Błyskawicznie ulotnił się niepokój związany z wizytą na Tajwanie Nancy Pelosi, przewodniczącej Izby Reprezentantów USA. Wall Street kontynuuje odbicie, które jest podsycane dobrymi wynikami największych spółek. Kurs ropy podgębia spadki i oddala się od bariery 100 dolarów pod wpływem wzrostu zapasów surowca w USA i planów symbolicznego zwiększenia produkcji przez OPEC +. W takim otoczeniu złoty zyskuje. Kurs euro spada do 4,70 zł i zaczyna naruszać ubiegłotygodniowe dołki. Ich przebicie prawdopodobnie otworzyłoby EUR/PLN przestrzeń do zniżki do 4,65, czyli średniego poziomu notowań w tym roku. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec kwartału za euro płacić będziemy ok. 4,60 zł. W sierpniu parametrów polityki nie mają okazji zmienić banki centralne USA, Eurolandu czy Szwajcarii. Wakacyjną przerwę ma także rodzima Rada Polityki Pieniężnej. Na polu polityki monetarnej do rangi wydarzenia miesiąca urasta dzisiejsza decyzja Banku Anglii. Spodziewamy się, że zmieni on swoje nastawienie na korzystniejsze dla funta.
We wtorkowych wypowiedziach członków Fed próżno było szukać oznak łagodzenia nastawienia. Podobnie było w środę, m.in. znany z jastrzębich poglądów James Bullard nawoływał do podniesienia stóp nawet do 4 proc. na trzech ostatnich posiedzeniach 2022 roku. W ubiegłym tygodniu przedział dla kosztu pieniądza ustalono na 2,25-2,50 proc. a rynek wycenia łączną skalę pozostałych tegorocznych skalę podwyżek na nieco ponad jeden punkt procentowy. Jednocześnie, w kontekście wrześniowej decyzji FOMC, w 40 procentach zdyskontowana została trzecia z rzędu podwyżka o 75 punktów bazowych. Z kolei Thomas Barkin podkreślał, że obawy o głęboką, pełnoprawną recesję mogą być przesadzone, gdyż stopa bezrobocia pozostaje poniżej 4 proc., a co miesiąc przybywa 400 tysięcy etatów. Podkreśla to jak istotne będzie piątkowy raport z rynku pracy oddający jego kondycję w lipcu. Dziś pod lupą znajdą się cotygodniowe dane o liczbie wniosków o nowe zasiłki, w których widać oznaki wykluwania się niepokojącej tendencji oraz dalsze wystąpienia członków FOMC.
Niejednoznaczny obraz koniunktury wyłania się z kolei z odczytów barometrów nastrojów w usługach. Wskaźnik PMI pogłębił spadki, ale baczniej śledzony przez rynki indeks ISM zaskoczył jednoznacznie pozytywnie. Jego wartość wypadła powyżej jakichkolwiek prognoz i wzrosła pierwszy raz od marca. Nie dość, że aktywność w sektorze wyraźnie się podniosła, a liczba nowych zamówień silnie podbiła, to poprawie uległa także sytuacja na polu zatrudnienia. Z punktu widzenia apetytu na ryzyko korzystny jest także silny spadek składowej oddającej siłę presji cenowej. Po odczycie dolar skokowo zyskał, ale np. EUR/USD nie odkleił się definitywnie od 1,02. USD/PLN pomimo spadku kursu euro do 4,70 zł pozostaje nad 4,62. Zamglony obraz perspektyw j gospodarki USA nie sprzyja rozwijaniu się trwałych tendencji w notowaniach USD. Trwa swoiste przeciąganie liny, a inwestorzy mogą reagować odczyt po odczycie i wykazywać niechęć do długiego utrzymywania pozycji tak długo jak nie wyłoni się bardziej jednoznaczna tendencja w danych makroekonomicznych, która przesądzi o postrzeganiu dalszych kroków Rezerwy Federalnej. Spodziewamy się, że dolar z okresu rwanego, wakacyjnego handlu na rynku walutowym wyjdzie nieznacznie słabszy.
Funt: Bank Anglii znów może wesprzeć kurs GBP
Jeszcze przed kilkoma miesiącami polityka pieniężna była atutem funta. W końcu Bank Anglii rozpoczął podwyżki procentowe pod koniec ubiegłego roku, jako jeden z pierwszych w gronie głównych banków centralnych. Choć na Wyspach poniesiono stopy pieniądza już kilkukrotnie, to jak dotychczas ani razu o więcej niż 25 punktów bazowych. Kontrastuje to ze zdecydowanymi krokami innych władz monetarnych, które później rozpoczęły cykle zacieśniania. Co więcej, Bank Anglii w ponurych barwach przedstawia perspektywy brytyjskiej gospodarki, a pesymistyczne oblicze zaprezentował jako pierwszy.
Jednak na dzisiejszym posiedzeniu połączonym z publikacją Raportu Inflacyjnego (decyzja o 13:00) powinno dojść do intensyfikacji zacieśniania spójnej z krokami innych władz monetarnych. Spodziewamy się podniesienia kosztu pieniądza z 1,25 do 1,75 proc., czyli o pół punktu procentowego. Polityka pieniężna nie powinna zatem wyrządzać więcej szkód brytyjskiej walucie, która już w drugiej części lipca zyskała do euro i dolara kilka procent. Potencjał do spadku GBP/PLN, który w czwartek rano wynosi ok. 5,62, jest przy tym skromniejszy niż EUR/PLN czy USD/PLN. Funt pozostanie zależny głównie od rynkowych nastrojów i będzie zyskiwać ramię w ramię z odrabianiem strat przez złotego.
Frank szwajcarski: rekordy inflacji równie ważne jak kroki EBC
Inflacja w Szwajcarii jest najwyższa od trzech dekad, ale jednocześnie znacznie słabsza niż w Eurolandzie, Stanach Zjednoczonych, czy w Polsce. W lipcu jej roczna dynamika nie przekroczyła 3,5 proc. rok do roku i była na takim samym poziomie jak w czerwcu. Dla porównania: ceny konsumenckie w strefie euro były o niemal 9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Nie oznacza to jednak, że szwajcarski bank centralny, który w czerwcu zaszokował świat podwyżką stóp procentowych, nagle spuści z tonu. Po pierwsze presja inflacyjna w tym kwartale może być nieco silniejsza niż oczekiwania władz monetarnych. Jest to znacznie istotniejsze, od tego iluletnie rekordy są ustanawiane. Po drugie, wbrew rynkowym prognozom ceny nie obniżyły się w porównaniu z czerwcem. Po trzecie, w dobie rekordowej inflacji i widma kryzysu energetycznego SNB zmienił nastawienie do siły waluty. Wcześniej przez lata przeciwdziałał jej, wydając setki miliardów franków na interwencje, teraz stała się ona pożądana.
Tradycyjnie SNB był postrzegany jako naśladowca ruchów EBC. Czerwcowa podwyżka stóp w Szwajcarii doprowadziła do zamiany ról, lecz być może tylko na moment. W strefie euro w lipcu również rozpoczęto cykl mocnym otwarciem i ruchem o pół punktu procentowego. Sprawił on, że stopa depozytowa przestała przybierać wartości ujemne. Najbliższe posiedzenie szwajcarskich władz monetarnych odbędzie się 22 września, dwa tygodnie po decyzji Rady Prezesów EBC. Jeśli w Eurolandzie zostanie powtórzony ruch o 50 punktów bazowych, to może być on „skopiowany” przez Szwajcarów, m.in. ze względu na chęć uniknięcia rozszerzania się różnicy stóp procentowych na korzyść euro.
Rynki do tej pory spodziewały się, że SNB do końca pierwszego kwartału 2023 roku podniesie koszt pieniądza dwukrotnie o 25 punktów bazowych. Dziś rośnie prawdopodobieństwo, że podwyżki te zostaną skomasowane i przyspieszone lub stopy docelowo wzrosną mocniej, niż zakłada to wycena. To unikalne położenie na tle EBC i zwłaszcza Fed, gdzie poprzeczka oczekiwań odnośnie do poziomu stóp, który docelowo zostanie osiągnięty, zaczęła się obniżać wraz ze skupieniem się rynków na oczekiwanym pogorszeniu sytuacji makroekonomicznej. Sprawia to, że frank, który w czerwcu stał się więcej warty od euro, powinien pozostawać mocny. Perspektywa utrzymywania się notowań EUR/CHF poniżej parytetu oznacza, że w relacji do złotego kurs franka nie ma wyraźnie większej przestrzeni do zniżek aniżeli kurs euro. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że EUR/PLN do końca kwartału osunie się w okolice 4,60. W takiej sytuacji za franka na koniec września powinniśmy płacić ok. 4,70 zł. Oznacza to około 10-groszowy spadek względem obecnych pułapów.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
3 sie 2022 9:23
Kursy walut w trybie czuwania, kurs euro ustabilizował się, kurs dolara odbija, frank nadal w cenie (komentarz z 3.08.2022)
Błyskawicznie ulotnił się niepokój związany z wizytą na Tajwanie Nancy Pelosi, przewodniczącej Izby Reprezentantów USA. Wall Street kontynuuje odbicie, które jest podsycane dobrymi wynikami największych spółek. Kurs ropy podgębia spadki i oddala się od bariery 100 dolarów pod wpływem wzrostu zapasów surowca w USA i planów symbolicznego zwiększenia produkcji przez OPEC +. W takim otoczeniu złoty zyskuje. Kurs euro spada do 4,70 zł i zaczyna naruszać ubiegłotygodniowe dołki. Ich przebicie prawdopodobnie otworzyłoby EUR/PLN przestrzeń do zniżki do 4,65, czyli średniego poziomu notowań w tym roku. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec kwartału za euro płacić będziemy ok. 4,60 zł. W sierpniu parametrów polityki nie mają okazji zmienić banki centralne USA, Eurolandu czy Szwajcarii. Wakacyjną przerwę ma także rodzima Rada Polityki Pieniężnej. Na polu polityki monetarnej do rangi wydarzenia miesiąca urasta dzisiejsza decyzja Banku Anglii. Spodziewamy się, że zmieni on swoje nastawienie na korzystniejsze dla funta.
Spis treści:
Dolar: kurs USD próbuje oszukać przeznaczenie
We wtorkowych wypowiedziach członków Fed próżno było szukać oznak łagodzenia nastawienia. Podobnie było w środę, m.in. znany z jastrzębich poglądów James Bullard nawoływał do podniesienia stóp nawet do 4 proc. na trzech ostatnich posiedzeniach 2022 roku. W ubiegłym tygodniu przedział dla kosztu pieniądza ustalono na 2,25-2,50 proc. a rynek wycenia łączną skalę pozostałych tegorocznych skalę podwyżek na nieco ponad jeden punkt procentowy. Jednocześnie, w kontekście wrześniowej decyzji FOMC, w 40 procentach zdyskontowana została trzecia z rzędu podwyżka o 75 punktów bazowych. Z kolei Thomas Barkin podkreślał, że obawy o głęboką, pełnoprawną recesję mogą być przesadzone, gdyż stopa bezrobocia pozostaje poniżej 4 proc., a co miesiąc przybywa 400 tysięcy etatów. Podkreśla to jak istotne będzie piątkowy raport z rynku pracy oddający jego kondycję w lipcu. Dziś pod lupą znajdą się cotygodniowe dane o liczbie wniosków o nowe zasiłki, w których widać oznaki wykluwania się niepokojącej tendencji oraz dalsze wystąpienia członków FOMC.
Niejednoznaczny obraz koniunktury wyłania się z kolei z odczytów barometrów nastrojów w usługach. Wskaźnik PMI pogłębił spadki, ale baczniej śledzony przez rynki indeks ISM zaskoczył jednoznacznie pozytywnie. Jego wartość wypadła powyżej jakichkolwiek prognoz i wzrosła pierwszy raz od marca. Nie dość, że aktywność w sektorze wyraźnie się podniosła, a liczba nowych zamówień silnie podbiła, to poprawie uległa także sytuacja na polu zatrudnienia. Z punktu widzenia apetytu na ryzyko korzystny jest także silny spadek składowej oddającej siłę presji cenowej. Po odczycie dolar skokowo zyskał, ale np. EUR/USD nie odkleił się definitywnie od 1,02. USD/PLN pomimo spadku kursu euro do 4,70 zł pozostaje nad 4,62. Zamglony obraz perspektyw j gospodarki USA nie sprzyja rozwijaniu się trwałych tendencji w notowaniach USD. Trwa swoiste przeciąganie liny, a inwestorzy mogą reagować odczyt po odczycie i wykazywać niechęć do długiego utrzymywania pozycji tak długo jak nie wyłoni się bardziej jednoznaczna tendencja w danych makroekonomicznych, która przesądzi o postrzeganiu dalszych kroków Rezerwy Federalnej. Spodziewamy się, że dolar z okresu rwanego, wakacyjnego handlu na rynku walutowym wyjdzie nieznacznie słabszy.
Funt: Bank Anglii znów może wesprzeć kurs GBP
Jeszcze przed kilkoma miesiącami polityka pieniężna była atutem funta. W końcu Bank Anglii rozpoczął podwyżki procentowe pod koniec ubiegłego roku, jako jeden z pierwszych w gronie głównych banków centralnych. Choć na Wyspach poniesiono stopy pieniądza już kilkukrotnie, to jak dotychczas ani razu o więcej niż 25 punktów bazowych. Kontrastuje to ze zdecydowanymi krokami innych władz monetarnych, które później rozpoczęły cykle zacieśniania. Co więcej, Bank Anglii w ponurych barwach przedstawia perspektywy brytyjskiej gospodarki, a pesymistyczne oblicze zaprezentował jako pierwszy.
Jednak na dzisiejszym posiedzeniu połączonym z publikacją Raportu Inflacyjnego (decyzja o 13:00) powinno dojść do intensyfikacji zacieśniania spójnej z krokami innych władz monetarnych. Spodziewamy się podniesienia kosztu pieniądza z 1,25 do 1,75 proc., czyli o pół punktu procentowego. Polityka pieniężna nie powinna zatem wyrządzać więcej szkód brytyjskiej walucie, która już w drugiej części lipca zyskała do euro i dolara kilka procent. Potencjał do spadku GBP/PLN, który w czwartek rano wynosi ok. 5,62, jest przy tym skromniejszy niż EUR/PLN czy USD/PLN. Funt pozostanie zależny głównie od rynkowych nastrojów i będzie zyskiwać ramię w ramię z odrabianiem strat przez złotego.
Frank szwajcarski: rekordy inflacji równie ważne jak kroki EBC
Inflacja w Szwajcarii jest najwyższa od trzech dekad, ale jednocześnie znacznie słabsza niż w Eurolandzie, Stanach Zjednoczonych, czy w Polsce. W lipcu jej roczna dynamika nie przekroczyła 3,5 proc. rok do roku i była na takim samym poziomie jak w czerwcu. Dla porównania: ceny konsumenckie w strefie euro były o niemal 9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Nie oznacza to jednak, że szwajcarski bank centralny, który w czerwcu zaszokował świat podwyżką stóp procentowych, nagle spuści z tonu. Po pierwsze presja inflacyjna w tym kwartale może być nieco silniejsza niż oczekiwania władz monetarnych. Jest to znacznie istotniejsze, od tego iluletnie rekordy są ustanawiane. Po drugie, wbrew rynkowym prognozom ceny nie obniżyły się w porównaniu z czerwcem. Po trzecie, w dobie rekordowej inflacji i widma kryzysu energetycznego SNB zmienił nastawienie do siły waluty. Wcześniej przez lata przeciwdziałał jej, wydając setki miliardów franków na interwencje, teraz stała się ona pożądana.
Tradycyjnie SNB był postrzegany jako naśladowca ruchów EBC. Czerwcowa podwyżka stóp w Szwajcarii doprowadziła do zamiany ról, lecz być może tylko na moment. W strefie euro w lipcu również rozpoczęto cykl mocnym otwarciem i ruchem o pół punktu procentowego. Sprawił on, że stopa depozytowa przestała przybierać wartości ujemne. Najbliższe posiedzenie szwajcarskich władz monetarnych odbędzie się 22 września, dwa tygodnie po decyzji Rady Prezesów EBC. Jeśli w Eurolandzie zostanie powtórzony ruch o 50 punktów bazowych, to może być on „skopiowany” przez Szwajcarów, m.in. ze względu na chęć uniknięcia rozszerzania się różnicy stóp procentowych na korzyść euro.
Rynki do tej pory spodziewały się, że SNB do końca pierwszego kwartału 2023 roku podniesie koszt pieniądza dwukrotnie o 25 punktów bazowych. Dziś rośnie prawdopodobieństwo, że podwyżki te zostaną skomasowane i przyspieszone lub stopy docelowo wzrosną mocniej, niż zakłada to wycena. To unikalne położenie na tle EBC i zwłaszcza Fed, gdzie poprzeczka oczekiwań odnośnie do poziomu stóp, który docelowo zostanie osiągnięty, zaczęła się obniżać wraz ze skupieniem się rynków na oczekiwanym pogorszeniu sytuacji makroekonomicznej. Sprawia to, że frank, który w czerwcu stał się więcej warty od euro, powinien pozostawać mocny. Perspektywa utrzymywania się notowań EUR/CHF poniżej parytetu oznacza, że w relacji do złotego kurs franka nie ma wyraźnie większej przestrzeni do zniżek aniżeli kurs euro. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że EUR/PLN do końca kwartału osunie się w okolice 4,60. W takiej sytuacji za franka na koniec września powinniśmy płacić ok. 4,70 zł. Oznacza to około 10-groszowy spadek względem obecnych pułapów.
Zobacz również:
Kursy walut w trybie czuwania, kurs euro ustabilizował się, kurs dolara odbija, frank nadal w cenie (komentarz z 3.08.2022)
Kursy walut wyceniają recesję, kurs euro spada w kierunku 4,70 zł, dolar słabnie, ropa tanieje (komentarz z 2.08.2022)
Kursy walut bez wakacji od zmienności, kurs euro blisko 4,75, dolar z pauzą od umocnienia (komentarz z 1.08.2022)
Kursy walut spadają na koniec miesiąca, kurs euro i dolara jak przed tygodniem, inflacja przestała przyspieszać (komentarz z 29.07.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s