Fatalne dane makroekonomiczne oraz nowe projekcje Komisji Europejskiej osłabiają euro i wzmacniają globalnie dolara. KE także ostrzega przed nierównym wpływem wirusa na strefę euro. Pogłębia to podział gospodarczy, który może stanowić zagrożenie dla przyszłości regionu wspólnej waluty.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:15: Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w kwietniu w USA wg ADP (szacunki: spadek o 21 mln).
Strefa nierówności
Przed południem poznaliśmy finalne dane wskaźników PMI sektora usług (oraz zbiorcze) dla strefy euro za kwiecień. Nie różniły się one zasadniczo od wstępnych odczytów – były o 0,3 pkt wyższe w przypadku usług (12 pkt) i o 0,1 pkt zbiorczy (13,6 pkt), choć przy tak niskich przedziałach takie zmiany nie mają znaczenia. Przy okazji publikacji finalnych danych PMI poznaliśmy także dane gospodarek peryferyjnych strefy: wskaźnik aktywności w sektorze usług w Hiszpanii spadł do 7,1 pkt (oczekiwano 10 pkt).
Fatalny wynik nie dziwi, choć odczyt poniżej 10 pkt obrazuje skalę recesji w gospodarce i praktycznie wstrzymanie sektora usług. W komentarzu do raportu Paul Smith, dyrektor ekonomiczny w IHS Markit, wskazał, że dane PMI wskazują na kurczenie się gospodarki w kwartalnym tempie 7 proc. Zaznaczył jednak, że może być to konserwatywna skala spadku PKB.
Nieco do pesymizmu dla całej strefy dorzuciła dzisiaj także Komisja Europejska, która podała w nowych projekcjach, że gospodarka całego regionu może skurczyć się o 7,7 proc. w tym roku (i wzrosnąć 6,3 proc. w kolejnym). Pandemia dotknęła gospodarki jednak w bardzo nierównym stopniu, stąd skala recesji i ścieżka wyjścia z niej także będzie inna. Prognozy dla Włoch i Hiszpanii, a zatem krajów najsilniej dotkniętych w strefie euro wirusem i z największymi restrykcjami, zakładają skurczenie o ponad 9 proc. w tym roku. I to także może być konserwatywna prognoza, obarczona sporą dozą niepewności.
Komisja Europejska ostrzegła, że wspomniana nierówność w negatywnych efektach dla gospodarek zagraża stabilności strefy euro. Nie są to sensacje, których rynek nie był świadomy. Jednak w połączeniu z fatalnymi danymi PMI, wczorajszym wyrokiem sądu konstytucjonalnego w Niemczech, a także rekordowym spadkiem zamówień w niemieckim przemyśle (spadek o 15,6 proc. w skali miesiąca – najgłębszy od co najmniej 30 lat), ogólny sentyment na rynku nieco się pogorszył.
Ponownie wzrasta popyt na dolara
W takich warunkach ponownie osłabiło się euro, a wzmacniał dolar. Notowania EUR/USD spadły jeszcze przed południem z powrotem poniżej 1,08, co także wywołało presję na koszyk złotego, który nieco tracił w stosunku do głównych walut. W dalszym ciągu zmiany z dnia na dzień mieszczą się w bardzo ograniczonym przedziale wahań – kurs USD/PLN przekroczył 4,20, a EUR/PLN poruszał się w przedziale ok. 4,53-4,54.
Rynek walutowy jest obecnie w przejściowej fazie i czeka na skutki gospodarcze stopniowego znoszenia restrykcji. W związku z tym, że restrykcji w poszczególnych krajach były różne i w różnym stopniu są znoszone, dysproporcje pomiędzy gospodarkami mogą w dalszej części roku doprowadzić do zwiększenia zmienności. Biorąc pod uwagę skalę przeceny i jej tempo, faworyzuje to walut krajów wschodzących (z pewnymi wyjątkami), w tym złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
5 maj 2020 17:37
Dominacja pozytywnych nastrojów (popołudniowy komentarz walutowy z 5.05.2020)
Fatalne dane makroekonomiczne oraz nowe projekcje Komisji Europejskiej osłabiają euro i wzmacniają globalnie dolara. KE także ostrzega przed nierównym wpływem wirusa na strefę euro. Pogłębia to podział gospodarczy, który może stanowić zagrożenie dla przyszłości regionu wspólnej waluty.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Strefa nierówności
Przed południem poznaliśmy finalne dane wskaźników PMI sektora usług (oraz zbiorcze) dla strefy euro za kwiecień. Nie różniły się one zasadniczo od wstępnych odczytów – były o 0,3 pkt wyższe w przypadku usług (12 pkt) i o 0,1 pkt zbiorczy (13,6 pkt), choć przy tak niskich przedziałach takie zmiany nie mają znaczenia. Przy okazji publikacji finalnych danych PMI poznaliśmy także dane gospodarek peryferyjnych strefy: wskaźnik aktywności w sektorze usług w Hiszpanii spadł do 7,1 pkt (oczekiwano 10 pkt).
Fatalny wynik nie dziwi, choć odczyt poniżej 10 pkt obrazuje skalę recesji w gospodarce i praktycznie wstrzymanie sektora usług. W komentarzu do raportu Paul Smith, dyrektor ekonomiczny w IHS Markit, wskazał, że dane PMI wskazują na kurczenie się gospodarki w kwartalnym tempie 7 proc. Zaznaczył jednak, że może być to konserwatywna skala spadku PKB.
Nieco do pesymizmu dla całej strefy dorzuciła dzisiaj także Komisja Europejska, która podała w nowych projekcjach, że gospodarka całego regionu może skurczyć się o 7,7 proc. w tym roku (i wzrosnąć 6,3 proc. w kolejnym). Pandemia dotknęła gospodarki jednak w bardzo nierównym stopniu, stąd skala recesji i ścieżka wyjścia z niej także będzie inna. Prognozy dla Włoch i Hiszpanii, a zatem krajów najsilniej dotkniętych w strefie euro wirusem i z największymi restrykcjami, zakładają skurczenie o ponad 9 proc. w tym roku. I to także może być konserwatywna prognoza, obarczona sporą dozą niepewności.
Komisja Europejska ostrzegła, że wspomniana nierówność w negatywnych efektach dla gospodarek zagraża stabilności strefy euro. Nie są to sensacje, których rynek nie był świadomy. Jednak w połączeniu z fatalnymi danymi PMI, wczorajszym wyrokiem sądu konstytucjonalnego w Niemczech, a także rekordowym spadkiem zamówień w niemieckim przemyśle (spadek o 15,6 proc. w skali miesiąca – najgłębszy od co najmniej 30 lat), ogólny sentyment na rynku nieco się pogorszył.
Ponownie wzrasta popyt na dolara
W takich warunkach ponownie osłabiło się euro, a wzmacniał dolar. Notowania EUR/USD spadły jeszcze przed południem z powrotem poniżej 1,08, co także wywołało presję na koszyk złotego, który nieco tracił w stosunku do głównych walut. W dalszym ciągu zmiany z dnia na dzień mieszczą się w bardzo ograniczonym przedziale wahań – kurs USD/PLN przekroczył 4,20, a EUR/PLN poruszał się w przedziale ok. 4,53-4,54.
Rynek walutowy jest obecnie w przejściowej fazie i czeka na skutki gospodarcze stopniowego znoszenia restrykcji. W związku z tym, że restrykcji w poszczególnych krajach były różne i w różnym stopniu są znoszone, dysproporcje pomiędzy gospodarkami mogą w dalszej części roku doprowadzić do zwiększenia zmienności. Biorąc pod uwagę skalę przeceny i jej tempo, faworyzuje to walut krajów wschodzących (z pewnymi wyjątkami), w tym złotego.
Zobacz również:
Dominacja pozytywnych nastrojów (popołudniowy komentarz walutowy z 5.05.2020)
Niemiecki sąd daje ultimatum (komentarz walutowy z 5.05.2020)
Obawy o wojnę celną wzmacniają dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 4.05.2020)
Nastroje w maju niewiele lepsze (komentarz walutowy z 4.05.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s