Seria danych z amerykańskiej gospodarki stała za poprawą nastrojów inwestycyjnych na finiszu poprzedniego tygodnia. Przekłada się ona na wyraźne odbicie na światowych parkietach akcji i odwrót od dolara. Bardziej sprzyjające złotemu środowisko utrzymuje się również na starcie notowań w poniedziałek. W rezultacie kurs EUR/PLN cofnął się poniżej 4,80. USD/PLN zanurkował pod 4,75 dzięki podbiciu EUR/USD w kierunku 1,01. CHF/PLN rozpoczyna tydzień w okolicy 4,85, a GBP/PLN ostro zawrócił w stronę 5,60.
Zwrot, który wykonały kursy walut, jest zdecydowany. Dolar i funt są o ok. 2 proc. tańsze niż w apogeum ubiegłotygodniowych tarapatów złotego. Niewiele mniej obniżył się kurs franka oraz kurs euro. Obniżyły się maksymalnie o odpowiednio 10 i 8 groszy względem ubiegłotygodniowych szczytów, przy których osiągały poziomy najwyższe od marca. Większego wrażenia na inwestorach nie zrobiły jak dotąd weekendowe doniesienia agencji Bloomberg, w myśl których prezes NBP Adam Glapiński został nieświadomie nagrany podczas wakacyjnej rozmowy z nieznaną kobietą. W jej trakcie padły sugestie, że stopy procentowe w Polce mogą już nie wzrosnąć lub cykl zwieńczy jeszcze jedna dodatkowa podwyżka o zaledwie 25 punktów bazowych.
Jeszcze w piątek kurs EUR/PLN zaczął naruszać 4,78, czyli barierę, która zamyka drogę do mocniejszego odreagowania ostatniej słabości PLN. W poniedziałek rano znajduje się minimalnie powyżej tego pułapu. W przypadku kontynuacji spadku za kolejny cel należy postrzegać strefę wiosennych maksimów, czyli okolice minimalnie poniżej 4,75. Choć prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec kwartału za euro płacić będziemy ok. 4,60 zł, to wobec ostatniego ruchu wypada zachować dozę sceptycyzmu.
Dolar: kruche podstawy odwrotu od USD
Za ostatnimi przetasowaniami i odbiciem PLN stoją dobre dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA. Wykazuje ona odporność na wiosenne załamanie nastrojów konsumenckich. Te ostatnie w czerwcu uległy również nieznacznej poprawie. Co więcej, badane gospodarstwa domowe mniej obawiają się rosnących cen – ich średnioterminowe oczekiwania inflacyjne nieco się obniżyły. Dało to impuls do przełamania kilkudniowej serii spadków na Wall Street i osłabienia dolara. Notowania EUR/USD, które przez kilka dni flirtowały z parytetem, wyraźnie odbiły. Obraz rysowany piątkowymi odczytami, czyli jednoczesne uniknięcie recesji i tzw. twardego lądowania oraz mniej paląca potrzeba kontynuacji agresywnego zacieśniania przez Rezerwę Federalną to najlepszy możliwy scenariusz dla ryzykownych walut (w tym złotego, ale także euro i funta) i rynków akcji.
Może on jednak okazać się zbyt piękny, by być prawdziwy i niemożliwy do podtrzymania przez dłuższe pasmo publikacji makroekonomicznych. W najbliższych dniach pod lupą znajdzie się kondycja wyraźnie słabnącego w tym roku rynku nieruchomości. Odbicie, choć wyraźnie, wciąż należy postrzegać w kategoriach odreagowania i korekty. W przypadku EUR/USD nie doszło jak dotąd nawet do trwałego wyjścia kursu ponad szczyt z pierwszej części poprzedniego tygodnia i powrotu nad 1,01. O trwałym wyrwaniu się euro ze spirali wyprzedaży i zakończeniu okresu dominacji dolara będzie można powiedzieć dopiero po wzroście głównej pary walutowej ponad minima z 2017 r. leżące w okolicy 1,0350. Tej wiosny kilkukrotnie powstrzymywały one rajdy amerykańskiej waluty.
Euro: pierwsza od ponad dekady podwyżka stóp EBC
Obecnie kurs euro w relacji do dolara desperacko broni bariery 1,00, a w stosunku do franka już dawno zadomowił się poniżej parytetu. Wspólna waluta ma daleką drogę, by na dłużej powrócić do łask inwestorów i nadal pozostaje zagrożona kontynuacją przeceny. W tym tygodniu kluczowym wydarzeniem dla jej notowań będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. W czwartek Rada Prezesów EBC po raz pierwszy od 2011 r. podniesie stopy procentowe. Nowością będzie także harmonogram obwieszczania decyzji: informacja o poziomie stóp będzie odtąd publikowana o 14:15, a konferencja prasowa rozpoczynać się będzie o 14:45.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 lip 2022 10:50
Kursy walut zdominowane przez zmagania euro i dolara, EUR/PLN utknął nad 4,80, USD/PLN trzeci dzień bez rekordu (komentarz z 15.07.2022)
Seria danych z amerykańskiej gospodarki stała za poprawą nastrojów inwestycyjnych na finiszu poprzedniego tygodnia. Przekłada się ona na wyraźne odbicie na światowych parkietach akcji i odwrót od dolara. Bardziej sprzyjające złotemu środowisko utrzymuje się również na starcie notowań w poniedziałek. W rezultacie kurs EUR/PLN cofnął się poniżej 4,80. USD/PLN zanurkował pod 4,75 dzięki podbiciu EUR/USD w kierunku 1,01. CHF/PLN rozpoczyna tydzień w okolicy 4,85, a GBP/PLN ostro zawrócił w stronę 5,60.
Spis treści:
Złoty: kursy walut po ostrym zwrocie
Zwrot, który wykonały kursy walut, jest zdecydowany. Dolar i funt są o ok. 2 proc. tańsze niż w apogeum ubiegłotygodniowych tarapatów złotego. Niewiele mniej obniżył się kurs franka oraz kurs euro. Obniżyły się maksymalnie o odpowiednio 10 i 8 groszy względem ubiegłotygodniowych szczytów, przy których osiągały poziomy najwyższe od marca. Większego wrażenia na inwestorach nie zrobiły jak dotąd weekendowe doniesienia agencji Bloomberg, w myśl których prezes NBP Adam Glapiński został nieświadomie nagrany podczas wakacyjnej rozmowy z nieznaną kobietą. W jej trakcie padły sugestie, że stopy procentowe w Polce mogą już nie wzrosnąć lub cykl zwieńczy jeszcze jedna dodatkowa podwyżka o zaledwie 25 punktów bazowych.
Jeszcze w piątek kurs EUR/PLN zaczął naruszać 4,78, czyli barierę, która zamyka drogę do mocniejszego odreagowania ostatniej słabości PLN. W poniedziałek rano znajduje się minimalnie powyżej tego pułapu. W przypadku kontynuacji spadku za kolejny cel należy postrzegać strefę wiosennych maksimów, czyli okolice minimalnie poniżej 4,75. Choć prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec kwartału za euro płacić będziemy ok. 4,60 zł, to wobec ostatniego ruchu wypada zachować dozę sceptycyzmu.
Dolar: kruche podstawy odwrotu od USD
Za ostatnimi przetasowaniami i odbiciem PLN stoją dobre dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA. Wykazuje ona odporność na wiosenne załamanie nastrojów konsumenckich. Te ostatnie w czerwcu uległy również nieznacznej poprawie. Co więcej, badane gospodarstwa domowe mniej obawiają się rosnących cen – ich średnioterminowe oczekiwania inflacyjne nieco się obniżyły. Dało to impuls do przełamania kilkudniowej serii spadków na Wall Street i osłabienia dolara. Notowania EUR/USD, które przez kilka dni flirtowały z parytetem, wyraźnie odbiły. Obraz rysowany piątkowymi odczytami, czyli jednoczesne uniknięcie recesji i tzw. twardego lądowania oraz mniej paląca potrzeba kontynuacji agresywnego zacieśniania przez Rezerwę Federalną to najlepszy możliwy scenariusz dla ryzykownych walut (w tym złotego, ale także euro i funta) i rynków akcji.
Może on jednak okazać się zbyt piękny, by być prawdziwy i niemożliwy do podtrzymania przez dłuższe pasmo publikacji makroekonomicznych. W najbliższych dniach pod lupą znajdzie się kondycja wyraźnie słabnącego w tym roku rynku nieruchomości. Odbicie, choć wyraźnie, wciąż należy postrzegać w kategoriach odreagowania i korekty. W przypadku EUR/USD nie doszło jak dotąd nawet do trwałego wyjścia kursu ponad szczyt z pierwszej części poprzedniego tygodnia i powrotu nad 1,01. O trwałym wyrwaniu się euro ze spirali wyprzedaży i zakończeniu okresu dominacji dolara będzie można powiedzieć dopiero po wzroście głównej pary walutowej ponad minima z 2017 r. leżące w okolicy 1,0350. Tej wiosny kilkukrotnie powstrzymywały one rajdy amerykańskiej waluty.
Euro: pierwsza od ponad dekady podwyżka stóp EBC
Obecnie kurs euro w relacji do dolara desperacko broni bariery 1,00, a w stosunku do franka już dawno zadomowił się poniżej parytetu. Wspólna waluta ma daleką drogę, by na dłużej powrócić do łask inwestorów i nadal pozostaje zagrożona kontynuacją przeceny. W tym tygodniu kluczowym wydarzeniem dla jej notowań będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. W czwartek Rada Prezesów EBC po raz pierwszy od 2011 r. podniesie stopy procentowe. Nowością będzie także harmonogram obwieszczania decyzji: informacja o poziomie stóp będzie odtąd publikowana o 14:15, a konferencja prasowa rozpoczynać się będzie o 14:45.
Ważniejsze od samego ruchu, który wiele tygodni temu został zapowiedziany na 25 punktów bazowych, może okazać się wdrożenie narzędzi mających łagodzić nierówny wpływ podwyżek na poszczególne gospodarki i rynki obligacji. Bardzo istotne będą również wskazówki dotyczące tego, jak na perspektywy polityki monetarnej wpływa widmo kryzysu energetycznego, które podbije inflację i jednocześnie zagraża wzrostowi gospodarczemu, w skrajnym przypadku nawet poprzez racjonowanie dostaw gazu na potrzeby przemysłu. Kolejna, wrześniowa podwyżka wyniesie pół punktu procentowego i zakończy erę ujemnej stopy depozytowej (obecnie minus 50 punktów bazowych). W perspektywie kilku kwartałów powinna ona zostać wywindowana do ok. 1,5 proc. Jakiekolwiek sugestie, że taki scenariusz stał się mniej realny, będą ciosem w euro.
Zobacz również:
Kursy walut zdominowane przez zmagania euro i dolara, EUR/PLN utknął nad 4,80, USD/PLN trzeci dzień bez rekordu (komentarz z 15.07.2022)
Kursy walut ciągle w tendencji wzrostowej, euro pozbawione atutów, złoty zagrożony, dolar wsparty uporczywą inflacją (komentarz z 14.07.2022)
Kursy walut we wzrostowej spirali, kurs euro i franka najwyżej od marca, kurs dolara z kolejnym rekordem (komentarz z 13.07.2022)
Kursy walut podobne jak nigdy, kurs dolara o włos od zrównania się z kursem euro (komentarz z 12.07.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s