Łatwo przyszło, łatwo poszło: niemal połowa potężnego, prawie 2-procentowego trzydniowego tąpnięcia kursu euro wyparowała. Notowania EUR/PLN powróciły błyskawicznie w pobliże 4,60, kurs dolara przekraczał 3,95 zł, a franka 4,26 zł.
Złotemu trudno utrzymać się na wzrostowej ścieżce w obliczu kolejnej odsłony wyprzedaży obligacji skarbowych USA. Rosnąca dochodowość bezpiecznego długu tradycyjnie podważa atrakcyjność i sens poszukiwania wysokich stóp zwrotu na rynkach wschodzących. Jednocześnie przetasowania na tym rynku w tarapaty wpędzają również Wall Street, ze szczególnym uwzględnieniem sektora technologicznego.
Polskiej walucie wiatru w żagle dodały ostatnio oczekiwania względem polityki pieniężnej. Przed jutrzejszym posiedzeniem RPP (wieńczonym konferencją prezesa NBP, zaplanowaną na czwartek o 15:00) i w niesprzyjającym otoczeniu zewnętrznym zaczynać mogą brać górę, skądinąd uzasadnione obawy, że nawet blisko 6-procentowa dynamika inflacji konsumenckiej może nie wystarczyć, by Rada Polityki Pieniężnej zmieniła nastawienie i podniosła w tym roku stopy.
Naszym scenariuszem bazowym na pierwszą część tego tygodnia jest próba odnalezienia równowagi przez EUR/PLN pomiędzy 4,55 a 4,60. Należy dodać, że złoty jest bardzo chimeryczny, wrażliwy. Wskaźniki historycznej zmienności, np. z okresu dwóch tygodni w tym roku wyższe wartości niż obecnie przyjmowały jedynie jako efekt potężnych interwencji walutowych NBP pod koniec ubiegłego roku i w czasie wiosennej paniki na rynku wywołanej między innymi kulminacyjnym punktem fali zakażeń koronawirusem. To efekt przede wszystkim kombinacji rekordowo wysokiej inflacji i skrajnie niskich stóp procentowych przy zmieniających się jak w kalejdoskopie nastrojach na rynkach globalnych.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Doszło też do oczekiwanej przez nas zamiany ról: w ostatnich kilkunastu godzinach jedną z silniejszych walut jest odrabiający wrześniowe załamanie funt, a złoty wyraźnie spuścił z tonu. W rezultacie GBP/PLN nie zadomowił się pod 5,35 i rośnie w kierunku 5,40.
OPEC+ podbija ceny ropy i kurs korony oraz rubla
Kolejną odsłonę wzrostów zalicza ropa naftowa. Kurs baryłki na giełdzie w Londynie przekracza już 81 dolarów. Z jednej strony jest to woda na młyn stagflacyjnej narracji, czyli sytuacji, w której wysokiej inflacji towarzyszy słabnący wzrost gospodarczy. Drożejące surowce energetyczne szczególnie kłopotliwe są dla wielu gospodarek wschodzących, gdyż mocniej windują w nich ścieżkę cen, mogą silniej oddziaływać w kierunku hamowania koniunktury, a także pogarszają sytuację w bilansie płatniczym. Z drugiej strony surowcowa hossa wydatnie wspiera koronę norweską, rubla oraz z mniej istotnych z punktu widzenia polskich firm i konsumentów walut takich jak dolar kanadyjski, peso meksykańskiej czy waluty Kazachstanu, czyli tenge.
Podbicie cen to pochodna decyzji OPEC+ (porozumienie państw kartelu z częścią ważnych producentów ropy na czele z Rosją). Podtrzymana została decyzja z lipca, by wydobycie zostało podniesione o 400 tysięcy baryłek na dzień w ramach przywracania go do przedpandemicznych pułapów. Przypomnijmy, że spór pomiędzy Arabią Saudyjską a Rosją połączony z lockdownami skutkował w 2020 roku krachem w notowaniach surowca. Skłonił on producentów do zakopania topora wojennego, szukania porozumienia i wprowadzenia drastycznych cięć produkcji. Obecnie trwa jej stopniowe przywracanie, a wydobycie OPEC+ ograniczone jest o prawie 6 milionów baryłek względem okresu referencyjnego. Ostatnie wzrosty cen nie tylko to efekt trzymania się pierwotnych ustaleń pomimo ostrych zwyżek cen (ropa podrożała o ponad 50 proc. w 2021 roku) i silnego popytu, który mógłby uzasadniać szybsze odtwarzanie wydobycia.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 paź 2021 12:07
Kursy walut runęły, kurs euro może wyhamować spadki (komentarz z 4.10.2021)
Łatwo przyszło, łatwo poszło: niemal połowa potężnego, prawie 2-procentowego trzydniowego tąpnięcia kursu euro wyparowała. Notowania EUR/PLN powróciły błyskawicznie w pobliże 4,60, kurs dolara przekraczał 3,95 zł, a franka 4,26 zł.
Złotemu trudno utrzymać się na wzrostowej ścieżce w obliczu kolejnej odsłony wyprzedaży obligacji skarbowych USA. Rosnąca dochodowość bezpiecznego długu tradycyjnie podważa atrakcyjność i sens poszukiwania wysokich stóp zwrotu na rynkach wschodzących. Jednocześnie przetasowania na tym rynku w tarapaty wpędzają również Wall Street, ze szczególnym uwzględnieniem sektora technologicznego.
Polskiej walucie wiatru w żagle dodały ostatnio oczekiwania względem polityki pieniężnej. Przed jutrzejszym posiedzeniem RPP (wieńczonym konferencją prezesa NBP, zaplanowaną na czwartek o 15:00) i w niesprzyjającym otoczeniu zewnętrznym zaczynać mogą brać górę, skądinąd uzasadnione obawy, że nawet blisko 6-procentowa dynamika inflacji konsumenckiej może nie wystarczyć, by Rada Polityki Pieniężnej zmieniła nastawienie i podniosła w tym roku stopy.
Naszym scenariuszem bazowym na pierwszą część tego tygodnia jest próba odnalezienia równowagi przez EUR/PLN pomiędzy 4,55 a 4,60. Należy dodać, że złoty jest bardzo chimeryczny, wrażliwy. Wskaźniki historycznej zmienności, np. z okresu dwóch tygodni w tym roku wyższe wartości niż obecnie przyjmowały jedynie jako efekt potężnych interwencji walutowych NBP pod koniec ubiegłego roku i w czasie wiosennej paniki na rynku wywołanej między innymi kulminacyjnym punktem fali zakażeń koronawirusem. To efekt przede wszystkim kombinacji rekordowo wysokiej inflacji i skrajnie niskich stóp procentowych przy zmieniających się jak w kalejdoskopie nastrojach na rynkach globalnych.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Doszło też do oczekiwanej przez nas zamiany ról: w ostatnich kilkunastu godzinach jedną z silniejszych walut jest odrabiający wrześniowe załamanie funt, a złoty wyraźnie spuścił z tonu. W rezultacie GBP/PLN nie zadomowił się pod 5,35 i rośnie w kierunku 5,40.
OPEC+ podbija ceny ropy i kurs korony oraz rubla
Kolejną odsłonę wzrostów zalicza ropa naftowa. Kurs baryłki na giełdzie w Londynie przekracza już 81 dolarów. Z jednej strony jest to woda na młyn stagflacyjnej narracji, czyli sytuacji, w której wysokiej inflacji towarzyszy słabnący wzrost gospodarczy. Drożejące surowce energetyczne szczególnie kłopotliwe są dla wielu gospodarek wschodzących, gdyż mocniej windują w nich ścieżkę cen, mogą silniej oddziaływać w kierunku hamowania koniunktury, a także pogarszają sytuację w bilansie płatniczym. Z drugiej strony surowcowa hossa wydatnie wspiera koronę norweską, rubla oraz z mniej istotnych z punktu widzenia polskich firm i konsumentów walut takich jak dolar kanadyjski, peso meksykańskiej czy waluty Kazachstanu, czyli tenge.
Podbicie cen to pochodna decyzji OPEC+ (porozumienie państw kartelu z częścią ważnych producentów ropy na czele z Rosją). Podtrzymana została decyzja z lipca, by wydobycie zostało podniesione o 400 tysięcy baryłek na dzień w ramach przywracania go do przedpandemicznych pułapów. Przypomnijmy, że spór pomiędzy Arabią Saudyjską a Rosją połączony z lockdownami skutkował w 2020 roku krachem w notowaniach surowca. Skłonił on producentów do zakopania topora wojennego, szukania porozumienia i wprowadzenia drastycznych cięć produkcji. Obecnie trwa jej stopniowe przywracanie, a wydobycie OPEC+ ograniczone jest o prawie 6 milionów baryłek względem okresu referencyjnego. Ostatnie wzrosty cen nie tylko to efekt trzymania się pierwotnych ustaleń pomimo ostrych zwyżek cen (ropa podrożała o ponad 50 proc. w 2021 roku) i silnego popytu, który mógłby uzasadniać szybsze odtwarzanie wydobycia.
Zobacz również:
Kursy walut runęły, kurs euro może wyhamować spadki (komentarz z 4.10.2021)
Inflacja bije rekordy, a kursy walut zaczynają kwartał od spadków (komentarz z 1.10.2021)
Dolar rozdaje karty, kurs euro utknął nad 4,60 zł, funt słabszy od złotego (komentarz z 30.09.2021)
Złoty krok w przód, dwa w tył, kursy walut znów ostro w górę (komentarz z 29.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s