Coraz większe prawdopodobieństwo utworzenia samodzielnego rządu przez brytyjskich konserwatystów. Złoty pozostaje stabilny po exposé premiera Mateusza Morawieckiego. Euro ok. 1 grosz poniżej granicy 4,30 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wywołać znaczne zmiany na analizowanych parach walutowych.
Czekanie na porozumienie
Ostatnie godziny nie przyniosły żadnych kluczowych publikacji makroekonomicznych. Wydaje się również, że dla inwestorów poniedziałkowe spotkanie prezydenta Donalda Trumpa z przewodniczącym Rezerwy Federalnej Jeromem Powellem pozostanie wydarzeniem bardziej politycznym niż ekonomicznym. Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach, o czym świadczą zarówno tweety Trumpa, jak i z oficjalny przekazu Fedu. Amerykański prezydent nadal sugeruje, że większość problemów amerykańskiej gospodarki wynika ze zbyt silnego dolara i zbyt wysokich stóp procentowych. W oficjalnym przekazie z FOMC możemy z kolei przeczytać, że według Powella „ścieżka polityki (stóp procentowych – przyp. aut.) będzie całkowicie uzależniona od napływających informacji, które będą wpływać na oczekiwania gospodarcze”.
Ostatnio uwagę przykuwały także Chile i Hongkong. Po miesiącu protestów w południowoamerykańskim kraju jest szansa na przełom. Polityczne siły uzgodniły drogę do tego, kiedy i w jaki sposób będzie możliwa modyfikacja konstytucji, aby zmniejszyć nierówności społeczne i zapewnić lepszy dostęp do edukacji oraz służby zdrowia. Czy to wystarczy, by zapobiec kolejnym protestom? Jeszcze nie pora na takie stwierdzenia, ale rynek ocenia, że jest to krok w dobrym kierunku, co widać w notowaniach chilijskiego peso. Para USD/CLP spadła do ok. 780, co oznacza ok. 3-procentowe umocnienie peso w relacji do dolara w porównaniu do osiągniętych ostatnio historycznych minimów wartości chilijskiej waluty.
Jeżeli zaś chodzi o wydarzenia w Hongkongu, to nadal nie widać, by konflikt został szybko zażegnany. Dopiero w środę mają zostać otwarte szkoły, a relacje protestujących z władzą pozostają niezwykle napięte.
W kontekście byłej kolonii brytyjskiej warto także śledzić działania USA. Niewykluczone, że już dziś amerykański senat przyjmie ustawę dotycząca demokracji i praw człowieka w Hongkongu (Izba Reprezentantów już ją przyjęła).
Jak można przeczytać w analizie „How Is Congress Trying to Support the Hong Kong Protesters?”, przygotowanej przez think-tank Council on Foreign Relations, ustawa może wprowadzać restrykcje dotyczące wiz dla osób, które są odpowiedzialne za wydarzenia w Hongkongu, a także nakłada obowiązek na Departament Stanu, by corocznie oceniał, czy Hongkong nadal otrzymuje „wysoki poziom autonomii” od Pekinu. Ta ustawa jest ważna dla byłej brytyjskiej kolonii, gdyż USA traktują ją inaczej niż kontynentalną część Chin i cieszy się ona wieloma przywilejami dotyczącymi np. handlu międzynarodowego.
Handel międzynarodowy dodatkowo spina dwa tematy omówione powyżej. Po pierwsze w ten weekend miał się odbyć szczyt APEC w Chile, na którym m.in miało zostać podpisane porozumienie pomiędzy Chinami i USA. Szczyt już jakiś czas temu został odwołany ze względu na protesty, ale pokazuje to również, że deal się opóźnia w porównaniu do pierwotnego planu.
Po drugie nadal niejasne jest stanowisko Białego Domu w kontekście ustawy Kongresu dotyczącej Hongkongu. Niewykluczone, że ona zostanie wykorzystana w negocjacjach handlowych. W rezultacie trudno powiedzieć, czy ustawa rzeczywiście zostanie podpisana przez prezydenta oraz czy przyczyni się do osiągnięcia porozumienia z Chinami, czy też stanie się kolejnym elementem sporu. Ogólnie jednak scenariuszem bazowym pozostaje uzgodnienie rozejmu pomiędzy mocarstwami i zakończenie fazy pierwszej handlowego dealu.
Coraz lepsza pozycja konserwatystów
Sondaże publikowane na Wyspach pokazują, że partia Borisa Johnsona ma coraz większe szanse na wygranie przedterminowych wyborów zaplanowanych na 12 grudnia. Według UK poll tracker przygotowywanego przez „Financial Times” konserwatyści mają już poparcie na poziomie 41 proc., a laburzyści 29 proc. Średnia dla torysów z ostatnich 5 badań to już prawie 44 proc.
Tak wysokie wyniki sondażowe konserwatystów, nawet biorąc pod uwagę trudności z prognozowaniem rezultatu wyborów w Wielkiej Brytanii (ze względu na jednomandatowe okręgi wyborcze), powinny dawać Johnsonowi samodzielną większość w Izbie Gmin. Czy to jest jednak dobra informacja dla funta?
Ogólnie raczej tak. Przede wszystkim ze względu na fakt, że w przypadku rządu torysów porozumienie wyjściowe z UE nie będzie już zagrożone, a ryzyko twardego brexitu spadnie praktycznie do zera. W kolejnych miesiącach rozpoczną się już negocjacje dotyczące nowej umowy z UE, co może być jakimś elementem ryzyka, ale to zbyt długa perspektywa czasowa, by rynek się tym przejmował. Ogólnie słabe poparcie dla laburzystów też jest raczej pozytywne dla sterlinga, gdyż ekipa Jeremy’ego Corbyna jest ekstremalnie lewicowa gospodarczo, co zwykle środowiska przedsiębiorców odbierają negatywnie.
Złoty spokój
Exposé premiera Mateusza Morawieckiego było raczej neutralne dla złotego. Starania o utrzymanie wzrostu PKB na poziomie przekraczającym o 2-3 pkt proc. średnioroczny wynik strefy euro nie wydają się szczególnie ambitne (niepokojące), biorąc pod uwagę, że już po kryzysie (lata 2010-2018) taki wynik został osiągnięty (dokładnie 2,15 pkt proc.). Rynek nie powinien więc się obawiać, że dojdzie do szczególnie silnej stymulacji fiskalnej, aby osiągnąć obiecany rezultat. Również analiza potencjalnego wzrostu PKB dla obu obszarów walutowych sugeruje, że ten wynik jest realny bez szczególnego wzrostu ryzyk. W krótszym terminie natomiast złoty nadal będzie uzależniony od miksu sentymentu globalnego i apetytu na dolara. Na razie ten miks raczej powinien utrzymywać kurs EUR/PLN lekko poniżej granicy 4,30 zł.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
18 lis 2019 17:28
Zwrot w sprawie negocjacji handlowych? (popołudniowy komentarz walutowy z 18.11.2019)
Coraz większe prawdopodobieństwo utworzenia samodzielnego rządu przez brytyjskich konserwatystów. Złoty pozostaje stabilny po exposé premiera Mateusza Morawieckiego. Euro ok. 1 grosz poniżej granicy 4,30 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Czekanie na porozumienie
Ostatnie godziny nie przyniosły żadnych kluczowych publikacji makroekonomicznych. Wydaje się również, że dla inwestorów poniedziałkowe spotkanie prezydenta Donalda Trumpa z przewodniczącym Rezerwy Federalnej Jeromem Powellem pozostanie wydarzeniem bardziej politycznym niż ekonomicznym. Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach, o czym świadczą zarówno tweety Trumpa, jak i z oficjalny przekazu Fedu. Amerykański prezydent nadal sugeruje, że większość problemów amerykańskiej gospodarki wynika ze zbyt silnego dolara i zbyt wysokich stóp procentowych. W oficjalnym przekazie z FOMC możemy z kolei przeczytać, że według Powella „ścieżka polityki (stóp procentowych – przyp. aut.) będzie całkowicie uzależniona od napływających informacji, które będą wpływać na oczekiwania gospodarcze”.
Ostatnio uwagę przykuwały także Chile i Hongkong. Po miesiącu protestów w południowoamerykańskim kraju jest szansa na przełom. Polityczne siły uzgodniły drogę do tego, kiedy i w jaki sposób będzie możliwa modyfikacja konstytucji, aby zmniejszyć nierówności społeczne i zapewnić lepszy dostęp do edukacji oraz służby zdrowia. Czy to wystarczy, by zapobiec kolejnym protestom? Jeszcze nie pora na takie stwierdzenia, ale rynek ocenia, że jest to krok w dobrym kierunku, co widać w notowaniach chilijskiego peso. Para USD/CLP spadła do ok. 780, co oznacza ok. 3-procentowe umocnienie peso w relacji do dolara w porównaniu do osiągniętych ostatnio historycznych minimów wartości chilijskiej waluty.
Jeżeli zaś chodzi o wydarzenia w Hongkongu, to nadal nie widać, by konflikt został szybko zażegnany. Dopiero w środę mają zostać otwarte szkoły, a relacje protestujących z władzą pozostają niezwykle napięte.
W kontekście byłej kolonii brytyjskiej warto także śledzić działania USA. Niewykluczone, że już dziś amerykański senat przyjmie ustawę dotycząca demokracji i praw człowieka w Hongkongu (Izba Reprezentantów już ją przyjęła).
Jak można przeczytać w analizie „How Is Congress Trying to Support the Hong Kong Protesters?”, przygotowanej przez think-tank Council on Foreign Relations, ustawa może wprowadzać restrykcje dotyczące wiz dla osób, które są odpowiedzialne za wydarzenia w Hongkongu, a także nakłada obowiązek na Departament Stanu, by corocznie oceniał, czy Hongkong nadal otrzymuje „wysoki poziom autonomii” od Pekinu. Ta ustawa jest ważna dla byłej brytyjskiej kolonii, gdyż USA traktują ją inaczej niż kontynentalną część Chin i cieszy się ona wieloma przywilejami dotyczącymi np. handlu międzynarodowego.
Handel międzynarodowy dodatkowo spina dwa tematy omówione powyżej. Po pierwsze w ten weekend miał się odbyć szczyt APEC w Chile, na którym m.in miało zostać podpisane porozumienie pomiędzy Chinami i USA. Szczyt już jakiś czas temu został odwołany ze względu na protesty, ale pokazuje to również, że deal się opóźnia w porównaniu do pierwotnego planu.
Po drugie nadal niejasne jest stanowisko Białego Domu w kontekście ustawy Kongresu dotyczącej Hongkongu. Niewykluczone, że ona zostanie wykorzystana w negocjacjach handlowych. W rezultacie trudno powiedzieć, czy ustawa rzeczywiście zostanie podpisana przez prezydenta oraz czy przyczyni się do osiągnięcia porozumienia z Chinami, czy też stanie się kolejnym elementem sporu. Ogólnie jednak scenariuszem bazowym pozostaje uzgodnienie rozejmu pomiędzy mocarstwami i zakończenie fazy pierwszej handlowego dealu.
Coraz lepsza pozycja konserwatystów
Sondaże publikowane na Wyspach pokazują, że partia Borisa Johnsona ma coraz większe szanse na wygranie przedterminowych wyborów zaplanowanych na 12 grudnia. Według UK poll tracker przygotowywanego przez „Financial Times” konserwatyści mają już poparcie na poziomie 41 proc., a laburzyści 29 proc. Średnia dla torysów z ostatnich 5 badań to już prawie 44 proc.
Tak wysokie wyniki sondażowe konserwatystów, nawet biorąc pod uwagę trudności z prognozowaniem rezultatu wyborów w Wielkiej Brytanii (ze względu na jednomandatowe okręgi wyborcze), powinny dawać Johnsonowi samodzielną większość w Izbie Gmin. Czy to jest jednak dobra informacja dla funta?
Ogólnie raczej tak. Przede wszystkim ze względu na fakt, że w przypadku rządu torysów porozumienie wyjściowe z UE nie będzie już zagrożone, a ryzyko twardego brexitu spadnie praktycznie do zera. W kolejnych miesiącach rozpoczną się już negocjacje dotyczące nowej umowy z UE, co może być jakimś elementem ryzyka, ale to zbyt długa perspektywa czasowa, by rynek się tym przejmował. Ogólnie słabe poparcie dla laburzystów też jest raczej pozytywne dla sterlinga, gdyż ekipa Jeremy’ego Corbyna jest ekstremalnie lewicowa gospodarczo, co zwykle środowiska przedsiębiorców odbierają negatywnie.
Złoty spokój
Exposé premiera Mateusza Morawieckiego było raczej neutralne dla złotego. Starania o utrzymanie wzrostu PKB na poziomie przekraczającym o 2-3 pkt proc. średnioroczny wynik strefy euro nie wydają się szczególnie ambitne (niepokojące), biorąc pod uwagę, że już po kryzysie (lata 2010-2018) taki wynik został osiągnięty (dokładnie 2,15 pkt proc.). Rynek nie powinien więc się obawiać, że dojdzie do szczególnie silnej stymulacji fiskalnej, aby osiągnąć obiecany rezultat. Również analiza potencjalnego wzrostu PKB dla obu obszarów walutowych sugeruje, że ten wynik jest realny bez szczególnego wzrostu ryzyk. W krótszym terminie natomiast złoty nadal będzie uzależniony od miksu sentymentu globalnego i apetytu na dolara. Na razie ten miks raczej powinien utrzymywać kurs EUR/PLN lekko poniżej granicy 4,30 zł.
Zobacz również:
Zwrot w sprawie negocjacji handlowych? (popołudniowy komentarz walutowy z 18.11.2019)
Funt silnie zyskuje (komentarz walutowy z 18.11.2019)
Znowu słabe dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 15.11.2019)
Porozumienie „jest blisko”. Dolar nieco słabszy (komentarz walutowy z 15.11.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s