W poniedziałek inwestorzy na rynkach finansowych działają ostrożnie. Przed południem zwiększona awersja do ryzyka przejawiała się w spadkach głównych indeksów giełdowych w Europie i w aprecjacji amerykańskiej waluty.
Aktywność w Chinach poniżej oczekiwań
Indeks dolara wg Bloomberga (zawierający także jego relacje do walut krajów wschodzących) wzrósł dzisiaj nieco powyżej 1220 pkt, czyli do najwyższego poziomu od pierwszego dnia czerwca. Z kolei notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, spadły jeszcze nad ranem do ok. 1,1226, dolnej granicy notowań od 11 dni. Wydaje się, że dzisiejsze pogorszenie sentymentu nie ma fundamentalnego charakteru. To raczej odreagowanie słabości dolara z kilku minionych tygodni (kurs EUR/USD poniżej 1,09 był jeszcze w ostatnich dniach maja).
Do wspomnianego ostrożniejszego podejścia uczestników rynku mogły przyczynić się w pewnym stopniu także dane makroekonomiczne z Chin za maj. Gospodarka chińska, choć specyficzna, jest pewnego rodzaju „case study”, jeżeli chodzi o wychodzenie państwa z okresu pandemii (jest kilka tygodni przed resztą świata).
Odczyty za maj pozytywnie nie zaskoczyły. Choć produkcja przemysłowa zwiększyła się o 4,4 proc. w skali roku, był to jedyny odnotowany wzrost i nawet on wypadł poniżej oczekiwań (spodziewano się wzrostu o 5 proc.). Sprzedaż detaliczna z kolei zmniejszyła się o 2,8 proc., tj. o 0,5 proc. więcej niż wynosił konsensus ekonomiczny.
Wskazówka, co może czekać Europę
Podkreśla to problem, z jakim będzie zmagać się większość gospodarek: poza przyczyniającą się wzrostu realizacji zaległych zamówień zdecydowanie łatwiej będzie krajom pobudzić stronę podażową niż popytową. A to przede wszystkim od popytu konsumentów zależeć będzie powrót do przedpandemicznych poziomów.
Dane o popycie, jaki zgłaszają konsumenci, m.in. w USA czy krajach europejskich, będą kluczowe dla nastrojów na rynku finansowym. A jeżeli popatrzymy na ostatnie tygodnie, nadal dominuje optymizm wspierany stymulacją banków centralnych. Jeżeli majowe dane z Chin miałyby być jakimś wyznacznikiem tego, co będzie działo się w Europie, rynek może coraz ostrożniej podchodzić do idei ożywienia, zwłaszcza że dalsza część roku usłana jest wydarzeniami o dużym poziomie niepewności. Chodzi m.in. wybory w USA czy negocjacje umowy handlowej Wlk. Brytanii z UE.
W kontekście dzisiejszego nieco słabszego sentymentu na szerokim rynku i zyskującego dolara dobrą kondycją na tle innych walut wykazywał się złoty. Był on w okolicach południa obok indyjskiej rupii najsilniejszą z walut krajów wschodzących w relacji do m.in. dolara i euro. Notowania EUR/PLN spadły do ok. 4,43-4,44, a USD/PLN były ok. 3,94.
Są to w dalszym ciągu ograniczone zmiany. Nieco większe, szczególnie w notowaniach dolara, mogą pojawić się we wtorek i środę, gdy Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej, wystąpi przed Kongresem USA. Podczas ostatniej konferencji prasowej po posiedzeniu komitetu monetarnego (FOMC) Powell malował dosyć ponury, postpandemiczny, obraz gospodarki i jej trudnego powrotu do poziomów sprzed pojawienia się wirusa. Najprawdopodobniej podobny wydźwięk będą miały jego zeznania przed Kongresem, co może potencjalnie popsuć nastroje na rynku i w efekcie osłabić złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 cze 2020 17:56
Zwrot nastrojów i spadek optymizmu (popołudniowy komentarz walutowy z 12.06.2020)
W poniedziałek inwestorzy na rynkach finansowych działają ostrożnie. Przed południem zwiększona awersja do ryzyka przejawiała się w spadkach głównych indeksów giełdowych w Europie i w aprecjacji amerykańskiej waluty.
Aktywność w Chinach poniżej oczekiwań
Indeks dolara wg Bloomberga (zawierający także jego relacje do walut krajów wschodzących) wzrósł dzisiaj nieco powyżej 1220 pkt, czyli do najwyższego poziomu od pierwszego dnia czerwca. Z kolei notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, spadły jeszcze nad ranem do ok. 1,1226, dolnej granicy notowań od 11 dni. Wydaje się, że dzisiejsze pogorszenie sentymentu nie ma fundamentalnego charakteru. To raczej odreagowanie słabości dolara z kilku minionych tygodni (kurs EUR/USD poniżej 1,09 był jeszcze w ostatnich dniach maja).
Do wspomnianego ostrożniejszego podejścia uczestników rynku mogły przyczynić się w pewnym stopniu także dane makroekonomiczne z Chin za maj. Gospodarka chińska, choć specyficzna, jest pewnego rodzaju „case study”, jeżeli chodzi o wychodzenie państwa z okresu pandemii (jest kilka tygodni przed resztą świata).
Odczyty za maj pozytywnie nie zaskoczyły. Choć produkcja przemysłowa zwiększyła się o 4,4 proc. w skali roku, był to jedyny odnotowany wzrost i nawet on wypadł poniżej oczekiwań (spodziewano się wzrostu o 5 proc.). Sprzedaż detaliczna z kolei zmniejszyła się o 2,8 proc., tj. o 0,5 proc. więcej niż wynosił konsensus ekonomiczny.
Wskazówka, co może czekać Europę
Podkreśla to problem, z jakim będzie zmagać się większość gospodarek: poza przyczyniającą się wzrostu realizacji zaległych zamówień zdecydowanie łatwiej będzie krajom pobudzić stronę podażową niż popytową. A to przede wszystkim od popytu konsumentów zależeć będzie powrót do przedpandemicznych poziomów.
Dane o popycie, jaki zgłaszają konsumenci, m.in. w USA czy krajach europejskich, będą kluczowe dla nastrojów na rynku finansowym. A jeżeli popatrzymy na ostatnie tygodnie, nadal dominuje optymizm wspierany stymulacją banków centralnych. Jeżeli majowe dane z Chin miałyby być jakimś wyznacznikiem tego, co będzie działo się w Europie, rynek może coraz ostrożniej podchodzić do idei ożywienia, zwłaszcza że dalsza część roku usłana jest wydarzeniami o dużym poziomie niepewności. Chodzi m.in. wybory w USA czy negocjacje umowy handlowej Wlk. Brytanii z UE.
W kontekście dzisiejszego nieco słabszego sentymentu na szerokim rynku i zyskującego dolara dobrą kondycją na tle innych walut wykazywał się złoty. Był on w okolicach południa obok indyjskiej rupii najsilniejszą z walut krajów wschodzących w relacji do m.in. dolara i euro. Notowania EUR/PLN spadły do ok. 4,43-4,44, a USD/PLN były ok. 3,94.
Są to w dalszym ciągu ograniczone zmiany. Nieco większe, szczególnie w notowaniach dolara, mogą pojawić się we wtorek i środę, gdy Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej, wystąpi przed Kongresem USA. Podczas ostatniej konferencji prasowej po posiedzeniu komitetu monetarnego (FOMC) Powell malował dosyć ponury, postpandemiczny, obraz gospodarki i jej trudnego powrotu do poziomów sprzed pojawienia się wirusa. Najprawdopodobniej podobny wydźwięk będą miały jego zeznania przed Kongresem, co może potencjalnie popsuć nastroje na rynku i w efekcie osłabić złotego.
Zobacz również:
Zwrot nastrojów i spadek optymizmu (popołudniowy komentarz walutowy z 12.06.2020)
Złoty odrabia wczorajsze straty (komentarz walutowy z 12.06.2020)
Ponure prognozy OECD (komentarz walutowy z 10.06.2020)
Popołudniowa zmiana nastrojów: dolar znów traci (popołudniowy komentarz walutowy z 9.06.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s