Handel na rynku walutowym toczy się w rytmie wielu impulsów, ale żaden z nich nie jest na tyle silny, by spowodować umocnienie dolara do nowych wielomiesięcznych maksimów. Żaden też nie daje szans na odrobienie strat europejskiej walucie. Złoty pozostaje słaby, ale ryzyko dalszego wyraźnego spadku polskiej waluty jest raczej ograniczone.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Mnóstwo czynników, ale żaden nie przeważa
W ubiegłym tygodniu kurs EUR/USD zdołał wybronić się przed osiągnięciem nowych wielomiesięcznych minimów. Głównej parze walutowej pomogło osłabienie dolara, które w znacznej mierze było spowodowane zaskakująco słabymi danymi z amerykańskiej gospodarki (zawiodła sprzedaż oraz produkcja przemysłowa za grudzień).
Z kolei ze strefy euro nie pojawiły się nowe negatywne doniesienia. Problemy w Hiszpanii (przedterminowe wybory) czy we Włoszech (spór wewnątrz koalicji) są już od kilku dni znane. Słaba koniunktura także już jest wkalkulowana w obecną wycenę euro. Pewnym elementem niepewności może być polityka pieniężna w strefie euro i możliwa zmiana nastawienia banku w kontekście oczekiwanych podwyżek stóp procentowych. Wydaje się jednak, że ta decyzja nie zapadnie na marcowym posiedzeniu EBC.
Elementem zagrożenia może być ryzyko wprowadzenia ceł na samochody importowane przez USA z Unii. Ta kwestia ponownie pojawiła się w doniesieniach z USA w ostatnich dniach, ale wydaje się, że prawdopodobieństwo realizacji tych ryzyk jest ograniczone. Unia stara się budować relacje energetyczne z USA, by zyskać silny argument przeciwko obostrzeniom handlowym na auta czy części z Unii. UE już teraz boryka się zresztą z problemami sektora motoryzacyjnego, więc cła mogłyby dalej pogarszać wyniki europejskiego przemysłu, a spowolnienie wzrostu PKB mogłoby być w tym roku nawet głębsze, niż przewiduje Komisja Europejska (wzrost 1,3 proc.). Bruksela prawdopodobnie będzie robić wszystko, by zredukować ryzyko ceł, zwłaszcza że stawką są również wybory do PE pod koniec maja br. Byłaby to wizerunkowa katastrofa dla sprawujących władzę unijnych oficjeli.
Nie można również zapominać o kwestii brexitu. Chociaż jest ona ważniejsza dla Wielkiej Brytanii niż dla Unii, to jednak również wpływa także na sytuacji euro. Destabilizacja związana z chaotycznym wyjściem Zjednoczonego Królestwa z unijnych struktur zaszkodziłaby jednak również euro. Obecnie rynek nie zakłada negatywnego scenariusza, wydaje się więc, że również ten wpływ na euro nie jest w tym momencie kluczowy.
W rezultacie euro nadal może pozostawać pod presją, ale ze względu na fakt, że problemy obszaru wspólnej waluty są już wkalkulowane w ceny, spadki głównej pary walutowej nie powinny spowodować osiągnięcia przez EUR/USD nowych wielomiesięcznych minimów. Dodatkowo pogorszenie się odczytów makro z USA nie sprzyja umocnieniu dolara, co także prawdopodobnie zapobiegnie osuwaniu się głównej pary walutowej.
Złoty słaby, ale stabilny
Polska waluta nadal pozostaje słaba w porównaniu z walutami krajów rozwiniętych czy też tych z naszego regionu. W relacji do forinta złoty jest blisko rocznych minimów, a w zestawieniu z koroną czeską spada do 7-letnich minimów. Podstawową przyczyną słabości złotego są problemy strefy euro, lecz także brak szans na zacieśnienie polityki pieniężnej przez RPP.
Prawdopodobnie jednak presja na złotego nie powinna się zwiększać. Dolar na rynku globalnym nieco słabnie, a polska waluta ostatnio była mocno przeceniona i te poziomy dla niektórych inwestorów mogą być już atrakcyjne. Wyjątkowo w tym tygodniu ważne okażą się dane z polskiej gospodarki. Zwykle rynek ignoruje dane o sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej, ale biorąc pod uwagę spowolnienie koniunktury pod koniec ubiegłego roku, ważne będzie, czy dane za styczeń pokazały odbicie. Gdyby wariant optymistyczny przeważył, wtedy złoty może nawet umocnić się, redukując skalę ostatniego osłabienia.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 lut 2019 16:26
Duże wahania na koniec tygodnia (popołudniowy komentarz walutowy z 15.02.2019)
Handel na rynku walutowym toczy się w rytmie wielu impulsów, ale żaden z nich nie jest na tyle silny, by spowodować umocnienie dolara do nowych wielomiesięcznych maksimów. Żaden też nie daje szans na odrobienie strat europejskiej walucie. Złoty pozostaje słaby, ale ryzyko dalszego wyraźnego spadku polskiej waluty jest raczej ograniczone.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Mnóstwo czynników, ale żaden nie przeważa
W ubiegłym tygodniu kurs EUR/USD zdołał wybronić się przed osiągnięciem nowych wielomiesięcznych minimów. Głównej parze walutowej pomogło osłabienie dolara, które w znacznej mierze było spowodowane zaskakująco słabymi danymi z amerykańskiej gospodarki (zawiodła sprzedaż oraz produkcja przemysłowa za grudzień).
Z kolei ze strefy euro nie pojawiły się nowe negatywne doniesienia. Problemy w Hiszpanii (przedterminowe wybory) czy we Włoszech (spór wewnątrz koalicji) są już od kilku dni znane. Słaba koniunktura także już jest wkalkulowana w obecną wycenę euro. Pewnym elementem niepewności może być polityka pieniężna w strefie euro i możliwa zmiana nastawienia banku w kontekście oczekiwanych podwyżek stóp procentowych. Wydaje się jednak, że ta decyzja nie zapadnie na marcowym posiedzeniu EBC.
Elementem zagrożenia może być ryzyko wprowadzenia ceł na samochody importowane przez USA z Unii. Ta kwestia ponownie pojawiła się w doniesieniach z USA w ostatnich dniach, ale wydaje się, że prawdopodobieństwo realizacji tych ryzyk jest ograniczone. Unia stara się budować relacje energetyczne z USA, by zyskać silny argument przeciwko obostrzeniom handlowym na auta czy części z Unii. UE już teraz boryka się zresztą z problemami sektora motoryzacyjnego, więc cła mogłyby dalej pogarszać wyniki europejskiego przemysłu, a spowolnienie wzrostu PKB mogłoby być w tym roku nawet głębsze, niż przewiduje Komisja Europejska (wzrost 1,3 proc.). Bruksela prawdopodobnie będzie robić wszystko, by zredukować ryzyko ceł, zwłaszcza że stawką są również wybory do PE pod koniec maja br. Byłaby to wizerunkowa katastrofa dla sprawujących władzę unijnych oficjeli.
Nie można również zapominać o kwestii brexitu. Chociaż jest ona ważniejsza dla Wielkiej Brytanii niż dla Unii, to jednak również wpływa także na sytuacji euro. Destabilizacja związana z chaotycznym wyjściem Zjednoczonego Królestwa z unijnych struktur zaszkodziłaby jednak również euro. Obecnie rynek nie zakłada negatywnego scenariusza, wydaje się więc, że również ten wpływ na euro nie jest w tym momencie kluczowy.
W rezultacie euro nadal może pozostawać pod presją, ale ze względu na fakt, że problemy obszaru wspólnej waluty są już wkalkulowane w ceny, spadki głównej pary walutowej nie powinny spowodować osiągnięcia przez EUR/USD nowych wielomiesięcznych minimów. Dodatkowo pogorszenie się odczytów makro z USA nie sprzyja umocnieniu dolara, co także prawdopodobnie zapobiegnie osuwaniu się głównej pary walutowej.
Złoty słaby, ale stabilny
Polska waluta nadal pozostaje słaba w porównaniu z walutami krajów rozwiniętych czy też tych z naszego regionu. W relacji do forinta złoty jest blisko rocznych minimów, a w zestawieniu z koroną czeską spada do 7-letnich minimów. Podstawową przyczyną słabości złotego są problemy strefy euro, lecz także brak szans na zacieśnienie polityki pieniężnej przez RPP.
Prawdopodobnie jednak presja na złotego nie powinna się zwiększać. Dolar na rynku globalnym nieco słabnie, a polska waluta ostatnio była mocno przeceniona i te poziomy dla niektórych inwestorów mogą być już atrakcyjne. Wyjątkowo w tym tygodniu ważne okażą się dane z polskiej gospodarki. Zwykle rynek ignoruje dane o sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej, ale biorąc pod uwagę spowolnienie koniunktury pod koniec ubiegłego roku, ważne będzie, czy dane za styczeń pokazały odbicie. Gdyby wariant optymistyczny przeważył, wtedy złoty może nawet umocnić się, redukując skalę ostatniego osłabienia.
Zobacz również:
Duże wahania na koniec tygodnia (popołudniowy komentarz walutowy z 15.02.2019)
Inflacja w Polsce najniższa od 2016 r. (komentarz walutowy z 15.02.2019)
Nieoczekiwane osłabienie dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 14.02.2019)
PKB Niemiec i Polski zawodzi (komentarz walutowy z 14.02.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s