Rynek cały czas czuje reperkusje wczorajszego gołębiego posiedzenia EBC. Mieszane dane z przemysłu w głównych krajach strefy euro. Amerykański rynek pracy w centrum uwagi. Złoty odrabia część wczorajszych strat, ale dolar nadal jest blisko wielomiesięcznych rekordów.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Dane z amerykańskiego rynku pracy za luty. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (szacunki: 180 tys). Stopa bezrobocia (szacunki: 3,9 proc.) Zmiana przeciętnego wynagrodzenia za godzinę pracy (szacunki: 0,3 proc. m/m oraz 3,3 proc. r/r).
Wpływ przekazu z EBC
Silny gołębi przekaz ze strony EBC spowodował wczoraj poważne przetasowania na szerokim rynku. Euro zaliczyło spadek ok. 1 proc. w relacji do dolara, a para EUR/USD ustanowiła nowe 20-miesięczne minima poniżej granicy 1,1200.
Reakcja rynku na wczorajsze wydarzenia była uzasadniona. Nie chodzi nawet o sam fakt wydłużenia perspektywy utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie czy też o kolejną edycję tanich pożyczek dla przedsiębiorstw oraz gospodarstw domowych (TLTRO III). Przede wszystkim ważne jest, że EBC bardzo szybko zareagował na spowolnienie gospodarcze i obniżenie się perspektyw inflacji. Tak zwana funkcja reakcji EBC sugeruje więc, że w przypadku utrzymania się złej koniunktury można nawet byłoby liczyć na powrót do luzowania ilościowego, chociaż dyskusja na ten temat nie odbyła się na czwartkowym posiedzeniu – według zapewnień Mario Draghiego.
Inną ważną informacją był także fakt, że według komunikatu ECB „w bilansie czynników ryzyka dla perspektyw wzrostu w strefie euro nadal przeważają czynniki spowalniające”. Draghi podczas konferencji nawet podkreślał ten fakt, co może sugerować, jak daleko EBC jest od zacieśniania polityki pieniężnej, a jak blisko przedłużenia ultra łagodnego podejścia w przypadku braku poprawy danych makroekonomicznych.
Wszystkie te informacje sprawiają, że niska wycena euro może się utrzymać tygodniami, miesiącami, a nawet kwartałami. Można to też ująć inaczej. Poprzeczka dla inwestorów do dalszego osłabienia euro jest ustawiona nisko, a do silnego odbicia wysoko, szczególnie gdyby dane makroekonomiczne były nadal słabe lub mieszane. Ogólnie więc należy uznać, że deprecjacja euro z ostatniej doby była uzasadniona.
Dane z krajów strefy euro i odczyty z USA
Rano zostały opublikowane dane o zamówieniach w przemyśle dla Niemiec. Zarówno miesięczne, jak i roczne publikacje za styczeń były wyraźnie poniżej prognoz, nawet biorąc pod uwagę rewizję odczytu w górę za grudzień. W niemieckim przemyśle nie widać żadnej poprawy. Zamówienia spadły o 3,9 proc. r/r. Szczególnie słabo wypadły zamówienia zagraniczne (spadek o 5,1 proc.; ujemny odczyt r/r piąty miesiąc z rzędu). Krajowe także były poniżej zera (1,6 proc.). Zamówienia na dobra pośrednie nadal są fatalne (minus 6,3 proc. r/r), a inwestycyjne utrzymują się pod kreską (minus 2,5 proc.). Zobaczymy, jak będzie wyglądać sama produkcja przemysłowa (dane w poniedziałek), ale po dzisiejszych zamówieniach raczej nie należy oczekiwać pozytywnych sygnałów.
Lepiej od szacunków wypadły natomiast odczyty produkcji przemysłowej we Włoszech oraz we Francji. W obu przypadkach dane w ujęciu miesięcznym były dodatnie, a w przypadku rocznych odczytów Włochom udało się odbić z minus 5,5 proc. w grudniu do minus 0,8 proc. w styczniu. To w pewnym stopniu zmniejsza skrajnie negatywny przekaz z Niemiec.
Po południu rynek skupi się na odczytach z USA. Dane Departamentu Pracy prawdopodobnie będą rozpatrywane głównie w kontekście zmiany wynagrodzeń. Szacunki pokazują, że wzrosną one o 0,3 proc. m/m oraz 3,3 proc. r/r. Wydaje się, że nawet przekroczenie ich o 0,1 pkt proc. mogą dać pozytywny sygnał dla dolara, jeżeli zmiana zatrudnienia będzie przynajmniej zgodna z szacunkami (180 tys.), a bezrobocie osiągnie 3,9 proc. Jednak biorąc pod uwagę wczorajsze silne spadki EUR/USD i jednak nieco lepsze od szacunków odczyty z Francji i Włoch, raczej nie osiągniemy nowych minimów na głównej parze walutowej (1,1180).
Złoty słabszy, ale bez paniki
Silne umocnienie dolara po posiedzeniu EBC spowodowało również, że amerykańska waluta otarła się o niespełna 2-letnie maksima w relacji do złotego (3,86). Przyczyniło się do tego również wieczorne pogorszenie globalnego sentymentu, które popchnęło EUR/PLN do przedziału 4,31-4,3150.
Dziś jednak część osłabienia złotego się cofnęła, a polska waluta zareagowała tak, jak inne waluty regionu, stąd paniki na PLN nie widać. Również prawdopodobnie dane z USA nie zmienią wyraźnie sytuacji złotego. Dolar powinien pozostać silny, ale zakończenie tygodnia na nowych szczytach w relacji do PLN (powyżej poziomu 3,86) jest raczej mało prawdopodobne. W dłuższej perspektywie natomiast kondycja złotego do dolara może być słaba i kolejne rekordy na USD/PLN mogą się pojawić względnie szybko.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 mar 2019 15:25
Draghi zaskakuje, EBC tnie PKB i inflację (popołudniowy komentarz walutowy z 7.03.2019)
Rynek cały czas czuje reperkusje wczorajszego gołębiego posiedzenia EBC. Mieszane dane z przemysłu w głównych krajach strefy euro. Amerykański rynek pracy w centrum uwagi. Złoty odrabia część wczorajszych strat, ale dolar nadal jest blisko wielomiesięcznych rekordów.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wpływ przekazu z EBC
Silny gołębi przekaz ze strony EBC spowodował wczoraj poważne przetasowania na szerokim rynku. Euro zaliczyło spadek ok. 1 proc. w relacji do dolara, a para EUR/USD ustanowiła nowe 20-miesięczne minima poniżej granicy 1,1200.
Reakcja rynku na wczorajsze wydarzenia była uzasadniona. Nie chodzi nawet o sam fakt wydłużenia perspektywy utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie czy też o kolejną edycję tanich pożyczek dla przedsiębiorstw oraz gospodarstw domowych (TLTRO III). Przede wszystkim ważne jest, że EBC bardzo szybko zareagował na spowolnienie gospodarcze i obniżenie się perspektyw inflacji. Tak zwana funkcja reakcji EBC sugeruje więc, że w przypadku utrzymania się złej koniunktury można nawet byłoby liczyć na powrót do luzowania ilościowego, chociaż dyskusja na ten temat nie odbyła się na czwartkowym posiedzeniu – według zapewnień Mario Draghiego.
Inną ważną informacją był także fakt, że według komunikatu ECB „w bilansie czynników ryzyka dla perspektyw wzrostu w strefie euro nadal przeważają czynniki spowalniające”. Draghi podczas konferencji nawet podkreślał ten fakt, co może sugerować, jak daleko EBC jest od zacieśniania polityki pieniężnej, a jak blisko przedłużenia ultra łagodnego podejścia w przypadku braku poprawy danych makroekonomicznych.
Wszystkie te informacje sprawiają, że niska wycena euro może się utrzymać tygodniami, miesiącami, a nawet kwartałami. Można to też ująć inaczej. Poprzeczka dla inwestorów do dalszego osłabienia euro jest ustawiona nisko, a do silnego odbicia wysoko, szczególnie gdyby dane makroekonomiczne były nadal słabe lub mieszane. Ogólnie więc należy uznać, że deprecjacja euro z ostatniej doby była uzasadniona.
Dane z krajów strefy euro i odczyty z USA
Rano zostały opublikowane dane o zamówieniach w przemyśle dla Niemiec. Zarówno miesięczne, jak i roczne publikacje za styczeń były wyraźnie poniżej prognoz, nawet biorąc pod uwagę rewizję odczytu w górę za grudzień. W niemieckim przemyśle nie widać żadnej poprawy. Zamówienia spadły o 3,9 proc. r/r. Szczególnie słabo wypadły zamówienia zagraniczne (spadek o 5,1 proc.; ujemny odczyt r/r piąty miesiąc z rzędu). Krajowe także były poniżej zera (1,6 proc.). Zamówienia na dobra pośrednie nadal są fatalne (minus 6,3 proc. r/r), a inwestycyjne utrzymują się pod kreską (minus 2,5 proc.). Zobaczymy, jak będzie wyglądać sama produkcja przemysłowa (dane w poniedziałek), ale po dzisiejszych zamówieniach raczej nie należy oczekiwać pozytywnych sygnałów.
Lepiej od szacunków wypadły natomiast odczyty produkcji przemysłowej we Włoszech oraz we Francji. W obu przypadkach dane w ujęciu miesięcznym były dodatnie, a w przypadku rocznych odczytów Włochom udało się odbić z minus 5,5 proc. w grudniu do minus 0,8 proc. w styczniu. To w pewnym stopniu zmniejsza skrajnie negatywny przekaz z Niemiec.
Po południu rynek skupi się na odczytach z USA. Dane Departamentu Pracy prawdopodobnie będą rozpatrywane głównie w kontekście zmiany wynagrodzeń. Szacunki pokazują, że wzrosną one o 0,3 proc. m/m oraz 3,3 proc. r/r. Wydaje się, że nawet przekroczenie ich o 0,1 pkt proc. mogą dać pozytywny sygnał dla dolara, jeżeli zmiana zatrudnienia będzie przynajmniej zgodna z szacunkami (180 tys.), a bezrobocie osiągnie 3,9 proc. Jednak biorąc pod uwagę wczorajsze silne spadki EUR/USD i jednak nieco lepsze od szacunków odczyty z Francji i Włoch, raczej nie osiągniemy nowych minimów na głównej parze walutowej (1,1180).
Złoty słabszy, ale bez paniki
Silne umocnienie dolara po posiedzeniu EBC spowodowało również, że amerykańska waluta otarła się o niespełna 2-letnie maksima w relacji do złotego (3,86). Przyczyniło się do tego również wieczorne pogorszenie globalnego sentymentu, które popchnęło EUR/PLN do przedziału 4,31-4,3150.
Dziś jednak część osłabienia złotego się cofnęła, a polska waluta zareagowała tak, jak inne waluty regionu, stąd paniki na PLN nie widać. Również prawdopodobnie dane z USA nie zmienią wyraźnie sytuacji złotego. Dolar powinien pozostać silny, ale zakończenie tygodnia na nowych szczytach w relacji do PLN (powyżej poziomu 3,86) jest raczej mało prawdopodobne. W dłuższej perspektywie natomiast kondycja złotego do dolara może być słaba i kolejne rekordy na USD/PLN mogą się pojawić względnie szybko.
Zobacz również:
Draghi zaskakuje, EBC tnie PKB i inflację (popołudniowy komentarz walutowy z 7.03.2019)
EBC w centrum uwagi (komentarz walutowy z 7.03.2019)
Coraz gorsze informacje dla euro (popołudniowy komentarz walutowy z 6.03.2019)
Fatalne prognozy OECD (komentarz walutowy z 6.03.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s