Christine Lagarde nieco bardziej optymistyczna niż Mario Draghi. Dane z USA zawodzą, ale rynek dostał inny, silniejszy bodziec. Tweet prezydenta USA wzmacnia dolara, wysyłając indeksy giełdowe w USA na nowe rekordy. Zwiększa także szanse nie tylko brak nowych ceł, ale także na cofnięcie części bieżących. Złoty pozostaje stabilny, choć kurs USD/PLN z powrotem powyżej 3,85 zł.
Większy optymizm w strefie euro i...
Poznaliśmy dzisiaj komunikat Europejskiego Banku Centralnego (ECB) ws. polityki monetarnej, który był jednak kopią poprzedniego. Uwaga przeniosła się zatem na pierwszą konferencję prasową Christine Lagarde w roli szefa ECB. Przebieg spotkania z dziennikarzami mógł nieco zaskoczyć rynek, gdyż Lagarde okazała się nieco bardziej optymistyczna niż jej poprzednik, Mario Draghi. Wskazała, że „obserwujemy pewne oznaki gospodarczej stabilizacji” oraz „są początkowe oznaki” wzrostu inflacji. Wg Lagarde w dalszym ciągu istnieje większe ryzyko dla spowolnienia niż szanse na wzrost, ale obecnie jest ono „nieco mniej wyraźne”.
ECB zrewidował w górę o 0,1 pkt proc. inflację na przyszły rok do 1,1 proc. r/r, wobec poprzedniej projekcji. Projekcja inflacja na 2021 r. została obniżona o 0,1 pkt proc. na 2021 r. do 1,4 proc., ale głównie ze względu na ceny energii. Lekkie rewizje nastąpiły także w oczekiwanym tempie wzrostu PKB strefy euro. W bieżącym roku spodziewany jest wzrost o 1,2 proc. r/r, wobec 1,1 proc. w poprzedniej projekcji. W 2020 r. z kolei Bank oczekuje już spowolnienie do tego tempa o 0,1 pkt proc. poniżej poprzedniej projekcji. W rezultacie same rewizje w oczekiwaniach inflacji i PKB był stosunkowo neutralne dla euro, ale nieco bardziej jastrzębi wydźwięk wypowiedzi Lagarde był pozytywnym bodźcem dla wspólnej waluty.
Notowania EUR/USD w czasie trwania konferencji prasowej wzrosły do ok. 1,1155, czyli do najwyższego poziomu od pięciu tygodni. Nowa szefowa ECB, podobnie jak jej poprzednik, podkreślała, że w dalszym ciągu wymagany jest „obszerny poziom stymulacji [monetarnej], by pobudzić inflację”. Przytłumiona inflacja w strefie euro będzie w perspektywie roku lub dwóch powstrzymywać ECB przed zmianą stóp procentowych. podobnie dzieje się też w USA.
...większy optymizm także w USA
Kiedy Christine Lagarde zaczynała przemawiać, napłynęły dane z gospodarki USA, które okazały się wyraźnie poniżej oczekiwań. Inflacja producentów (PPI) w listopadzie, z wyłączeniem cen energii i żywności, wyniosła zaledwie 1,3 proc. w skali roku. To o 0,3 pkt proc. poniżej październikowego poziomu i o 0,4 pkt proc. poniżej konsensusu rynkowego. Są to raczej drugorzędne, jeśli nie trzeciorzędne, dane pod względem wpływu na dolara. Równocześnie jednak silnie wzrosła liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu. Wyniosła ona do 252 tys., czyli aż o 49 tys. powyżej poziomu z poprzedniego tygodnia i 38 tys. powyżej tego, czego spodziewał się rynek. To czwarty na przestrzeni dwóch latach odczyt powyżej 250 tys., co może wzbudzić pewne niepokoje, jeżeli liczba ta zostanie powtórzona w kolejnych tygodniach. Dopóki to nie nastąpi, dopóty wpływ na dolara będzie ograniczony. W poprzednich okresach dochodziło już do tak silnych wzrostów, po których następował od razu silny spadek.
Ostatnie zdanie, a właściwie ostatni tweet należał dzisiaj do Donalda Trumpa. W niecałe 10 minut po rozpoczęciu sesji na nowojorskiej giełdzie prezydent USA napisał na Twitterze, że USA są „bardzo blisko wielkiej umowy z Chinami”. Istotny jest także drugi fragment tweeta, w którym prezydent napisał „oni jej chcą, a my także”. Zmiana wydaje się dosyć istotna, zważywszy, że do tej pory Trump cały czas powtarzał, że to strona chińska „bardziej chce” umowy niż USA. Złagodzenie tonu sugeruje, że nie zobaczymy nowych ceł 15 grudnia, a być może dojdzie nawet do cofnięcia obecnych i zobowiązania Chin do zakupów towarów z USA.
Ten strzępek informacji potwierdziły chwilę później doniesienia m.in. „The Wall Street Journal”. Według nich negocjatorzy z USA zaoferowali obcięcie obecnych ceł na import dóbr o wartości ok. 360 mld dol. o 50 proc., a także brak nowych ceł, które miałyby być nałożone 15 grudnia. Te informacje silnie wzmocniły apetyt na ryzykowne klasy aktywów. Wszystkie trzy główne indeksy giełdowe w USA osiągnęły nowe, historyczne rekordy. Dolar z kolei w półtorej godziny po rozpoczęciu sesji w USA wspiął się na swoje dzienne szczyty wartości. Kurs EUR/USD z powrotem zbliżył się do granicy 1,11. Eliminacja ryzyka nowych ceł i niepewności dla rynku najprawdopodobniej będzie pozytywnie oddziaływać na dolara. Porozumienie, które zawierałoby dodatkowo m.in. poszanowanie wartości intelektualnej, będzie jednak bardzo ciężko osiągnąć przed zakończeniem wyborów w USA w listopadzie 2020 r.
Efektem doniesień z frontu handlowego były także powrót kursu USD/PLN powyżej 3,85, a już po południu testowana była granica 3,84. Kurs EUR/PLN zbliżył się do ok. 4,285. Gdyby dolar kontynuował aprecjację, również notowania EUR/PLN mogłyby stopniowo wzrastać, mimo bardzo dobrego sentymentu na szerokim rynku.
Wstrząsy w oczekiwaniu na wynik wyborów
Dużym wydarzeniem będzie dziś ogłoszenie wyników wyborów w Wielkiej Brytanii. Kurs GBP/PLN w ciągu dnia notowany był w przedziale ok. 5,04-5,09. Przedział może się jednak znacznie rozszerzyć. Scenariusz bazowy zakłada osiągnięcie większości parlamentarnej przez Partię Konserwatywną i kontynuacja rządów Borisa Johnsona. Im większą liczbę miejsc w parlamencie osiągną konserwatyści, tym większy może być wzrost wartości funta, ponieważ to oznaczałoby marginalizację „twardych brexitowców” i potencjalnie łatwiejsze negocjacje handlowe z UE. Silnych, sięgających kilku procent, spadków możemy oczekiwać, gdyby wynik wyborów umożliwił Partii Pracy utworzenie koalicyjnego rządu. Ostatnie sondaże wskazują na tyle małą przewagę Partii Konserwatywnej, że tej drugiej, negatywnej dla funta możliwości nie można wykluczyć. Pierwsze informacje o wynikach poznamy o godz. 23:00 (22:00 czasu londyńskiego).
Jutro na rynku
Podczas ostatniego dnia tygodnia handlu rynek najprawdopodobniej będzie dyskontował wyniki wyborów na Wyspach. Choć zwiększonego poziomu wahań można oczekiwać przede wszystkim w przypadku funta, zaskoczenie wyborcze w postaci braku większości parlamentarnej dla Partii Konserwatywnej i perspektywa ponownego zamieszania wokół brexitu mogłoby zostać negatywnie odebrane na szerokim rynku, osłabiając brytyjską walutę i koszyk złotego, ale prawdopodobnie wzmacniając dolara.
O godz. 14:30 Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w USA w listopadzie. Ostatnie dane z rynku pracy i odnoszące się do nastroju konsumentów były bardzo optymistyczne, wcześniejsze dane ISM sektorów przemysłu i usług już nieco mniej, a dzisiaj dowiedzieliśmy się, że nastąpił silny wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Jutrzejsze dane o sprzedaży mogą dać nieco więcej wskazówek o kondycji amerykańskich konsumentów. Mediana oczekiwań rynkowych sugeruje wzrost sprzedaży o 0,5 proc., a bez pojazdów o 0,4 proc. Wzrost powyżej tego poziomu najprawdopodobniej nieco wzmocniłby dolara, ale przy Rezerwie Federalnej tak silnie akcentującej przerwę w podwyżkach stóp procentowych potencjał do wzrostu jest ograniczony.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 gru 2019 13:35
Fed osłabia dolara (komentarz walutowy z 12.12.2019)
Christine Lagarde nieco bardziej optymistyczna niż Mario Draghi. Dane z USA zawodzą, ale rynek dostał inny, silniejszy bodziec. Tweet prezydenta USA wzmacnia dolara, wysyłając indeksy giełdowe w USA na nowe rekordy. Zwiększa także szanse nie tylko brak nowych ceł, ale także na cofnięcie części bieżących. Złoty pozostaje stabilny, choć kurs USD/PLN z powrotem powyżej 3,85 zł.
Większy optymizm w strefie euro i...
Poznaliśmy dzisiaj komunikat Europejskiego Banku Centralnego (ECB) ws. polityki monetarnej, który był jednak kopią poprzedniego. Uwaga przeniosła się zatem na pierwszą konferencję prasową Christine Lagarde w roli szefa ECB. Przebieg spotkania z dziennikarzami mógł nieco zaskoczyć rynek, gdyż Lagarde okazała się nieco bardziej optymistyczna niż jej poprzednik, Mario Draghi. Wskazała, że „obserwujemy pewne oznaki gospodarczej stabilizacji” oraz „są początkowe oznaki” wzrostu inflacji. Wg Lagarde w dalszym ciągu istnieje większe ryzyko dla spowolnienia niż szanse na wzrost, ale obecnie jest ono „nieco mniej wyraźne”.
ECB zrewidował w górę o 0,1 pkt proc. inflację na przyszły rok do 1,1 proc. r/r, wobec poprzedniej projekcji. Projekcja inflacja na 2021 r. została obniżona o 0,1 pkt proc. na 2021 r. do 1,4 proc., ale głównie ze względu na ceny energii. Lekkie rewizje nastąpiły także w oczekiwanym tempie wzrostu PKB strefy euro. W bieżącym roku spodziewany jest wzrost o 1,2 proc. r/r, wobec 1,1 proc. w poprzedniej projekcji. W 2020 r. z kolei Bank oczekuje już spowolnienie do tego tempa o 0,1 pkt proc. poniżej poprzedniej projekcji. W rezultacie same rewizje w oczekiwaniach inflacji i PKB był stosunkowo neutralne dla euro, ale nieco bardziej jastrzębi wydźwięk wypowiedzi Lagarde był pozytywnym bodźcem dla wspólnej waluty.
Notowania EUR/USD w czasie trwania konferencji prasowej wzrosły do ok. 1,1155, czyli do najwyższego poziomu od pięciu tygodni. Nowa szefowa ECB, podobnie jak jej poprzednik, podkreślała, że w dalszym ciągu wymagany jest „obszerny poziom stymulacji [monetarnej], by pobudzić inflację”. Przytłumiona inflacja w strefie euro będzie w perspektywie roku lub dwóch powstrzymywać ECB przed zmianą stóp procentowych. podobnie dzieje się też w USA.
...większy optymizm także w USA
Kiedy Christine Lagarde zaczynała przemawiać, napłynęły dane z gospodarki USA, które okazały się wyraźnie poniżej oczekiwań. Inflacja producentów (PPI) w listopadzie, z wyłączeniem cen energii i żywności, wyniosła zaledwie 1,3 proc. w skali roku. To o 0,3 pkt proc. poniżej październikowego poziomu i o 0,4 pkt proc. poniżej konsensusu rynkowego. Są to raczej drugorzędne, jeśli nie trzeciorzędne, dane pod względem wpływu na dolara. Równocześnie jednak silnie wzrosła liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu. Wyniosła ona do 252 tys., czyli aż o 49 tys. powyżej poziomu z poprzedniego tygodnia i 38 tys. powyżej tego, czego spodziewał się rynek. To czwarty na przestrzeni dwóch latach odczyt powyżej 250 tys., co może wzbudzić pewne niepokoje, jeżeli liczba ta zostanie powtórzona w kolejnych tygodniach. Dopóki to nie nastąpi, dopóty wpływ na dolara będzie ograniczony. W poprzednich okresach dochodziło już do tak silnych wzrostów, po których następował od razu silny spadek.
Ostatnie zdanie, a właściwie ostatni tweet należał dzisiaj do Donalda Trumpa. W niecałe 10 minut po rozpoczęciu sesji na nowojorskiej giełdzie prezydent USA napisał na Twitterze, że USA są „bardzo blisko wielkiej umowy z Chinami”. Istotny jest także drugi fragment tweeta, w którym prezydent napisał „oni jej chcą, a my także”. Zmiana wydaje się dosyć istotna, zważywszy, że do tej pory Trump cały czas powtarzał, że to strona chińska „bardziej chce” umowy niż USA. Złagodzenie tonu sugeruje, że nie zobaczymy nowych ceł 15 grudnia, a być może dojdzie nawet do cofnięcia obecnych i zobowiązania Chin do zakupów towarów z USA.
Ten strzępek informacji potwierdziły chwilę później doniesienia m.in. „The Wall Street Journal”. Według nich negocjatorzy z USA zaoferowali obcięcie obecnych ceł na import dóbr o wartości ok. 360 mld dol. o 50 proc., a także brak nowych ceł, które miałyby być nałożone 15 grudnia. Te informacje silnie wzmocniły apetyt na ryzykowne klasy aktywów. Wszystkie trzy główne indeksy giełdowe w USA osiągnęły nowe, historyczne rekordy. Dolar z kolei w półtorej godziny po rozpoczęciu sesji w USA wspiął się na swoje dzienne szczyty wartości. Kurs EUR/USD z powrotem zbliżył się do granicy 1,11. Eliminacja ryzyka nowych ceł i niepewności dla rynku najprawdopodobniej będzie pozytywnie oddziaływać na dolara. Porozumienie, które zawierałoby dodatkowo m.in. poszanowanie wartości intelektualnej, będzie jednak bardzo ciężko osiągnąć przed zakończeniem wyborów w USA w listopadzie 2020 r.
Efektem doniesień z frontu handlowego były także powrót kursu USD/PLN powyżej 3,85, a już po południu testowana była granica 3,84. Kurs EUR/PLN zbliżył się do ok. 4,285. Gdyby dolar kontynuował aprecjację, również notowania EUR/PLN mogłyby stopniowo wzrastać, mimo bardzo dobrego sentymentu na szerokim rynku.
Wstrząsy w oczekiwaniu na wynik wyborów
Dużym wydarzeniem będzie dziś ogłoszenie wyników wyborów w Wielkiej Brytanii. Kurs GBP/PLN w ciągu dnia notowany był w przedziale ok. 5,04-5,09. Przedział może się jednak znacznie rozszerzyć. Scenariusz bazowy zakłada osiągnięcie większości parlamentarnej przez Partię Konserwatywną i kontynuacja rządów Borisa Johnsona. Im większą liczbę miejsc w parlamencie osiągną konserwatyści, tym większy może być wzrost wartości funta, ponieważ to oznaczałoby marginalizację „twardych brexitowców” i potencjalnie łatwiejsze negocjacje handlowe z UE. Silnych, sięgających kilku procent, spadków możemy oczekiwać, gdyby wynik wyborów umożliwił Partii Pracy utworzenie koalicyjnego rządu. Ostatnie sondaże wskazują na tyle małą przewagę Partii Konserwatywnej, że tej drugiej, negatywnej dla funta możliwości nie można wykluczyć. Pierwsze informacje o wynikach poznamy o godz. 23:00 (22:00 czasu londyńskiego).
Jutro na rynku
Podczas ostatniego dnia tygodnia handlu rynek najprawdopodobniej będzie dyskontował wyniki wyborów na Wyspach. Choć zwiększonego poziomu wahań można oczekiwać przede wszystkim w przypadku funta, zaskoczenie wyborcze w postaci braku większości parlamentarnej dla Partii Konserwatywnej i perspektywa ponownego zamieszania wokół brexitu mogłoby zostać negatywnie odebrane na szerokim rynku, osłabiając brytyjską walutę i koszyk złotego, ale prawdopodobnie wzmacniając dolara.
O godz. 14:30 Biuro Spisu Powszechnego (Census Bureau) opublikuje dane o sprzedaży detalicznej w USA w listopadzie. Ostatnie dane z rynku pracy i odnoszące się do nastroju konsumentów były bardzo optymistyczne, wcześniejsze dane ISM sektorów przemysłu i usług już nieco mniej, a dzisiaj dowiedzieliśmy się, że nastąpił silny wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Jutrzejsze dane o sprzedaży mogą dać nieco więcej wskazówek o kondycji amerykańskich konsumentów. Mediana oczekiwań rynkowych sugeruje wzrost sprzedaży o 0,5 proc., a bez pojazdów o 0,4 proc. Wzrost powyżej tego poziomu najprawdopodobniej nieco wzmocniłby dolara, ale przy Rezerwie Federalnej tak silnie akcentującej przerwę w podwyżkach stóp procentowych potencjał do wzrostu jest ograniczony.
Zobacz również:
Fed osłabia dolara (komentarz walutowy z 12.12.2019)
Rynek czeka na Fed (popołudniowy komentarz walutowy z 11.12.2019)
Wybory na wyspach. Rządy Johnsona coraz mniej pewne (komentarz walutowy z 11.12.2019)
USA i Chiny przeciągną negocjacje? (popołudniowy komentarz walutowy z 10.12.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s