W kilku dniach dzielących nowe rekordy inflacji w USA i posiedzenie Fed przez rynki przechodzi tsunami. Gwałtownie przeceniono akcje i obligacje. Dolar jak magnes przyciąga kapitał, który szerokim łukiem omija rynki wschodzące. Złoty w tydzień stracił do USD ok. 4 proc., a USD/PLN poszybował w okolice 4,45 zł. Kurs euro i franka podniósł się w tym samym czasie o nieco ponad 2 proc. Wspólna waluta kosztuje najwięcej od miesiąca. Podobnie źle jak złoty rynkowe turbulencje znoszą najryzykowniejsze w gronie głównych walut, czyli funt i korona szwedzka i norweska. Dziś wieczorem okaże się, czy panika z ostatnich dni była uzasadniona i czy najwyższy od 40 lat odczyt dynamiki cen skłoni Fed do ruchu stóp o 75 punktów bazowych.
Na niespełna 12 godzin przed kluczową decyzją Fed (20:00) taki ruch jest właściwie w pełni wyceniony. Ba! Rynki zdają się oczekiwać podobnego kroku także w lipcu, a w kilka dni oczekiwania odnośnie do skali podwyżek w trakcie najbliższego roku podniosły się o przeszło jeden punkt procentowy. Oznacza to, że poprzeczka dla władz monetarnych i dolara jest ekstremalnie wysoko zawieszona. Ocena wpływu wyniku posiedzenia na rynek jest przy tym bardzo niejednoznaczna w nieco szerszym aspekcie. Agresywne zacieśnianie teraz może w kolejnych miesiącach popchnąć gospodarkę USA w recesję. Inwestorzy podążają za zmianami po stronie różnicy stóp procentowych pomiędzy dwiema gospodarkami, ale także relatywną siłą wzrostu gospodarczego.
Zazwyczaj zmiany na obu polach idą ze sobą ręką w rękę (lepsza koniunktura oznacza więcej przestrzeni do zacieśniania), ale gdy priorytetem staje się zapanowanie nad inflacją, może być inaczej. Dodatkowo: im bardziej realna stanie się ogólnoświatowa stagflacja, tym mocniejszy może być popyt na dolara wynikający z jego statusu waluty bezpiecznej, dobrze radzącej sobie w kryzysowych momentach. Z punktu widzenia złotego, innych walut rynków wschodzących i szerzej – ryzykownych aktywów najkorzystniejszy byłby scenariusz zakładający uniknięcie tzw. twardego lądowania. Oznacza to sytuację, w której najważniejsze banki centralne zdołają stłamsić inflację stosunkowo szybko i co kluczowe – nie za cenę popchnięcia świata ku recesji. Innymi słowy, optymalny jest „letni” wzrost gospodarczy, który nie skłoni Fed do zbyt gwałtownych ruchów. W tej chwili jawi się on mało realnie.
Wracając do krótkoterminowych przetasowań: złoty jest dodatkowo zagrożony przez Boże Ciało i długi weekend ze względu na obniżoną płynność handlu, która wielokrotnie w ostatnich latach przekładała się na jeszcze większą wrażliwość waluty na niekorzystne czynniki. Wnioskując po przebiegu notowań z ostatnich kilkudziesięciu godzin, inwestorzy w obliczu kluczowych rozstrzygnięć mogących uderzyć w kondycję PLN zagłosowali nogami i zapewne mocno ograniczyli ekspozycję na polską walutę (dodatkowo obniżając jej kurs i podbijając EUR/PLN). Kurs euro wczoraj krążył wokół 4,65 zł, ale w nocy EUR/PLN na chwilę wystrzelił w kierunku 4,70, a w tej chwili plasuje się w okolicy 4,67.
Dolar: decyzja Fed wywoła kolejny ostry zwrot?
W minionym miesiącu postrzeganie dolara i perspektyw amerykańskiej polityki pieniężnej zaliczyło kilka ostrych zwrotów. Najpierw, w pierwszej części maja, rynek zaczął spekulacje, że ruchy stóp o 50 punktów bazowych nie wystarczą, by przy bardzo silnym rynku pracy zapanować nad inflacją. To właśnie wtedy kurs dolara do głównych walut wspinał się na dwudziestoletnie szczyty a USD/PLN został wywindowany ponad 4,50.
W kolejnych tygodniach zaczęły pojawiać się wątpliwości odnośnie do kondycji gospodarki USA, co przełożyło się na uchodzenie powietrza z balonika oczekiwań. Na rynkach doszło do odwilży, indeksy akcji mocno odbiły, dolar zaczął tracić, przychylniejszym okiem zaczęto patrzeć na rynki wschodzące. W tym czasie swoje pięć minut miało euro za sprawą zwrotu w nastawieniu Europejskiego Banku Centralnego. Jego kurs z okolic najniższych od 2017 pułapów zamykających drogę do parytetu, czyli zrównania się wartością obu głównych walut (1,0350) poszybował w pobliże 1,08, co zepchnęło USD/PLN blisko 4,25.
Wszystko to do góry nogami wywrócił ubiegłopiątkowy odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych rezonujący z dobrym raportem z rynku pracy za maj. Dynamika cen, zamiast stopniowo wygasać, po raz kolejny skokowo się podniosła i osiągnęła najwyższe pułapy od 40 lat. Rezultat to potężne umocnienie dolara i nowe tegoroczne dołki na rynkach akcji. Wieczorne posiedzenie Rezerwy Federalnej jest z tego względu szczególnie istotne, ponieważ może pogłębić turbulencje lub je złagodzić. Nasz scenariusz bazowy zakłada, że przed nami jest mniej agresywne zacieśnianie, niż obecnie zakłada to rynek. Może to wywoływać rajd ulgi, który w przypadku złotego może być rozłożony w czasie ze względu na święto i długi weekend.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
14 cze 2022 8:21
Kursy walut ulegają panice, kurs euro wymazał połowę majowego spadku, kurs dolara podbił o 20 groszy (komentarz z 14.06.2022)
W kilku dniach dzielących nowe rekordy inflacji w USA i posiedzenie Fed przez rynki przechodzi tsunami. Gwałtownie przeceniono akcje i obligacje. Dolar jak magnes przyciąga kapitał, który szerokim łukiem omija rynki wschodzące. Złoty w tydzień stracił do USD ok. 4 proc., a USD/PLN poszybował w okolice 4,45 zł. Kurs euro i franka podniósł się w tym samym czasie o nieco ponad 2 proc. Wspólna waluta kosztuje najwięcej od miesiąca. Podobnie źle jak złoty rynkowe turbulencje znoszą najryzykowniejsze w gronie głównych walut, czyli funt i korona szwedzka i norweska. Dziś wieczorem okaże się, czy panika z ostatnich dni była uzasadniona i czy najwyższy od 40 lat odczyt dynamiki cen skłoni Fed do ruchu stóp o 75 punktów bazowych.
Spis treści:
Złoty: EUR/PLN zagrożony przez niską płynność
Na niespełna 12 godzin przed kluczową decyzją Fed (20:00) taki ruch jest właściwie w pełni wyceniony. Ba! Rynki zdają się oczekiwać podobnego kroku także w lipcu, a w kilka dni oczekiwania odnośnie do skali podwyżek w trakcie najbliższego roku podniosły się o przeszło jeden punkt procentowy. Oznacza to, że poprzeczka dla władz monetarnych i dolara jest ekstremalnie wysoko zawieszona. Ocena wpływu wyniku posiedzenia na rynek jest przy tym bardzo niejednoznaczna w nieco szerszym aspekcie. Agresywne zacieśnianie teraz może w kolejnych miesiącach popchnąć gospodarkę USA w recesję. Inwestorzy podążają za zmianami po stronie różnicy stóp procentowych pomiędzy dwiema gospodarkami, ale także relatywną siłą wzrostu gospodarczego.
Zazwyczaj zmiany na obu polach idą ze sobą ręką w rękę (lepsza koniunktura oznacza więcej przestrzeni do zacieśniania), ale gdy priorytetem staje się zapanowanie nad inflacją, może być inaczej. Dodatkowo: im bardziej realna stanie się ogólnoświatowa stagflacja, tym mocniejszy może być popyt na dolara wynikający z jego statusu waluty bezpiecznej, dobrze radzącej sobie w kryzysowych momentach. Z punktu widzenia złotego, innych walut rynków wschodzących i szerzej – ryzykownych aktywów najkorzystniejszy byłby scenariusz zakładający uniknięcie tzw. twardego lądowania. Oznacza to sytuację, w której najważniejsze banki centralne zdołają stłamsić inflację stosunkowo szybko i co kluczowe – nie za cenę popchnięcia świata ku recesji. Innymi słowy, optymalny jest „letni” wzrost gospodarczy, który nie skłoni Fed do zbyt gwałtownych ruchów. W tej chwili jawi się on mało realnie.
Wracając do krótkoterminowych przetasowań: złoty jest dodatkowo zagrożony przez Boże Ciało i długi weekend ze względu na obniżoną płynność handlu, która wielokrotnie w ostatnich latach przekładała się na jeszcze większą wrażliwość waluty na niekorzystne czynniki. Wnioskując po przebiegu notowań z ostatnich kilkudziesięciu godzin, inwestorzy w obliczu kluczowych rozstrzygnięć mogących uderzyć w kondycję PLN zagłosowali nogami i zapewne mocno ograniczyli ekspozycję na polską walutę (dodatkowo obniżając jej kurs i podbijając EUR/PLN). Kurs euro wczoraj krążył wokół 4,65 zł, ale w nocy EUR/PLN na chwilę wystrzelił w kierunku 4,70, a w tej chwili plasuje się w okolicy 4,67.
Dolar: decyzja Fed wywoła kolejny ostry zwrot?
W minionym miesiącu postrzeganie dolara i perspektyw amerykańskiej polityki pieniężnej zaliczyło kilka ostrych zwrotów. Najpierw, w pierwszej części maja, rynek zaczął spekulacje, że ruchy stóp o 50 punktów bazowych nie wystarczą, by przy bardzo silnym rynku pracy zapanować nad inflacją. To właśnie wtedy kurs dolara do głównych walut wspinał się na dwudziestoletnie szczyty a USD/PLN został wywindowany ponad 4,50.
W kolejnych tygodniach zaczęły pojawiać się wątpliwości odnośnie do kondycji gospodarki USA, co przełożyło się na uchodzenie powietrza z balonika oczekiwań. Na rynkach doszło do odwilży, indeksy akcji mocno odbiły, dolar zaczął tracić, przychylniejszym okiem zaczęto patrzeć na rynki wschodzące. W tym czasie swoje pięć minut miało euro za sprawą zwrotu w nastawieniu Europejskiego Banku Centralnego. Jego kurs z okolic najniższych od 2017 pułapów zamykających drogę do parytetu, czyli zrównania się wartością obu głównych walut (1,0350) poszybował w pobliże 1,08, co zepchnęło USD/PLN blisko 4,25.
Wszystko to do góry nogami wywrócił ubiegłopiątkowy odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych rezonujący z dobrym raportem z rynku pracy za maj. Dynamika cen, zamiast stopniowo wygasać, po raz kolejny skokowo się podniosła i osiągnęła najwyższe pułapy od 40 lat. Rezultat to potężne umocnienie dolara i nowe tegoroczne dołki na rynkach akcji. Wieczorne posiedzenie Rezerwy Federalnej jest z tego względu szczególnie istotne, ponieważ może pogłębić turbulencje lub je złagodzić. Nasz scenariusz bazowy zakłada, że przed nami jest mniej agresywne zacieśnianie, niż obecnie zakłada to rynek. Może to wywoływać rajd ulgi, który w przypadku złotego może być rozłożony w czasie ze względu na święto i długi weekend.
Zobacz również:
Kursy walut ulegają panice, kurs euro wymazał połowę majowego spadku, kurs dolara podbił o 20 groszy (komentarz z 14.06.2022)
Kursy walut kontynuują wzrost, kurs euro przy 4,62 zł, kurs dolara wystrzelił do 4,40 zł (komentarz z 13.06.2022)
Kursy walut po bankierskim dwugłosie i inflacji z USA, kurs dolara najwyżej w czerwcu, kurs euro przy 4,60 zł (komentarz z 10.06.2022)
Kursy walut bez przełomu, euro czeka na konferencję EBC, złoty na NBP (komentarz z 9.06.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s