Nieco słabsze dane makro z USA w połączeniu ze spadkiem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych powodują gwałtowne osłabienie dolara, kurs EUR/USD blisko 1,11, a USD/PLN nieco poniżej 3,88. Pogorszenie nastrojów, silne spadki na giełdach i cen ropy, utrzymują jednak presję podażową na waluty krajów wschodzących, w tym złotego.
Po wyraźnie słabszych od oczekiwań danych ze strefy euro i doniesieniach medialnych o osobach zarażonych chińskim wirusem w kolejnych krajach nastroje na rynku istotnie się pogarszały. W godzinę po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie główne indeksy giełdowe zarówno w USA, jak i Europie traciły po ok. 1 proc., w niektórych przypadkach nawet nieco więcej. Ten silny wzrost awersji do ryzyka wywoływał dodatkową presję podażową na waluty krajów wschodzących (EM), w tym złotego.
Dochody Amerykanów zadały cios w dolara
Przed zwiększeniem skali wyprzedaży walut EM powstrzymywało popołudniowe osłabienie dolara. Kurs EUR/USD zbliżył się do ok. 1,1090, czyli najwyższego poziomu od ubiegłego czwartku. Do tego odreagowania ostatniej aprecjacji mogły przyczynić się dane, jakie opublikowało Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) po południu. O ile wydatki prywatne okazały się zgodne z oczekiwaniami i wzrosły o 0,3 proc. m/m, o tyle dochody prywatne już nieco zawiodły. Wzrosły one w grudniu o 0,2 proc. m/m, o 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań, a ponadto w dół o 0,1 pkt proc. zrewidowano także dane listopadowe.
Niższe tempo wzrostu dochodów może sugerować zarówno mniejszą presję inflacyjną, jak i możliwości wydawania (i inwestycji) w przyszłości. Najistotniejszy dzisiaj odczyt inflacji wskaźnika PCE, który Rezerwa Federalna bierze przy swoich projekcjach, okazał się w grudniu zgodny z oczekiwaniami. Wskaźnik bazowy inflacji (z wył. cen energii i żywności) wyniósł 1,6 proc. r/r. Nastąpiła jednak rewizja w dół listopadowego poziomu o 0,1 pkt proc., co w połączeniu z niższymi od konsensusu dochodami prywatnymi zmniejsza prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w USA, które i tak jest bardzo niskie, a zwiększa szanse ich obniżek. Aby Rezerwa realnie mogła rozważać obniżkę stóp, dane makro z gospodarki musiałyby napływać wyraźnie słabsze, co jednak się nie dzieje. Zagrożenie wpływu wirusa na globalny wzrost gospodarczy może nieco te szanse zwiększać, ale scenariuszem bazowym pozostaje pauza w zmianach stóp przynajmniej do końca bieżącego roku.
Złoty się obronił, ale presja została
Mimo że obserwowaliśmy silne pogorszenie nastrojów na rynku i wzrost awersji do ryzyka, presja podażowa na złotym nie zwiększała się. To wynik przede wszystkim w bardzo szybkim tempie osłabiającego się dolara, na co wpływały spadki rentowności obligacji skarbowych USA. Dwuletnie rentowności obligacji osiągnęły najniższe poziomy od 2017 r., podczas gdy rentowności „trzydziestolatek” testowały istotną psychologicznie barierę 2,00 proc. W rezultacie kurs USD/PLN oddalił się od granicy 3,90 i po południu notowany był nawet nieco poniżej 3,88, podczas gdy EUR/PLN spadł ponownie poniżej 4,30. Istotne pogorszenie sentymentu rynkowego, w tym silne spadki cen baryłki ropy (ograniczenie w lotach międzynarodowych) i głównych indeksów giełdowych sprawiają, że presja podażowa na złotego może jeszcze się zwiększyć.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
31 sty 2020 12:37
Bardzo słabe dane ze strefy euro (komentarz walutowy z 31.01.2020)
Nieco słabsze dane makro z USA w połączeniu ze spadkiem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych powodują gwałtowne osłabienie dolara, kurs EUR/USD blisko 1,11, a USD/PLN nieco poniżej 3,88. Pogorszenie nastrojów, silne spadki na giełdach i cen ropy, utrzymują jednak presję podażową na waluty krajów wschodzących, w tym złotego.
Po wyraźnie słabszych od oczekiwań danych ze strefy euro i doniesieniach medialnych o osobach zarażonych chińskim wirusem w kolejnych krajach nastroje na rynku istotnie się pogarszały. W godzinę po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie główne indeksy giełdowe zarówno w USA, jak i Europie traciły po ok. 1 proc., w niektórych przypadkach nawet nieco więcej. Ten silny wzrost awersji do ryzyka wywoływał dodatkową presję podażową na waluty krajów wschodzących (EM), w tym złotego.
Dochody Amerykanów zadały cios w dolara
Przed zwiększeniem skali wyprzedaży walut EM powstrzymywało popołudniowe osłabienie dolara. Kurs EUR/USD zbliżył się do ok. 1,1090, czyli najwyższego poziomu od ubiegłego czwartku. Do tego odreagowania ostatniej aprecjacji mogły przyczynić się dane, jakie opublikowało Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) po południu. O ile wydatki prywatne okazały się zgodne z oczekiwaniami i wzrosły o 0,3 proc. m/m, o tyle dochody prywatne już nieco zawiodły. Wzrosły one w grudniu o 0,2 proc. m/m, o 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań, a ponadto w dół o 0,1 pkt proc. zrewidowano także dane listopadowe.
Niższe tempo wzrostu dochodów może sugerować zarówno mniejszą presję inflacyjną, jak i możliwości wydawania (i inwestycji) w przyszłości. Najistotniejszy dzisiaj odczyt inflacji wskaźnika PCE, który Rezerwa Federalna bierze przy swoich projekcjach, okazał się w grudniu zgodny z oczekiwaniami. Wskaźnik bazowy inflacji (z wył. cen energii i żywności) wyniósł 1,6 proc. r/r. Nastąpiła jednak rewizja w dół listopadowego poziomu o 0,1 pkt proc., co w połączeniu z niższymi od konsensusu dochodami prywatnymi zmniejsza prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w USA, które i tak jest bardzo niskie, a zwiększa szanse ich obniżek. Aby Rezerwa realnie mogła rozważać obniżkę stóp, dane makro z gospodarki musiałyby napływać wyraźnie słabsze, co jednak się nie dzieje. Zagrożenie wpływu wirusa na globalny wzrost gospodarczy może nieco te szanse zwiększać, ale scenariuszem bazowym pozostaje pauza w zmianach stóp przynajmniej do końca bieżącego roku.
Złoty się obronił, ale presja została
Mimo że obserwowaliśmy silne pogorszenie nastrojów na rynku i wzrost awersji do ryzyka, presja podażowa na złotym nie zwiększała się. To wynik przede wszystkim w bardzo szybkim tempie osłabiającego się dolara, na co wpływały spadki rentowności obligacji skarbowych USA. Dwuletnie rentowności obligacji osiągnęły najniższe poziomy od 2017 r., podczas gdy rentowności „trzydziestolatek” testowały istotną psychologicznie barierę 2,00 proc. W rezultacie kurs USD/PLN oddalił się od granicy 3,90 i po południu notowany był nawet nieco poniżej 3,88, podczas gdy EUR/PLN spadł ponownie poniżej 4,30. Istotne pogorszenie sentymentu rynkowego, w tym silne spadki cen baryłki ropy (ograniczenie w lotach międzynarodowych) i głównych indeksów giełdowych sprawiają, że presja podażowa na złotego może jeszcze się zwiększyć.
Zobacz również:
Bardzo słabe dane ze strefy euro (komentarz walutowy z 31.01.2020)
Pogorszenie nastrojów, presja na złotego (popołudniowy komentarz walutowy z 30.01.2020)
Stopy na Wyspach bez zmian, funt zyskuje (komentarz walutowy z 30.01.2020)
Polska waluta pod presją, dolar ciągle silny (popołudniowy komentarz walutowy z 29.01.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s