Spadki EUR/PLN wyhamowały przed 4,50. Nerwowość przed środowym posiedzeniem RPP (nie można wykluczyć cięcia stóp), przygaśnięcie apetytu na ryzyko i korekcyjny skok dolara sugerują stabilizację ponad pułapem, którego przekroczenie może prowadzić do kolejnych interwencji NBP.
Tegoroczny wzrost wartości złotego jest wywołany czynnikami lokalnymi – odreagowaniem po grudniowych interwencjach (opisywaliśmy je szerzej w komentarzu 7 stycznia). Skutkuje to nieintuicyjną skalą umocnienia względem poszczególnych walut, biorąc pod uwagę ich profil ryzyka. W tym roku najwyraźniej potaniał funt, nieco mniej frank i euro, a dolar osłabił się o mniej niż 0,5 proc. W rezultacie GBP/PLN jest przy 5,04, CHF/PLN poniżej 4,20 a USD/PLN w okolicy 3,72.
Silne podbicie dochodowości
Od początku roku dochodowość amerykańskich dziesięcioletnich obligacji podniosła się o ok. 20 pkt bazowych. Obecnie osiąga 1,15 proc. i jest najwyższa od marcowego rynkowego krachu, który spotkał się z ostrą reakcją Rezerwy Federalnej (i innych banków centralnych). Tendencja ta staje się rynkową dominantą ostatnich dni – podreperowała postrzeganie atrakcyjności dolara i wywołała m.in. schłodzenie nastrojów na rynkach akcji i (w większym stopniu) cofnięcie w notowaniach metali szlachetnych. Ofiarą stał się również bitcoin, którego wystrzał ponad 40 tys. USD został brutalnie stłamszony.
Na rynku walutowym w gronie walut G-10 tradycyjnie na zmiany dochodowości szczególnie wrażliwy jest japoński jen. Kurs USD/JPY podbił ponad 104,00. EUR/USD cofnął się maksymalnie o ponad 1,5 proc. Względem ubiegłotygodniowych, długoterminowych szczytów, a obecnie kurs znajduje się w okolicy 1,2150. Przecena amerykańskich obligacji i umocnienie dolara nie powinny zostać przekute w trwałe tendencje. Choć pierwsza reakcja jest odmienna, to w szerszym horyzoncie im agresywniejsza będzie ekspansja fiskalna w USA, tym gorzej wróżyć będzie to dolarowi.
Fed i dane sprawdzą trwałość wyprzedaży
W najbliższych dniach czeka nas cały wysyp wystąpień publicznych przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Powinni dystansować się oni od spekulacji dotyczących opracowywania strategii wyjścia z agresywnego skupu aktywów w obliczu prognozowanego 5-procentowego wzrostu gospodarczego.
Przypomnijmy, że obecnie Fed skupuje instrumenty dłużne w tempie minimum 120 mld USD na miesiąc. Władze monetarne będą robić wszystko, by nie dopuścić do trwałego i znacznego podniesienia się dochodowości długu.
Najbliższe dane makroekonomiczne o dużym znaczeniu dla inwestorów, tj. indeks nastrojów gospodarstw domowych i sprzedaż detaliczna (obie publikacje w piątek) powinny pokazać dominujący wpływ restrykcji na konsumpcję. Przypomnienie inwestorom, że gospodarka zmierza do drugiego dna pandemicznej recesji, powinno zadziałać jak orzeźwiający prysznic i tama dla dalszego wzrostu rentowności.
Ważnym testem dla popytu na amerykańskie obligacje skarbowe w obliczu rosnących potrzeb pożyczkowych będą dzisiejsze i jutrzejsze aukcje papierów o dziesięcioletniej i trzydziestoletniej zapadalności. Rynek czeka także na czwartek, kiedy to prezydent elekt ma przedstawić szczegóły zapowiedzianego w ostatni piątek dodatkowego zwiększenia siły poluzowania fiskalnego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
11 sty 2021 9:31
Korekcyjne odbicie dolara (komentarz walutowy z 11.01.2021)
Spadki EUR/PLN wyhamowały przed 4,50. Nerwowość przed środowym posiedzeniem RPP (nie można wykluczyć cięcia stóp), przygaśnięcie apetytu na ryzyko i korekcyjny skok dolara sugerują stabilizację ponad pułapem, którego przekroczenie może prowadzić do kolejnych interwencji NBP.
Tegoroczny wzrost wartości złotego jest wywołany czynnikami lokalnymi – odreagowaniem po grudniowych interwencjach (opisywaliśmy je szerzej w komentarzu 7 stycznia). Skutkuje to nieintuicyjną skalą umocnienia względem poszczególnych walut, biorąc pod uwagę ich profil ryzyka. W tym roku najwyraźniej potaniał funt, nieco mniej frank i euro, a dolar osłabił się o mniej niż 0,5 proc. W rezultacie GBP/PLN jest przy 5,04, CHF/PLN poniżej 4,20 a USD/PLN w okolicy 3,72.
Silne podbicie dochodowości
Od początku roku dochodowość amerykańskich dziesięcioletnich obligacji podniosła się o ok. 20 pkt bazowych. Obecnie osiąga 1,15 proc. i jest najwyższa od marcowego rynkowego krachu, który spotkał się z ostrą reakcją Rezerwy Federalnej (i innych banków centralnych). Tendencja ta staje się rynkową dominantą ostatnich dni – podreperowała postrzeganie atrakcyjności dolara i wywołała m.in. schłodzenie nastrojów na rynkach akcji i (w większym stopniu) cofnięcie w notowaniach metali szlachetnych. Ofiarą stał się również bitcoin, którego wystrzał ponad 40 tys. USD został brutalnie stłamszony.
Na rynku walutowym w gronie walut G-10 tradycyjnie na zmiany dochodowości szczególnie wrażliwy jest japoński jen. Kurs USD/JPY podbił ponad 104,00. EUR/USD cofnął się maksymalnie o ponad 1,5 proc. Względem ubiegłotygodniowych, długoterminowych szczytów, a obecnie kurs znajduje się w okolicy 1,2150. Przecena amerykańskich obligacji i umocnienie dolara nie powinny zostać przekute w trwałe tendencje. Choć pierwsza reakcja jest odmienna, to w szerszym horyzoncie im agresywniejsza będzie ekspansja fiskalna w USA, tym gorzej wróżyć będzie to dolarowi.
Fed i dane sprawdzą trwałość wyprzedaży
W najbliższych dniach czeka nas cały wysyp wystąpień publicznych przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Powinni dystansować się oni od spekulacji dotyczących opracowywania strategii wyjścia z agresywnego skupu aktywów w obliczu prognozowanego 5-procentowego wzrostu gospodarczego.
Przypomnijmy, że obecnie Fed skupuje instrumenty dłużne w tempie minimum 120 mld USD na miesiąc. Władze monetarne będą robić wszystko, by nie dopuścić do trwałego i znacznego podniesienia się dochodowości długu.
Najbliższe dane makroekonomiczne o dużym znaczeniu dla inwestorów, tj. indeks nastrojów gospodarstw domowych i sprzedaż detaliczna (obie publikacje w piątek) powinny pokazać dominujący wpływ restrykcji na konsumpcję. Przypomnienie inwestorom, że gospodarka zmierza do drugiego dna pandemicznej recesji, powinno zadziałać jak orzeźwiający prysznic i tama dla dalszego wzrostu rentowności.
Ważnym testem dla popytu na amerykańskie obligacje skarbowe w obliczu rosnących potrzeb pożyczkowych będą dzisiejsze i jutrzejsze aukcje papierów o dziesięcioletniej i trzydziestoletniej zapadalności. Rynek czeka także na czwartek, kiedy to prezydent elekt ma przedstawić szczegóły zapowiedzianego w ostatni piątek dodatkowego zwiększenia siły poluzowania fiskalnego.
Zobacz również:
Korekcyjne odbicie dolara (komentarz walutowy z 11.01.2021)
Złoty odrabia grudniowe załamanie (komentarz walutowy z 8.01.2021)
Dolar na łopatkach, złoty odrabia straty (komentarz walutowy z 7.01.2021)
Funt podskoczył obdarowany umową handlową (komentarz walutowy z 24.12.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s