Według ADP, w sektorze pozarolniczym w USA przybyło w grudniu najwięcej etatów od marca (250 tys.). Dane te jednak nie pomagają dolarowi, który w dalszym ciągu pozostaje osłabiony. Złoty korzysta na słabości amerykańskiej waluty oraz pozytywnym sentymencie panującym na rynku.
Presja na dolarze
Amerykańska waluta poddawana była dzisiaj ponownie presji. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, po wczorajszym spadku blisko granicy 1,20, wzrosły ponownie do ok. 1,207 (ok. godz. 15:00), czyli blisko szczytów z wtorku. W efekcie indeks dolara (DXY), mierzący jego siłę relatywnie do sześciu głównych walut, spadł do ok. 91,6 pkt, tuż przy dołku z dnia wczorajszego (91,5 pkt).
Wsparciem dla dolara teoretycznie mogłyby być opublikowane o godz. 14:15 dane ADP odnośnie zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA w grudniu. Liczba etatów wzrosła o 250 tys., 60 tys. więcej niż wynosiły oczekiwania rynkowe, i był to zarazem największy wzrost od marca. Zatrudnienie w największym stopniu uległo zwiększeniu w sektorze usług - o 228 tys., podczas gdy w sektorze produkcyjnym o 22 tys.
Dane ADP mogą sugerować, że jutrzejszy oficjalny odczyt zmiany zatrudnienia Departamentu Pracy będzie podobnie wysoki, choć korelacja tych dwóch wskaźników nie zawsze w poprzednich miesiącach była idealna.
Wskazana publikacja ADP nie pomogła jednak dolarowi - o godz. 15:00 notowania EUR/USD znajdowały się tuż przy szczytach dnia (ok. 1,207). Prawdopodobnie dopiero lepsze od oczekiwań dane o zmianie przeciętnego wynagrodzenia w USA, które poznamy w jutrzejszym raporcie, mogą wesprzeć dolara i dać argument do odwrócenia trendu spadkowego.
Złoty nadal silny
Polska waluta w dalszym ciągu była dzisiaj w dobrej kondycji w relacji do głównych walut. Notowaniom złotego sprzyjały czynniki zewnętrzne w postaci pozytywnego sentymentu na rynku (główne indeksy akcji w Europie zyskiwały ok. 1,5%, w Polsce WIG20 blisko 3% o godz. 15:00) oraz słaby dolar. Popycie na złotego nie zaszkodziły także niższe od oczekiwań dane o inflacji konsumenckiej w grudniu (2% r/r), które zwiększają prawdopodobieństwo gołębiego nastawienia Rady Polityki Pieniężnej.
W efekcie kurs CHF/PLN spadł w okolice 3,53 zł, czyli nawet poniżej wydarzeń z “czarnego czwartku” z połowy stycznia 2015 r., kiedy SNB uwolnił kurs franka do euro. Cena za dolara z kolei spadła pod granicę 3,44 zł, do najniższego poziomu od połowy grudnia 2014 r. Znacznie tańsze było również euro - kurs EUR/PLN spadł do najniższego poziomu od połowy 2015 r. (ok. 4,15).
W kolejnych godzinach nie ma zaplanowanych ważnych publikacji makroekonomicznych, stąd, jeżeli nie będziemy obserwować istotnego pogorszenia nastrojów na amerykańskich parkietach i/lub aprecjacji dolara, notowania złotego powinny pozostawać w okolicy bieżących poziomów. Potencjalnym zagrożeniem dla złotego mogą być jutrzejsze dane z rynku pracy w USA. Jeżeli okażą się one lepsze od oczekiwań (szczególnie w przypadku wzrostu wynagrodzeń), złoty może tracić wraz z innymi walutami krajów wschodzących.
Jutro na rynku
Piątek może okazać się istotnym dniem dla rynku walutowego - na rynek napłynie szereg publikacji, które mogą przyczynić się do istotnego wzrostu wahań głównych walut. O godz. 11:00 europejski urząd statystyczny (Eurostat) opublikuje wstępne dane inflacji konsumenckiej (CPI) w grudniu. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na spowolnienie tempa inflacji do 1,4% w skali roku (z 1,5% w listopadzie). Wzrost przeciętnego poziomu cen dla konsumentów może jednak okazać się wyższy, m.in. ze względu na istotny wzrost cen ropy w grudniu.
Stosunkowo istotniejszy dla notowań euro będą dane wskaźnika bazowego inflacji (z wyłączeniem cen energii i żywności oraz alkoholu i wyrobów tytoniowych). W poprzednich dwóch miesiącach pozostawał on na poziomie 0,9% w skali roku. Konsensus rynkowy obecnie zakłada jego wzrost do 1%.
Biorąc pod uwagę osłabienie dolara i ostatnią zmienność notowań euro i dolara, już odczyt o 0,1 pkt proc. powyżej oczekiwań mógłby wzmocnić wspólną walutę. Inflacja bazowa jednak od ok. 4,5 lat nie osiągnęła 1,3% rocznie - prawdopodobnie dopiero taki poziom mógłby zwiększyć szanse na zacieśnianie monetarne w strefie euro i wyraźnie wzmocnić jej walutę.
Prawdopodobnie najważniejszym piątkowym wydarzeniem (i całego tygodnia) będzie raport z rynku pracy w USA za grudzień, który Departament Pracy opublikuje o godz. 14:30. Uwaga rynku skupiona będzie głównie na danych o zmianie przeciętnego poziomu wynagrodzenia za godzinę. Jego istotny wzrost może wywierać presję inflacyjną i w efekcie pozytywnie przekładać się na notowania dolara. Niewielki już jego wzrost powyżej 0,3% w skali miesiąca czy 2,5% w skali roku może wywołać aprecjację dolara, zakładając jednoczesne zwiększenie się zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 190-200 tys.
Półtorej godziny później poznamy kolejne dane dotyczące rynku w USA. Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikuje pełny raport zamówień na dobra trwałe w sektorze przemysłowym za listopad. Mogą one dawać wskazówek co do produkcji przemysłowej, choć poddają się stosunkowo sporej zmienności. O tej samej godzinie poznamy także wskaźnik ISM sektora usług w grudniu. Analogiczny wskaźnik sektora przemysłowego wzrósł znacznie powyżej oczekiwań (opublikowany w środę), choć nie wywołał istotnego wzrostu wartości dolara.
Choć kluczowe dla amerykańskiej waluty wydają się być dane Departamentu Pracy, pozytywny wydźwięk danych wskaźnika ISM oraz zamówień mógłby dodatkowo wzmocnić dolara. W rezultacie już jutro możemy obserwować odwrócenie się trendu osłabienia dolara. Mogłoby to także wywołać falę osłabienia się wśród walut krajów wschodzących, w tym złotego, który w ostatnich dniach notował znaczne wzrosty wartości.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Według ADP, w sektorze pozarolniczym w USA przybyło w grudniu najwięcej etatów od marca (250 tys.). Dane te jednak nie pomagają dolarowi, który w dalszym ciągu pozostaje osłabiony. Złoty korzysta na słabości amerykańskiej waluty oraz pozytywnym sentymencie panującym na rynku.
Presja na dolarze
Amerykańska waluta poddawana była dzisiaj ponownie presji. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, po wczorajszym spadku blisko granicy 1,20, wzrosły ponownie do ok. 1,207 (ok. godz. 15:00), czyli blisko szczytów z wtorku. W efekcie indeks dolara (DXY), mierzący jego siłę relatywnie do sześciu głównych walut, spadł do ok. 91,6 pkt, tuż przy dołku z dnia wczorajszego (91,5 pkt).
Wsparciem dla dolara teoretycznie mogłyby być opublikowane o godz. 14:15 dane ADP odnośnie zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA w grudniu. Liczba etatów wzrosła o 250 tys., 60 tys. więcej niż wynosiły oczekiwania rynkowe, i był to zarazem największy wzrost od marca. Zatrudnienie w największym stopniu uległo zwiększeniu w sektorze usług - o 228 tys., podczas gdy w sektorze produkcyjnym o 22 tys.
Dane ADP mogą sugerować, że jutrzejszy oficjalny odczyt zmiany zatrudnienia Departamentu Pracy będzie podobnie wysoki, choć korelacja tych dwóch wskaźników nie zawsze w poprzednich miesiącach była idealna.
Wskazana publikacja ADP nie pomogła jednak dolarowi - o godz. 15:00 notowania EUR/USD znajdowały się tuż przy szczytach dnia (ok. 1,207). Prawdopodobnie dopiero lepsze od oczekiwań dane o zmianie przeciętnego wynagrodzenia w USA, które poznamy w jutrzejszym raporcie, mogą wesprzeć dolara i dać argument do odwrócenia trendu spadkowego.
Złoty nadal silny
Polska waluta w dalszym ciągu była dzisiaj w dobrej kondycji w relacji do głównych walut. Notowaniom złotego sprzyjały czynniki zewnętrzne w postaci pozytywnego sentymentu na rynku (główne indeksy akcji w Europie zyskiwały ok. 1,5%, w Polsce WIG20 blisko 3% o godz. 15:00) oraz słaby dolar. Popycie na złotego nie zaszkodziły także niższe od oczekiwań dane o inflacji konsumenckiej w grudniu (2% r/r), które zwiększają prawdopodobieństwo gołębiego nastawienia Rady Polityki Pieniężnej.
W efekcie kurs CHF/PLN spadł w okolice 3,53 zł, czyli nawet poniżej wydarzeń z “czarnego czwartku” z połowy stycznia 2015 r., kiedy SNB uwolnił kurs franka do euro. Cena za dolara z kolei spadła pod granicę 3,44 zł, do najniższego poziomu od połowy grudnia 2014 r. Znacznie tańsze było również euro - kurs EUR/PLN spadł do najniższego poziomu od połowy 2015 r. (ok. 4,15).
W kolejnych godzinach nie ma zaplanowanych ważnych publikacji makroekonomicznych, stąd, jeżeli nie będziemy obserwować istotnego pogorszenia nastrojów na amerykańskich parkietach i/lub aprecjacji dolara, notowania złotego powinny pozostawać w okolicy bieżących poziomów. Potencjalnym zagrożeniem dla złotego mogą być jutrzejsze dane z rynku pracy w USA. Jeżeli okażą się one lepsze od oczekiwań (szczególnie w przypadku wzrostu wynagrodzeń), złoty może tracić wraz z innymi walutami krajów wschodzących.
Jutro na rynku
Piątek może okazać się istotnym dniem dla rynku walutowego - na rynek napłynie szereg publikacji, które mogą przyczynić się do istotnego wzrostu wahań głównych walut. O godz. 11:00 europejski urząd statystyczny (Eurostat) opublikuje wstępne dane inflacji konsumenckiej (CPI) w grudniu. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na spowolnienie tempa inflacji do 1,4% w skali roku (z 1,5% w listopadzie). Wzrost przeciętnego poziomu cen dla konsumentów może jednak okazać się wyższy, m.in. ze względu na istotny wzrost cen ropy w grudniu.
Stosunkowo istotniejszy dla notowań euro będą dane wskaźnika bazowego inflacji (z wyłączeniem cen energii i żywności oraz alkoholu i wyrobów tytoniowych). W poprzednich dwóch miesiącach pozostawał on na poziomie 0,9% w skali roku. Konsensus rynkowy obecnie zakłada jego wzrost do 1%.
Biorąc pod uwagę osłabienie dolara i ostatnią zmienność notowań euro i dolara, już odczyt o 0,1 pkt proc. powyżej oczekiwań mógłby wzmocnić wspólną walutę. Inflacja bazowa jednak od ok. 4,5 lat nie osiągnęła 1,3% rocznie - prawdopodobnie dopiero taki poziom mógłby zwiększyć szanse na zacieśnianie monetarne w strefie euro i wyraźnie wzmocnić jej walutę.
Prawdopodobnie najważniejszym piątkowym wydarzeniem (i całego tygodnia) będzie raport z rynku pracy w USA za grudzień, który Departament Pracy opublikuje o godz. 14:30. Uwaga rynku skupiona będzie głównie na danych o zmianie przeciętnego poziomu wynagrodzenia za godzinę. Jego istotny wzrost może wywierać presję inflacyjną i w efekcie pozytywnie przekładać się na notowania dolara. Niewielki już jego wzrost powyżej 0,3% w skali miesiąca czy 2,5% w skali roku może wywołać aprecjację dolara, zakładając jednoczesne zwiększenie się zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 190-200 tys.
Półtorej godziny później poznamy kolejne dane dotyczące rynku w USA. Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikuje pełny raport zamówień na dobra trwałe w sektorze przemysłowym za listopad. Mogą one dawać wskazówek co do produkcji przemysłowej, choć poddają się stosunkowo sporej zmienności. O tej samej godzinie poznamy także wskaźnik ISM sektora usług w grudniu. Analogiczny wskaźnik sektora przemysłowego wzrósł znacznie powyżej oczekiwań (opublikowany w środę), choć nie wywołał istotnego wzrostu wartości dolara.
Choć kluczowe dla amerykańskiej waluty wydają się być dane Departamentu Pracy, pozytywny wydźwięk danych wskaźnika ISM oraz zamówień mógłby dodatkowo wzmocnić dolara. W rezultacie już jutro możemy obserwować odwrócenie się trendu osłabienia dolara. Mogłoby to także wywołać falę osłabienia się wśród walut krajów wschodzących, w tym złotego, który w ostatnich dniach notował znaczne wzrosty wartości.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 04.01.2018
Popołudniowy komentarz walutowy z 03.01.2018
Komentarz walutowy z 03.01.2018
Popołudniowy komentarz walutowy z 02.01.2018
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s