Kurs euro zmierza do zamknięcia tygodnia ponad 4,70 zł. Kurs dolara nie może oderwać się od 4,50 zł i cały czas bariera ta jest w zasięgu. Kurs franka przekracza 4,65 zł, co oznacza, że CHF/PLN jest przy ubiegłotygodniowym szczycie. Złoty najpierw ostro zyskiwał, później zaczął wyraźnie słabnąć. Brzmi znajomo, prawda? Pierwszy rzut oka na przebieg notowań EUR/PLN mógłby prowadzić do wniosku, że na rynku walutowym nic się nie zmieniło. Jest jednak zgoła inaczej: wiele wskazuje, że końcówka czerwca może okazać się punktem zwrotnym dla surowców i obligacji. Strach przed inflacją i agresywnym podnoszeniem stóp procentowych w jednej chwili ustąpił miejsca niepokojom związanym z perspektywami globalnej gospodarki. W rezultacie tanieją właściwie wszystkie surowce (w tym płody rolne, ropa i gaz). Z kolei rynek długu wyrywa się ze spirali wyprzedaży, a potężnie przecenione papiery skarbowe zaczynają przyciągać kapitał. Wystarczy powiedzieć, że rentowność polskich 10-letnich papierów, która jeszcze w poniedziałek osiągała rekordowe 8 proc., runęła poniżej 7 proc.
Nagła zmiana dominującej wśród inwestorów narracji, której katalizatorem było wystąpienie szefa Fed przed kongresem oraz seria słabych danych, jest istotna także z punktu widzenia złotego. Tym razem informacje z krajowej gospodarki doskonale wpisały się w szerszy, globalny trend i przyczyniły się do korekty oczekiwań odnośnie do pułapu, na którym Rada Polityki Pieniężnej będzie kończyć cykl podwyżek. Z rynkowej wyceny wyparowało kilkadziesiąt punktów bazowych, została ona w pewnym sensie urealniona. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że docelowo będzie to około 7,0-7,5 proc., a na starcie tego tygodnia dyskonto na rynku pieniężnym grubo przekraczało 8,0 proc.
W efekcie wspomnianych przetasowań złoty stracił na wartości, ale jednocześnie w dużej mierze uzyskał odporność na zagrożenia z tytułu przesadnie wysoko postawionej poprzeczki oczekiwań. Kurs euro równie dynamicznie jak spadał pod 4,65, tak odbił nad 4,70. Warto zaznaczyć, że kluczowa strefa wiosennych szczytów (4,72-4,74) nie została ponownie sforsowana przez EUR/PLN. Można uznawać to za pozytywny symptom. Oczywiście sytuacja, w której inwestorzy szykują się na hamowanie koniunktury, to tradycyjnie nie są szklarniowe warunki dla rynków wschodzących. Mimo to przerwanie wyprzedaży obligacji może być zwiastunem wygasania turbulencji na światowych rynkach, a to byłoby już korzystne. Jednocześnie lepsze jest krótkie schłodzenie koniunktury pozwalające zapanować nad inflacją, niż utrzymywanie się przez długi czas wysokiej dynamiki cen przy anemicznym wzroście. Pozostajemy wierni prognozom kursu euro, które zakładają spadek w kierunku 4,50 zł w perspektywie kilku miesięcy.
Pomimo gwałtownych przetasowań w notowaniach surowców i obligacji układ sił w notowaniach głównych walut się nie zmienił. EUR/USD krąży od ponad tygodnia (i posiedzenia Fed) wokół 1,05. Dolar na krótkim dystansie pozostawał mocny dzięki ostrym podwyżkom i podnoszącej się poprzeczce oczekiwań odnośnie do skali nadchodzącego zacieśniania. Jeśli ceną za ten atut ma być wyższe ryzyko recesji niż np. w Eurolandzie, to dla USD nie jest to już tak pozytywne. Groźba gwałtownego schłodzenia koniunktury w USA nie uderza wyraźnie w dolara, gdyż inne główne gospodarki jadą na tym samym wózku. Wczorajsze odczyty PMI dla Europy pokazują np. słabe perspektywy wzrostu na Starym Kontynencie. Co więcej, jeśli któryś bank złagodzi swoje nastawienie, będzie to zapewne EBC pozostający wciąż przed pierwszą podwyżką i u progu ostatecznego wygaszenia skupu aktywów, nie zaś Fed, którego śmiałe kroki trzęsą rynkami. W efekcie stabilizacja wartości dolara w pobliżu 20-letnich szczytów jawi się jako scenariusz bazowy na początek trzeciego kwartału.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
23 cze 2022 10:08
Kursy walut w strachu przed recesją, kurs euro znów nad 4,70 zł, kurs dolara blisko 4,50 zł (komentarz z 23.06.2022)
Kurs euro zmierza do zamknięcia tygodnia ponad 4,70 zł. Kurs dolara nie może oderwać się od 4,50 zł i cały czas bariera ta jest w zasięgu. Kurs franka przekracza 4,65 zł, co oznacza, że CHF/PLN jest przy ubiegłotygodniowym szczycie. Złoty najpierw ostro zyskiwał, później zaczął wyraźnie słabnąć. Brzmi znajomo, prawda? Pierwszy rzut oka na przebieg notowań EUR/PLN mógłby prowadzić do wniosku, że na rynku walutowym nic się nie zmieniło. Jest jednak zgoła inaczej: wiele wskazuje, że końcówka czerwca może okazać się punktem zwrotnym dla surowców i obligacji. Strach przed inflacją i agresywnym podnoszeniem stóp procentowych w jednej chwili ustąpił miejsca niepokojom związanym z perspektywami globalnej gospodarki. W rezultacie tanieją właściwie wszystkie surowce (w tym płody rolne, ropa i gaz). Z kolei rynek długu wyrywa się ze spirali wyprzedaży, a potężnie przecenione papiery skarbowe zaczynają przyciągać kapitał. Wystarczy powiedzieć, że rentowność polskich 10-letnich papierów, która jeszcze w poniedziałek osiągała rekordowe 8 proc., runęła poniżej 7 proc.
Nagła zmiana dominującej wśród inwestorów narracji, której katalizatorem było wystąpienie szefa Fed przed kongresem oraz seria słabych danych, jest istotna także z punktu widzenia złotego. Tym razem informacje z krajowej gospodarki doskonale wpisały się w szerszy, globalny trend i przyczyniły się do korekty oczekiwań odnośnie do pułapu, na którym Rada Polityki Pieniężnej będzie kończyć cykl podwyżek. Z rynkowej wyceny wyparowało kilkadziesiąt punktów bazowych, została ona w pewnym sensie urealniona. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że docelowo będzie to około 7,0-7,5 proc., a na starcie tego tygodnia dyskonto na rynku pieniężnym grubo przekraczało 8,0 proc.
W efekcie wspomnianych przetasowań złoty stracił na wartości, ale jednocześnie w dużej mierze uzyskał odporność na zagrożenia z tytułu przesadnie wysoko postawionej poprzeczki oczekiwań. Kurs euro równie dynamicznie jak spadał pod 4,65, tak odbił nad 4,70. Warto zaznaczyć, że kluczowa strefa wiosennych szczytów (4,72-4,74) nie została ponownie sforsowana przez EUR/PLN. Można uznawać to za pozytywny symptom. Oczywiście sytuacja, w której inwestorzy szykują się na hamowanie koniunktury, to tradycyjnie nie są szklarniowe warunki dla rynków wschodzących. Mimo to przerwanie wyprzedaży obligacji może być zwiastunem wygasania turbulencji na światowych rynkach, a to byłoby już korzystne. Jednocześnie lepsze jest krótkie schłodzenie koniunktury pozwalające zapanować nad inflacją, niż utrzymywanie się przez długi czas wysokiej dynamiki cen przy anemicznym wzroście. Pozostajemy wierni prognozom kursu euro, które zakładają spadek w kierunku 4,50 zł w perspektywie kilku miesięcy.
Pomimo gwałtownych przetasowań w notowaniach surowców i obligacji układ sił w notowaniach głównych walut się nie zmienił. EUR/USD krąży od ponad tygodnia (i posiedzenia Fed) wokół 1,05. Dolar na krótkim dystansie pozostawał mocny dzięki ostrym podwyżkom i podnoszącej się poprzeczce oczekiwań odnośnie do skali nadchodzącego zacieśniania. Jeśli ceną za ten atut ma być wyższe ryzyko recesji niż np. w Eurolandzie, to dla USD nie jest to już tak pozytywne. Groźba gwałtownego schłodzenia koniunktury w USA nie uderza wyraźnie w dolara, gdyż inne główne gospodarki jadą na tym samym wózku. Wczorajsze odczyty PMI dla Europy pokazują np. słabe perspektywy wzrostu na Starym Kontynencie. Co więcej, jeśli któryś bank złagodzi swoje nastawienie, będzie to zapewne EBC pozostający wciąż przed pierwszą podwyżką i u progu ostatecznego wygaszenia skupu aktywów, nie zaś Fed, którego śmiałe kroki trzęsą rynkami. W efekcie stabilizacja wartości dolara w pobliżu 20-letnich szczytów jawi się jako scenariusz bazowy na początek trzeciego kwartału.
Zobacz również:
Kursy walut w strachu przed recesją, kurs euro znów nad 4,70 zł, kurs dolara blisko 4,50 zł (komentarz z 23.06.2022)
Kursy walut kontra hamujący wzrost, kurs dolara odbija od 4,40 zł, kurs euro traci spadkowy impet pod 4,65 zł (komentarz z 22.06.2022)
Kursy walut wymazują skok, kurs euro nurkuje pod 4,65 zł, kurs dolara walczy z 4,40 zł (komentarz z 21.06.2022)
Kursy walut po bankierskim maratonie, złoty poobijany w długi weekend, dolar bez mocy, frank skokowo zyskuje (komentarz z 20.06.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s