Euro i dolar we wtorek po raz pierwszy od 2002 r. zrównały się wartością, ale notowania EUR/USD nie sforsowały parytetu i unoszą się minimalnie nad pułapem 1,0. Jego przebicie wciąż pozostaje realną perspektywą. Następnym celem dla notowań EUR/USD mogłyby stać się okolice 0,97, a potencjalna zniżka może mieć bardzo dynamiczny charakter, co pod wielką presją postawiłoby także złotego. Na razie jednak kolejna próba ucieczki wspólnej waluty spod topora pomaga złotemu cofnąć się z dołków notowanych wczoraj przed południem. Kurs dolara osiągał nowy historyczny szczyt już szósty dzień z rzędu. EUR/PLN i USD/PLN środową sesję europejską rozpoczynają w okolicy 4,80, a frank kosztuje niecałe 10 groszy więcej.
Kurs euro po odnotowaniu najwyższych od marca pułapów i zbliżeniu do 4,85 cofnął się o kilka groszy. Podobnie kurs franka, który do bariery 5 zł osiąganej kilkanaście dni po napaści Rosję na Ukrainę dzieliło już tylko 7 groszy. Wnioskując po słowach Adama Glapińskiego, prezesa NBP, na piątkowej konferencji, dalsza wspinaczka kursów walut może być przerywana przez władze monetarne. Na razie interwencje nie miały miejsca, a złoty złapał oddech dzięki skromnej korekcie EUR/USD. Postrzeganie wspólnej waluty wciąż jest jednak fatalne, dotyczy to zresztą także strefy euro i w konsekwencji PLN. Na tym polu nie zmieniło się nic. Jakby tego było, mało powraca niepokój o sytuację epidemiczną w Chinach, gdzie dalszy wzrost liczby zakażeń koronawirusem wywoła przywrócenie drakońskich restrykcji. To wszystko sprawia, że nastroje są minorowe.
O ile kurs EUR/USD nie przebił jeszcze 1,00, o tyle mocno tąpnęły globalne indeksy akcji, a kurs ropy naftowej bardzo ostro zanurkował i w przypadku notowanego w Londynie gatunku Brent baryłka kosztuje 100 dolarów, czyli tyle ile po poprzednim, ubiegłotygodniowym załamaniu cen.
Uwaga inwestorów przenosi się z prób oszacowania, jak realny jest głęboki kryzys energetyczny w Eurolandzie, na kondycję amerykańskiej gospodarki. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrewidował swoje prognozy dotyczące tempa jej wzrostu i przedstawił dość ponury obraz perspektyw. W przyszłym roku dynamika PKB w USA ma wynieść zaledwie 1 proc. i w kolejnych dwóch latach nie przekroczyć 2 proc. Anemicznemu wzrostowi ma towarzyszyć wzrost stopy bezrobocia z obecnych ok. 3,5 proc. (czyli praktycznie stanu pełnego zatrudnienia) do ponad 5 proc. w 2024 r. Aktualizacja prognoz ma miejsce zaledwie kilka tygodni po ich publikacji, co doskonale oddaje, jak szybko dochodzi do erozji oczekiwań odnośnie do kondycji globalnej gospodarki.
Dziś gwoździem programu będzie zaplanowany na godz. 14:30 odczyt dynamiki inflacji w czerwcu. Wprawdzie nie powinien od zmienić postrzegania zamiarów Rezerwy Federalnej w kontekście lipcowego posiedzenia (oczekujemy drugiej z rzędu podwyżki o 75 punktów bazowych), ale odciśnie on piętno na rynkowych nastrojach i wycenie dalszych kroków amerykańskich władz monetarnych. W tej chwili uwzględnia ona, że przed końcem roku koszt pieniądza w USA zostanie podniesiony o niemal 2 punkty procentowe, do 3,5 proc.
Wracając do dzisiejszych publikacji: zakładany jest czwarty kolejny miesiąc z dynamiką CPI powyżej 8 proc. Prognozy mówią o przyspieszeniu głównego wskaźnika z 8,6 w kierunku 9 proc. rok do roku i najsilniejszej presji cenowej od grudnia 1981 r. Bardzo istotne dla interpretacji publikacji będzie zachowanie cen bazowych. Oczekiwane jest nieznaczne obniżenie się ich dynamiki z 6,0 proc. odnotowanych w maju. Jeśli tak się nie stanie, to w powietrzu wisieć będzie zaognienie awersji do ryzyka.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 lip 2022 9:00
Kursy walut podobne jak nigdy, kurs dolara o włos od zrównania się z kursem euro (komentarz z 12.07.2022)
Euro i dolar we wtorek po raz pierwszy od 2002 r. zrównały się wartością, ale notowania EUR/USD nie sforsowały parytetu i unoszą się minimalnie nad pułapem 1,0. Jego przebicie wciąż pozostaje realną perspektywą. Następnym celem dla notowań EUR/USD mogłyby stać się okolice 0,97, a potencjalna zniżka może mieć bardzo dynamiczny charakter, co pod wielką presją postawiłoby także złotego. Na razie jednak kolejna próba ucieczki wspólnej waluty spod topora pomaga złotemu cofnąć się z dołków notowanych wczoraj przed południem. Kurs dolara osiągał nowy historyczny szczyt już szósty dzień z rzędu. EUR/PLN i USD/PLN środową sesję europejską rozpoczynają w okolicy 4,80, a frank kosztuje niecałe 10 groszy więcej.
Kurs euro po odnotowaniu najwyższych od marca pułapów i zbliżeniu do 4,85 cofnął się o kilka groszy. Podobnie kurs franka, który do bariery 5 zł osiąganej kilkanaście dni po napaści Rosję na Ukrainę dzieliło już tylko 7 groszy. Wnioskując po słowach Adama Glapińskiego, prezesa NBP, na piątkowej konferencji, dalsza wspinaczka kursów walut może być przerywana przez władze monetarne. Na razie interwencje nie miały miejsca, a złoty złapał oddech dzięki skromnej korekcie EUR/USD. Postrzeganie wspólnej waluty wciąż jest jednak fatalne, dotyczy to zresztą także strefy euro i w konsekwencji PLN. Na tym polu nie zmieniło się nic. Jakby tego było, mało powraca niepokój o sytuację epidemiczną w Chinach, gdzie dalszy wzrost liczby zakażeń koronawirusem wywoła przywrócenie drakońskich restrykcji. To wszystko sprawia, że nastroje są minorowe.
O ile kurs EUR/USD nie przebił jeszcze 1,00, o tyle mocno tąpnęły globalne indeksy akcji, a kurs ropy naftowej bardzo ostro zanurkował i w przypadku notowanego w Londynie gatunku Brent baryłka kosztuje 100 dolarów, czyli tyle ile po poprzednim, ubiegłotygodniowym załamaniu cen.
Uwaga inwestorów przenosi się z prób oszacowania, jak realny jest głęboki kryzys energetyczny w Eurolandzie, na kondycję amerykańskiej gospodarki. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrewidował swoje prognozy dotyczące tempa jej wzrostu i przedstawił dość ponury obraz perspektyw. W przyszłym roku dynamika PKB w USA ma wynieść zaledwie 1 proc. i w kolejnych dwóch latach nie przekroczyć 2 proc. Anemicznemu wzrostowi ma towarzyszyć wzrost stopy bezrobocia z obecnych ok. 3,5 proc. (czyli praktycznie stanu pełnego zatrudnienia) do ponad 5 proc. w 2024 r. Aktualizacja prognoz ma miejsce zaledwie kilka tygodni po ich publikacji, co doskonale oddaje, jak szybko dochodzi do erozji oczekiwań odnośnie do kondycji globalnej gospodarki.
Dziś gwoździem programu będzie zaplanowany na godz. 14:30 odczyt dynamiki inflacji w czerwcu. Wprawdzie nie powinien od zmienić postrzegania zamiarów Rezerwy Federalnej w kontekście lipcowego posiedzenia (oczekujemy drugiej z rzędu podwyżki o 75 punktów bazowych), ale odciśnie on piętno na rynkowych nastrojach i wycenie dalszych kroków amerykańskich władz monetarnych. W tej chwili uwzględnia ona, że przed końcem roku koszt pieniądza w USA zostanie podniesiony o niemal 2 punkty procentowe, do 3,5 proc.
Wracając do dzisiejszych publikacji: zakładany jest czwarty kolejny miesiąc z dynamiką CPI powyżej 8 proc. Prognozy mówią o przyspieszeniu głównego wskaźnika z 8,6 w kierunku 9 proc. rok do roku i najsilniejszej presji cenowej od grudnia 1981 r. Bardzo istotne dla interpretacji publikacji będzie zachowanie cen bazowych. Oczekiwane jest nieznaczne obniżenie się ich dynamiki z 6,0 proc. odnotowanych w maju. Jeśli tak się nie stanie, to w powietrzu wisieć będzie zaognienie awersji do ryzyka.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursZobacz również:
Kursy walut podobne jak nigdy, kurs dolara o włos od zrównania się z kursem euro (komentarz z 12.07.2022)
Kursy walut łapią oddech od wzrostów, kurs dolara cofnął się po wyjściu na szczyt, kurs euro utknął przy 4,80 zł (komentarz z 11.07.2022)
Kursy walut bez wsparcia RPP, kurs euro codziennie rośnie, kurs dolara może finiszować z rekordem (komentarz z 8.07.2022)
Kursy walut po dziesiątej podwyżce stóp RPP, kurs euro wymazał spadek, kurs dolara znów nad 4,70 zł (popołudniowy komentarz z 7.07.2022)