Nieco lepsze od konsensusu dane ADP z amerykańskiego rynku pracy przedłużają dobrą kondycję amerykańskiej waluty. Minimalnie wyższy odczyt inflacji z Polski nie zmienia perspektyw dla PLN. Uwaga na jutrzejszy odczyt PMI.
Dobre dane ADP
Jeżeli chcielibyśmy opierać się głównie na danych makroekonomicznych w kontekście realnej kondycji gospodarki, a nie emocji, to dzisiejszy odczyt ADP praktycznie powinien powodować, że piątkowe „payrollsy” przestają mieć znaczenie.
Według ADP wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym w USA wyniósł 177 tys. To o 2 tys. więcej, niż przewidywał konsensus agencji Bloomberg. Ogólnie różnica jest marginalna, więc nie powinna mieć wpływu na wycenę dolara oraz obligacji skarbowych. Nastąpiła jednak rewizja w górę danych za lipiec, o 15 tys do 194 tys., co pozwala ocenić te dane jako względnie dobre.
Powstaje jednak pytanie, czy na tyle dobre, by spowodować wzrost prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych. Z dużym prawdopodobieństwem nie, gdyż wydaje się, że Rezerwa Federalna potrzebowałaby silnego wzrostu etatów (powyżej 200 tys.), potwierdzonego silnym wzrostem wynagrodzeń na poziomie przynajmniej 2.7% r/r.
Z drugiej strony, gdyby rzeczywiście „payrollsy” były zdecydowanie powyżej konsensusu, to raczej należałoby oczekiwać, że lepsze dane są wynikiem statystycznego szumu niż realnego wzrostu etatów. Wynika to z faktu, że to dane ADP znacznie lepiej odzwierciedlają w krótkim terminie realną zmianę zatrudnienia (mniejsze wahania wokół średniej) niż publikacje Departamentu Pracy USA (BLS).
W dłuższym terminie obie publikacje są jednak ze sobą tożsame. Średnia z ostatnich trzech lat pokazuje, że według ADP (bez dzisiejszych danych) przyrost etatów w sektorze prywatnym wynosił 208.6 tys. miejsc pracy miesięcznie, a dane BLS wskazują na wzrost o 210.8 tys. Różnice są więc minimalne w dłuższym okresie, a bardzo duże w krótkim. W danych za maj różnica wynosiła 180 tys.
Złoty nadal słaby
O 14.00 napłynęły wstępne dane GUS o inflacji za sierpień. Odczyt był o 0.1 pkt proc. powyżej konsensusu na poziomie minus 0.9% r/r. Publikacja jednak w żaden sposób nie powinna zmieniać perspektywy dla złotego. Pozostaje ona negatywna, przynajmniej przed decyzją Moody’s o ratingu Polski i środowym posiedzeniem RPP.
Jutro warto natomiast zwrócić uwagę na dane PMI z polskiego przemysłu. Odczyt za ostatni miesiąc był słaby i wyniósł 50.3 pkt. Jest to bardzo blisko poziomu 50, który oddziela rozwój od regresu danego sektora. Nawet niewielkie zejście poniżej tej granicy, co jest dość prawdopodobne, przedłuży negatywną serię danych z kraju i również będzie negatywnie wpływać na PLN.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Nieco lepsze od konsensusu dane ADP z amerykańskiego rynku pracy przedłużają dobrą kondycję amerykańskiej waluty. Minimalnie wyższy odczyt inflacji z Polski nie zmienia perspektyw dla PLN. Uwaga na jutrzejszy odczyt PMI.
Dobre dane ADP
Jeżeli chcielibyśmy opierać się głównie na danych makroekonomicznych w kontekście realnej kondycji gospodarki, a nie emocji, to dzisiejszy odczyt ADP praktycznie powinien powodować, że piątkowe „payrollsy” przestają mieć znaczenie.
Według ADP wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym w USA wyniósł 177 tys. To o 2 tys. więcej, niż przewidywał konsensus agencji Bloomberg. Ogólnie różnica jest marginalna, więc nie powinna mieć wpływu na wycenę dolara oraz obligacji skarbowych. Nastąpiła jednak rewizja w górę danych za lipiec, o 15 tys do 194 tys., co pozwala ocenić te dane jako względnie dobre.
Powstaje jednak pytanie, czy na tyle dobre, by spowodować wzrost prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych. Z dużym prawdopodobieństwem nie, gdyż wydaje się, że Rezerwa Federalna potrzebowałaby silnego wzrostu etatów (powyżej 200 tys.), potwierdzonego silnym wzrostem wynagrodzeń na poziomie przynajmniej 2.7% r/r.
Z drugiej strony, gdyby rzeczywiście „payrollsy” były zdecydowanie powyżej konsensusu, to raczej należałoby oczekiwać, że lepsze dane są wynikiem statystycznego szumu niż realnego wzrostu etatów. Wynika to z faktu, że to dane ADP znacznie lepiej odzwierciedlają w krótkim terminie realną zmianę zatrudnienia (mniejsze wahania wokół średniej) niż publikacje Departamentu Pracy USA (BLS).
W dłuższym terminie obie publikacje są jednak ze sobą tożsame. Średnia z ostatnich trzech lat pokazuje, że według ADP (bez dzisiejszych danych) przyrost etatów w sektorze prywatnym wynosił 208.6 tys. miejsc pracy miesięcznie, a dane BLS wskazują na wzrost o 210.8 tys. Różnice są więc minimalne w dłuższym okresie, a bardzo duże w krótkim. W danych za maj różnica wynosiła 180 tys.
Złoty nadal słaby
O 14.00 napłynęły wstępne dane GUS o inflacji za sierpień. Odczyt był o 0.1 pkt proc. powyżej konsensusu na poziomie minus 0.9% r/r. Publikacja jednak w żaden sposób nie powinna zmieniać perspektywy dla złotego. Pozostaje ona negatywna, przynajmniej przed decyzją Moody’s o ratingu Polski i środowym posiedzeniem RPP.
Jutro warto natomiast zwrócić uwagę na dane PMI z polskiego przemysłu. Odczyt za ostatni miesiąc był słaby i wyniósł 50.3 pkt. Jest to bardzo blisko poziomu 50, który oddziela rozwój od regresu danego sektora. Nawet niewielkie zejście poniżej tej granicy, co jest dość prawdopodobne, przedłuży negatywną serię danych z kraju i również będzie negatywnie wpływać na PLN.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 31.08.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 30.08.2016
Komentarz walutowy z 30.08.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.08.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s