Kursy walut w obliczu ważnych decyzji banków centralnych, kurs dolara rośnie po optymistycznych danych, kurs euro zagrożony przed EBC (komentarz z 7.09.2022)
Europa musi szykować się na ciężką zimę bez rosyjskiego gazu, a gospodarka USA wciąż ma szanse na uniknięcie tzw. twardego lądowania. Potwierdzają to piątkowe dane o kondycji rynku pracy i wczorajsze odczyty nastrojów w usługach. Mierzący je indeks ISM mocno wzrósł, co dało pretekst do ponownego zepchnięcia kursu EUR/USD poniżej 0,99. Przy EUR/PLN tkwiącym pomiędzy 4,70 a 4,75 wywinduje to kurs dolara w kierunku 4,80 zł. Przebicie przez USD/PLN historycznych szczytów z lipca jest wciąż realne, gdyż trend spadkowy w notowaniach głównej pary walutowej, dla którego celem jest okolica 0,97, obowiązuje tak długo, jak EUR/USD powróci trwale ponad 1,01. Być, albo nie być dla euro będzie jutrzejsze posiedzenie EBC. Już dziś stopy po raz jedenasty w cyklu, ale tym razem naszym zdaniem o 25 punktów (i do 6,75 proc.) podniesie Rada Polityki Pieniężnej. Nie spodziewamy się deklaracji, że to koniec cyklu. Mogłaby ona stawiać PLN pod dodatkową presją.
Rada Polityki Pieniężnej kończy wakacyjną przerwę i już dziś po południu zdecyduje o poziomie stóp procentowych. Skok inflacji konsumenckiej w sierpniu oraz rekordy inflacji bazowej to podstawowe argumenty za odłożeniem planów zakończenia podwyżek. Cykl się nie kończy, ale zmieni się jego tempo. Zgodnie z zapowiedziami władz monetarnych należy spodziewać się pierwszej od stycznia podwyżki o 25 punktów bazowych. W jej efekcie stopa referencyjna sięgnie 6,75 proc. i będzie najwyższa od IV kwartału 2002 roku.
Inflacja w wakacje nie zaczęła hamować, co mogłoby pozwolić RPP na powstrzymanie się przed dalszymi podwyżkami. Wręcz przeciwnie, skok cen opału i zwyżka cen żywności przełożyły się na przyśpieszenie dynamiki CPI z 15,6 do 16,1 proc. rok do roku, co oznacza najszybszy wzrost cen od ok. 25 lat. Drożejący cukier i węgiel walnie przyczyniły się do kolejnego rekordu, ale należy odnotować też nowe maksima wskaźnika cen bazowych, który po raz pierwszy w XXI wieku osiągnął wartość 10 proc. Sprawia to, że ścieżka dynamiki cen dodatkowo się podnosi, a jej opadanie będzie powolne. W końcówce tego roku spadek inflacji poniżej 15 proc. rok do roku jest mało realny. Za to już za kilka miesięcy, gdy wejdą w życie wiszące w powietrzu rewizje taryf energii elektrycznej, ogrzewania, wzrost cen może sięgać 20 proc. rok do roku. W takich warunkach Rada Polityki Pieniężnej ma przestrzeń do kontynuacji zacieśniania pomimo ewidentnych oznak hamowania gospodarki.
Złoty: niezerowe prawdopodobieństwo podwyżki o 50 pkt bazowych
Sam skok inflacji uzasadniałby podniesienie stóp o minimum pół punktu procentowego. Jednak ostatnie deklaracje władz monetarnych oraz ponure perspektywy gospodarcze i widmo kryzysu energetycznego w Europie sprawiają, że bardziej prawdopodobne jest przejście do skromniejszych ruchów stóp. Zostało ono zaanonsowane w ostatnich wywiadach prasowych i wystąpieniach prezesa NBP. W drugim kwartale PKB skurczyło się o 2,1 proc. w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy tego roku, a wskaźnik PMI oddający nastroje w przemyśle nieprzerwanie spada od pół roku i zwiastuje, że to nie koniec pogorszenia koniunktury. W tym roku, w dużej mierze za sprawą impetu wzrostu z jego początku, dynamika PKB powinna wynieść ponad 4 proc. rok do roku. Nie można jednak wykluczyć, że w przyszłym roku nasza gospodarka w ogóle nie wzrośnie.
Na kontynuację podwyżek wskazują również globalne trendy. Rezerwa Federalna, pomimo wyraźnego wyhamowania dynamiki inflacji w lipcu zadeklarowała wierność strategii zdecydowanego tłamszenia presji cenowej mocnymi podwyżkami stóp procentowych. Przed wrześniowym posiedzeniem spodziewany jest trzeci z rzędu ruch o 75 punktów bazowych. Kurs, pomimo zagrożeń dla wzrostu gospodarczego związanych z wystrzałem cen energii, zaostrzył również Europejski Bank Centralny. Po rozpoczęciu cyklu w lipcu podwyżką o pół punktu procentowego możliwy jest jeszcze agresywniejszy ruch na czwartkowym posiedzeniu. Gdy główne banki agresywnie zacieśniają swoją politykę, brak reakcji ze strony krajowych władz monetarnych mógłby stać się problematyczny dla złotego. A przecież w dobie kryzysu energetycznego nikt nie chce sam na siebie sprowadzać dodatkowego problemu pod postacią przeceny własnej waluty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
6 wrz 2022 9:35
Kursy walut odporne na wzrost cen gazu, funt i korona norweska mają swoje pięć minut (komentarz z 6.09.2022)
Europa musi szykować się na ciężką zimę bez rosyjskiego gazu, a gospodarka USA wciąż ma szanse na uniknięcie tzw. twardego lądowania. Potwierdzają to piątkowe dane o kondycji rynku pracy i wczorajsze odczyty nastrojów w usługach. Mierzący je indeks ISM mocno wzrósł, co dało pretekst do ponownego zepchnięcia kursu EUR/USD poniżej 0,99. Przy EUR/PLN tkwiącym pomiędzy 4,70 a 4,75 wywinduje to kurs dolara w kierunku 4,80 zł. Przebicie przez USD/PLN historycznych szczytów z lipca jest wciąż realne, gdyż trend spadkowy w notowaniach głównej pary walutowej, dla którego celem jest okolica 0,97, obowiązuje tak długo, jak EUR/USD powróci trwale ponad 1,01. Być, albo nie być dla euro będzie jutrzejsze posiedzenie EBC. Już dziś stopy po raz jedenasty w cyklu, ale tym razem naszym zdaniem o 25 punktów (i do 6,75 proc.) podniesie Rada Polityki Pieniężnej. Nie spodziewamy się deklaracji, że to koniec cyklu. Mogłaby ona stawiać PLN pod dodatkową presją.
Spis treści:
Złoty: jedenasta w cyklu podwyżka stóp RPP
Rada Polityki Pieniężnej kończy wakacyjną przerwę i już dziś po południu zdecyduje o poziomie stóp procentowych. Skok inflacji konsumenckiej w sierpniu oraz rekordy inflacji bazowej to podstawowe argumenty za odłożeniem planów zakończenia podwyżek. Cykl się nie kończy, ale zmieni się jego tempo. Zgodnie z zapowiedziami władz monetarnych należy spodziewać się pierwszej od stycznia podwyżki o 25 punktów bazowych. W jej efekcie stopa referencyjna sięgnie 6,75 proc. i będzie najwyższa od IV kwartału 2002 roku.
Inflacja w wakacje nie zaczęła hamować, co mogłoby pozwolić RPP na powstrzymanie się przed dalszymi podwyżkami. Wręcz przeciwnie, skok cen opału i zwyżka cen żywności przełożyły się na przyśpieszenie dynamiki CPI z 15,6 do 16,1 proc. rok do roku, co oznacza najszybszy wzrost cen od ok. 25 lat. Drożejący cukier i węgiel walnie przyczyniły się do kolejnego rekordu, ale należy odnotować też nowe maksima wskaźnika cen bazowych, który po raz pierwszy w XXI wieku osiągnął wartość 10 proc. Sprawia to, że ścieżka dynamiki cen dodatkowo się podnosi, a jej opadanie będzie powolne. W końcówce tego roku spadek inflacji poniżej 15 proc. rok do roku jest mało realny. Za to już za kilka miesięcy, gdy wejdą w życie wiszące w powietrzu rewizje taryf energii elektrycznej, ogrzewania, wzrost cen może sięgać 20 proc. rok do roku. W takich warunkach Rada Polityki Pieniężnej ma przestrzeń do kontynuacji zacieśniania pomimo ewidentnych oznak hamowania gospodarki.
Złoty: niezerowe prawdopodobieństwo podwyżki o 50 pkt bazowych
Sam skok inflacji uzasadniałby podniesienie stóp o minimum pół punktu procentowego. Jednak ostatnie deklaracje władz monetarnych oraz ponure perspektywy gospodarcze i widmo kryzysu energetycznego w Europie sprawiają, że bardziej prawdopodobne jest przejście do skromniejszych ruchów stóp. Zostało ono zaanonsowane w ostatnich wywiadach prasowych i wystąpieniach prezesa NBP. W drugim kwartale PKB skurczyło się o 2,1 proc. w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy tego roku, a wskaźnik PMI oddający nastroje w przemyśle nieprzerwanie spada od pół roku i zwiastuje, że to nie koniec pogorszenia koniunktury. W tym roku, w dużej mierze za sprawą impetu wzrostu z jego początku, dynamika PKB powinna wynieść ponad 4 proc. rok do roku. Nie można jednak wykluczyć, że w przyszłym roku nasza gospodarka w ogóle nie wzrośnie.
Na kontynuację podwyżek wskazują również globalne trendy. Rezerwa Federalna, pomimo wyraźnego wyhamowania dynamiki inflacji w lipcu zadeklarowała wierność strategii zdecydowanego tłamszenia presji cenowej mocnymi podwyżkami stóp procentowych. Przed wrześniowym posiedzeniem spodziewany jest trzeci z rzędu ruch o 75 punktów bazowych. Kurs, pomimo zagrożeń dla wzrostu gospodarczego związanych z wystrzałem cen energii, zaostrzył również Europejski Bank Centralny. Po rozpoczęciu cyklu w lipcu podwyżką o pół punktu procentowego możliwy jest jeszcze agresywniejszy ruch na czwartkowym posiedzeniu. Gdy główne banki agresywnie zacieśniają swoją politykę, brak reakcji ze strony krajowych władz monetarnych mógłby stać się problematyczny dla złotego. A przecież w dobie kryzysu energetycznego nikt nie chce sam na siebie sprowadzać dodatkowego problemu pod postacią przeceny własnej waluty.
Zobacz również:
Kursy walut odporne na wzrost cen gazu, funt i korona norweska mają swoje pięć minut (komentarz z 6.09.2022)
Kursy walut reagują na zamknięcie Nord Stream, kurs dolara i kurs franka wyraźnie podbiły (komentarz z 5.09.2022)
Kursy walut w kruchej równowadze, kurs dolara zależny od danych z rynku pracy (komentarz z 2.09.2022)
Kursy walut kończą wakacje spadkami, kurs franka po spadku o niemal 20 groszy (komentarz z 1.09.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s