Względnie spokojne nastroje na akcjach nie sprzyjają dolarowi. Pozytywne zaskoczenie z europejskiej produkcji, ale PKB już bliskie oczekiwaniom. Dane z USA w centrum uwagi. Złoty pozostaje stabilny. Odczyt PKB za IV kw bliski oczekiwaniom, ale dane wyrównane sezonowo nie wyglądają już tak dobrze.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Dane o inflacji za styczeń z USA (szacunki: 1,9% r/r oraz 0,3% m/m; z wyłączeniem paliw oraz żywności 1,7% r/r oraz 0.2% m/m),
Godz. 14:30: Sprzedaż detaliczna z USA za styczeń (szacunki: 0.2% m/m; z wyłączeniem paliw samochodów oraz paliw 0,3% m/m).
Stabilizacja raczej dolarowi nie sprzyja
Brak większych zmian na rynku akcji oraz ograniczone ruchy na amerykańskich obligacjach to niekorzystny scenariusz dla dolara (szerzej pisaliśmy o tym wczoraj). Właśnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ostatnich kilkunastu godzinach, co zresztą spowodowało wzrosty głównej pary walutowej i podejście EUR/USD nawet do okolic poziomu 1,2400.
Poza wydarzeniami na rynku kapitałowym przed południem mieliśmy publikację PKB za czwarty kwartał ze strefy euro. Według danych Eurostatu gospodarka obszaru wspólnej waluty rozwijała się w tempie 2,5 proc. w 2017, co nie jest zaskoczeniem. Wynik dla Niemiec (PKB wyrównany o liczbę dni roboczych) wyniósł dla czwartego kwartału 2,9 proc. r/r oraz 2,5 proc. dla całego roku. To także było bliskie szacunkom rynkowym.
Pozytywnie zaskoczyła natomiast produkcja ze strefy euro. W grudniu wzrosła ona o 5,2% r/r, czyli ok. 1 pkt proc. powyżej rynkowych szacunków. Na uwagę zwłaszcza zasługuje wzrost produkcji dóbr kapitałowych (inwestycyjnych) o 7,7 proc. r/r (najwięcej od ponad 6 lat). Z krajów strefy euro szczególnie warto zwrócić uwagę na Niemcy, gdzie produkcja w grudniu ub. r. wyniosła aż +6,8 proc. r/r. Ogólnie więc dane ze strefy euro są niezłe, ale założenie że takie tempo przyrostu produkcji się utrzyma w kolejnych miesiącach jest raczej zbyt optymistyczne.
Inflacja ze Stanów Zjednoczonych w centrum uwagi
Po południu najważniejszym wydarzeniem będzie publikacja danych z USA, a zwłaszcza inflacji konsumentów za styczeń. To między innymi od tego odczytu może zależeć podejście Rezerwy Federalnej do przyszłej polityki pieniężnej w marcu (np. szacunki ilości podwyżek w kolejnych kwartałach).
Głównie inwestorzy będą patrzeć na odczyt inflacji bazowej. Od maja przebywała ona w wąskim zakresie wahań (1,7-1,8 proc. r/r). Teraz oczekiwany jest spadek o 0,1 pkt proc. do wartości 1,7 proc. r/r w porównaniu z grudniem. Prawdopodobnie już utrzymanie się na poziomie 1,8 proc. r/r byłoby już pozytywne dla dolara, ale dopiero wyraźne przekroczenie prognoz (1,9% r/r i powyżej) miałoby szanse wybić amerykańską walutę z dość słabej kondycji.
Ryzyko większego ruchu jest jednak w dwie strony. Teoretycznie inflacja powinna rosnąć, ale ta teoria przez ostatnie kwartały wyraźnie zawodziła. Gdyby okazało się, że inflacja bazowa spada np. do poziomu 1,6% (raczej mniej prawdopodobne niż scenariusz zaskoczenia na plus opisany w poprzednim akapicie) wtedy rynek mógłby zacząć zastanawiać się czy perspektywa zacieśnienia monetarnego wyceniania obecnie przez rynek ma szansę na realizację. To byłaby wyraźnie negatywna informacja dla dolara.
Złoty bez większych zmian
Zmiany na EUR/USD są widoczne na złotym głównie poprzez parę USD/PLN. Notowania EUR/PLN są raczej względnie stabilne. Opublikowane dziś dane o PKB za czwarty kwartał z krajowej gospodarki (wzrost 5,1% r/r) także raczej nie powinny mieć większego znaczenia dla PLN.
Sam zresztą wzrost w czwartym kwartale nie jest tak spektakularny gdy wyrównamy go sezonowo. Wynosi on wtedy 4,3 proc. r/r, czyli względnie blisko np. austriackiego (3,6 proc. r/r) fińskiego (3,9 proc. r/r), czy niemieckiego (2,9 proc. r/r). Prawdopodobnie więc kolejne odczyty (wyrównane sezonowo) raczej będą bliżej granicy 4 niż 5 proc.
Jeżeli zaś chodzi o impulsy dla złotego w kolejnych godzinach to najważniejsze będą te z USA. Wyższa od oczekiwań inflacja zza oceanu może nieco osłabiać złotego. Natomiast gdyby inflacja bazowa w Stanach spadła do 1,6 proc. r/r wtedy można oczekiwać wzmocnienia polskiej waluty w relacji do amerykańskiej. Ten pierwszy scenariusz (wyższej inflacji w USA) jest bardziej prawdopodobny i mógłby popchnąć USD/PLN powyżej granicy 3,40.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
13 lut 2018 16:17
Oczekiwanie na środę (popołudniowy komentarz walutowy z 13.02.2018)
Względnie spokojne nastroje na akcjach nie sprzyjają dolarowi. Pozytywne zaskoczenie z europejskiej produkcji, ale PKB już bliskie oczekiwaniom. Dane z USA w centrum uwagi. Złoty pozostaje stabilny. Odczyt PKB za IV kw bliski oczekiwaniom, ale dane wyrównane sezonowo nie wyglądają już tak dobrze.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Stabilizacja raczej dolarowi nie sprzyja
Brak większych zmian na rynku akcji oraz ograniczone ruchy na amerykańskich obligacjach to niekorzystny scenariusz dla dolara (szerzej pisaliśmy o tym wczoraj). Właśnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ostatnich kilkunastu godzinach, co zresztą spowodowało wzrosty głównej pary walutowej i podejście EUR/USD nawet do okolic poziomu 1,2400.
Poza wydarzeniami na rynku kapitałowym przed południem mieliśmy publikację PKB za czwarty kwartał ze strefy euro. Według danych Eurostatu gospodarka obszaru wspólnej waluty rozwijała się w tempie 2,5 proc. w 2017, co nie jest zaskoczeniem. Wynik dla Niemiec (PKB wyrównany o liczbę dni roboczych) wyniósł dla czwartego kwartału 2,9 proc. r/r oraz 2,5 proc. dla całego roku. To także było bliskie szacunkom rynkowym.
Pozytywnie zaskoczyła natomiast produkcja ze strefy euro. W grudniu wzrosła ona o 5,2% r/r, czyli ok. 1 pkt proc. powyżej rynkowych szacunków. Na uwagę zwłaszcza zasługuje wzrost produkcji dóbr kapitałowych (inwestycyjnych) o 7,7 proc. r/r (najwięcej od ponad 6 lat). Z krajów strefy euro szczególnie warto zwrócić uwagę na Niemcy, gdzie produkcja w grudniu ub. r. wyniosła aż +6,8 proc. r/r. Ogólnie więc dane ze strefy euro są niezłe, ale założenie że takie tempo przyrostu produkcji się utrzyma w kolejnych miesiącach jest raczej zbyt optymistyczne.
Inflacja ze Stanów Zjednoczonych w centrum uwagi
Po południu najważniejszym wydarzeniem będzie publikacja danych z USA, a zwłaszcza inflacji konsumentów za styczeń. To między innymi od tego odczytu może zależeć podejście Rezerwy Federalnej do przyszłej polityki pieniężnej w marcu (np. szacunki ilości podwyżek w kolejnych kwartałach).
Głównie inwestorzy będą patrzeć na odczyt inflacji bazowej. Od maja przebywała ona w wąskim zakresie wahań (1,7-1,8 proc. r/r). Teraz oczekiwany jest spadek o 0,1 pkt proc. do wartości 1,7 proc. r/r w porównaniu z grudniem. Prawdopodobnie już utrzymanie się na poziomie 1,8 proc. r/r byłoby już pozytywne dla dolara, ale dopiero wyraźne przekroczenie prognoz (1,9% r/r i powyżej) miałoby szanse wybić amerykańską walutę z dość słabej kondycji.
Ryzyko większego ruchu jest jednak w dwie strony. Teoretycznie inflacja powinna rosnąć, ale ta teoria przez ostatnie kwartały wyraźnie zawodziła. Gdyby okazało się, że inflacja bazowa spada np. do poziomu 1,6% (raczej mniej prawdopodobne niż scenariusz zaskoczenia na plus opisany w poprzednim akapicie) wtedy rynek mógłby zacząć zastanawiać się czy perspektywa zacieśnienia monetarnego wyceniania obecnie przez rynek ma szansę na realizację. To byłaby wyraźnie negatywna informacja dla dolara.
Złoty bez większych zmian
Zmiany na EUR/USD są widoczne na złotym głównie poprzez parę USD/PLN. Notowania EUR/PLN są raczej względnie stabilne. Opublikowane dziś dane o PKB za czwarty kwartał z krajowej gospodarki (wzrost 5,1% r/r) także raczej nie powinny mieć większego znaczenia dla PLN.
Sam zresztą wzrost w czwartym kwartale nie jest tak spektakularny gdy wyrównamy go sezonowo. Wynosi on wtedy 4,3 proc. r/r, czyli względnie blisko np. austriackiego (3,6 proc. r/r) fińskiego (3,9 proc. r/r), czy niemieckiego (2,9 proc. r/r). Prawdopodobnie więc kolejne odczyty (wyrównane sezonowo) raczej będą bliżej granicy 4 niż 5 proc.
Jeżeli zaś chodzi o impulsy dla złotego w kolejnych godzinach to najważniejsze będą te z USA. Wyższa od oczekiwań inflacja zza oceanu może nieco osłabiać złotego. Natomiast gdyby inflacja bazowa w Stanach spadła do 1,6 proc. r/r wtedy można oczekiwać wzmocnienia polskiej waluty w relacji do amerykańskiej. Ten pierwszy scenariusz (wyższej inflacji w USA) jest bardziej prawdopodobny i mógłby popchnąć USD/PLN powyżej granicy 3,40.
Zobacz również:
Oczekiwanie na środę (popołudniowy komentarz walutowy z 13.02.2018)
Wsparcie dla funta (Komentarz walutowy z 13.02.2018)
Spokój na rynku walutowym (popołudniowy komentarz walutowy z 12.02.2018)
Na razie stabilizacja (komentarz walutowy z 12.02.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s