Dolar i frank zwycięzcami ostatnich 12 miesięcy na rynku walutowym. Na przeciwnym biegunie mamy zdewaluowane ostatnio argentyńskie peso, czy pogrążonego w kryzysie brazylijskiego reala. Złoty w tym rankingu radził sobie przeciętnie, tracąc około 10% do liderów, ale zyskując niespełna jeden procent do euro.
Podsumowanie roku 2015 na rynku walutowym
Mijający rok będzie zapamiętany głównie w kontekście przedłużającej się dyskusji na temat zacieśnienia monetarnego w USA, aprecjacji amerykańskiej waluty oraz szerzącego się kryzysu walutowego w państwach eksportujących surowce, a zwłaszcza ropę naftową. Historycznym wydarzeniem będzie również uwolnienie kursu franka, który w ciągu jednej sesji zyskiwał w pewnym momencie nawet 30% w relacji do euro czy dolara.
W ogólnym światowym zamieszaniu dwie waluty zdecydowanie należy uznać za zwycięzców. Są to szwajcarski frank (CHF) oraz amerykański dolar (USD). Koszyk dolara złożony z pięciu walut (euro, jen, funt, dolar kanadyjski, korona szwedzka oraz frank szwajcarski) zyskał w tym roku około 9%. Podobnie wygląda sytuacja z CHF, który nawet minimalnie wyprzedził USD w bezpośrednim „starciu” i zyskał do „zielonego” około pół procenta.
Warto jednak zauważyć, że zwycięstwo helweckiej waluty było nieco „naciągane”. Pomijając moment uwolnienia kursu EUR/CHF, frank tak naprawdę był wyjątkowo stabilny, zwłaszcza w drugiej połowie roku. Dominacja dolara również nie była tak wyraźna, jak można było tego oczekiwać, zwłaszcza po jego kondycji z pierwszego kwartału br. roku.
Aprecjacji USD przeszkadzały między innymi odkładane przez Fed decyzje o podwyżce stóp procentowych. Najpierw sroga zima zaburzyła wskaźniki makroekonomiczne, później mieliśmy przecenę na rynku akcji w związku z obawami o kondycję Chin, a rozpoczęcie zacieśnienia monetarnego za oceanem rozpoczęło się dopiero w grudniu. Ogólnie jednak rok 2015 będzie zapamiętany, jako okres sprzyjający „zielonemu”.
Pewnym zaskoczeniem może być natomiast względnie dobra pozycja japońskiego jena. Para USD/JPY rozpoczęła rok w granicach poziomu 120 i praktycznie na tym samy poziomie go kończy. Stabilizacja notowań w bardzo wąskim przedziale wahań, praktycznie cały czas blisko okolic 120, to poważna odmiana od tego, co można było obserwować rok wcześniej, kiedy jen stracił w relacji do dolara prawie 15%, w związku z kontynuacją bardzo łagodnej polityki pieniężnej Banki Japonii.
Z walut krajów rozwiniętych na przeciwnym biegunie znajdują się dolar kanadyjski (CAD) oraz norweska korona (NOK), ze stratami w relacji do USD w granicach odpowiednio 16 i 14 procent. Dla obu walut jest to już drugi z rzędu rok poważnej przeceny. Jeszcze dwa lata temu za „zielonego” trzeba było zapłacić 1.06 CAD, a w grudniu otarliśmy się o poziom 1.40. Natomiast aż 45% więcej należy zapłacić za dolara, w porównaniu do początku roku 2014, jeżeli chcemy go nabyć za norweskie korony.
Najniższe od ponad dekady ceny ropy naftowej bardzo wyraźnie przeceniły rosyjskiego rubla, który w tym roku stracił 20% wartości. Warto także przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu Rosjanie płacili za dolara 33 ruble. Teraz jest to 73, co oznacza 65-procentową przecenę lub, patrząc z drugiej strony, dolar wyrażony w rublach zdrożał od 2014 roku o 123%.
Na rynku mieliśmy również inne wyjątkowe wydarzenia. Brazylijski real stracił prawie 1/3 wartości, ze względu na kryzys gospodarczy, afery korupcyjne oraz utratę ratingu inwestycyjnego. Podobną przecenę zanotował argentyński peso (ARS), choć akurat w przypadku tej waluty dewaluacja była spowodowana urealnieniem kursu, w relacji do czarnorynkowej wartości ARS.
Natomiast patrząc na wycenę krajowej waluty w relacji do euro, mimo znacznego wzmocnienia w pierwszym kwartale roku oraz wyraźnego osłabienia w bieżącym kwartale, rok kończymy minimalnie niżej na EUR/PLN (spadek z 4.28 do 4.24). Oznacza to, że złoty zyskał niespełna 1% w relacji do europejskiej waluty.
Inaczej wygląda sytuacja w kontekście dolara. W tym przypadku rodzima waluta straciła niespełna 10%. Kolejny raz potwierdziło się, że złoty jest bardzo silnie powiązany z europejską walutą i dopiero bardzo silnie czynniki lokalne, wyraźny wzrost awersji do ryzyka, czy znaczne różnice w polityce monetarnej, są w stanie zachwiać kursem. W innym przypadku PLN po prostu faluje na morzu globalnych zmian.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dolar i frank zwycięzcami ostatnich 12 miesięcy na rynku walutowym. Na przeciwnym biegunie mamy zdewaluowane ostatnio argentyńskie peso, czy pogrążonego w kryzysie brazylijskiego reala. Złoty w tym rankingu radził sobie przeciętnie, tracąc około 10% do liderów, ale zyskując niespełna jeden procent do euro.
Podsumowanie roku 2015 na rynku walutowym
Mijający rok będzie zapamiętany głównie w kontekście przedłużającej się dyskusji na temat zacieśnienia monetarnego w USA, aprecjacji amerykańskiej waluty oraz szerzącego się kryzysu walutowego w państwach eksportujących surowce, a zwłaszcza ropę naftową. Historycznym wydarzeniem będzie również uwolnienie kursu franka, który w ciągu jednej sesji zyskiwał w pewnym momencie nawet 30% w relacji do euro czy dolara.
W ogólnym światowym zamieszaniu dwie waluty zdecydowanie należy uznać za zwycięzców. Są to szwajcarski frank (CHF) oraz amerykański dolar (USD). Koszyk dolara złożony z pięciu walut (euro, jen, funt, dolar kanadyjski, korona szwedzka oraz frank szwajcarski) zyskał w tym roku około 9%. Podobnie wygląda sytuacja z CHF, który nawet minimalnie wyprzedził USD w bezpośrednim „starciu” i zyskał do „zielonego” około pół procenta.
Warto jednak zauważyć, że zwycięstwo helweckiej waluty było nieco „naciągane”. Pomijając moment uwolnienia kursu EUR/CHF, frank tak naprawdę był wyjątkowo stabilny, zwłaszcza w drugiej połowie roku. Dominacja dolara również nie była tak wyraźna, jak można było tego oczekiwać, zwłaszcza po jego kondycji z pierwszego kwartału br. roku.
Aprecjacji USD przeszkadzały między innymi odkładane przez Fed decyzje o podwyżce stóp procentowych. Najpierw sroga zima zaburzyła wskaźniki makroekonomiczne, później mieliśmy przecenę na rynku akcji w związku z obawami o kondycję Chin, a rozpoczęcie zacieśnienia monetarnego za oceanem rozpoczęło się dopiero w grudniu. Ogólnie jednak rok 2015 będzie zapamiętany, jako okres sprzyjający „zielonemu”.
Pewnym zaskoczeniem może być natomiast względnie dobra pozycja japońskiego jena. Para USD/JPY rozpoczęła rok w granicach poziomu 120 i praktycznie na tym samy poziomie go kończy. Stabilizacja notowań w bardzo wąskim przedziale wahań, praktycznie cały czas blisko okolic 120, to poważna odmiana od tego, co można było obserwować rok wcześniej, kiedy jen stracił w relacji do dolara prawie 15%, w związku z kontynuacją bardzo łagodnej polityki pieniężnej Banki Japonii.
Z walut krajów rozwiniętych na przeciwnym biegunie znajdują się dolar kanadyjski (CAD) oraz norweska korona (NOK), ze stratami w relacji do USD w granicach odpowiednio 16 i 14 procent. Dla obu walut jest to już drugi z rzędu rok poważnej przeceny. Jeszcze dwa lata temu za „zielonego” trzeba było zapłacić 1.06 CAD, a w grudniu otarliśmy się o poziom 1.40. Natomiast aż 45% więcej należy zapłacić za dolara, w porównaniu do początku roku 2014, jeżeli chcemy go nabyć za norweskie korony.
Najniższe od ponad dekady ceny ropy naftowej bardzo wyraźnie przeceniły rosyjskiego rubla, który w tym roku stracił 20% wartości. Warto także przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu Rosjanie płacili za dolara 33 ruble. Teraz jest to 73, co oznacza 65-procentową przecenę lub, patrząc z drugiej strony, dolar wyrażony w rublach zdrożał od 2014 roku o 123%.
Na rynku mieliśmy również inne wyjątkowe wydarzenia. Brazylijski real stracił prawie 1/3 wartości, ze względu na kryzys gospodarczy, afery korupcyjne oraz utratę ratingu inwestycyjnego. Podobną przecenę zanotował argentyński peso (ARS), choć akurat w przypadku tej waluty dewaluacja była spowodowana urealnieniem kursu, w relacji do czarnorynkowej wartości ARS.
Natomiast patrząc na wycenę krajowej waluty w relacji do euro, mimo znacznego wzmocnienia w pierwszym kwartale roku oraz wyraźnego osłabienia w bieżącym kwartale, rok kończymy minimalnie niżej na EUR/PLN (spadek z 4.28 do 4.24). Oznacza to, że złoty zyskał niespełna 1% w relacji do europejskiej waluty.
Inaczej wygląda sytuacja w kontekście dolara. W tym przypadku rodzima waluta straciła niespełna 10%. Kolejny raz potwierdziło się, że złoty jest bardzo silnie powiązany z europejską walutą i dopiero bardzo silnie czynniki lokalne, wyraźny wzrost awersji do ryzyka, czy znaczne różnice w polityce monetarnej, są w stanie zachwiać kursem. W innym przypadku PLN po prostu faluje na morzu globalnych zmian.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 30.12.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.12.2015
Komentarz walutowy z 29.12.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 28.12.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s