Rynek globalny czeka na dodatkowe impulsy. Wyraźne wzrosty funta po danych o inflacji z Wielkiej Brytanii oraz komentarzach ze strony przedstawicieli Banku Anglii. Złoty stabilizuje się przy granicy 4,17-4,18 za euro. Dzisiejsze dane o rachunku bieżącym mogą pokazać spory deficyt, ale nie powinno to wyraźnie wpłynąć na złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14.00: Dane o rachunku bieżącym z Polski za grudzień (szacunki: minus 425 mln euro).
Czekanie na dalsze sygnały
Uspokojenie się sytuacji na rynku akcji wpływa na niewielkie osłabienie dolara. Amerykańskiej walucie nie sprzyja także korekta na rentownościach obligacji skarbowych USA. Dzięki temu EUR/USD powraca powyżej granicy 1,2300.
Chociaż ostatnie silne wahania na rynku akcji czy obligacji zostały względnie spokojnie przyjęte przez rynek walutowy to jednak silny wzrost awersji do ryzyka jest raczej pozytywny dla dolara i USD jest traktowany jako „bezpieczna przystań”, zwłaszcza jeżeli rentowności obligacji skarbowych pozostają w tym scenariuszu względnie wysoko.
Z kolei umiarkowane wahania– niewielkie spadki bądź ograniczone wzrosty na rynku akcji – raczej są negatywne dla USD. Wtedy prawdopodobnie względna atrakcyjność gospodarek wschodzących rośnie co sprzyja odpływowi kapitału z dolara.
Wsparcie dla funta
Dużo ostatnio dzieje się na szterlingu. W zeszły czwartek mieliśmy jastrzębi przekaz ze strony Banku Anglii, który dawał szansę na wzrosty funta w średnim terminie. Ruch aprecjacyjny na GBP nie trwał długo, ze względu na gwałtowne pogorszenie się sentymentu globalnego (zwykle negatywne dla szterlinga) oraz niepokojące doniesienia dotyczące Brexitu (rozszerzenie się dyskusji na temat rządowego raportu dotyczącego skutków gospodarczych opuszczenia UE i sugestie ze strony Brukseli, że przejściowe porozumienie nie jest przesądzone).
Dziś jednak napłynęły znacznie wyższe od oczekiwań dane o inflacji. Ceny w ujęciu bazowym podskoczyły do poziomu 2,7% r/r (konsensus 2,6% r/r). Dodatkowo odczyt na poziomie 2,7% oznacza powtórzenie wyniku z okresu sierpień-listopad 2017 r., kiedy dane przekraczały 5-letnie szczyty. Ogólnie raczej oczekiwano wypłaszczenia się inflacji, a nie utrzymywania się jej blisko wieloletnich rekordów.
Dodatkowo wczoraj mieliśmy także wypowiedzi ze strony dwóch przedstawicieli Banku Anglii. Sugerowały one, podobnie zresztą jak czwartkowy przekaz z posiedzenia BoE, raczej wcześniejsze niż późniejsze podnoszenie stóp procentowych. Niewykluczone, więc że rynek zacznie grać pod kwietniową podwyżkę stóp procentowych przez Bank Anglii lub nawet pod dwie podwyżki przez najbliższe 12 miesięcy. Jeżeli sentyment na szerokim rynku wyraźnie się nie pogorszy, a okres przejściowy przed faktycznym Brexitem pozostanie scenariuszem bazowym to prawdopodobieństwo dalszych wzrostów funta powinno rosnąć.
Złoty nadal bardzo stabilny
Notowania krajowej waluty pozostają stabilne. EUR/PLN notowany jest blisko granicy 4,17-4,18 i wydaje się, że te poziomy powinny pozostać scenariuszem bazowym na kolejne godziny. Globalne umocnienie funta (szczegóły w poprzednich akapitach) popycha natomiast GBP/PLN powyżej granicy 4,70.
Po południu z krajowej gospodarki napłyną dane o rachunku bieżącym NBP. Wczorajsze, wstępne dane GUS pokazały, że saldo na rachunku obrotów towarowych z zagranicą było w grudniu ujemne i wyniosło ok. 1,4 mld euro. To bardzo duży deficyt i gdyby został potwierdzony przez bank centralny (dane GUS z NBP nie zawsze się pokrywają) mógłby to być największy miesięczny deficyt handlowy od 9 lat (1,45 mld euro).
Fundamentalnie byłaby to negatywna informacja dla złotego. Niewykluczone jednak, że ona zostałaby zignorowana i uznana za wydarzenie jednorazowe. Ogólnie ostatnio saldo handlowe raczej zaskakiwało pozytywnie niż negatywnie i musielibyśmy mieć kilka miesięcy ze znacznym deficytem, żeby to wywołało większy rynkowy niepokój.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 lut 2018 15:39
Spokój na rynku walutowym (popołudniowy komentarz walutowy z 12.02.2018)
Rynek globalny czeka na dodatkowe impulsy. Wyraźne wzrosty funta po danych o inflacji z Wielkiej Brytanii oraz komentarzach ze strony przedstawicieli Banku Anglii. Złoty stabilizuje się przy granicy 4,17-4,18 za euro. Dzisiejsze dane o rachunku bieżącym mogą pokazać spory deficyt, ale nie powinno to wyraźnie wpłynąć na złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Czekanie na dalsze sygnały
Uspokojenie się sytuacji na rynku akcji wpływa na niewielkie osłabienie dolara. Amerykańskiej walucie nie sprzyja także korekta na rentownościach obligacji skarbowych USA. Dzięki temu EUR/USD powraca powyżej granicy 1,2300.
Chociaż ostatnie silne wahania na rynku akcji czy obligacji zostały względnie spokojnie przyjęte przez rynek walutowy to jednak silny wzrost awersji do ryzyka jest raczej pozytywny dla dolara i USD jest traktowany jako „bezpieczna przystań”, zwłaszcza jeżeli rentowności obligacji skarbowych pozostają w tym scenariuszu względnie wysoko.
Z kolei umiarkowane wahania– niewielkie spadki bądź ograniczone wzrosty na rynku akcji – raczej są negatywne dla USD. Wtedy prawdopodobnie względna atrakcyjność gospodarek wschodzących rośnie co sprzyja odpływowi kapitału z dolara.
Wsparcie dla funta
Dużo ostatnio dzieje się na szterlingu. W zeszły czwartek mieliśmy jastrzębi przekaz ze strony Banku Anglii, który dawał szansę na wzrosty funta w średnim terminie. Ruch aprecjacyjny na GBP nie trwał długo, ze względu na gwałtowne pogorszenie się sentymentu globalnego (zwykle negatywne dla szterlinga) oraz niepokojące doniesienia dotyczące Brexitu (rozszerzenie się dyskusji na temat rządowego raportu dotyczącego skutków gospodarczych opuszczenia UE i sugestie ze strony Brukseli, że przejściowe porozumienie nie jest przesądzone).
Dziś jednak napłynęły znacznie wyższe od oczekiwań dane o inflacji. Ceny w ujęciu bazowym podskoczyły do poziomu 2,7% r/r (konsensus 2,6% r/r). Dodatkowo odczyt na poziomie 2,7% oznacza powtórzenie wyniku z okresu sierpień-listopad 2017 r., kiedy dane przekraczały 5-letnie szczyty. Ogólnie raczej oczekiwano wypłaszczenia się inflacji, a nie utrzymywania się jej blisko wieloletnich rekordów.
Dodatkowo wczoraj mieliśmy także wypowiedzi ze strony dwóch przedstawicieli Banku Anglii. Sugerowały one, podobnie zresztą jak czwartkowy przekaz z posiedzenia BoE, raczej wcześniejsze niż późniejsze podnoszenie stóp procentowych. Niewykluczone, więc że rynek zacznie grać pod kwietniową podwyżkę stóp procentowych przez Bank Anglii lub nawet pod dwie podwyżki przez najbliższe 12 miesięcy. Jeżeli sentyment na szerokim rynku wyraźnie się nie pogorszy, a okres przejściowy przed faktycznym Brexitem pozostanie scenariuszem bazowym to prawdopodobieństwo dalszych wzrostów funta powinno rosnąć.
Złoty nadal bardzo stabilny
Notowania krajowej waluty pozostają stabilne. EUR/PLN notowany jest blisko granicy 4,17-4,18 i wydaje się, że te poziomy powinny pozostać scenariuszem bazowym na kolejne godziny. Globalne umocnienie funta (szczegóły w poprzednich akapitach) popycha natomiast GBP/PLN powyżej granicy 4,70.
Po południu z krajowej gospodarki napłyną dane o rachunku bieżącym NBP. Wczorajsze, wstępne dane GUS pokazały, że saldo na rachunku obrotów towarowych z zagranicą było w grudniu ujemne i wyniosło ok. 1,4 mld euro. To bardzo duży deficyt i gdyby został potwierdzony przez bank centralny (dane GUS z NBP nie zawsze się pokrywają) mógłby to być największy miesięczny deficyt handlowy od 9 lat (1,45 mld euro).
Fundamentalnie byłaby to negatywna informacja dla złotego. Niewykluczone jednak, że ona zostałaby zignorowana i uznana za wydarzenie jednorazowe. Ogólnie ostatnio saldo handlowe raczej zaskakiwało pozytywnie niż negatywnie i musielibyśmy mieć kilka miesięcy ze znacznym deficytem, żeby to wywołało większy rynkowy niepokój.
Zobacz również:
Spokój na rynku walutowym (popołudniowy komentarz walutowy z 12.02.2018)
Na razie stabilizacja (komentarz walutowy z 12.02.2018)
Bardzo zmienne warunki (popołudniowy komentarz walutowy z 09.02.2018)
Ucieczka z akcji (komentarz walutowy z 09.02.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s