Jeden z najbardziej dotkniętych krajów pandemią notuje dwucyfrowy spadek sprzedaży – w marcu w Hiszpanii silnie rosła tylko sprzedaż jedzenia. Nieoczekiwana obniżka ratingu Włoch. Główne waluty stabilne przed danymi z USA i komunikatem Fed.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Tempo wzrostu PKB w USA w I kw. (szacunki: -4,0 proc. k/k).
Godz. 20:00: Komunikat Rezerwy Federalnej (Fed).
Godz. 20:30: Konferencja prasowa Jerome’a Powella, szefa Rezerwy Federalnej.
Koszt włoskiego długu może być problemem
Zaskoczeniem dla rynku był dziś fakt obniżenia ratingu kredytowego Włoch przez agencję Fitch Ratings. Nie chodziło jednak tylko o sam fakt obniżenia oceny do BBB- (jeden poziom powyżej „śmieciowego”), ale także to, że doszło do tego na długo przed zaplanowaną na 10 lipca weryfikacją wiarygodności kredytowej. Niższy rating jest odzwierciedleniem pogorszenia i tak już słabej pozycji fiskalnej Włoch, a pogorszenie ma oczywiście związek z silnym wpływem wirusa COVID-19. Agencja zmieniła jednak perspektywę dla ratingu z negatywnej na stabilną, co może nieco uspokoić uczestników rynku. Zmiana ta była związana z działania Europejskiego Banku Centralnego, którego program skupu aktywów powinien utrzymać rentowności obligacji włoskich na relatywnie niskim poziomie.
W efekcie decyzji Fitch Ratings rentowności 10-letnich obligacji włoskich wzrosły do ok. 1,82 proc. nad ranem, zyskując najwięcej w regionie, choć w dalszym ciągu daleko od szczytów z 18 marca (blisko 3 proc.). Kilka dni wcześniej agencja S&P Global Rating utrzymała ocenę kredytową dla Włoch, a Moody’s prawdopodobnie utrzyma 8 maja swoją ocenę ze stabilną perspektywą (ale także tylko jeden poziom ponad „śmieciowy”). Cały czas jednak istnieje ryzyko, że pandemia wirusa wywrze silniejszy wpływ na sytuację fiskalną Włoch i kraj ten może stracić rating inwestycyjny. Mogłoby to skutkować tym, że włoski dług okazałby się bardzo ciężki (lub praktycznie niemożliwy) do obsłużenia i ciążyłby na sytuacji gospodarczej całej strefy euro.
Marzec w Hiszpanii znacznie poniżej oczekiwań
Sytuacja południowych krajów strefy euro jest wyraźnie gorsza od krajów północy i najprawdopodobniej to one będą silnie ciążyły na wzroście gospodarczym regionu. Nie ułatwia ich sytuacji fakt, że w całej Europie to właśnie one ucierpiały z powodu wirusa. Obok Włoch ucierpiała też Hiszpania, której gospodarka była praktycznie zamknięta. Dzisiaj otrzymaliśmy namiastkę tego w postaci danych o sprzedaży detalicznej w marcu od hiszpańskiego urzędu statystycznego (INE). Wyrównana o czynniki sezonowe, spadła ona o 14,1 proc. w skali roku (15,3 proc. w skali miesiąca). Odnotowano tym samym największy spadek w zakresie dostępności danych (co najmniej od 2001 r.), znacznie przewyższając spadki z okresu kryzysu finansowego i późniejszej recesji w Hiszpanii. Spadek w skali rocznej był o 10 pkt proc. głębszy niż konsensus ekonomistów.
Rozkład sprzedaży detalicznej w marcu uwypukla, jak bardzo pandemia dotknęła kraj i zachowania konsumpcyjne. Pośród tego ogromnego spadku sprzedaży w marcu tylko jedna kategoria zanotowała silny wzrost. Sprzedaż żywności wzrosła o 8,9 proc. w skali roku – efekt gromadzenia zapasów przez populację. Ten prawdopodobnie jednorazowy efekt zawyżył faktyczną skalę zatrzymania konsumpcji. Pozostała sprzedaż zanotowała już spadek o blisko 29,6 proc., w tym dobra konsumpcyjne do użytku prywatnego o 53,9 proc., a domowego o 32 proc.
Dane o sprzedaży detalicznej w marcu także obrazują, jak dysproporcjonalnie pandemia wirusa dotknęła sklepy. Tylko duże sieci zanotowały wzrost sprzedaży (o 2,2 proc.), jednak już sprzedaż w pojedynczych sklepach zmniejszyła się o 16,7 proc., a w małych sieciach o 26,5 proc. W przypadku szczególnie dotkniętej wirusem Hiszpanii może to utrudniać wyjście z recesji, które może być trudniejsze niż się spodziewano. Kwiecień najprawdopodobniej będzie jeszcze gorszym miesiącem w kontekście sprzedaży. Dane o sprzedaży z Hiszpanii wpisują się także w ogólny trend: napływające dane makroekonomiczne z gospodarek w znacznej mierze obrazują głębszy kryzys gospodarczy niż konsensus ekonomistów.
Rynek obecnie niespecjalnie przejmuje się historycznymi danymi (przynajmniej obecnie) i wyczekuje na dane PKB oraz komunikaty i konferencja prasowe banków centralnych głównych gospodarek. Dzisiaj poznamy dane PKB odnośnie do I kwartału w USA, a wieczorem komunikat Rezerwy Federalnej oraz konferencje jej szefa, Jerome Powella. To te wydarzenia będą powodowały największe wahania na rynku podczas dzisiejszej sesji. Do południa przedział wahań pozostaje ograniczony. Notowania głównej pary walutowej oscylują ok. 1,0850 (tu bez istotnych zmian), co także ogranicza potencjał do wahań złotego. Choć widać minimalnie pozytywną reakcję po zniesieniu części restrykcji w Polsce, które ogłosił dzisiaj przed południem premier Mateusz Morawiecki. To jednak wydarzenia (dzisiaj) z USA i (jutro analogiczne) ze strefy euro będą w największym stopniu wpływały na wahania na rynku walutowym.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
28 kwi 2020 17:25
Wirus pogłębia deficyt towarowy USA (popołudniowy komentarz walutowy z 28.04.2020)
Jeden z najbardziej dotkniętych krajów pandemią notuje dwucyfrowy spadek sprzedaży – w marcu w Hiszpanii silnie rosła tylko sprzedaż jedzenia. Nieoczekiwana obniżka ratingu Włoch. Główne waluty stabilne przed danymi z USA i komunikatem Fed.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Koszt włoskiego długu może być problemem
Zaskoczeniem dla rynku był dziś fakt obniżenia ratingu kredytowego Włoch przez agencję Fitch Ratings. Nie chodziło jednak tylko o sam fakt obniżenia oceny do BBB- (jeden poziom powyżej „śmieciowego”), ale także to, że doszło do tego na długo przed zaplanowaną na 10 lipca weryfikacją wiarygodności kredytowej. Niższy rating jest odzwierciedleniem pogorszenia i tak już słabej pozycji fiskalnej Włoch, a pogorszenie ma oczywiście związek z silnym wpływem wirusa COVID-19. Agencja zmieniła jednak perspektywę dla ratingu z negatywnej na stabilną, co może nieco uspokoić uczestników rynku. Zmiana ta była związana z działania Europejskiego Banku Centralnego, którego program skupu aktywów powinien utrzymać rentowności obligacji włoskich na relatywnie niskim poziomie.
W efekcie decyzji Fitch Ratings rentowności 10-letnich obligacji włoskich wzrosły do ok. 1,82 proc. nad ranem, zyskując najwięcej w regionie, choć w dalszym ciągu daleko od szczytów z 18 marca (blisko 3 proc.). Kilka dni wcześniej agencja S&P Global Rating utrzymała ocenę kredytową dla Włoch, a Moody’s prawdopodobnie utrzyma 8 maja swoją ocenę ze stabilną perspektywą (ale także tylko jeden poziom ponad „śmieciowy”). Cały czas jednak istnieje ryzyko, że pandemia wirusa wywrze silniejszy wpływ na sytuację fiskalną Włoch i kraj ten może stracić rating inwestycyjny. Mogłoby to skutkować tym, że włoski dług okazałby się bardzo ciężki (lub praktycznie niemożliwy) do obsłużenia i ciążyłby na sytuacji gospodarczej całej strefy euro.
Marzec w Hiszpanii znacznie poniżej oczekiwań
Sytuacja południowych krajów strefy euro jest wyraźnie gorsza od krajów północy i najprawdopodobniej to one będą silnie ciążyły na wzroście gospodarczym regionu. Nie ułatwia ich sytuacji fakt, że w całej Europie to właśnie one ucierpiały z powodu wirusa. Obok Włoch ucierpiała też Hiszpania, której gospodarka była praktycznie zamknięta. Dzisiaj otrzymaliśmy namiastkę tego w postaci danych o sprzedaży detalicznej w marcu od hiszpańskiego urzędu statystycznego (INE). Wyrównana o czynniki sezonowe, spadła ona o 14,1 proc. w skali roku (15,3 proc. w skali miesiąca). Odnotowano tym samym największy spadek w zakresie dostępności danych (co najmniej od 2001 r.), znacznie przewyższając spadki z okresu kryzysu finansowego i późniejszej recesji w Hiszpanii. Spadek w skali rocznej był o 10 pkt proc. głębszy niż konsensus ekonomistów.
Rozkład sprzedaży detalicznej w marcu uwypukla, jak bardzo pandemia dotknęła kraj i zachowania konsumpcyjne. Pośród tego ogromnego spadku sprzedaży w marcu tylko jedna kategoria zanotowała silny wzrost. Sprzedaż żywności wzrosła o 8,9 proc. w skali roku – efekt gromadzenia zapasów przez populację. Ten prawdopodobnie jednorazowy efekt zawyżył faktyczną skalę zatrzymania konsumpcji. Pozostała sprzedaż zanotowała już spadek o blisko 29,6 proc., w tym dobra konsumpcyjne do użytku prywatnego o 53,9 proc., a domowego o 32 proc.
Dane o sprzedaży detalicznej w marcu także obrazują, jak dysproporcjonalnie pandemia wirusa dotknęła sklepy. Tylko duże sieci zanotowały wzrost sprzedaży (o 2,2 proc.), jednak już sprzedaż w pojedynczych sklepach zmniejszyła się o 16,7 proc., a w małych sieciach o 26,5 proc. W przypadku szczególnie dotkniętej wirusem Hiszpanii może to utrudniać wyjście z recesji, które może być trudniejsze niż się spodziewano. Kwiecień najprawdopodobniej będzie jeszcze gorszym miesiącem w kontekście sprzedaży. Dane o sprzedaży z Hiszpanii wpisują się także w ogólny trend: napływające dane makroekonomiczne z gospodarek w znacznej mierze obrazują głębszy kryzys gospodarczy niż konsensus ekonomistów.
Rynek obecnie niespecjalnie przejmuje się historycznymi danymi (przynajmniej obecnie) i wyczekuje na dane PKB oraz komunikaty i konferencja prasowe banków centralnych głównych gospodarek. Dzisiaj poznamy dane PKB odnośnie do I kwartału w USA, a wieczorem komunikat Rezerwy Federalnej oraz konferencje jej szefa, Jerome Powella. To te wydarzenia będą powodowały największe wahania na rynku podczas dzisiejszej sesji. Do południa przedział wahań pozostaje ograniczony. Notowania głównej pary walutowej oscylują ok. 1,0850 (tu bez istotnych zmian), co także ogranicza potencjał do wahań złotego. Choć widać minimalnie pozytywną reakcję po zniesieniu części restrykcji w Polsce, które ogłosił dzisiaj przed południem premier Mateusz Morawiecki. To jednak wydarzenia (dzisiaj) z USA i (jutro analogiczne) ze strefy euro będą w największym stopniu wpływały na wahania na rynku walutowym.
Zobacz również:
Wirus pogłębia deficyt towarowy USA (popołudniowy komentarz walutowy z 28.04.2020)
Frank najniżej od trzech tygodni (komentarz walutowy z 28.04.2020)
Spokojny dzień przed tygodniem zmienności (popołudniowy komentarz walutowy z 27.04.2020)
Dobre nastroje nadal dominują (komentarz walutowy z 27.04.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s