Rynek złotego na przełomie września i października podlegał rekordowej zmienności. W ostatnim tygodniu kursy walut wyraźnie się uspokoiły. EUR/PLN ustabilizował się poniżej 4,60.
Świetne wyniki amerykańskiej sprzedaży detalicznej połączone z krzepiącymi informacjami napływającymi ze spółek notowanych na Wall Street oraz spadkiem liczby nowych zachorowań w USA podtrzymały apetyt na ryzyko w końcówce ubiegłego tygodnia. Kolejne fatalne dane z Chin, które są słabym punktem globalnej gospodarki, powinny studzić entuzjazm względem rynków wschodzących. Sprzyjało to korekcie osłabiającej dolara względem głównych walut. Zepchnęła ona kurs USD/PLN poniżej 3,95, ale ostatnie osłabienie amerykańskiej waluty wciąż należy postrzegać w kategoriach odreagowania, nie zaś zmiany trendu. Kurs funta nie jest w stanie zadomowić się poniżej 5,40 zł – brytyjska waluta ma za sobą rosnącą skłonność Banku Anglii do podwyżek stóp procentowych. CHF/PLN pozostaje ponad 4,25, a na fali wysokich cen ropy na światowych rynkach mocne są rubel i korona norweska.
Spodziewamy się, że w przypadku notowań EUR/PLN w najbliższych dniach utrzymany zostanie przedział wahań 4,55-4,60. Zakładamy, że kurs jeszcze w IV kwartale będzie spadać poniżej 4,50, lecz w obecnym środowisku buzujących obaw o hamowanie koniunktury przy skokowym wzroście cen energii, niepewności odnośnie do dalszych kroków Rady Polityki Pieniężnej oraz konflikcie z UE trudno zakładanie takiego ruchu w drugiej połowie października byłoby przesadnym optymizmem.
Inflacja nie daje za wygraną
W tym tygodniu kontynuowany będzie maraton odczytów makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Jeszcze w ubiegłym tygodniu zapoczątkowały go dane o bilansie płatniczym i ostateczny odczyt inflacji we wrześniu. Od maja import rośnie w zdecydowanie szybszym tempie niż eksport. W rezultacie topnieje w oczach potężna nadwyżka salda obrotów bieżących z zagranicą. Na koniec 2020 roku wynosiła ona prawie 3 proc. PKB i w ostatnich kilkunastu miesiącach była często przytaczanym (także przez nas) argumentem za długofalowym umocnieniem złotego. Atut ten został zneutralizowany, ale sytuacja w bilansie płatniczym sama w sobie nie jest powodem do niepokoju i porzucenia pozytywnego spojrzenia na polską walutę.
Z kolei ceny konsumenckie we wrześniu były aż 5,9 proc. wyższe niż przed rokiem – głównie za sprawą wyższych cen paliw i żywności, ale także ze względu na prawdopodobne podbicie inflacji bazowej (potwierdzenie w danych NBP dziś o 14:00) do 4,2 proc. rok do roku. Właściwie przesądzone jest, że inflacja w październiku przekroczy 6 proc., a w kolejnych miesiącach zmierzać będzie do 7 proc. W rezultacie rośnie prawdopodobieństwo, że Rada Polityki Pieniężnej będzie skłonna dokonać kolejnych ruchów stóp procentowych jeszcze w tym roku. W tym samym kierunku zapewne oddziaływać będzie projekcja NBP, która powinna potwierdzić, że na horyzoncie nie ma powrotu inflacji do celu.
W kolejnych dniach opublikowane zostaną także dane z rynku pracy, produkcja przemysłowa, czy sprzedaż detaliczna. Ważnym tłem dla notowań złotego są tarcia w relacjach z Unią Europejską. Na szali jest możliwość ograniczenia dostępu do środków z Funduszu Odbudowy, która negatywnie rzutowałaby na przyszłoroczną dynamikę PKB. W tym kontekście uważnie śledzona będzie wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim. W regionie pod lupą będzie decyzja węgierskich bankierów centralnych, którzy w poprzednim miesiącu rozczarowali rynek mniej zdecydowaną podwyżką stóp. Kontynuacja zacieśniania w obecnym tempie to naszym zdaniem za mało, żeby wesprzeć forinta, który maksima siły względem euro ma za sobą i powinien radzić sobie gorzej niż mający znaczny dystans do nadrobienia złoty. Na światowych rynkach w centrum uwagi znajdą się odczyty barometrów nastrojów, które pokażą jak bardzo biznes i konsumenci niepokoją się rosnącymi kosztami energii i czy stagflacyjne obawy mają rację bytu.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 paź 2021 9:26
Kursy walut po tygodniu korekty, dolar w opałach (komentarz z 15.10.2021)
Rynek złotego na przełomie września i października podlegał rekordowej zmienności. W ostatnim tygodniu kursy walut wyraźnie się uspokoiły. EUR/PLN ustabilizował się poniżej 4,60.
Świetne wyniki amerykańskiej sprzedaży detalicznej połączone z krzepiącymi informacjami napływającymi ze spółek notowanych na Wall Street oraz spadkiem liczby nowych zachorowań w USA podtrzymały apetyt na ryzyko w końcówce ubiegłego tygodnia. Kolejne fatalne dane z Chin, które są słabym punktem globalnej gospodarki, powinny studzić entuzjazm względem rynków wschodzących. Sprzyjało to korekcie osłabiającej dolara względem głównych walut. Zepchnęła ona kurs USD/PLN poniżej 3,95, ale ostatnie osłabienie amerykańskiej waluty wciąż należy postrzegać w kategoriach odreagowania, nie zaś zmiany trendu. Kurs funta nie jest w stanie zadomowić się poniżej 5,40 zł – brytyjska waluta ma za sobą rosnącą skłonność Banku Anglii do podwyżek stóp procentowych. CHF/PLN pozostaje ponad 4,25, a na fali wysokich cen ropy na światowych rynkach mocne są rubel i korona norweska.
Spodziewamy się, że w przypadku notowań EUR/PLN w najbliższych dniach utrzymany zostanie przedział wahań 4,55-4,60. Zakładamy, że kurs jeszcze w IV kwartale będzie spadać poniżej 4,50, lecz w obecnym środowisku buzujących obaw o hamowanie koniunktury przy skokowym wzroście cen energii, niepewności odnośnie do dalszych kroków Rady Polityki Pieniężnej oraz konflikcie z UE trudno zakładanie takiego ruchu w drugiej połowie października byłoby przesadnym optymizmem.
Inflacja nie daje za wygraną
W tym tygodniu kontynuowany będzie maraton odczytów makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Jeszcze w ubiegłym tygodniu zapoczątkowały go dane o bilansie płatniczym i ostateczny odczyt inflacji we wrześniu. Od maja import rośnie w zdecydowanie szybszym tempie niż eksport. W rezultacie topnieje w oczach potężna nadwyżka salda obrotów bieżących z zagranicą. Na koniec 2020 roku wynosiła ona prawie 3 proc. PKB i w ostatnich kilkunastu miesiącach była często przytaczanym (także przez nas) argumentem za długofalowym umocnieniem złotego. Atut ten został zneutralizowany, ale sytuacja w bilansie płatniczym sama w sobie nie jest powodem do niepokoju i porzucenia pozytywnego spojrzenia na polską walutę.
Z kolei ceny konsumenckie we wrześniu były aż 5,9 proc. wyższe niż przed rokiem – głównie za sprawą wyższych cen paliw i żywności, ale także ze względu na prawdopodobne podbicie inflacji bazowej (potwierdzenie w danych NBP dziś o 14:00) do 4,2 proc. rok do roku. Właściwie przesądzone jest, że inflacja w październiku przekroczy 6 proc., a w kolejnych miesiącach zmierzać będzie do 7 proc. W rezultacie rośnie prawdopodobieństwo, że Rada Polityki Pieniężnej będzie skłonna dokonać kolejnych ruchów stóp procentowych jeszcze w tym roku. W tym samym kierunku zapewne oddziaływać będzie projekcja NBP, która powinna potwierdzić, że na horyzoncie nie ma powrotu inflacji do celu.
W kolejnych dniach opublikowane zostaną także dane z rynku pracy, produkcja przemysłowa, czy sprzedaż detaliczna. Ważnym tłem dla notowań złotego są tarcia w relacjach z Unią Europejską. Na szali jest możliwość ograniczenia dostępu do środków z Funduszu Odbudowy, która negatywnie rzutowałaby na przyszłoroczną dynamikę PKB. W tym kontekście uważnie śledzona będzie wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim. W regionie pod lupą będzie decyzja węgierskich bankierów centralnych, którzy w poprzednim miesiącu rozczarowali rynek mniej zdecydowaną podwyżką stóp. Kontynuacja zacieśniania w obecnym tempie to naszym zdaniem za mało, żeby wesprzeć forinta, który maksima siły względem euro ma za sobą i powinien radzić sobie gorzej niż mający znaczny dystans do nadrobienia złoty. Na światowych rynkach w centrum uwagi znajdą się odczyty barometrów nastrojów, które pokażą jak bardzo biznes i konsumenci niepokoją się rosnącymi kosztami energii i czy stagflacyjne obawy mają rację bytu.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Kursy walut po tygodniu korekty, dolar w opałach (komentarz z 15.10.2021)
Kursy walut mozolnie się osuwają, kurs dolara z największym spadkiem (komentarz z 14.10.2021)
Dolar i frank lekko tanieją, EUR/PLN wciąż blisko 4,60 (komentarz z 13.10.2021)
Kursy walut lekko niżej, EUR/PLN szuka równowagi pod 4,60 (komentarz z 12.10.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s