Powell bez wskazówek (popołudniowy komentarz walutowy z 27.02.2018)

Słabe dane makroekonomiczne z USA za styczeń. Opublikowany transkrypt wypowiedzi Jeromego Powella nie dał wskazówek co do możliwego szybszego zacieśnienia monetarnego. Notowania złotego stosunkowo stabilne.

Dolar nieco silniejszy, ale może słabnąć

Około godziny 16:00 rozpocznie się zeznanie Jerome Powella, nowego przewodniczącego Rezerwy Federalnej (Fed), przed Kongresem w USA. Jednak już półtorej godziny wcześniej Fed opublikował treść wypowiedzi Powella. Zgodnie z przewidywaniami w okolicy jej publikacji mieliśmy do czynienia ze wzrostem zmienności na dolarze, który początkowo nawet zyskiwał - kurs EUR/USD spadł nawet do 1,228.

Powell nie odniósł się bezpośrednio do ilości podwyżek stóp procentowych w tym roku. Podkreślił on konieczność stopniowych podwyżek oraz konieczność uniknięcia przegrzania gospodarki przy jednoczesnym wspomaganiu wzrostu inflacji. Dodał także, że “pomimo ostatnich wahań, warunki gospodarcze pozostają akomodacyjne”.

Część rynku spodziewająca się bardziej jastrzębiej wypowiedzi (m.in. sugestii czterech podwyżek) może być nieco zawiedziona, co może nieco osłabiać dolara w rezultacie. W szczególności, że argumentów do umocnienia amerykańskiej waluty dzisiaj może brakować.

O godz. 14:30 poznaliśmy też styczniowe dane makroekonomiczne z gospodarki USA: odnośnie zamówień na dobra trwałe oraz bilansu w handlu towarami. Spadek zamówień o 3,7% w skali miesiąca był większy od szacunków (2,6%) i największy od ubiegłego roku. Stosunkowo istotniejszy wskaźnik bazowy z wyłączeniem zamówień w transporcie także zanotował spadek - o 0,3%, choć spodziewano się wzrostu o 0,4% - był to zarazem pierwszy ich spadek miesiąc-do-miesiąca od marca 2017 r.

Próżno było także szukać dobrych sygnałów w danych bilansu handlowego. Zagraniczny handel towarami zanotował w styczniu największy deficyt od połowy 2008 r., czyli jeszcze czasów ostatniego kryzysu finansowego. Wyniósł on 74,4 mld dol., prawie 3 mld więcej niż poprzedniego miesiąca i 2 mld dol. więcej od oczekiwań rynkowych.

Pomimo tego zestawu raczej negatywnych informacji dla dolara, jego wartość w okolicy godziny 15:00 wzrastała. Notowania głównej pary walutowej znajdowały się poniżej poziomu 1,23. Prawdopodobieństwo kontynuacji tego trendu wzmacniającego się wydaje się ograniczone - bardziej możliwy jest raczej kierunek w drugą stronę w godzinach popołudniowych.

Brak wyraźnej aprecjacji dolara byłby też dobrą informacją dla złotego. Zmiany jego wartości były dzisiaj nieduże - EUR/PLN nadal notowane było w okolicy, a USD/PLN pomiędzy 3,38 a 3,39. Jeżeli więc nie będziemy obserwować pogorszenia sentymentu na rynku i znacznych spadków na parkietach giełdowych w USA, złoty może stabilizować się w okolicy bieżących poziomów.

Jutro na rynku

O godz. 11:00 Eurostat opublikuje wstępne dane inflacji konsumenckiej (CPI) w lutym. Konsensus rynkowy wskazuje na spadek głównego jej wskaźnika z 1,3% w skali roku do 1,2%, co może być wynikiem głównie efektu wysokiej bazy z ubiegłego roku (2%). O wiele istotniejszy może okazać się odczyt bazowy (z wył. cen energii, żywności, alkoholu i wyrobów tytoniowych). Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na utrzymanie tego indeksu na poziomie 1%. Jednak odchylenie już o 0,1 pkt proc. od tej wartości może wywołać wyraźną reakcję w notowaniach euro.

Trzy i pół godziny później Biuro analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi trzeci, finalny odczyt danych tempa wzrostu PKB w IV kwartale w USA. Dwa poprzednie odczyty wskazały wzrost na poziomie 2,6% r/r w ostatnich trzech miesiącach. Prawdopodobieństwo istotnych zmian od tego rezultatu jest więc ograniczone, a finalne dane musiałyby się różnić o więcej niż 0,2 pkt proc., żeby rynek walutowy czy akcji na nie w istotny sposób zareagował.