Złotemu i innym walutom naszego regionu sprzyja obecnie większość elementów rynkowej układanki. Przestały tanieć obligacje, trwa korekta na parkietach akcyjnych, spadają ceny gazu w Europie. Po poniedziałkowym historycznym krachu stabilizują się tez chińskie rynki. Rajd dolara wyhamował, a wygasająca awersja do ryzyka sprawia, że osłabł popyt na franka. Kurs euro trzyma się poniżej 4,80. USD/PLN krąży wokół 4,85, a kurs franka osuwa się pod tę barierę. Potwierdzenie, że nowym premierem Wielkiej Brytanii będzie Rishi Sunak, a stanowisko kanclerza skarbu utrzyma Jeremy Hunt, nie wystarcza do umocnienia funta. GBP/PLN znajduje się pod 5,50.
Na tle innych rynkowych tendencji, na starcie tygodnia na pierwszy plan wybija się próba zwrotu na globalnych rynkach długu. Dotyczy ona także polskich papierów skarbowych. W piątek rentowność dziesięcioletnich obligacji przekraczała 9 proc., obecnie jest 80 punktów bazowych niższa. Gwałtowną korektę wywołał między innymi weekendowy artykuł w „The Wall Street Journal” sugerujący, że Rezerwa Federalna jest u progu zmiany nastawienia na łagodniejsze i przejścia do mniej agresywnych podwyżek stóp.
Przekłada się ona także na kontynuację odbicia na globalnych rynkach akcji. Najważniejsze indeksy, jak amerykański S&P 500, czy paneuropejski Stoxx 600 są o włos od otwarcia sobie drogi do przedłużenia odreagowania. Ne europejskich rynkach gazu pojawiła się chwilowa nadpodaż surowca. Magazyny pękają w szwach, przed gazoportami ustawiły się kolejki tankowców z LNG, a wysokie temperatury sprawiają, że popyt jest słaby. W rezultacie kurs gazu w miesięcznym kontrakcie runął pod 100 EUR/MWh i właściwie wymazał całość letniej zwyżki. Przypomnijmy, że w końcówce sierpnia ceny przekraczały 330 EUR. W takich okolicznościach EUR/PLN powinien przed czwartkowym posiedzeniem EBC pozostawać stabilny i utrzymywać się w najbliższych poniżej 4,80.
Dolar: trend umocnienia USD jeszcze się nie załamał
Poprzednie próby odreagowania pod pretekstem wiszącego w powietrzu załagodzenia tonu przez władze monetarne USA kończyły się fiaskiem. Na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC stopy po raz kolejny zostaną po raz kolejny podniesione o 75 punktów bazowych, docelowo mogą dotrzeć w okolice 5 proc. To, że kolejne podwyżki mogą być mniejsze, nie jest żadną nowością. Rynek pracy jest rozgrzany, oczekiwania inflacyjne nie obniżają się, dynamika cen bazowych osiągnęła cykliczny szczyt i jest najwyższa od czterdziestu lat. Nadzieja na zwrot w polityce Rezerwy Federalnej może być zatem ponownie przedwczesna.
W sierpniu Jerome Powell, szef Fed wykorzystał sympozjum w Jackson Hole, by z premedytacją przerwać rynkowe odreagowanie skutkujące poluzowaniem się warunków finansowych w gospodarce. Nie można wykluczyć podobnego kroku na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC. Wcześniej nie będzie ku temu okazji, ponieważ trwa okres ciszy medialnej. Nawet jeśli Fed planuje w nieodległej przyszłości złagodzić nastawienie, to może nie chcieć przedwcześnie komunikować tego inwestorom. Do załamania się siły trendu umocnienia dolara wciąż dość daleka droga. By tak się stało, kurs euro w relacji do dolara musiałby wzrosnąć ponad parytet. Czwartkowe posiedzenie EBC niesie przy tym wspólnej walucie więcej zagrożeń niż szans, a od euro odpychać mogą pesymistyczne sygnały z europejskich gospodarek. Uważamy, że trwały powrót EUR/USD ponad parytet w najbliższych tygodniach może okazać się niemożliwy.
Juan: przetasowania w KPCh nie pomogą wzrostowi
Przetasowania na najwyższym szczeblach Komunistycznej Partii Chin po jej zjeździe można odbierać dwojako. Z jednej strony po bezdyskusyjnej konsolidacji władzy w rękach dotychczasowego przewodniczącego Xi Jinpinga polityki gospodarcze powinny stawać się bardziej spójne. Z drugiej strony roszady interpretowane są jako zapowiedź utrzymywania polityki zerowej tolerancji dla COVID-19, która oznacza, że drakońskie restrykcji nadal mogą paraliżować największe ośrodki przemysłowe i finansowe Państwa Środka. Co więcej, z władz usunięto część prorynkowo i reformatorsko nastawionych decydentów. Zagraża to dalszymi próbami narzucania drakońskich regulacji w celu uzyskiwania pełnej kontroli nad życiem gospodarczym i kolizyjny kurs z USA.
Z tego względu na wyższy od prognoz wzrost gospodarczy osiągnięty w trzecim kwartale (PKB odbiło o 3,9 proc. w ujęciu kwartał do kwartału) należy patrzeć przez palce. Odczyt nie zmienia oceny, że koniunktura w Chinach pozostanie słaba. Cel dla dynamiki PKB na poziomie 5,5 proc. w tym roku jest nierealny. W nadchodzącym czasie balastem nieprzerwanie będą koronawirusowe obostrzenia oraz fatalny stan rynku nieruchomości, który nie może już liczyć na dużo większe wsparcie. Panaceum na gospodarcze tarapaty zapewne stanie się dalsze luzowanie fiskalne – sprawdzony środek ekipy Xi Jinpinga. Położenie chińskich władz jest na tym polu bardzo trudne: jego skala musi być na tyle znaczna, by wesprzeć wzrost (i zbudować wiarygodność władz), ale jednocześnie nie rozdmuchać deficytu budżetowego i pogrzebać wysiłków na rzecz wyrugowania nierównowag w systemie finansowym. Należy spodziewać się także przyzwolenia na dalsze osłabienie juana. USD/CNY kontynuuje zwyżkę, od połowy sierpnia podniósł się ponad 8 proc. i jest najwyżej od ok. 15 lat.
ANALIZA VIDEO
Kursy walut w czwartym kwartale. Prognozy dla złotego, euro, franka i dolara.
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Nic nie wskazuje zatem, aby chińska gospodarka w najbliższych miesiącach miała przyspieszyć i tym samym wesprzeć postrzeganie rynków wschodzących. Jeśli kapitał ma w ich kierunku zacząć płynąć szerszym strumieniem, to prędzej ze względu na perspektywę hamowania inflacji w gospodarkach rozwiniętych i zakończenie cyklu zacieśniania przez Fed na początku 2023 roku. Na razie jednak nie widać końca wyprzedaży obligacji skarbowych, więc także ten czynnik działa na niekorzyść walut i aktywów emerging markets.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
24 paź 2022 11:06
Kursy walut wyhamowały spadek, jen czeka na kolejne interwencje, funt na nowego premiera (komentarz z 24.10.2022)
Złotemu i innym walutom naszego regionu sprzyja obecnie większość elementów rynkowej układanki. Przestały tanieć obligacje, trwa korekta na parkietach akcyjnych, spadają ceny gazu w Europie. Po poniedziałkowym historycznym krachu stabilizują się tez chińskie rynki. Rajd dolara wyhamował, a wygasająca awersja do ryzyka sprawia, że osłabł popyt na franka. Kurs euro trzyma się poniżej 4,80. USD/PLN krąży wokół 4,85, a kurs franka osuwa się pod tę barierę. Potwierdzenie, że nowym premierem Wielkiej Brytanii będzie Rishi Sunak, a stanowisko kanclerza skarbu utrzyma Jeremy Hunt, nie wystarcza do umocnienia funta. GBP/PLN znajduje się pod 5,50.
Spis treści:
Złoty: EUR/PLN zadomowił się pod 4,80
Na tle innych rynkowych tendencji, na starcie tygodnia na pierwszy plan wybija się próba zwrotu na globalnych rynkach długu. Dotyczy ona także polskich papierów skarbowych. W piątek rentowność dziesięcioletnich obligacji przekraczała 9 proc., obecnie jest 80 punktów bazowych niższa. Gwałtowną korektę wywołał między innymi weekendowy artykuł w „The Wall Street Journal” sugerujący, że Rezerwa Federalna jest u progu zmiany nastawienia na łagodniejsze i przejścia do mniej agresywnych podwyżek stóp.
Przekłada się ona także na kontynuację odbicia na globalnych rynkach akcji. Najważniejsze indeksy, jak amerykański S&P 500, czy paneuropejski Stoxx 600 są o włos od otwarcia sobie drogi do przedłużenia odreagowania. Ne europejskich rynkach gazu pojawiła się chwilowa nadpodaż surowca. Magazyny pękają w szwach, przed gazoportami ustawiły się kolejki tankowców z LNG, a wysokie temperatury sprawiają, że popyt jest słaby. W rezultacie kurs gazu w miesięcznym kontrakcie runął pod 100 EUR/MWh i właściwie wymazał całość letniej zwyżki. Przypomnijmy, że w końcówce sierpnia ceny przekraczały 330 EUR. W takich okolicznościach EUR/PLN powinien przed czwartkowym posiedzeniem EBC pozostawać stabilny i utrzymywać się w najbliższych poniżej 4,80.
Dolar: trend umocnienia USD jeszcze się nie załamał
Poprzednie próby odreagowania pod pretekstem wiszącego w powietrzu załagodzenia tonu przez władze monetarne USA kończyły się fiaskiem. Na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC stopy po raz kolejny zostaną po raz kolejny podniesione o 75 punktów bazowych, docelowo mogą dotrzeć w okolice 5 proc. To, że kolejne podwyżki mogą być mniejsze, nie jest żadną nowością. Rynek pracy jest rozgrzany, oczekiwania inflacyjne nie obniżają się, dynamika cen bazowych osiągnęła cykliczny szczyt i jest najwyższa od czterdziestu lat. Nadzieja na zwrot w polityce Rezerwy Federalnej może być zatem ponownie przedwczesna.
W sierpniu Jerome Powell, szef Fed wykorzystał sympozjum w Jackson Hole, by z premedytacją przerwać rynkowe odreagowanie skutkujące poluzowaniem się warunków finansowych w gospodarce. Nie można wykluczyć podobnego kroku na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC. Wcześniej nie będzie ku temu okazji, ponieważ trwa okres ciszy medialnej. Nawet jeśli Fed planuje w nieodległej przyszłości złagodzić nastawienie, to może nie chcieć przedwcześnie komunikować tego inwestorom. Do załamania się siły trendu umocnienia dolara wciąż dość daleka droga. By tak się stało, kurs euro w relacji do dolara musiałby wzrosnąć ponad parytet. Czwartkowe posiedzenie EBC niesie przy tym wspólnej walucie więcej zagrożeń niż szans, a od euro odpychać mogą pesymistyczne sygnały z europejskich gospodarek. Uważamy, że trwały powrót EUR/USD ponad parytet w najbliższych tygodniach może okazać się niemożliwy.
Juan: przetasowania w KPCh nie pomogą wzrostowi
Przetasowania na najwyższym szczeblach Komunistycznej Partii Chin po jej zjeździe można odbierać dwojako. Z jednej strony po bezdyskusyjnej konsolidacji władzy w rękach dotychczasowego przewodniczącego Xi Jinpinga polityki gospodarcze powinny stawać się bardziej spójne. Z drugiej strony roszady interpretowane są jako zapowiedź utrzymywania polityki zerowej tolerancji dla COVID-19, która oznacza, że drakońskie restrykcji nadal mogą paraliżować największe ośrodki przemysłowe i finansowe Państwa Środka. Co więcej, z władz usunięto część prorynkowo i reformatorsko nastawionych decydentów. Zagraża to dalszymi próbami narzucania drakońskich regulacji w celu uzyskiwania pełnej kontroli nad życiem gospodarczym i kolizyjny kurs z USA.
Z tego względu na wyższy od prognoz wzrost gospodarczy osiągnięty w trzecim kwartale (PKB odbiło o 3,9 proc. w ujęciu kwartał do kwartału) należy patrzeć przez palce. Odczyt nie zmienia oceny, że koniunktura w Chinach pozostanie słaba. Cel dla dynamiki PKB na poziomie 5,5 proc. w tym roku jest nierealny. W nadchodzącym czasie balastem nieprzerwanie będą koronawirusowe obostrzenia oraz fatalny stan rynku nieruchomości, który nie może już liczyć na dużo większe wsparcie. Panaceum na gospodarcze tarapaty zapewne stanie się dalsze luzowanie fiskalne – sprawdzony środek ekipy Xi Jinpinga. Położenie chińskich władz jest na tym polu bardzo trudne: jego skala musi być na tyle znaczna, by wesprzeć wzrost (i zbudować wiarygodność władz), ale jednocześnie nie rozdmuchać deficytu budżetowego i pogrzebać wysiłków na rzecz wyrugowania nierównowag w systemie finansowym. Należy spodziewać się także przyzwolenia na dalsze osłabienie juana. USD/CNY kontynuuje zwyżkę, od połowy sierpnia podniósł się ponad 8 proc. i jest najwyżej od ok. 15 lat.
ANALIZA VIDEO
Kursy walut w czwartym kwartale. Prognozy dla złotego, euro, franka i dolara.
Nic nie wskazuje zatem, aby chińska gospodarka w najbliższych miesiącach miała przyspieszyć i tym samym wesprzeć postrzeganie rynków wschodzących. Jeśli kapitał ma w ich kierunku zacząć płynąć szerszym strumieniem, to prędzej ze względu na perspektywę hamowania inflacji w gospodarkach rozwiniętych i zakończenie cyklu zacieśniania przez Fed na początku 2023 roku. Na razie jednak nie widać końca wyprzedaży obligacji skarbowych, więc także ten czynnik działa na niekorzyść walut i aktywów emerging markets.
Zobacz również:
Kursy walut wyhamowały spadek, jen czeka na kolejne interwencje, funt na nowego premiera (komentarz z 24.10.2022)
Kursy walut spadają drugi tydzień z rzędu, kurs euro i kurs franka najniżej od września, kurs dolara bez wyraźnego trendu (komentarz z 21.10.2022)
Kursy walut czują ciężar taniejących obligacji, kurs dolara powraca do 4,90 zł, kurs euro stabilny przy 4,80 zł (komentarz z 20.10.2022)
Kursy walut w dół w ślad za gazem, kurs euro w końcu pod 4,80 zł, kurs dolara szuka dołka przy 4,85 zł (komentarz z 19.10.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s