Poniedziałek rozpoczyna się od kontynuacji wzrostu EUR/PLN z trzech poprzednich dni. Kurs euro po wyjściu nad 4,60 zł dryfuje na wyższe pułapy. O ile euro jest o niespełna procent droższe niż tydzień temu, o tyle dolar w tym czasie podrożał aż o 3 proc. Kurs amerykańskiej waluty w trzy dni podnosi się o przeszło 15 groszy i przekraczając 4,40 zł, jest najwyżej od kilku tygodni. To przede wszystkim efekt szoku pod postacią piątkowych danych o inflacji z USA, ale także pokłosie posiedzeń ECB i NBP. W tym tygodniu ze skrajnie wyśrubowanymi oczekiwaniami przyjdzie się zmierzyć Rezerwie Federalnej, ale także decydentom z Banku Anglii, których nastawienie w ostatnich miesiącach walnie przyczyniło się do tego, że kurs funta plasuje się w okolicy 5,40 zł.
Złoty: nasilenie presji mocnego dolara i oczekiwań przed Fed
Inflacja w USA miała hamować, zamiast tego przyspieszyła. Ceny konsumenckie w maju były 8,6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Nowy czterdziestoletni rekord wartości wskaźnika wprowadza popłoch na rynkach finansowych, tym bardziej że już w środę decyzję o stopach procentowych podejmie amerykańska Rezerwa Federalna. Przed miesiącem spekulowano, że może podnieść stopy procentowe o 75 punktów bazowych, co napędzało dolara, a rynki akcji wprowadziło w spadkową spiralę. Później, w drugiej połowie maja nad USD zaczęły się piętrzyć czarne chmury – zaczęły napływać negatywne sygnały z gospodarki. W rezultacie – choć nie znalazły one wyraźnego odzwierciedlenia w zmianie stanowiska decydentów z Fed – zbyt agresywna wycena przyszłych ruchów władz monetarnych została skorygowana.
Teraz strach przed agresywnym zacieśnianiem gwałtownie powraca. To przede wszystkim woda na młyn dolara, ale również balast dla złotego. Kurs EUR/PLN rośnie w okolice 4,62. Trwałe przekroczenie przez kurs euro tej bariery otwierałoby drogę do pogłębienia wzrostowej korekty i dryfu kursu do 4,64 zł. W takim scenariuszu wymazana zostałaby połowa umocnienia PLN z maja. Choć drastyczne osłabienie rodzimej waluty nie jest scenariuszem bazowym Cinkciarz.pl, to podkreślić należy zagrożenia związane z obniżoną płynnością rynku złotego w trakcie święta Bożego Ciała i długiego weekendu.
Dolar: Fed może potwierdzi negatywne prognozy kursu dolara?
Część wskaźników obrazujących kondycję poszczególnych sfer gospodarki rysuje ich niepokojący obraz. Między innymi, w tarapatach jest sektor nieruchomości. Budownictwo odpowiada za kilka procent PKB USA, ale związane z wyposażaniem i wykończeniem domów kategorie to istotna część sprzedaży detalicznej. Fatalne są również nastroje konsumentów – mierzący je wskaźnik uniwersytetu Michigan przybrał w piątek rekordowo niską wartość. Jednak kluczowy w oczach władz monetarnych rynek pracy pozostaje bardzo mocny, a presja cenowa nie odpuszcza. Po piątkowych danych inwestorzy wyceniają, że szanse na podwyżkę o 75 pkt bazowych przekraczają 25 procent.
Nie jest to nasz scenariusz bazowy: spodziewamy się, że koszt pieniądza na dwóch-trzech najbliższych posiedzeniach będzie podnoszony każdorazowo o 50 pkt bazowych, zanim Fed powróci do podwyżek o 25 punktów bazowych. Bardzo ważny będzie również wydźwięk nowych prognoz makroekonomicznych, które przesądzą, na jakim pułapie koszt pieniądza zakończy ten rok. Poprzeczka rynkowych oczekiwań odnośnie do skali zacieśniania przez banki centralne jest bardzo wysoko zawieszona, czego w ubiegłym tygodniu doświadczył złoty.
Dolar znajduje się także w nieco podobnym położeniu jak euro przed ubiegłotygodniowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego: decyzja władz monetarnych może niesie wyższe ryzyko nasypania piachu w tryby rozpędzającej siły waluty, aniżeli dostarczenia bodźca do przedłużenia jej rajdu. Na marginesie dodajmy, że również Bank Anglii w czwartek może (po raz kolejny w ostatnich miesiącach) uderzyć w funta, podtrzymując pesymistyczne spojrzenie na perspektywy wzrostu i powstrzymując się od podwyżki mocniejszej niż 25 pkt bazowych. Brytyjskie władze monetarne w wyścigu na podnoszenie stóp początkowo nadawały tempo, ale ten atut funta szybko zaczął wygasać.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
10 cze 2022 14:47
Kursy walut po bankierskim dwugłosie i inflacji z USA, kurs dolara najwyżej w czerwcu, kurs euro przy 4,60 zł (komentarz z 10.06.2022)
Kursy walut po dziewiątej podwyżce stóp NBP, kurs euro w połowie znajomego przedziału wahań, frank najtańszy od wybuchu wojny (popołudniowy komentarz z 8.06.2022)
Poniedziałek rozpoczyna się od kontynuacji wzrostu EUR/PLN z trzech poprzednich dni. Kurs euro po wyjściu nad 4,60 zł dryfuje na wyższe pułapy. O ile euro jest o niespełna procent droższe niż tydzień temu, o tyle dolar w tym czasie podrożał aż o 3 proc. Kurs amerykańskiej waluty w trzy dni podnosi się o przeszło 15 groszy i przekraczając 4,40 zł, jest najwyżej od kilku tygodni. To przede wszystkim efekt szoku pod postacią piątkowych danych o inflacji z USA, ale także pokłosie posiedzeń ECB i NBP. W tym tygodniu ze skrajnie wyśrubowanymi oczekiwaniami przyjdzie się zmierzyć Rezerwie Federalnej, ale także decydentom z Banku Anglii, których nastawienie w ostatnich miesiącach walnie przyczyniło się do tego, że kurs funta plasuje się w okolicy 5,40 zł.
Spis treści:
Złoty: nasilenie presji mocnego dolara i oczekiwań przed Fed
Inflacja w USA miała hamować, zamiast tego przyspieszyła. Ceny konsumenckie w maju były 8,6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Nowy czterdziestoletni rekord wartości wskaźnika wprowadza popłoch na rynkach finansowych, tym bardziej że już w środę decyzję o stopach procentowych podejmie amerykańska Rezerwa Federalna. Przed miesiącem spekulowano, że może podnieść stopy procentowe o 75 punktów bazowych, co napędzało dolara, a rynki akcji wprowadziło w spadkową spiralę. Później, w drugiej połowie maja nad USD zaczęły się piętrzyć czarne chmury – zaczęły napływać negatywne sygnały z gospodarki. W rezultacie – choć nie znalazły one wyraźnego odzwierciedlenia w zmianie stanowiska decydentów z Fed – zbyt agresywna wycena przyszłych ruchów władz monetarnych została skorygowana.
Teraz strach przed agresywnym zacieśnianiem gwałtownie powraca. To przede wszystkim woda na młyn dolara, ale również balast dla złotego. Kurs EUR/PLN rośnie w okolice 4,62. Trwałe przekroczenie przez kurs euro tej bariery otwierałoby drogę do pogłębienia wzrostowej korekty i dryfu kursu do 4,64 zł. W takim scenariuszu wymazana zostałaby połowa umocnienia PLN z maja. Choć drastyczne osłabienie rodzimej waluty nie jest scenariuszem bazowym Cinkciarz.pl, to podkreślić należy zagrożenia związane z obniżoną płynnością rynku złotego w trakcie święta Bożego Ciała i długiego weekendu.
Dolar: Fed może potwierdzi negatywne prognozy kursu dolara?
Część wskaźników obrazujących kondycję poszczególnych sfer gospodarki rysuje ich niepokojący obraz. Między innymi, w tarapatach jest sektor nieruchomości. Budownictwo odpowiada za kilka procent PKB USA, ale związane z wyposażaniem i wykończeniem domów kategorie to istotna część sprzedaży detalicznej. Fatalne są również nastroje konsumentów – mierzący je wskaźnik uniwersytetu Michigan przybrał w piątek rekordowo niską wartość. Jednak kluczowy w oczach władz monetarnych rynek pracy pozostaje bardzo mocny, a presja cenowa nie odpuszcza. Po piątkowych danych inwestorzy wyceniają, że szanse na podwyżkę o 75 pkt bazowych przekraczają 25 procent.
Nie jest to nasz scenariusz bazowy: spodziewamy się, że koszt pieniądza na dwóch-trzech najbliższych posiedzeniach będzie podnoszony każdorazowo o 50 pkt bazowych, zanim Fed powróci do podwyżek o 25 punktów bazowych. Bardzo ważny będzie również wydźwięk nowych prognoz makroekonomicznych, które przesądzą, na jakim pułapie koszt pieniądza zakończy ten rok. Poprzeczka rynkowych oczekiwań odnośnie do skali zacieśniania przez banki centralne jest bardzo wysoko zawieszona, czego w ubiegłym tygodniu doświadczył złoty.
Dolar znajduje się także w nieco podobnym położeniu jak euro przed ubiegłotygodniowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego: decyzja władz monetarnych może niesie wyższe ryzyko nasypania piachu w tryby rozpędzającej siły waluty, aniżeli dostarczenia bodźca do przedłużenia jej rajdu. Na marginesie dodajmy, że również Bank Anglii w czwartek może (po raz kolejny w ostatnich miesiącach) uderzyć w funta, podtrzymując pesymistyczne spojrzenie na perspektywy wzrostu i powstrzymując się od podwyżki mocniejszej niż 25 pkt bazowych. Brytyjskie władze monetarne w wyścigu na podnoszenie stóp początkowo nadawały tempo, ale ten atut funta szybko zaczął wygasać.
Zobacz również:
Kursy walut po bankierskim dwugłosie i inflacji z USA, kurs dolara najwyżej w czerwcu, kurs euro przy 4,60 zł (komentarz z 10.06.2022)
Kursy walut bez przełomu, euro czeka na konferencję EBC, złoty na NBP (komentarz z 9.06.2022)
Kursy walut po dziewiątej podwyżce stóp NBP, kurs euro w połowie znajomego przedziału wahań, frank najtańszy od wybuchu wojny (popołudniowy komentarz z 8.06.2022)
Kursy walut przed dziewiątą podwyżką stóp RPP, euro i dolar stabilne, frank traci, funt drożeje (komentarz z 8.06.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s