowego z 2009 r., czyli pułap 4,90. Najbliższe godziny będą w tym świetle szczególnie istotne.
Złoty: polityka RPP uzasadnia spadkowe prognozy kursu euro
Niezależnie od pierwszej reakcji przyspieszenie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej przez bank centralny jest oczywiście korzystne dla waluty. Tym bardziej że wnioskując po komunikacie i treści nowej projekcji inflacyjnej, do jego końca może być jeszcze całkiem daleko i zdecydowanie dalej niż ostatnio sądzono. W końcu po inwazji Rosji na Ukrainę część rynku zaczęła wyceniać, że cykl będzie nieco łagodniejszy. Przedstawione wczoraj prognozy, uwzględniające informacje do 7 marca, sugerują coś zupełnie przeciwnego.
Zakładają one ekstremalnie wysoką ścieżkę dynamiki cen oraz brak powrotu do celu NBP przed końcem 2024 r. Inflacja w tym roku ma przybrać wartości dwucyfrowe. Z kolei oczekiwania odnośnie do wzrostu gospodarczego są wyraźnie bardziej optymistyczne niż rynkowe – dynamika PKB ma pozostać w okolicy 4,5 proc. Na podstawie takich założeń rynek wycenia, że za rok koszt pieniądza będzie przekraczać 5 proc.
Podtrzymujemy nasze przekonanie, że poziom docelowy dla podwyżek plasuje się wyraźnie powyżej 4,0 proc., ale mamy wątpliwości, czy koniunktura okaże się na tyle odporna, by gwarantować zrealizowanie się obecnie wycenianego scenariusza. O momencie, w którym cykl zostanie zakończony, przesądzą sygnały z gospodarki i kolejna, lipcowa projekcja inflacyjna. Ważna będzie również kondycja złotego, która będzie istotnie wpływać na to, jak bardzo zacieśnią się warunki finansowe w gospodarce. W okresie potężnych turbulencji na rynkach finansowych tak ambitne dyskonto jest pozytywne dla waluty i działa jak stabilizująca ją kotwica. Więcej światła na zamierzenia władz monetarnych rzuci zaplanowana dziś na 15:00 konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
8 mar 2022 16:45
Kursy walut po podwyżce stóp, kurs euro, kurs dolara i kurs franka korygują tąpnięcie (popołudniowy komentarz z 8.03.2022)
W poniedziałek złoty był najsłabszy w XXI wieku w relacji do dolara, euro i franka. We wtorek odbijał i zyskiwał najgwałtowniej od przeszło dziesięciu lat. Pokazuje to, jak bardzo chimeryczne są nastroje i jak wielka zmienność panuje w notowaniach walut. Kursy walut cofnęły się o kilka procent względem ostatnich ekstremów i walczą o wyrwanie się ze spirali wyprzedaży. Koło ratunkowe złotemu próbuje rzucać RPP, która zaostrzyła kurs, podnosząc stopy procentowe mocniej niż w poprzednich trzech miesiącach. Kurs euro próbuje zadomowić się poniżej 4,90 zł, czyli szczytów z globalnego kryzysu finansowego i 2009 r.
Spis treści:
Złoty: kursy walut walczą o potwierdzenie szczytów
Rajd złotego oraz korekta w notowaniach franka i dolara nie wydarzyłby się bez poprawy nastrojów na europejskich rynkach po informacjach, że Unia Europejska rozważa emisję wspólnotowych obligacji, by sfinansować transformację energetyczną, uniezależnienie od rosyjskich dostaw surowców oraz wydatki na obronność. Po rozmowie Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga z Kanclerzem Niemiec i prezydentem Francji nieśmiało kiełkują też nadzieje na deeskalację napięcia geopolitycznego. W takim środowisku rynkowe rozczarowanie podwyżką stóp procentowych o 75 pkt bazowych, do 3,5 proc. szybko wyparowało. USD/PLN cofa się w kierunku 4,40. Frank, którego notowania po osiągnięciu parytetu z euro zbliżały się do 5 zł, jest o ponad 20 groszy tańszy niż w apogeum poniedziałkowej wyprzedaży złotego.
Biorąc pod uwagę intensywność działań wojennych Rosji w Ukrainie i chimeryczność rynkowych nastrojów oczywiście jest zbyt wcześnie, by kategorycznie oznajmić, że złoty najgorsze ma już za sobą. Jednak w szerszym horyzoncie widzimy duże pole do umocnienia. Prognozy walutowe Cinkciarz.pl zakładają, że bardzo poważne tarapaty, w których znalazła się rodzima waluta, są przejściowe. Kurs EUR/PLN z czasem powinien powracać na pułapy bardziej zgodne z fundamentami gospodarki. W obliczu wojny ulegają one osłabieniu, ale nie na tyle silnemu, by uzasadniać sięgające kilkunastu procent podbicie kursów walut, do którego doszło w ostatnich kilku tygodniach. Wciąż realne jest, że w połowie roku za euro płacić będziemy ok. 4,50 zł. Pierwszym zwiastunem mogącym sugerować, że szczyt został już ustanowiony, byłoby trwałe cofnięcie się notowań pod szczyt z kryzysu finansowego z 2009 r., czyli pułap 4,90. Najbliższe godziny będą w tym świetle szczególnie istotne.
Złoty: polityka RPP uzasadnia spadkowe prognozy kursu euro
Niezależnie od pierwszej reakcji przyspieszenie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej przez bank centralny jest oczywiście korzystne dla waluty. Tym bardziej że wnioskując po komunikacie i treści nowej projekcji inflacyjnej, do jego końca może być jeszcze całkiem daleko i zdecydowanie dalej niż ostatnio sądzono. W końcu po inwazji Rosji na Ukrainę część rynku zaczęła wyceniać, że cykl będzie nieco łagodniejszy. Przedstawione wczoraj prognozy, uwzględniające informacje do 7 marca, sugerują coś zupełnie przeciwnego.
Zakładają one ekstremalnie wysoką ścieżkę dynamiki cen oraz brak powrotu do celu NBP przed końcem 2024 r. Inflacja w tym roku ma przybrać wartości dwucyfrowe. Z kolei oczekiwania odnośnie do wzrostu gospodarczego są wyraźnie bardziej optymistyczne niż rynkowe – dynamika PKB ma pozostać w okolicy 4,5 proc. Na podstawie takich założeń rynek wycenia, że za rok koszt pieniądza będzie przekraczać 5 proc.
Podtrzymujemy nasze przekonanie, że poziom docelowy dla podwyżek plasuje się wyraźnie powyżej 4,0 proc., ale mamy wątpliwości, czy koniunktura okaże się na tyle odporna, by gwarantować zrealizowanie się obecnie wycenianego scenariusza. O momencie, w którym cykl zostanie zakończony, przesądzą sygnały z gospodarki i kolejna, lipcowa projekcja inflacyjna. Ważna będzie również kondycja złotego, która będzie istotnie wpływać na to, jak bardzo zacieśnią się warunki finansowe w gospodarce. W okresie potężnych turbulencji na rynkach finansowych tak ambitne dyskonto jest pozytywne dla waluty i działa jak stabilizująca ją kotwica. Więcej światła na zamierzenia władz monetarnych rzuci zaplanowana dziś na 15:00 konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Zobacz również:
Kursy walut po podwyżce stóp, kurs euro, kurs dolara i kurs franka korygują tąpnięcie (popołudniowy komentarz z 8.03.2022)
Kursy walut kontra RPP: kurs euro naruszył 5,0 zł, kurs franka i kurs dolara po kilkunastoprocentowej zwyżce (komentarz z 8.03.2022)
Kursy walut nadal prą do góry, EUR/PLN najwyżej w historii, frank kosztuje tyle samo ile euro (komentarz z 7.03.2022)
Kursy walut powstrzymywane przez NBP, euro słabsze niż dolar, frank, a nawet funt (komentarz z 4.03.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s