Drogie surowce energetyczne, przyśpieszająca inflacja, rosnące oczekiwania odnośnie do tempa zacieśniania polityki przez banki centralne i wyprzedaż obligacji zdominowały pierwszą część tygodnia. Nie są to warunki sprzyjające złotemu ani innym walutom naszego regionu.
Kurs euro nie odkleił się jednak od 4,60 zł. EUR/PLN porusza się w kilkugroszowym przedziale wokół tej bariery. Notowania dolara są w połowie drogi między 3,95 a 4 zł. Frank kosztuje 4,33 zł, a funt jest wyceniany na 5,47. Rekordowo drogie są także waluty skandynawskie: korona szwedzka i korona norweska.
Wytchnienie złotemu powinno przynieść potwierdzenie kolejnego skoku inflacji w piątkowych wstępnych szacunkach GUS. W końcu to czynnik, który może przesądzić o podwyżce stóp w listopadzie. Znaczna część członków Rady Polityki Pieniężnej zapewne ma wątpliwości, czy podniesie stóp do 0,5 proc. wystarczy, by zapobiec narastaniu oczekiwań inflacyjnych i eskalacji żądań płacowych. Strategia banku centralnego nie została jednoznacznie zarysowana, a inwestorzy wycenili cały cykl. Potencjalne wstrzymanie się przed podwyżką na przyszłotygodniowym posiedzeniu to kolosalne i zagrożenie dla złotego. Zakładamy jednak, że w obliczu inflacji windowanej przez ceny paliw Rada powinna dążyć do uniknięcia pogłębienia słabości waluty. Wyższe stopy to jej wyższa atrakcyjność odsetkowa, która powinna stabilizować złotego i czynić go nieco mniej wrażliwym na turbulencje na światowych rynkach.
Walutowa hierarchia w dobie kryzysu energetycznego
Układ sił na rynku walutowym w obliczu rosnących cen ropy i wyprzedaży obligacji jest jednoznaczny. Stawce przewodzą waluty państw eksportujących surowce, zwłaszcza energetyczne. W gronie G-10 mowa przede wszystkim o koronie norweskiej oraz dolarze kanadyjskim. Koronę wspiera także wewnętrzna polityka pieniężną. Norges Bank jako pierwszy wśród głównych banków centralnych podniósł stopy procentowe i będzie kontynuować cykl, windując atrakcyjność odsetkową swojej waluty. W świecie rynków wschodzących karty rozdają rubel i meksykańskie peso.
W drugim rzędzie silne są waluty, których władze monetarne gotowe są zareagować szybkim i zdecydowanym zacieśnieniem polityki na zagrożenia inflacyjne. W tym miejscu wymienić należy funta (rynek wycenia, że realna jest podwyżka nawet w przyszłym tygodniu), ale także dolara. Atutem amerykańskiej waluty jest także niezależność energetyczna. Sprzyja ona też koronie szwedzkiej, dla której coraz poważniejszym ciężarem stawać się będzie hamowanie koniunktury w Europie Zachodniej. Podobnie jawi się sytuacja złotego czy korony czeskiej. Wspólny mianownik to znaczący eksport dóbr do Eurolandu.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Widmo kryzysu energetycznego w najgorszym położeniu stawia właśnie euro oraz jena. Obie gospodarki są znacznymi importerami surowców, oba banki centralne nie chcą nawet myśleć o podwyżkach stóp procentowych nie tylko w 2022, ale także kolejnym roku. W strefie euro, a zwłaszcza w Niemczech wzrost gospodarczy już teraz ostro spowalnia, w dużej mierze pod wpływem zaburzeń w łańcuchach dostaw i braków komponentów do produkcji. Tarapaty strefy euro i wspólnej waluty to tradycyjnie woda na młyn franka. Szwajcarski bank centralny, choć zapewne zintensyfikował interwencje na rynku (w II kwartale miały wartość około 5 mld CHF), nie jest w stanie odwrócić tej tendencji, może ją jedynie temperować.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
26 paź 2021 8:50
Frank najdroższy od roku, funt od wiosny, kurs euro ponad 4,60 zł (komentarz z 26.10.2021)
Drogie surowce energetyczne, przyśpieszająca inflacja, rosnące oczekiwania odnośnie do tempa zacieśniania polityki przez banki centralne i wyprzedaż obligacji zdominowały pierwszą część tygodnia. Nie są to warunki sprzyjające złotemu ani innym walutom naszego regionu.
Kurs euro nie odkleił się jednak od 4,60 zł. EUR/PLN porusza się w kilkugroszowym przedziale wokół tej bariery. Notowania dolara są w połowie drogi między 3,95 a 4 zł. Frank kosztuje 4,33 zł, a funt jest wyceniany na 5,47. Rekordowo drogie są także waluty skandynawskie: korona szwedzka i korona norweska.
Wytchnienie złotemu powinno przynieść potwierdzenie kolejnego skoku inflacji w piątkowych wstępnych szacunkach GUS. W końcu to czynnik, który może przesądzić o podwyżce stóp w listopadzie. Znaczna część członków Rady Polityki Pieniężnej zapewne ma wątpliwości, czy podniesie stóp do 0,5 proc. wystarczy, by zapobiec narastaniu oczekiwań inflacyjnych i eskalacji żądań płacowych. Strategia banku centralnego nie została jednoznacznie zarysowana, a inwestorzy wycenili cały cykl. Potencjalne wstrzymanie się przed podwyżką na przyszłotygodniowym posiedzeniu to kolosalne i zagrożenie dla złotego. Zakładamy jednak, że w obliczu inflacji windowanej przez ceny paliw Rada powinna dążyć do uniknięcia pogłębienia słabości waluty. Wyższe stopy to jej wyższa atrakcyjność odsetkowa, która powinna stabilizować złotego i czynić go nieco mniej wrażliwym na turbulencje na światowych rynkach.
Walutowa hierarchia w dobie kryzysu energetycznego
Układ sił na rynku walutowym w obliczu rosnących cen ropy i wyprzedaży obligacji jest jednoznaczny. Stawce przewodzą waluty państw eksportujących surowce, zwłaszcza energetyczne. W gronie G-10 mowa przede wszystkim o koronie norweskiej oraz dolarze kanadyjskim. Koronę wspiera także wewnętrzna polityka pieniężną. Norges Bank jako pierwszy wśród głównych banków centralnych podniósł stopy procentowe i będzie kontynuować cykl, windując atrakcyjność odsetkową swojej waluty. W świecie rynków wschodzących karty rozdają rubel i meksykańskie peso.
W drugim rzędzie silne są waluty, których władze monetarne gotowe są zareagować szybkim i zdecydowanym zacieśnieniem polityki na zagrożenia inflacyjne. W tym miejscu wymienić należy funta (rynek wycenia, że realna jest podwyżka nawet w przyszłym tygodniu), ale także dolara. Atutem amerykańskiej waluty jest także niezależność energetyczna. Sprzyja ona też koronie szwedzkiej, dla której coraz poważniejszym ciężarem stawać się będzie hamowanie koniunktury w Europie Zachodniej. Podobnie jawi się sytuacja złotego czy korony czeskiej. Wspólny mianownik to znaczący eksport dóbr do Eurolandu.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Widmo kryzysu energetycznego w najgorszym położeniu stawia właśnie euro oraz jena. Obie gospodarki są znacznymi importerami surowców, oba banki centralne nie chcą nawet myśleć o podwyżkach stóp procentowych nie tylko w 2022, ale także kolejnym roku. W strefie euro, a zwłaszcza w Niemczech wzrost gospodarczy już teraz ostro spowalnia, w dużej mierze pod wpływem zaburzeń w łańcuchach dostaw i braków komponentów do produkcji. Tarapaty strefy euro i wspólnej waluty to tradycyjnie woda na młyn franka. Szwajcarski bank centralny, choć zapewne zintensyfikował interwencje na rynku (w II kwartale miały wartość około 5 mld CHF), nie jest w stanie odwrócić tej tendencji, może ją jedynie temperować.
Zobacz również:
Frank najdroższy od roku, funt od wiosny, kurs euro ponad 4,60 zł (komentarz z 26.10.2021)
Kursy walut wysokie, ale stabilne, inflacja kluczem do decyzji RPP (komentarz z 25.10.2021)
Kursy walut znów rosną, euro droższe niż 4,60 zł, USD/PLN nad 3,95, a frank z rekordem (komentarz z 22.10.2021)
Kursy walut bez przełomu, nad EUR/PLN zbierają się ciemne chmury (komentarz z 21.10.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s