Popołudniowy komentarz walutowy z 29.08.2017

Czynniki geopolityczne w dalszym ciągu w największej mierze wpływają na rynek walutowy po południu - EUR/USD pozostaje ponad 1,20. Pomimo słabości dolara, przepływ kapitału w stronę bezpieczniejszych aktywów pogarsza wycenę złotego.

Nadal zyskują głównie najbezpieczniejsze aktywa

Sytuacja na rynku do godziny 15:00 nie uległa większym zmianom w stosunku do notowań w godzinach porannych. Dolar nadal pozostawał pod presją - kurs EUR/USD utrzymywał się blisko dzisiejszych szczytów na poziomie 1,207, które wyznaczyły zarazem najwyższy kurs wymiany od 2 stycznia 2015. W rezultacie indeks dolara (DXY) od południa do godziny 15:00 poruszał się w wąskim przedziale 93,6 pkt - 93,8 pkt.

Poprawie nie uległ również sentyment na rynku - w dalszym ciągu znacznie zyskiwały na wartości aktywa postrzegane jako “bezpieczne przystanie”, przy jednoczesnej przecenie klas aktywów obarczonych stosunkowo większym ryzykiem. Indeksy głównych giełd europejskich pogłębiły po południu nawet skalę przeceny - niemiecki indeks DAX (30 największych spółek) tracił blisko 2%.

W kontekście praktycznie pustego kalendarza publikacji ekonomicznych (o godzinie 16.00 wskaźnik zaufania konsumentów w USA), na dzisiejsze notowania w największej mierze wpływały czynniki geopolityczne. Ich istotny wpływ może utrzymywać się do końcówki tygodnia, kiedy opublikowane zostaną m.in. dane o inflacji oraz z rynku pracy w USA. Inwestorzy mogą wtedy w znacznej mierze skupić się na nich, jako że od nich może zależeć kierunek notowań dolara w najbliższych tygodniach.

Wspomniany kurs EUR/USD w okolicy 1,20 może stanowić również problem dla Europejskiego Banku Centralnego. EBC obecnie polega na zerowej stopie procentowej (i ujemnej depozytowej) oraz programie skupu aktywów w wysokości 60 mld euro miesięcznie by pobudzić wzrost cen w strefie euro.

Wysoki kurs wymiany wspólnej waluty, gdyby się utrzymywał, może przeszkadzać w osiągnięciu stałej ścieżki wzrostu inflacji oraz celu inflacyjnego. Stąd gdyby dane z amerykańskiej gospodarki w tym tygodniu zawiodły inwestorów i spowodowały dalszą przecenę dolara, i w efekcie umocniły euro, członkowie EBC mogliby zacząć wyrażać zaniepokojenie kursem walutowym (podobnie jak to miało miejsce podczas ostatniego posiedzenia Rady Prezesów EBC), mimo że nie należy on do mandatu EBC. Pomijając czynniki polityczne, potencjał do dalszej aprecjacji euro wydaje się więc ograniczony.

Słabszy sentyment nie pomaga złotemu

Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich miesiącach, polska waluta była dzisiaj w nieco słabszej kondycji w efekcie pogorszenia sentymentu rynkowego. Złoty tracił przede wszystkim do globalnie silniejszego dzisiaj franka oraz euro. Szwajcarska waluta była dzisiaj droższa o nieco ponad 1% w stosunku do złotego osiągając najwyższy kurs wymiany od minionego czwartku, natomiast kurs euro do złotego wzrósł do ok. 4,27 i znalazł się blisko wczorajszego szczytu.

Jeszcze początkiem sesji na nowojorskiej giełdzie, można było zaobserwować lekkie odreagowanie dolara - sprawiło ono również, że kurs USD/PLN oddalił się o ok. 2 gr od ponad dwuletnich minimów. Notowania złotego w kolejnych godzinach w największej mierze prawdopodobnie będą zależne od zmian sentymentu rynkowego. Gdyby główne indeksy w USA znacznie traciły na wartości w kolejnych godzinach, moglibyśmy mieć do czynienia z dalszym osłabieniem złotego.

Jutro na rynku

O godzinie 14.00, niemiecki urząd statystyczny (Destatis) przedstawi wstępne dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w sierpniu. Po spadku tego wskaźnika w Niemczech do 1,5% w ujęciu rocznym (podczas gdy w lutym był on jeszcze na poziomie 2,2%), w lipcu wzrósł do 1,7%. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na kontynuowanie tego trendu wzrostowego w sierpniu i osiągnięcie poziomu 1,8% rok-do-roku (oraz 0,1% w porównaniu do poprzedniego miesiąca).

Biorąc pod uwagę, że Niemcy to największa gospodarka Europy, odbieganie tego wskaźnika od konsensusu mogłoby nieco zmienić oczekiwania co do odczytu inflacji w strefie euro, który poznamy dzień później. Tym samym możemy spodziewać się, w przypadku takiego scenariusza, zwiększonego poziomu wahań w okolicy godziny publikacji.

Piętnaście minut później poznamy raport ADP o zmianie zatrudnienia w sierpniu, który z kolei może w istotny sposób wpłynąć na wycenę dolara. Dane o zatrudnieniu od ADP mogą dać inwestorom wskazówki co do oficjalnego odczytu Departamentu Pracy USA, który zostanie opublikowany dwa dni później. Ostatnie miesiące pokazały jednak, że korelacja pomiędzy danymi z tych dwóch raportów nie jest idealna, stąd ostateczna reakcja na te dane może być ograniczona.

Kwadrans po publikacji raportu o zatrudnieniu, Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi dane o tempie wzrostu PKB gospodarki USA w II kwartale. To będzie już kolejny odczyt - wstępne dane pokazały tempo wzrostu na poziomie 2,6% w stosunku do analogicznego okresu minionego roku. Jak pokazują jednak poprzednie publikacje BEA, następne odczyty mogą różnić się zarówno od poprzednich, jak i od konsensusu rynkowego (obecnie 2,7%).

Uwzględniając obecne gwałtowne osłabienie dolara w ciągu ostatnich kilku dni, jutrzejsze dane - choć nie najważniejsze w tym tygodniu - mogą wprowadzić istotne wahania do notowań dolara. Prawdopodobnie jednak z ostateczną reakcją na dolarze trzeba będzie poczekać do piątkowych godzin popołudniowych, kiedy poznamy ostatnią ważną w tym tygodniu publikację dla dolara (sierpniowy raport z rynku pracy).