Ograniczona zmienność na rynku w pierwszej fazie dnia – inwestorzy z niecierpliwością oczekują danych z amerykańskiego rynku pracy i wskaźnika nastroju konsumentów. Ponownie słabsze dane z niemieckiego przemysłu mogą odkładać sen o ożywieniu gospodarczym w strefie euro na później. Złoty stabilny, kurs EUR/PLN tuż nad granicą 4,27, ale wahania po południu mogą się istotnie zwiększyć.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym USA w listopadzie (szacunki: +183 tys.).
Godz. 14:30: Zmiana przeciętnego godzinowego wynagrodzenia w USA w listopadzie (szacunki: 3,0 proc. r/r, 0,3 proc. m/m).
Godz. 16:00: Wskaźnik nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan w USA (szacunki: 97 pkt).
Obawy o gospodarkę strefy euro mogą powrócić
Wczorajsze słabe dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle w październiku (spadek o 0,4 proc. w skali miesiąca) przełożyły się także na dzisiejsze informacje z niemieckiej gospodarki. Wg porannej publikacji Destatis produkcja przemysłowa w Niemczech skurczyła się w październiku o 1,7 proc. w stosunku do września, podczas gdy spodziewano się wzrostu o 0,1 proc. Z kolei spadek o 5,3 proc. w skali roku (niewyrównany sezonowo) był największym od dekady. Teraz istotne mogą okazać się dane za listopad i grudzień. Wg sugestii płynących z Bundesbanku i niemieckiego ministerstwa finansów powinny one przynieść informacje o poprawie wskaźników. Nadzieja na relatywnie szybkie odbicie od dna w sektorze przemysłowym w strefie euro mogła jednak przygasnąć, mimo że wcześniej rozbudzały ją m.in. nieco wyższe od oczekiwań odczyty wskaźników PMI.
Waluta euro oraz giełdy nie zareagowały istotnie na gorszy od oczekiwań stan niemieckiego przemysłu, co może odkładać w czasie ożywienie gospodarcze w strefie euro. Notowania EUR/USD pozostawały nieco powyżej granicy 1,11 – tutaj zmienia się niewiele. Rynek praktycznie nie zareagował, gdy agencja Bloomberg poinformowała, że Chiny mają znieść część ceł na import soi i wieprzowiny z USA. Najistotniejszą obecnie kwestią w kontekście potyczki celnej USA i Chin jest to, co stanie się z zaplanowaną przez prezydenta Donalda Trumpa na 15 grudnia podwyżkę ceł na import dóbr z Chin. Administracja Białego Domu sygnalizuje praktycznie co chwilę, że jeżeli pierwsza faza porozumienia nie zostanie zawarta do tego terminu, to cła wejdą w życie.
Czy porozumienie faktycznie zostanie zawarte, nowe cła nie zostaną wprowadzone, a poprzednie cofnięte? Nie jest to niemożliwe, gdyż obie strony tego porozumienia potrzebują, choć Stany Zjednoczone (i sam Donald Trump) upierają się w swojej komunikacji, że Chiny „potrzebują tego bardziej”. Jest to niewątpliwe strategia negocjacyjna. Pamiętajmy, że w USA rozkręca się kampania do wyborów prezydenckich w listopadzie 2020 r. i Donald Trump wie, że powinien wyjść z potyczki handlowej z Chinami zwycięsko.
W każdej chwili mogą napłynąć istotne doniesienia z frontu handlowego. Dlatego uczestnicy rynku z jednej strony funkcjonują w sporej niepewności, a z drugiej w jakimś stopniu są już na nią uodpornieni. Bardziej namacalnym aspektem, który dziś skupi uwagę rynku, będzie popołudniowy raport z rynku pracy oraz wskaźnik nastroju konsumentów w USA. Handel międzynarodowy i dane makro z amerykańskiej gospodarki to obecnie najważniejsze czynniki, które będą determinowały decyzje Rezerwy Federalnej.
Dane z amerykańskiej gospodarki w tym tygodniu można było uznać za niejednoznaczne, z lekkim ukłonem w stronę negatywnych (słabe odczyty ISM przemysłu i usług). Stan, w jakim znajdują się rynki pracy i konsumencki, może być decydującym czynnikiem dla dolara i wyznaczyć jego kierunek na najbliższe tygodnie. Pojedyncze odczyty zmienią niewiele, ale gdyby okazało się, że dane o zatrudnieniu i przeciętnym wynagrodzeniu nieco zawiodą oczekiwania i nie zachwyci też wskaźnik sentymentu konsumentów, mogłoby wzrosnąć prawdopodobieństwo stosunkowo łagodnego przekazu Rezerwy Federalnej po przyszłotygodniowym posiedzeniu. To wpłynęłoby raczej negatywnie na dolara, biorąc pod uwagę zestaw danych obserwowanych w tym tygodniu.
Czy porozumienie handlowe pomoże złotemu?
Do momentu publikacji popołudniowych danych makro z USA nie spodziewamy się istotnych wahań na rynku walutowym. Brak istotniejszych zmian dolara przy nadal stosunkowo dobrym sentymencie na szerokim rynku utrzymuje stabilizację złotego. Kurs EUR/PLN znajdował się dzisiaj przed południem nieco powyżej 4,27, czyli ok. najniższego poziomu od blisko miesiąca. Raport z USA wyraźnie poniżej oczekiwań mógłby otworzyć drogę do spadku poniżej 4,26. Jeszcze istotniejsza mogłaby być reakcja kursu USD/PLN. Tu w szybkim tempie możliwa byłaby obniżka z 3,85 do ok. 3,82-3,83, gdyby napłynęły „miękkie” dane z USA. Warto wszakże pamiętać, że potencjalnie porozumienie USA z Chinami oraz cofnięcie ceł mogłoby, przynajmniej w krótkim terminie, wzmocnić globalnie dolara, a tym samym osłabić koszyk złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
5 gru 2019 17:45
Złoty powoli w górę, a dolar czeka na piątek (popołudniowy komentarz walutowy z 5.12.2019)
Ograniczona zmienność na rynku w pierwszej fazie dnia – inwestorzy z niecierpliwością oczekują danych z amerykańskiego rynku pracy i wskaźnika nastroju konsumentów. Ponownie słabsze dane z niemieckiego przemysłu mogą odkładać sen o ożywieniu gospodarczym w strefie euro na później. Złoty stabilny, kurs EUR/PLN tuż nad granicą 4,27, ale wahania po południu mogą się istotnie zwiększyć.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Obawy o gospodarkę strefy euro mogą powrócić
Wczorajsze słabe dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle w październiku (spadek o 0,4 proc. w skali miesiąca) przełożyły się także na dzisiejsze informacje z niemieckiej gospodarki. Wg porannej publikacji Destatis produkcja przemysłowa w Niemczech skurczyła się w październiku o 1,7 proc. w stosunku do września, podczas gdy spodziewano się wzrostu o 0,1 proc. Z kolei spadek o 5,3 proc. w skali roku (niewyrównany sezonowo) był największym od dekady. Teraz istotne mogą okazać się dane za listopad i grudzień. Wg sugestii płynących z Bundesbanku i niemieckiego ministerstwa finansów powinny one przynieść informacje o poprawie wskaźników. Nadzieja na relatywnie szybkie odbicie od dna w sektorze przemysłowym w strefie euro mogła jednak przygasnąć, mimo że wcześniej rozbudzały ją m.in. nieco wyższe od oczekiwań odczyty wskaźników PMI.
Waluta euro oraz giełdy nie zareagowały istotnie na gorszy od oczekiwań stan niemieckiego przemysłu, co może odkładać w czasie ożywienie gospodarcze w strefie euro. Notowania EUR/USD pozostawały nieco powyżej granicy 1,11 – tutaj zmienia się niewiele. Rynek praktycznie nie zareagował, gdy agencja Bloomberg poinformowała, że Chiny mają znieść część ceł na import soi i wieprzowiny z USA. Najistotniejszą obecnie kwestią w kontekście potyczki celnej USA i Chin jest to, co stanie się z zaplanowaną przez prezydenta Donalda Trumpa na 15 grudnia podwyżkę ceł na import dóbr z Chin. Administracja Białego Domu sygnalizuje praktycznie co chwilę, że jeżeli pierwsza faza porozumienia nie zostanie zawarta do tego terminu, to cła wejdą w życie.
Czy porozumienie faktycznie zostanie zawarte, nowe cła nie zostaną wprowadzone, a poprzednie cofnięte? Nie jest to niemożliwe, gdyż obie strony tego porozumienia potrzebują, choć Stany Zjednoczone (i sam Donald Trump) upierają się w swojej komunikacji, że Chiny „potrzebują tego bardziej”. Jest to niewątpliwe strategia negocjacyjna. Pamiętajmy, że w USA rozkręca się kampania do wyborów prezydenckich w listopadzie 2020 r. i Donald Trump wie, że powinien wyjść z potyczki handlowej z Chinami zwycięsko.
W każdej chwili mogą napłynąć istotne doniesienia z frontu handlowego. Dlatego uczestnicy rynku z jednej strony funkcjonują w sporej niepewności, a z drugiej w jakimś stopniu są już na nią uodpornieni. Bardziej namacalnym aspektem, który dziś skupi uwagę rynku, będzie popołudniowy raport z rynku pracy oraz wskaźnik nastroju konsumentów w USA. Handel międzynarodowy i dane makro z amerykańskiej gospodarki to obecnie najważniejsze czynniki, które będą determinowały decyzje Rezerwy Federalnej.
Dane z amerykańskiej gospodarki w tym tygodniu można było uznać za niejednoznaczne, z lekkim ukłonem w stronę negatywnych (słabe odczyty ISM przemysłu i usług). Stan, w jakim znajdują się rynki pracy i konsumencki, może być decydującym czynnikiem dla dolara i wyznaczyć jego kierunek na najbliższe tygodnie. Pojedyncze odczyty zmienią niewiele, ale gdyby okazało się, że dane o zatrudnieniu i przeciętnym wynagrodzeniu nieco zawiodą oczekiwania i nie zachwyci też wskaźnik sentymentu konsumentów, mogłoby wzrosnąć prawdopodobieństwo stosunkowo łagodnego przekazu Rezerwy Federalnej po przyszłotygodniowym posiedzeniu. To wpłynęłoby raczej negatywnie na dolara, biorąc pod uwagę zestaw danych obserwowanych w tym tygodniu.
Czy porozumienie handlowe pomoże złotemu?
Do momentu publikacji popołudniowych danych makro z USA nie spodziewamy się istotnych wahań na rynku walutowym. Brak istotniejszych zmian dolara przy nadal stosunkowo dobrym sentymencie na szerokim rynku utrzymuje stabilizację złotego. Kurs EUR/PLN znajdował się dzisiaj przed południem nieco powyżej 4,27, czyli ok. najniższego poziomu od blisko miesiąca. Raport z USA wyraźnie poniżej oczekiwań mógłby otworzyć drogę do spadku poniżej 4,26. Jeszcze istotniejsza mogłaby być reakcja kursu USD/PLN. Tu w szybkim tempie możliwa byłaby obniżka z 3,85 do ok. 3,82-3,83, gdyby napłynęły „miękkie” dane z USA. Warto wszakże pamiętać, że potencjalnie porozumienie USA z Chinami oraz cofnięcie ceł mogłoby, przynajmniej w krótkim terminie, wzmocnić globalnie dolara, a tym samym osłabić koszyk złotego.
Zobacz również:
Złoty powoli w górę, a dolar czeka na piątek (popołudniowy komentarz walutowy z 5.12.2019)
Sprzedaż zawodzi, ale euro stabilne (komentarz walutowy z 5.12.2019)
Słabe dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 4.12.2019)
USA i Chiny jednak bliżej porozumienia? (komentarz walutowy z 4.12.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s