W notowaniach głównych walut dość nietypowa sytuacja, gdyż w ostatnich kilku dniach euro, dolar i jen należą do najsłabszych z głównych walut. Prymat wiodą najsilniejsze w tym roku funt i korona norweska.
Skoro euro i dolar są słabe, to efekt musi być taki, że kurs EUR/USD krąży od tygodnia w przedziale, którego rozpiętość to niewiele więcej niż 0,5 proc. Zmienności na początku tygodnia nie pomagało oczywiście święto w USA. Nastroje inwestycyjne są jednak nadal jednoznacznie pozytywne, co obrazowane jest chociażby przez nowe rekordy i skromne wzrosty kontraktów na indeksy giełdowe.
EUR/PLN utrzymuje się w takich warunkach pod 4,50, a USD/PLN przykleił się do 3,70. Nie widać przesłanek, by złoty miał w obecnym środowisku mocno tracić na wartości. Zakładamy lekkie spadki kursów, potencjał do umocnienia jest raczej skromny ze względu na nastawienie władz monetarnych. Kurs franka przybiera krąży wokół 4,15, czyli średniego poziomu z lutego, a GBP/PLN jest w okolicy 5,15.
Mróz i odmrażanie windują ropę
Od tygodni na rynkach nieustannie mówi się o reflacji, czyli oczekiwaniu, że odbijanie gospodarek z pandemicznego dołka przy agresywnym wsparciu ze strony rządów i banków centralnych rozbudzi silną inflację. Trend ten wspierany jest przez odbicie cen ropy naftowej. Kurs surowca na giełdzie w Londynie i Nowym Jorku ostro rośnie nie tylko ze względu na to, że lada moment gospodarki zostaną odmrożone, ale także za sprawą ataku zimy w Stanach Zjednoczonych. Mrozy i śniegi dotarły m.in. do Teksasu, a w rezultacie skrajnie niskich temperatur oraz burz śnieżnych wyłączono część mocy wydobywczych (ekstrakcja spadła o 1 mln baryłek dziennie, czyli niemal 10 proc. łącznej produkcji). Częściowo sparaliżowane zostało także przetwarzanie surowca w rafineriach. Towarzyszy to podbiciu zapotrzebowania na ropę i gaz do ogrzewania i do produkcji elektryczności. Innymi słowy: anomalie pogodowe są nieoczekiwanym wsparciem wysiłków na rzecz zbilansowania rynku surowca. Wspierają także wcześniej obserwowane tendencje i oczekiwania, że inflacja będzie się nasilać (więcej o reflacji pisaliśmy w czwartek) i są bezpośrednim wsparciem dla notowań walut naftowych, między innymi korony norweskiej, ale też rubla: od początku miesiąca rosyjska waluta umocniła się już o ok. 3,5 proc. względem złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 lut 2021 10:41
Złoty mocniejszy, funt kontynuuje rajd (komentarz walutowy z 15.02.2021)
W notowaniach głównych walut dość nietypowa sytuacja, gdyż w ostatnich kilku dniach euro, dolar i jen należą do najsłabszych z głównych walut. Prymat wiodą najsilniejsze w tym roku funt i korona norweska.
Skoro euro i dolar są słabe, to efekt musi być taki, że kurs EUR/USD krąży od tygodnia w przedziale, którego rozpiętość to niewiele więcej niż 0,5 proc. Zmienności na początku tygodnia nie pomagało oczywiście święto w USA. Nastroje inwestycyjne są jednak nadal jednoznacznie pozytywne, co obrazowane jest chociażby przez nowe rekordy i skromne wzrosty kontraktów na indeksy giełdowe.
EUR/PLN utrzymuje się w takich warunkach pod 4,50, a USD/PLN przykleił się do 3,70. Nie widać przesłanek, by złoty miał w obecnym środowisku mocno tracić na wartości. Zakładamy lekkie spadki kursów, potencjał do umocnienia jest raczej skromny ze względu na nastawienie władz monetarnych. Kurs franka przybiera krąży wokół 4,15, czyli średniego poziomu z lutego, a GBP/PLN jest w okolicy 5,15.
Mróz i odmrażanie windują ropę
Od tygodni na rynkach nieustannie mówi się o reflacji, czyli oczekiwaniu, że odbijanie gospodarek z pandemicznego dołka przy agresywnym wsparciu ze strony rządów i banków centralnych rozbudzi silną inflację. Trend ten wspierany jest przez odbicie cen ropy naftowej. Kurs surowca na giełdzie w Londynie i Nowym Jorku ostro rośnie nie tylko ze względu na to, że lada moment gospodarki zostaną odmrożone, ale także za sprawą ataku zimy w Stanach Zjednoczonych. Mrozy i śniegi dotarły m.in. do Teksasu, a w rezultacie skrajnie niskich temperatur oraz burz śnieżnych wyłączono część mocy wydobywczych (ekstrakcja spadła o 1 mln baryłek dziennie, czyli niemal 10 proc. łącznej produkcji). Częściowo sparaliżowane zostało także przetwarzanie surowca w rafineriach. Towarzyszy to podbiciu zapotrzebowania na ropę i gaz do ogrzewania i do produkcji elektryczności. Innymi słowy: anomalie pogodowe są nieoczekiwanym wsparciem wysiłków na rzecz zbilansowania rynku surowca. Wspierają także wcześniej obserwowane tendencje i oczekiwania, że inflacja będzie się nasilać (więcej o reflacji pisaliśmy w czwartek) i są bezpośrednim wsparciem dla notowań walut naftowych, między innymi korony norweskiej, ale też rubla: od początku miesiąca rosyjska waluta umocniła się już o ok. 3,5 proc. względem złotego.
Zobacz również:
Złoty mocniejszy, funt kontynuuje rajd (komentarz walutowy z 15.02.2021)
Uspokojenie na rynku złotego (komentarz walutowy z 12.02.2021)
Pauza w rajdzie ryzyka uderza w kurs złotego (komentarz walutowy z 11.02.2021)
Euro najtańsze w tym roku (komentarz walutowy z 10.02.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s