Rynek walutowy dość obojętnie przeszedł obok raportu z rynku pracy USA, co sugeruje utrzymanie letniej stabilizacji. W tym tygodniu kluczowe dla złotego będzie posiedzenie RPP.
Poniedziałek EUR/PLN rozpoczyna w okolicy 4,51. W ubiegłym tygodniu kursu euro został zamknięty w przedziale węższym niż 3 grosze. Co więcej, bieżące pułapy są zgodne ze średnim poziomem notowań od wybuchu pandemii. W tym tygodniu można oczekiwać kontynuacji stabilizacji, ale w szerszym horyzoncie zakładamy, że złoty powróci na wzrostową ścieżkę.
Najwyższa miesięczna zmiany zatrudnienia w USA od sierpnia nie została przekuta w impuls do rajdu dolara. Może to sprzyjać rozładowaniu napięcia, w pierwszym rzędzie w notowaniach walut gospodarek wschodzących i sprzyjać kontynuacji korekty przeceny z czerwca. Letnie środowisko niskiej zmienności i ślimaczej hossy na Wall Street to dobre warunki dla walut koszyka, niekorzystne zaś dla dolara, którego kurs krąży wokół 3,80 zł. Skłaniamy się do oceny, że czerwcowe szczyty będą lokalnymi maksimami kursu. CHF/PLN rozpoczyna tydzień w okolicy 4,12, a funt wyceniany jest na 5,26 zł.
Kurs dolara niewzruszony na silny przyrost zatrudnienia
W czerwcu w USA odzyskano 850 tysięcy etatów. Odbudowa rynku pracy po pandemii przyśpieszyła, zanotowano najwyższą zmianę zatrudnienia nie tylko w tym roku, ale od sierpnia 2020 roku. Co więcej, po dwóch miesiącach rozczarowań, odczyt wypadł powyżej rynkowych prognoz. Na pierwszy rzut oka raport Departamentu Pracy powinien stać się przesłanką do kupowania dolara i wodą na młyn budowy narracji, że lada moment rozpocznie się wygaszanie skupu aktywów. Tak się jednak nie dzieje – dolar nie zyskuje po publikacji. Może to wynikać z letniego uspokojenia na rynku i długiego weekendu w USA. Może to także wynikać ze zbyt wygórowanych oczekiwań po czerwcowym posiedzeniu FOMC.
W końcu reakcja może wynikać ze szczegółów raportu. Po pierwsze: podaż pracy nie wzrosła, co pokazuje, że zaburzenia czasu wychodzenia z pandemii pozostają w mocy. Po drugie: stopa bezrobocia wzrosła z 5,8 do 5,9 proc. Przede wszystkim reakcja na dane potwierdza naszą ocenę, że bez przybliżenia podwyżek stóp na 2022 rok, dolar będzie relatywnie słaby. Zmiana retoryki w czerwcu wywołał korektę, ale nie zmienia trendu w notowaniach dolara na wzrostowy. Obwieszczenie daty rozpoczęcia ograniczania tempa skupu aktywów w lipcu jest mało realne. Bardziej prawdopodobnym terminem byłby wrzesień lub sierpniowe sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole. W takim układzie nie ma przestrzeni, by wyceniać szybszą podwyżkę stóp procentowych w IV kwartale 2022, a i to obarczone jest licznymi znakami zapytania. To zbyt odległa perspektywa, by już teraz budować na niej pozytywny obraz dolara.
W weekendowym wywiadzie dla Financial Times prezes Adam Glapiński stwierdził, że najwcześniejszym prawdopodobnym terminem na dokonanie podwyżki stóp procentowych jest jesień. Presja cenowa swój tegoroczny szczyt ma za sobą, ale dynamika będzie pozostawać w okolicy 4 proc. Kluczem do perspektyw krajowej polityki monetarnej będą teraz projekcje inflacyjne Narodowego Banku Polskiego. Jej „zajawki” można spodziewać się na najbliższym posiedzeniu RPP, które wyjątkowo zakończy się w czwartek. Trudno oprzeć się wrażeniu, że na oficjalnych konferencjach i w komunikacie decydenci prezentują łagodniejsze oblicze niż w wywiadach prasowych. Niewątpliwie trwa zmiana nastawienia, na razie jest powolna i nie sądzimy, by już teraz przyspieszyła i tym samym wsparła złotego.
Na rynkach światowych tydzień rozpocznie się w tempie dodatkowo zwolnionym przez długi weekend w USA (obchody Dnia Niepodległości). Dodajmy, że mógł on nieco wypaczyć reakcję na piątkowy raport z rynku pracy – dla części inwestorów kwartał dopiero się zacznie. Kolejnym ważnym wydarzeniem będzie środowa publikacja protokołu czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, które wydatnie wsparło dolara. Dokument może utwierdzić w przekonaniu, że nie wysnuto zbyt pochopnych wniosków z deklaracji rozpoczęcia debaty nad strategią porzucenia kryzysowej polityki. Najistotniejszymi danymi najbliższych dni będą wskaźnik nastrojów w usługach USA (ISM) oraz jeden z głównych barometrów koniunktury w Niemczech (ZEW). Obie publikacje zaplanowane są na wtorek.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
2 lip 2021 8:19
Frank, funt i euro stoją w miejscu, dolar drożeje (komentarz walutowy z 2.07.2021)
Kursy walut stabilne pomimo hamowania inflacji, euro wraca do 4,52 zł, frank stabilny, dolar czeka na dane, funt w ogonie stawki (komentarz walutowy z 30.06.2021)
Rynek walutowy dość obojętnie przeszedł obok raportu z rynku pracy USA, co sugeruje utrzymanie letniej stabilizacji. W tym tygodniu kluczowe dla złotego będzie posiedzenie RPP.
Poniedziałek EUR/PLN rozpoczyna w okolicy 4,51. W ubiegłym tygodniu kursu euro został zamknięty w przedziale węższym niż 3 grosze. Co więcej, bieżące pułapy są zgodne ze średnim poziomem notowań od wybuchu pandemii. W tym tygodniu można oczekiwać kontynuacji stabilizacji, ale w szerszym horyzoncie zakładamy, że złoty powróci na wzrostową ścieżkę.
Najwyższa miesięczna zmiany zatrudnienia w USA od sierpnia nie została przekuta w impuls do rajdu dolara. Może to sprzyjać rozładowaniu napięcia, w pierwszym rzędzie w notowaniach walut gospodarek wschodzących i sprzyjać kontynuacji korekty przeceny z czerwca. Letnie środowisko niskiej zmienności i ślimaczej hossy na Wall Street to dobre warunki dla walut koszyka, niekorzystne zaś dla dolara, którego kurs krąży wokół 3,80 zł. Skłaniamy się do oceny, że czerwcowe szczyty będą lokalnymi maksimami kursu. CHF/PLN rozpoczyna tydzień w okolicy 4,12, a funt wyceniany jest na 5,26 zł.
Kurs dolara niewzruszony na silny przyrost zatrudnienia
W czerwcu w USA odzyskano 850 tysięcy etatów. Odbudowa rynku pracy po pandemii przyśpieszyła, zanotowano najwyższą zmianę zatrudnienia nie tylko w tym roku, ale od sierpnia 2020 roku. Co więcej, po dwóch miesiącach rozczarowań, odczyt wypadł powyżej rynkowych prognoz. Na pierwszy rzut oka raport Departamentu Pracy powinien stać się przesłanką do kupowania dolara i wodą na młyn budowy narracji, że lada moment rozpocznie się wygaszanie skupu aktywów. Tak się jednak nie dzieje – dolar nie zyskuje po publikacji. Może to wynikać z letniego uspokojenia na rynku i długiego weekendu w USA. Może to także wynikać ze zbyt wygórowanych oczekiwań po czerwcowym posiedzeniu FOMC.
W końcu reakcja może wynikać ze szczegółów raportu. Po pierwsze: podaż pracy nie wzrosła, co pokazuje, że zaburzenia czasu wychodzenia z pandemii pozostają w mocy. Po drugie: stopa bezrobocia wzrosła z 5,8 do 5,9 proc. Przede wszystkim reakcja na dane potwierdza naszą ocenę, że bez przybliżenia podwyżek stóp na 2022 rok, dolar będzie relatywnie słaby. Zmiana retoryki w czerwcu wywołał korektę, ale nie zmienia trendu w notowaniach dolara na wzrostowy. Obwieszczenie daty rozpoczęcia ograniczania tempa skupu aktywów w lipcu jest mało realne. Bardziej prawdopodobnym terminem byłby wrzesień lub sierpniowe sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole. W takim układzie nie ma przestrzeni, by wyceniać szybszą podwyżkę stóp procentowych w IV kwartale 2022, a i to obarczone jest licznymi znakami zapytania. To zbyt odległa perspektywa, by już teraz budować na niej pozytywny obraz dolara.
W weekendowym wywiadzie dla Financial Times prezes Adam Glapiński stwierdził, że najwcześniejszym prawdopodobnym terminem na dokonanie podwyżki stóp procentowych jest jesień. Presja cenowa swój tegoroczny szczyt ma za sobą, ale dynamika będzie pozostawać w okolicy 4 proc. Kluczem do perspektyw krajowej polityki monetarnej będą teraz projekcje inflacyjne Narodowego Banku Polskiego. Jej „zajawki” można spodziewać się na najbliższym posiedzeniu RPP, które wyjątkowo zakończy się w czwartek. Trudno oprzeć się wrażeniu, że na oficjalnych konferencjach i w komunikacie decydenci prezentują łagodniejsze oblicze niż w wywiadach prasowych. Niewątpliwie trwa zmiana nastawienia, na razie jest powolna i nie sądzimy, by już teraz przyspieszyła i tym samym wsparła złotego.
Na rynkach światowych tydzień rozpocznie się w tempie dodatkowo zwolnionym przez długi weekend w USA (obchody Dnia Niepodległości). Dodajmy, że mógł on nieco wypaczyć reakcję na piątkowy raport z rynku pracy – dla części inwestorów kwartał dopiero się zacznie. Kolejnym ważnym wydarzeniem będzie środowa publikacja protokołu czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, które wydatnie wsparło dolara. Dokument może utwierdzić w przekonaniu, że nie wysnuto zbyt pochopnych wniosków z deklaracji rozpoczęcia debaty nad strategią porzucenia kryzysowej polityki. Najistotniejszymi danymi najbliższych dni będą wskaźnik nastrojów w usługach USA (ISM) oraz jeden z głównych barometrów koniunktury w Niemczech (ZEW). Obie publikacje zaplanowane są na wtorek.
Zobacz również:
Frank, funt i euro stoją w miejscu, dolar drożeje (komentarz walutowy z 2.07.2021)
Dolar ma swoje pięć minut, kursy walut szukają motywu na nowy kwartał (komentarz walutowy z 1.07.2021)
Kursy walut stabilne pomimo hamowania inflacji, euro wraca do 4,52 zł, frank stabilny, dolar czeka na dane, funt w ogonie stawki (komentarz walutowy z 30.06.2021)
Kursy walut na dalszym planie: kurs euro lekko spada, kurs dolara stabilny, frank w defensywie (komentarz walutowy z 29.06.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s