Pogorszenie nastrojów, presja na złotego (popołudniowy komentarz walutowy z 30.01.2020)

Dane PKB USA za IV kw. z mieszanym wydźwiękiem, aprecjacja dolara wstrzymana: kurs EUR/USD najwyżej od poniedziałku. Osłabienie sentymentu wywiera dodatkową presję na złotego, kurs EUR/PLN blisko 4,30 zł.

Najistotniejszym wydarzeniem dnia było pozostawienie bez zmian stóp procentowych w Wielkiej Brytanii. Po tym komunikacie funt wyraźnie zyskiwał na wartości – kurs GBP/USD wzrósł z 1,30 do 1,31. Zaskoczeniem okazała się mniejsza liczba członków głosujących za obniżką stóp. Było ich zaledwie dwóch, siedmiu skłoniło się za utrzymaniem obecnego stanu. W okresie przed decyzją wypowiedzi poszczególnych członków, w tym samego Marka Carneya, szefa Banku Anglii, wskazywały, że rośnie prawdopodobieństwo obniżki stóp, co osłabiało brytyjską walutę. Dzisiejszy, nieco bardziej jastrzębi w tym kontekście, wydźwięk komunikatu, zwiększa popyt na funta. Patrząc jednak na notowania z ostatnich tygodni, zmiany można uznać za ograniczone.

W USA wzrost PKB wyższy, ale konsumpcja zawodzi

Po południu Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) opublikowało wstępne dane tempa wzrostu PKB USA w IV kw. Gospodarka rozwijała się w (anualizowanym) tempie 2,1 proc. k/k, powyżej oczekiwań o 0,1 pkt proc. Było bardzo prawdopodobne, że tempo wzrostu konsumpcji prywatnej nieco spadnie, ale spadek okazał się nieco większy, niż się tego rynek spodziewał. Wzrost konsumpcji na poziomie 1,8 proc. k/k był o 0,2 pkt proc. poniżej konsensusu. Także wskaźnik bazowy inflacji PCE w ujęciu kwartalnym zawiódł odczytem w wysokości 1,3 proc. (spodziewano się 1,6 proc.).

Potwierdza to wnioski, widoczne już w danych publikowanych dotychczas, że stan gospodarki USA jest nadal dobry, ale presji inflacyjnej nie ma. Przy braku jastrzębich sygnałów ze strony Rezerwy Federalnej we wczorajszym komunikacie i konferencji Jerome’a Powella, dolar mógł stracić nieco impetu aprecjacyjnego. Notowania EUR/USD wzrosły w niespełna dwie godziny po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie do ok. 1,1035, czyli do najwyższego poziomu od poniedziałku.

Tracą giełdy, zyskują bezpieczne przystanie

Na szerokim rynku wraz z każdą godziną wyraźnie pogarszał się sentyment. Jego osłabienie przyspieszyło po rozpoczęciu się notowań giełdowych w USA, gdzie główne indeksy traciły po ok. 1 proc., podczas gdy ich europejskie odpowiedniki po ok. 1-2 proc. Minorowe nastroje wzmocniły także popyt na aktywa postrzegane jako tzw. bezpieczne przystanie, w tym na jena i franka. Japońska waluta była najdroższa względem dolara od nieco ponad trzech tygodni, kurs USD/JPY spadł do ok. 108,65. Z kolei notowania euro względem franka szwajcarskiego spadły poniżej 1,07, zbliżając się do dolnej granicy notowań od kwietnia 2017 r.

Silny wzrost awersji do ryzyka negatywnie odbijał się na walutach krajów wschodzących, w tym na złotego. Złoty tracił w relacji do praktycznie wszystkich głównych walut, kurs EUR/PLN osiągnął blisko 4,30 po południu, GBP/PLN przekroczył 5,10 zł, a CHF/PLN pozostawał powyżej granicy 4,00 zł.

Sytuacja na szerokim rynku, także w związku z chińskim wirusem nagle istotnie się nie zmieniła i znaczne wahania nastrojów z dnia na dzień można powiązać z ogólnym wzrostem niepewności. Należy także pamiętać, że jeszcze w ubiegłym tygodniu obserwowaliśmy wysoki poziom optymizmu i rekordy na rynkach akcji. Obecnie zagrożenie w związku z wirusem mogły być także bodźcem dla korekty na rynkach. Dalsze pogorszenie sentymentu może jednak zwiększać presję podażową na złotego, którego dodatkowo nie wspierają słabsze od oczekiwań dane tempa wzrostu PKB w 2019 r.