Złoty słabnie na progu nowego roku. Funt spada po gorszym od prognoz indeksie PMI dla przemysłu. Gołębie komentarze z EBC popychają euro w dół. Potknięcie amerykańskich danych nie zatrzymało dolara.
Europejski krajobraz gospodarczy wygląda trochę gorzej po publikacji finalnych odczytów indeksów PMI. Spośród trzech najważniejszych krajów unii monetarnej – Niemiec, Francji oraz Włoch – tylko w tym pierwszym kraju zanotowano poprawę sytuacji, natomiast w pozostałych wskaźniki koniunktury pogłębiły spadki poniżej 50 punktów – poziomu oddzielającego wzrost od spadku aktywności.
Euro pogłębiło spadek do najniższego poziomu od połowy 2010 roku. Jednak nie tylko dane z gospodarki wysłały wspólną walutę na południe. Także komentarze przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego wywarły dodatkową presję na przecenę euro. Mario Draghi powiedział o wzroście ryzyka deflacji w ostatnim półroczu. Wcześniej główny ekonomista EBC Peter Praet wskazał na rosnące ryzyko spadku cen konsumpcyjnych jako przesłankę za skupem rządowych obligacji.
Oczekiwania dotyczące uruchomienia skupu rządowych obligacji materializują się w rosnących cenach rządowych papierów. Rentowność niemieckich obligacji dziesięcioletnich zanotowała dzisiaj ujemne wartości. W dodatku papiery większości krajów należących do strefy euro poprawiły właśnie swoje historyczne szczyty.
Amerykańskie potknięcie
Pokazane dzisiaj dane ze Stanów Zjednoczonych zawiodły. Indeks PMI zanotował w grudniu spadek w relacji miesięcznej, a wynik nieznacznie powyżej oczekiwań jest niewielkim pocieszeniem.
Także kluczowy wskaźnik koniunktury w amerykańskim przemyśle – indeks ISM – zanotował gorszy wynik – zarówno od prognoz, jak i w stosunku do poprzedniego odczytu. Wskaźnik spadł do 55.5 z 58.7 przy oczekiwaniach na poziomie 57.6. Był to najniższy rezultat od sześciu miesięcy. Raport zanotował silny spadek indeksu nowych zamówień do 57.3 z 66 oraz wskaźnik produkcji do 58.8 z 64.4. Z kolei wskaźnik zatrudnienia wzrósł do 58.6 z 55.5.
Mimo słabego wyniku, dane tylko na chwilę osłabiły dolara. Para EUR.USD nieznacznie wzrosła po publikacji, aby po chwili powrócić do spadków.
Funt osłabiony
Nie najlepsze dane napłynęły także z Wielkiej Brytanii. Indeks PMI dla sektora przemysłowego nieoczekiwanie spadł do 52.5 punktów z 53.5 punktów przed miesiącem. Ten wynik był słabszy od prognoz – oczekiwano bowiem wzrostu wskaźnika do 53.7 punktów.
Był to najgorszy rezultat od trzech miesięcy. Raport pokazał wyhamowanie dynamiki nowych zamówień do najniższego poziomu od trzech miesięcy oraz stagnację zamówień eksportowych.
Jednocześnie Bank Anglii pokazał dane o kredycie. Kredyt konsumpcyjny w trzymiesięcznym okresie zakończonym w listopadzie wzrósł o 8.3 procent (ujęcie annualizowane). To najwyższe tempo wzrostu od października 2005 roku. Jednocześnie kredyt dla przedsiębiorstw ciągle pozostaje w stagnacji.
Dane z Wielkiej Brytanii pokazały, że wzrost ma niepożądaną strukturę. PKB jest napędzany kredytowaną konsumpcją przy jednoczesnej niechęci firm do inwestowania oraz stagnacji eksportu. Także rynek nieruchomości notuje słabsze wyniki. Taka struktura wzrostu nie daje nadziei na jej kontynuację w długim okresie. Jednocześnie silne uzależnienie od kredytu czyni gospodarkę wrażliwą na podwyżki stóp procentowych, co będzie skłaniać Bank Anglii do odsuwania zacieśnienia polityki pieniężnej.
Po pokazaniu nie najlepszych danych funt zareagował spadkami. Para GBP/USD spadła najniżej od sierpnia 2013 roku. Nasilenie niekorzystnych tendencji będzie zwiększać presję na przecenę funta z powodu odsunięcia perspektywy podwyżek stóp procentowych.
Ropa pogłębia dno
Ropa naftowa zanotowała dzisiaj spadek do najniższego poziomu od połowy 2009 roku. Przyczyną pogłębienia spadku notowań surowca była informacja o wzroście produkcji w Rosji i Iraku do najwyższych poziomów od dekad. W przypadku Rosji produkcja w listopadzie osiągnęła najwyższy poziom od czasu upadku Związku Radzieckiego, a w przypadku Iraku od lat 80. dwudziestego wieku.
Dodatkowym balastem dla notowań ropy jest ponadto słabość światowej gospodarki, którą ilustrują nie najlepsze dane z krajów europejskich, a także sygnały spowolnienia w krajach azjatyckich (przemysłowy PMI dla Chin zanotował spadek do 50.1 punktów). Rok 2015 zaczyna się dla ropy naftowej niekorzystnie i dzisiaj brakuje argumentów, aby taka sytuacja miała ulec istotnej zmianie w najbliższej perspektywie. To pozostawia waluty powiązane z notowaniami ropy naftowej – zwłaszcza rosyjskiego rubla i koronę norweską – w niekorzystnej pozycji.
Zmienność na rynku złotego
Po udanym otwarciu tygodnia polska waluta znowu spada, pozostając jednak wyraźnie silniejsza niż w czasie najmocniejszej przeceny sprzed niemal dwóch tygodni, zarówno do dolara, jak i do euro. Zainicjowana w okresie świątecznym podwyższona zmienność na rynku złotego utrzymuje się w dalszym ciągu.
Najbliższy tydzień nie przyniesie żadnych istotnych danych z polskiej gospodarki, a na posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej należy poczekać do 14 stycznia. To sprawia, że polska waluta będzie uzależniona od sytuacji na szerokim rynku. Widząc niezdolność złotego do odrabiania strat w ostatnich dniach, szansa na silniejsze odbicie znacznie maleje.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Złoty słabnie na progu nowego roku. Funt spada po gorszym od prognoz indeksie PMI dla przemysłu. Gołębie komentarze z EBC popychają euro w dół. Potknięcie amerykańskich danych nie zatrzymało dolara.
Europejski krajobraz gospodarczy wygląda trochę gorzej po publikacji finalnych odczytów indeksów PMI. Spośród trzech najważniejszych krajów unii monetarnej – Niemiec, Francji oraz Włoch – tylko w tym pierwszym kraju zanotowano poprawę sytuacji, natomiast w pozostałych wskaźniki koniunktury pogłębiły spadki poniżej 50 punktów – poziomu oddzielającego wzrost od spadku aktywności.
Euro pogłębiło spadek do najniższego poziomu od połowy 2010 roku. Jednak nie tylko dane z gospodarki wysłały wspólną walutę na południe. Także komentarze przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego wywarły dodatkową presję na przecenę euro. Mario Draghi powiedział o wzroście ryzyka deflacji w ostatnim półroczu. Wcześniej główny ekonomista EBC Peter Praet wskazał na rosnące ryzyko spadku cen konsumpcyjnych jako przesłankę za skupem rządowych obligacji.
Oczekiwania dotyczące uruchomienia skupu rządowych obligacji materializują się w rosnących cenach rządowych papierów. Rentowność niemieckich obligacji dziesięcioletnich zanotowała dzisiaj ujemne wartości. W dodatku papiery większości krajów należących do strefy euro poprawiły właśnie swoje historyczne szczyty.
Amerykańskie potknięcie
Pokazane dzisiaj dane ze Stanów Zjednoczonych zawiodły. Indeks PMI zanotował w grudniu spadek w relacji miesięcznej, a wynik nieznacznie powyżej oczekiwań jest niewielkim pocieszeniem.
Także kluczowy wskaźnik koniunktury w amerykańskim przemyśle – indeks ISM – zanotował gorszy wynik – zarówno od prognoz, jak i w stosunku do poprzedniego odczytu. Wskaźnik spadł do 55.5 z 58.7 przy oczekiwaniach na poziomie 57.6. Był to najniższy rezultat od sześciu miesięcy. Raport zanotował silny spadek indeksu nowych zamówień do 57.3 z 66 oraz wskaźnik produkcji do 58.8 z 64.4. Z kolei wskaźnik zatrudnienia wzrósł do 58.6 z 55.5.
Mimo słabego wyniku, dane tylko na chwilę osłabiły dolara. Para EUR.USD nieznacznie wzrosła po publikacji, aby po chwili powrócić do spadków.
Funt osłabiony
Nie najlepsze dane napłynęły także z Wielkiej Brytanii. Indeks PMI dla sektora przemysłowego nieoczekiwanie spadł do 52.5 punktów z 53.5 punktów przed miesiącem. Ten wynik był słabszy od prognoz – oczekiwano bowiem wzrostu wskaźnika do 53.7 punktów.
Był to najgorszy rezultat od trzech miesięcy. Raport pokazał wyhamowanie dynamiki nowych zamówień do najniższego poziomu od trzech miesięcy oraz stagnację zamówień eksportowych.
Jednocześnie Bank Anglii pokazał dane o kredycie. Kredyt konsumpcyjny w trzymiesięcznym okresie zakończonym w listopadzie wzrósł o 8.3 procent (ujęcie annualizowane). To najwyższe tempo wzrostu od października 2005 roku. Jednocześnie kredyt dla przedsiębiorstw ciągle pozostaje w stagnacji.
Dane z Wielkiej Brytanii pokazały, że wzrost ma niepożądaną strukturę. PKB jest napędzany kredytowaną konsumpcją przy jednoczesnej niechęci firm do inwestowania oraz stagnacji eksportu. Także rynek nieruchomości notuje słabsze wyniki. Taka struktura wzrostu nie daje nadziei na jej kontynuację w długim okresie. Jednocześnie silne uzależnienie od kredytu czyni gospodarkę wrażliwą na podwyżki stóp procentowych, co będzie skłaniać Bank Anglii do odsuwania zacieśnienia polityki pieniężnej.
Po pokazaniu nie najlepszych danych funt zareagował spadkami. Para GBP/USD spadła najniżej od sierpnia 2013 roku. Nasilenie niekorzystnych tendencji będzie zwiększać presję na przecenę funta z powodu odsunięcia perspektywy podwyżek stóp procentowych.
Ropa pogłębia dno
Ropa naftowa zanotowała dzisiaj spadek do najniższego poziomu od połowy 2009 roku. Przyczyną pogłębienia spadku notowań surowca była informacja o wzroście produkcji w Rosji i Iraku do najwyższych poziomów od dekad. W przypadku Rosji produkcja w listopadzie osiągnęła najwyższy poziom od czasu upadku Związku Radzieckiego, a w przypadku Iraku od lat 80. dwudziestego wieku.
Dodatkowym balastem dla notowań ropy jest ponadto słabość światowej gospodarki, którą ilustrują nie najlepsze dane z krajów europejskich, a także sygnały spowolnienia w krajach azjatyckich (przemysłowy PMI dla Chin zanotował spadek do 50.1 punktów). Rok 2015 zaczyna się dla ropy naftowej niekorzystnie i dzisiaj brakuje argumentów, aby taka sytuacja miała ulec istotnej zmianie w najbliższej perspektywie. To pozostawia waluty powiązane z notowaniami ropy naftowej – zwłaszcza rosyjskiego rubla i koronę norweską – w niekorzystnej pozycji.
Zmienność na rynku złotego
Po udanym otwarciu tygodnia polska waluta znowu spada, pozostając jednak wyraźnie silniejsza niż w czasie najmocniejszej przeceny sprzed niemal dwóch tygodni, zarówno do dolara, jak i do euro. Zainicjowana w okresie świątecznym podwyższona zmienność na rynku złotego utrzymuje się w dalszym ciągu.
Najbliższy tydzień nie przyniesie żadnych istotnych danych z polskiej gospodarki, a na posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej należy poczekać do 14 stycznia. To sprawia, że polska waluta będzie uzależniona od sytuacji na szerokim rynku. Widząc niezdolność złotego do odrabiania strat w ostatnich dniach, szansa na silniejsze odbicie znacznie maleje.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 02.01.2015
Komentarz walutowy z 31.12.2014
Spojrzenie na rok 2015 na rynku walutowym
Popołudniowy komentarz walutowy z 30.12.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s