Słabe dane zza oceanu napędzają korektę na parze EUR/USD. Złoty przeceniony wobec wszystkich najważniejszych par z wyjątkiem dolara. Grecja coraz mocniej niepokoi, chociaż jak na razie nie wpływa istotnie na szeroki rynek.
Raporty gospodarcze ze Stanów Zjednoczonych kolejny raz rozczarowały. Po tym, jak w ostatnich dniach wyraźnie poniżej oczekiwań zaprezentowały się dane o sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej, dzisiaj wyraźnie słabiej od prognoz wypadły kolejne raporty dotyczące rynku pracy oraz rynku nieruchomości.
Cotygodniowa liczba nowych bezrobotnych nieoczekiwanie podskoczyła do 294 tys., wobec 282 tys. ostatnim razem (po korekcie z 281 tys.). Prognozy mówiły natomiast o wyniku na pułapie 280 tys. Zawiodły również dane z rynku nieruchomości – liczba pozwoleń na budowę domów wyniosła 1.04 mln, wobec 1.1 mln ostatnio, a liczba rozpoczętych inwestycji budowlanych wzrosła do 0.93 mln z 0.91 mln przed miesiącem.
Nagłówkowe odczyty były słabsze od prognoz, co pozwoliło na powiększenie odbicia na EUR/USD. Ruch na głównej parze walutowej został zainicjowany bardzo słabymi danymi o sprzedaży detalicznej z wtorku oraz wzmocniony środowym rozczarowaniem danymi z przemysłu.
Szansa na kontynuację?
Głębszy wgląd w dzisiejsze raporty sugeruje jednak, że dane były tylko powierzchownie słabe. Liczba nowych bezrobotnych pozostaje bowiem poniżej 300 tys. już szósty tydzień z rzędu, a liczba osób pobierających zasiłki jest najniższa od 2000 roku. Z kolei marcowe dane z rynku nieruchomości sugerują odbicie z lutowego dołka. W dodatku dane z początku roku zostały mocno zniekształcone przez zimę, co każe podchodzić do negatywnych doniesień z większą rezerwą.
Dzisiaj rentowność dziewięcioletnich obligacji Berlina spadła poniżej zera, a w przypadku papierów dziesięcioletnich jest niższa niż 0.1 procenta. Już na zamknięciu środowej sesji średnia rentowność niemieckich obligacji spadła do minus 0.003 procenta. To oznacza, że inwestorzy trzymający dług Berlina do wykupu są gotowi zaakceptować stratę na tych papierach.
Zasadniczym czynnikiem działającym na europejskim rynku długu, jest program quantitative easing Europejskiego Banku Centralnego. Wczoraj prezes Mario Draghi zapewnił, że program musi zostać wypełniony w całości, aby w pełni oddziaływać na gospodarkę.
Jednocześnie piętrzą się problemy wokół Grecji. Jak na razie ten czynnik w niewielkim stopniu oddziałuje na euro. Jego wpływ na rynku obligacji jest jednak silny. Niepewność co do przyszłości tego kraju skłania inwestorów do odchodzenia od ryzykownych obligacji, w kierunku papierów krajów centrum unii monetarnej.
Dzisiaj pojawiły się informacje przekazane przez Financial Times, że Grecja nieoficjalnie zwróciła się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, o przesunięcie majowych płatności o wartości w sumie 1 mld euro. Prośba miała zostać odrzucona. Wcześniej niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble wykluczył jakiekolwiek dalsze ustępstwa na rzecz Aten, ze strony krajów strefy euro.
Taka sytuacja pokazuje, że odbicie na parze EUR/USD może nie trwać zbyt długo. Dane ze Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie przesunęły podwyżki stóp na wrzesień, co stopniowo jest uwzględniane w rynkowych oczekiwaniach. Jednocześnie skala nieprzewidywalności greckiego kryzysu wywiera coraz silniejszą presję na wspólną walutę oraz temperuje apetyt na ryzyko.
Złoty przeceniony
Złoty po udanym otwarciu tygodnia notuje kolejną spadkową sesję. Polska waluta nie zdołała wykorzystać faktu, że konferencja prezesa Marka Belki pokazała bardzo dużą tolerancję dla aprecjacji krajowej waluty ze strony władz monetarnych. Jednocześnie niepewność dotycząca Grecji wpływa na osłabienie apetytu na ryzyko.
Dane o inflacji bazowej były niższe od prognoz. Tempo wzrostu cen po wykluczeniu żywności i energii wyniosło jedynie 0.2 procenta – mniej niż oczekiwane 0.4 procenta. Ten czynnik – w kontekście wczorajszego posiedzenia RPP – nie ma jednak większego znaczenia dla polskiej waluty.
Podstawowy scenariusz dla Grecji zakłada wypracowanie porozumienia. Do 24 kwietnia zostało jeszcze ponad tydzień, co daje Atenom wystarczająco wiele czasu na znalezienie rozwiązania. Natomiast usunięcie tego czynnika ryzyka, będzie oznaczać szansę na kontynuowanie aprecjacji przez złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Słabe dane zza oceanu napędzają korektę na parze EUR/USD. Złoty przeceniony wobec wszystkich najważniejszych par z wyjątkiem dolara. Grecja coraz mocniej niepokoi, chociaż jak na razie nie wpływa istotnie na szeroki rynek.
Raporty gospodarcze ze Stanów Zjednoczonych kolejny raz rozczarowały. Po tym, jak w ostatnich dniach wyraźnie poniżej oczekiwań zaprezentowały się dane o sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej, dzisiaj wyraźnie słabiej od prognoz wypadły kolejne raporty dotyczące rynku pracy oraz rynku nieruchomości.
Cotygodniowa liczba nowych bezrobotnych nieoczekiwanie podskoczyła do 294 tys., wobec 282 tys. ostatnim razem (po korekcie z 281 tys.). Prognozy mówiły natomiast o wyniku na pułapie 280 tys. Zawiodły również dane z rynku nieruchomości – liczba pozwoleń na budowę domów wyniosła 1.04 mln, wobec 1.1 mln ostatnio, a liczba rozpoczętych inwestycji budowlanych wzrosła do 0.93 mln z 0.91 mln przed miesiącem.
Nagłówkowe odczyty były słabsze od prognoz, co pozwoliło na powiększenie odbicia na EUR/USD. Ruch na głównej parze walutowej został zainicjowany bardzo słabymi danymi o sprzedaży detalicznej z wtorku oraz wzmocniony środowym rozczarowaniem danymi z przemysłu.
Szansa na kontynuację?
Głębszy wgląd w dzisiejsze raporty sugeruje jednak, że dane były tylko powierzchownie słabe. Liczba nowych bezrobotnych pozostaje bowiem poniżej 300 tys. już szósty tydzień z rzędu, a liczba osób pobierających zasiłki jest najniższa od 2000 roku. Z kolei marcowe dane z rynku nieruchomości sugerują odbicie z lutowego dołka. W dodatku dane z początku roku zostały mocno zniekształcone przez zimę, co każe podchodzić do negatywnych doniesień z większą rezerwą.
Dzisiaj rentowność dziewięcioletnich obligacji Berlina spadła poniżej zera, a w przypadku papierów dziesięcioletnich jest niższa niż 0.1 procenta. Już na zamknięciu środowej sesji średnia rentowność niemieckich obligacji spadła do minus 0.003 procenta. To oznacza, że inwestorzy trzymający dług Berlina do wykupu są gotowi zaakceptować stratę na tych papierach.
Zasadniczym czynnikiem działającym na europejskim rynku długu, jest program quantitative easing Europejskiego Banku Centralnego. Wczoraj prezes Mario Draghi zapewnił, że program musi zostać wypełniony w całości, aby w pełni oddziaływać na gospodarkę.
Jednocześnie piętrzą się problemy wokół Grecji. Jak na razie ten czynnik w niewielkim stopniu oddziałuje na euro. Jego wpływ na rynku obligacji jest jednak silny. Niepewność co do przyszłości tego kraju skłania inwestorów do odchodzenia od ryzykownych obligacji, w kierunku papierów krajów centrum unii monetarnej.
Dzisiaj pojawiły się informacje przekazane przez Financial Times, że Grecja nieoficjalnie zwróciła się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, o przesunięcie majowych płatności o wartości w sumie 1 mld euro. Prośba miała zostać odrzucona. Wcześniej niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble wykluczył jakiekolwiek dalsze ustępstwa na rzecz Aten, ze strony krajów strefy euro.
Taka sytuacja pokazuje, że odbicie na parze EUR/USD może nie trwać zbyt długo. Dane ze Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie przesunęły podwyżki stóp na wrzesień, co stopniowo jest uwzględniane w rynkowych oczekiwaniach. Jednocześnie skala nieprzewidywalności greckiego kryzysu wywiera coraz silniejszą presję na wspólną walutę oraz temperuje apetyt na ryzyko.
Złoty przeceniony
Złoty po udanym otwarciu tygodnia notuje kolejną spadkową sesję. Polska waluta nie zdołała wykorzystać faktu, że konferencja prezesa Marka Belki pokazała bardzo dużą tolerancję dla aprecjacji krajowej waluty ze strony władz monetarnych. Jednocześnie niepewność dotycząca Grecji wpływa na osłabienie apetytu na ryzyko.
Dane o inflacji bazowej były niższe od prognoz. Tempo wzrostu cen po wykluczeniu żywności i energii wyniosło jedynie 0.2 procenta – mniej niż oczekiwane 0.4 procenta. Ten czynnik – w kontekście wczorajszego posiedzenia RPP – nie ma jednak większego znaczenia dla polskiej waluty.
Podstawowy scenariusz dla Grecji zakłada wypracowanie porozumienia. Do 24 kwietnia zostało jeszcze ponad tydzień, co daje Atenom wystarczająco wiele czasu na znalezienie rozwiązania. Natomiast usunięcie tego czynnika ryzyka, będzie oznaczać szansę na kontynuowanie aprecjacji przez złotego.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 16.04.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.04.2015
Komentarz walutowy z 15.04.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 14.04.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s