Dane z amerykańskiej gospodarki nie dały jasnego sygnału dla dolara. Inwestorzy czekają na początek października i serię ważnych odczytów z USA. Złoty pozostaje słaby blisko wielomiesięcznych minimów do głównych walut.
Dziś zwracaliśmy uwagę na możliwość wygenerowania ruchu na dolarze, gdyby wszystkie ważne odczyty potwierdziły względnie silną koniunkturę w USA. Faktycznie jednak dane były mieszane i wycena dolara na rynku globalnym nie zmieniła się wyraźnie.
Właściwie do każdego odczytu można było się „przyczepić”. Dochody Amerykanów były zgodne z oczekiwaniami (wzrost o 0,4 proc. m/m), ale wydatki już zdecydowanie zawiodły i wzrosły tylko 0,1 proc. Daje to sygnał, że albo jest to krótkoterminowe zaburzenie statystyczne, albo mieszkańcy USA zaczynają wstrzymywać się z zakupami w obawie o możliwość spowolnienia koniunktury.
W kontekście inflacji także publikacje nie sprzyjały dolarowi. Co prawda bazowy odczyt PCE wzrósł do 1,8 proc. r/r, ale już miesięczne dane za sierpień pokazały wzrost o 0,1 proc. m/m (konsensus był 0,2 proc.), czyli momentum wzrostu cen może hamować. Brak szczególnie pozytywnych informacji dla „zielonego” można było także zaobserwować, przyglądając się publikacji Biura Spisu Powszechnego dotyczącej zamówień na dobra trwałe. Ich ogólny odczyt był nawet niezły (wzrost zamiast spadku), ale po oczyszczeniu publikacji z zamówień wojska oraz samolotów (zmienne kategorie, które nie pokazują kondycji całej gospodarki) popyt na dobra inwestycyjne w relacji m/m spadł o 0,2 proc., chociaż miał być na niezmienionym poziomie. W porównaniu do sierpnia 2018 r. oczyszczone dane o zamówieniach wzrosły mało spektakularnie o 1,1 proc. (w cenach bieżących, czyli z doliczoną inflacją).
Te dane spowodują prawdopodobnie, że zarówno do końca dzisiejszej sesji, jak i w poniedziałek dolarowi będzie ciężko wypracować jakiś ruch popychający EUR/USD do nowych minimów. Jeżeli w kolejnych dniach odczyty ISM, ADP, czy oficjalne miesięczne dane z amerykańskiego Departamentu Pracy będą słabe, to być może nadarzy się okazja do osłabienia dolara. W kontekście samego złotego sytuacja niewiele się zmienia i bieżące poziomy na EUR/PLN czy CHF/PLN pozostają scenariuszem bazowym na początek przyszłego tygodnia.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
27 wrz 2019 13:48
Dobry wynik budżetu (komentarz walutowy z 27.09.2019)
Dane z amerykańskiej gospodarki nie dały jasnego sygnału dla dolara. Inwestorzy czekają na początek października i serię ważnych odczytów z USA. Złoty pozostaje słaby blisko wielomiesięcznych minimów do głównych walut.
Dziś zwracaliśmy uwagę na możliwość wygenerowania ruchu na dolarze, gdyby wszystkie ważne odczyty potwierdziły względnie silną koniunkturę w USA. Faktycznie jednak dane były mieszane i wycena dolara na rynku globalnym nie zmieniła się wyraźnie.
Właściwie do każdego odczytu można było się „przyczepić”. Dochody Amerykanów były zgodne z oczekiwaniami (wzrost o 0,4 proc. m/m), ale wydatki już zdecydowanie zawiodły i wzrosły tylko 0,1 proc. Daje to sygnał, że albo jest to krótkoterminowe zaburzenie statystyczne, albo mieszkańcy USA zaczynają wstrzymywać się z zakupami w obawie o możliwość spowolnienia koniunktury.
W kontekście inflacji także publikacje nie sprzyjały dolarowi. Co prawda bazowy odczyt PCE wzrósł do 1,8 proc. r/r, ale już miesięczne dane za sierpień pokazały wzrost o 0,1 proc. m/m (konsensus był 0,2 proc.), czyli momentum wzrostu cen może hamować. Brak szczególnie pozytywnych informacji dla „zielonego” można było także zaobserwować, przyglądając się publikacji Biura Spisu Powszechnego dotyczącej zamówień na dobra trwałe. Ich ogólny odczyt był nawet niezły (wzrost zamiast spadku), ale po oczyszczeniu publikacji z zamówień wojska oraz samolotów (zmienne kategorie, które nie pokazują kondycji całej gospodarki) popyt na dobra inwestycyjne w relacji m/m spadł o 0,2 proc., chociaż miał być na niezmienionym poziomie. W porównaniu do sierpnia 2018 r. oczyszczone dane o zamówieniach wzrosły mało spektakularnie o 1,1 proc. (w cenach bieżących, czyli z doliczoną inflacją).
Te dane spowodują prawdopodobnie, że zarówno do końca dzisiejszej sesji, jak i w poniedziałek dolarowi będzie ciężko wypracować jakiś ruch popychający EUR/USD do nowych minimów. Jeżeli w kolejnych dniach odczyty ISM, ADP, czy oficjalne miesięczne dane z amerykańskiego Departamentu Pracy będą słabe, to być może nadarzy się okazja do osłabienia dolara. W kontekście samego złotego sytuacja niewiele się zmienia i bieżące poziomy na EUR/PLN czy CHF/PLN pozostają scenariuszem bazowym na początek przyszłego tygodnia.
Zobacz również:
Dobry wynik budżetu (komentarz walutowy z 27.09.2019)
Słabość złotego dominuje (popołudniowy komentarz walutowy z 26.09.2019)
Dolar na nowych szczytach (komentarz walutowy z 26.09.2019)
Znowu 4 złote za dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 25.09.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s