Zamówienia w amerykańskim przemyśle spadły w najszybszym tempie od co najmniej sześciu dekad, ale rynek wiąże nadzieje z otwarciem gospodarek. Powrót obaw o wojnę handlową USA z Chinami wzmacnia dolara i nieco ciąży złotemu.
Kolejne fatalne dane z USA
Tydzień rozpoczął się w nie najlepszych nastrojach. Z jednej strony stopniowe znoszenie restrykcji na niektóre części gospodarek zapowiada wzrost aktywności, z drugiej jednak strony napływające dane coraz jaśniej obrazują, z jak niskiego poziomu ten wzrost będzie następował i jak długo będzie trwał. Po południu Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikowało dane o nowych zamówieniach w sektorze przemysłowym. Oczekiwano spadku o 9,5 proc. w skali miesiąca, ale okazał się on jeszcze głębszy.
Zmniejszenie zamówień maszynowych o 10,3 proc. m/m było największym spadkiem w historii prowadzenia badania (czyli co najmniej od 1956 r.). W kontekście pandemii i jej wpływu rynek wyraźnie skupia się na nadchodzącym ożywieniu. Temat głębokości recesji jednak najprawdopodobniej powróci w kolejnych miesiącach, kiedy będziemy mieli więcej danych, by oszacować, kiedy nastąpi powrót gospodarek do poziomu sprzed wybuchu pandemii i de facto zamknięcia gospodarek.
Rynek ma jeszcze kolejne nowe zmartwienie: potencjalna wojna handlowa USA z Chinami. Retoryka administracji Białego Domu i samego prezydenta Trumpa wyraźnie budowała się przeciw Chinom w ostatnich dniach. To już najprawdopodobniej część kampanii prezydenckiej, a także odwrócenia uwagi od wewnętrznych problemów czy wpadek.
Pandemia mogła także pozwolić zapomnieć o tym, że USA i Chiny nieco ponad roku wynegocjowały kruche porozumienie pierwszej fazy, a ta trudniejsza, druga jego faza, prawdopodobnie nie nastąpiłaby przed końcem kampanii prezydenckiej. Zmienność na rynku w związku ze zwrotami akcji w przypadku negocjacji USA i Chiny była istotna, stąd kolejne napływające informacje z tego frontu mogą poruszać całym rynkiem.
Obawy o handel międzynarodowy wzmacniały dzisiaj amerykańską walutę. Notowania euro do dolara spadły z powrotem w okolice granicy 1,09 po południu (w piątek jeszcze ponad 1,10), co także wywierało presję na waluty krajów wschodzących.
Koszyk złotego był dzisiaj nieco słabszy, choć zmiany mieściły się w przedziałach wahań z ostatnich tygodni. Kurs USD/PLN wzrósł dzisiaj do ok. 4,19, a EUR/PLN do ok. 4,57. I choć dzisiaj raczej nie należy spodziewać się wzmożonych wahań czy nieco bardziej fundamentalnej zmiany kursu, to wraz ze zbliżaniem się głównego wydarzenia tygodnia w piątek (raport z rynku pracy w USA) zmienność może nieco się zwiększać.
Jutro na rynku
O godz. 15:45 IHS Markit opublikuje finalne dane wskaźnika PMI w USA w kwietniu. Mediana oczekiwań jest zbieżna ze wstępnym odczytem i wynosi 27 pkt. Uczestnicy rynku mogą być jednak nieco bardziej zainteresowani danymi wskaźnika PMI sektora usług od instytutu ISM, które poznamy kwadrans później. Konsensus rynkowy wskazuje na spadek z 52,5 pkt w marcu do 37,8 pkt w kwietniu. W piątek analogiczny wskaźnik dla przemysłu spadł do 41,5 pkt, najniższego poziomu od ostatniego kryzysu finansowego sprzed dekady. Publikacja to może nieco zwiększyć wahania na rynku, szczególnie dolara, i dać jego uczestnikom zapowiedź tego, jak fatalny pod względem gospodarczym był kwiecień przed piątkową publikacją raportu z rynku pracy.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 maj 2020 13:40
Nastroje w maju niewiele lepsze (komentarz walutowy z 4.05.2020)
Zamówienia w amerykańskim przemyśle spadły w najszybszym tempie od co najmniej sześciu dekad, ale rynek wiąże nadzieje z otwarciem gospodarek. Powrót obaw o wojnę handlową USA z Chinami wzmacnia dolara i nieco ciąży złotemu.
Kolejne fatalne dane z USA
Tydzień rozpoczął się w nie najlepszych nastrojach. Z jednej strony stopniowe znoszenie restrykcji na niektóre części gospodarek zapowiada wzrost aktywności, z drugiej jednak strony napływające dane coraz jaśniej obrazują, z jak niskiego poziomu ten wzrost będzie następował i jak długo będzie trwał. Po południu Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikowało dane o nowych zamówieniach w sektorze przemysłowym. Oczekiwano spadku o 9,5 proc. w skali miesiąca, ale okazał się on jeszcze głębszy.
Zmniejszenie zamówień maszynowych o 10,3 proc. m/m było największym spadkiem w historii prowadzenia badania (czyli co najmniej od 1956 r.). W kontekście pandemii i jej wpływu rynek wyraźnie skupia się na nadchodzącym ożywieniu. Temat głębokości recesji jednak najprawdopodobniej powróci w kolejnych miesiącach, kiedy będziemy mieli więcej danych, by oszacować, kiedy nastąpi powrót gospodarek do poziomu sprzed wybuchu pandemii i de facto zamknięcia gospodarek.
Rynek ma jeszcze kolejne nowe zmartwienie: potencjalna wojna handlowa USA z Chinami. Retoryka administracji Białego Domu i samego prezydenta Trumpa wyraźnie budowała się przeciw Chinom w ostatnich dniach. To już najprawdopodobniej część kampanii prezydenckiej, a także odwrócenia uwagi od wewnętrznych problemów czy wpadek.
Pandemia mogła także pozwolić zapomnieć o tym, że USA i Chiny nieco ponad roku wynegocjowały kruche porozumienie pierwszej fazy, a ta trudniejsza, druga jego faza, prawdopodobnie nie nastąpiłaby przed końcem kampanii prezydenckiej. Zmienność na rynku w związku ze zwrotami akcji w przypadku negocjacji USA i Chiny była istotna, stąd kolejne napływające informacje z tego frontu mogą poruszać całym rynkiem.
Obawy o handel międzynarodowy wzmacniały dzisiaj amerykańską walutę. Notowania euro do dolara spadły z powrotem w okolice granicy 1,09 po południu (w piątek jeszcze ponad 1,10), co także wywierało presję na waluty krajów wschodzących.
Koszyk złotego był dzisiaj nieco słabszy, choć zmiany mieściły się w przedziałach wahań z ostatnich tygodni. Kurs USD/PLN wzrósł dzisiaj do ok. 4,19, a EUR/PLN do ok. 4,57. I choć dzisiaj raczej nie należy spodziewać się wzmożonych wahań czy nieco bardziej fundamentalnej zmiany kursu, to wraz ze zbliżaniem się głównego wydarzenia tygodnia w piątek (raport z rynku pracy w USA) zmienność może nieco się zwiększać.
Jutro na rynku
O godz. 15:45 IHS Markit opublikuje finalne dane wskaźnika PMI w USA w kwietniu. Mediana oczekiwań jest zbieżna ze wstępnym odczytem i wynosi 27 pkt. Uczestnicy rynku mogą być jednak nieco bardziej zainteresowani danymi wskaźnika PMI sektora usług od instytutu ISM, które poznamy kwadrans później. Konsensus rynkowy wskazuje na spadek z 52,5 pkt w marcu do 37,8 pkt w kwietniu. W piątek analogiczny wskaźnik dla przemysłu spadł do 41,5 pkt, najniższego poziomu od ostatniego kryzysu finansowego sprzed dekady. Publikacja to może nieco zwiększyć wahania na rynku, szczególnie dolara, i dać jego uczestnikom zapowiedź tego, jak fatalny pod względem gospodarczym był kwiecień przed piątkową publikacją raportu z rynku pracy.
Zobacz również:
Nastroje w maju niewiele lepsze (komentarz walutowy z 4.05.2020)
Amerykanie przestali wydawać pieniądze (popołudniowy komentarz walutowy z 30.04.2020)
Fatalne dane PKB, a prawdopodobnie jest gorzej (komentarz walutowy z 30.04.2020)
PKB USA zawodzi, ale wzrosły nadzieje na lek (popołudniowy komentarz walutowy z 29.04.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s