Dane PMI ze strefy euro zaskoczyły informacjami o mizernym stanie hiszpańskiego przemysłu. Inflacja na obszarze wspólnej waluty nie zachęca do zacieśnienia polityk pieniężnej. Dane z Polski słabe, ale rynek przyzwyczaił się, że PMI z naszego kraju ostatnio przeszacowują skalę pogorszenia koniunktury. Złoty oddaje część wczorajszych wzrostów. Notowania euro zbliżone są do granicy 4,31 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Inflacja PCE z USA za grudzień (szacunki: 1,7 proc. r/r oraz 0,0 proc. m/m; z wyłączeniem paliw i żywności 0,2 proc. m/m oraz 1,9 proc. r/r).
Godz. 16:00: ISM z amerykańskiego przemysłu (szacunki 55,8 pkt).
PMI i inflacja nisko
W porównaniu do wstępnych odczytów PMI dla przemysłu strefy euro ich ostateczne wartości za luty opublikowane dziś rano różniły się marginalnie (49,3 pkt kontra 49,2 pkt szacowane wcześniej). To ogólnie najsłabszy odczyt od połowy 2013 r. W niskich, poniżej granicy 50 pkt, danych przodowały do tej pory Włochy oraz Niemcy. W pierwszym przypadku jest to następstwo mieszaniny sytuacji zewnętrznej (osłabienie popytu zewnętrznego) i wewnętrznej, gdyż krajem targają kwestie polityczne i wieloletnie zaniedbania strukturalne. W drugim przypadku, czyli w odniesieniu do Niemiec, zdecydowanie ważniejszy był kontekst międzynarodowy, chociaż negatywnie należy odebrać słabe przygotowanie się do zmian regulacyjnych sektora motoryzacyjnego.
Niestety, poza Niemcami i Włochami kolejny kraj w strefie euro zaczyna mieć problemy z przemysłem. Jest to Hiszpania, gdzie indeks PMI pierwszy raz do ponad 5 lat spadł poniżej granicy 50 pkt. Według danych IHS Markit zatrudnienie jest w stagnacji, a nowe zamówienia uległy niewielkiemu skurczeniu.
Coraz słabiej w Hiszpanii wygląda także eksport. Raport IHS Markit pokazuje, że obniżenie zamówień zagranicznych pojawiło się pierwszy raz od niespełna sześciu lat i było spowodowane słabszym popytem z sąsiednich krajów Europy oraz spowolnieniem sprzedaży do Chin. Ogólna produkcja co prawda wzrosła, ale w najwolniejszym tempie od końca 2013 r. W komentarzu do danych Paul Smith, dyrektor działu ekonomicznego IHS Markit, stwierdził, że prócz kwestii związanych z brexitem czy popytem zewnętrznym szczególnie cierpieli producenci dóbr inwestycyjnych, gdzie nastąpił zauważalny spadek produkcji i nowych zamówień.
Poza kwestią rozszerzenia się spowolnienia koniunktury na Hiszpanię, co jest negatywną informacją dla euro, warto także zwrócić uwagę na niskie odczyty inflacji na obszarze wspólnej waluty. W ujęciu bazowym spadła ona do poziomu 1,0 proc. (poprzednio oraz w prognozach 1,1 proc.).
Jeszcze ciekawiej w kontekście polityki pieniężnej wygląda inflacja sektora usług, która w znacznej części po prostu jest rezultatem zmiany w wynagrodzeniach. Spadła ona w lutym do zaledwie 1,3 proc. r/r. To dokładnie tyle samo co rok temu i o 0,1 pkt proc. więcej niż dwa lata temu. Biorąc pod uwagę pogarszającą się koniunkturę w przemyśle i tak ograniczoną presję cenową w sektorze usług, nie ma argumentów do tego, by EBC poważnie rozważał zacieśnienie polityki pieniężnej. Te dane zresztą powinny jeszcze zostać włączone do prognoz makroekonomicznych, które zostaną przedstawione na marcowym posiedzeniu banku. One mogą być argumentem, żeby jasno wycofać się z podwyżek stóp procentowych w kolejnych kwartałach.
Stabilizacja na złotym mimo słabych danych PMI
Niczego pozytywnego nie można napisać o publikacji indeksu PMI z Polski. Przemysł według danych IHS Markit skurczył się w naszym kraju czwarty miesiąc z rzędu. „Najnowszy odczyt razem z grudniowym to dwa najsłabsze odczyty zarejestrowane na przestrzeni ostatnich 70 miesięcy” – pisał IHS Markit. Dodatkowo popyt z rynków zagranicznych pozostaje słaby, a liczba zleceń eksportowych spadła siódmy miesiąc z rzędu w tempie zbliżonym do styczniowego, 115-miesięcznego rekordu. Należy także zwrócić uwagę, że „zapasy niesprzedanych towarów rosną w najszybszym tempie od 20 lat”, a producenci z Polski zostali zmuszeni do „redukcji zatrudnienia oraz zakupów”.
Choć dane brzmią fatalnie, to odczyty produkcji przemysłowej i inne wskaźniki wyprzedzające (np. te publikowane przez GUS) nie potwierdzają tak silnego spowolnienia. Ono jest, ale nie w skali widocznej np. w 2013 r. Rynek zdążył się przyzwyczaić do faktu, że PMI w przypadku naszego kraju w minionych miesiącach przeszacowuje skalę spowolnienia. Złoty na dane nie zareagował.
Najbliższe godziny na krajowej walucie powinny być względnie spokojne. Odczyty z USA (inflacja PCE czy indeks ISM) są ważne, ale raczej nie doprowadzą do silnych przetasowań na rynku globalnym. W rezultacie kurs do euro powinno zakończyć bieżący tydzień blisko granicy 4,31 zł. Również dolar, nawet w przypadku dobrych odczytów z USA także raczej nie przekroczy wartości 3,80 zł w kolejnych godzinach.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
28 lut 2019 17:26
Gdy dolar trochę w dół, to euro i złoty trochę w górę (popołudniowy komentarz walutowy z 28.02.2019)
Dane PMI ze strefy euro zaskoczyły informacjami o mizernym stanie hiszpańskiego przemysłu. Inflacja na obszarze wspólnej waluty nie zachęca do zacieśnienia polityk pieniężnej. Dane z Polski słabe, ale rynek przyzwyczaił się, że PMI z naszego kraju ostatnio przeszacowują skalę pogorszenia koniunktury. Złoty oddaje część wczorajszych wzrostów. Notowania euro zbliżone są do granicy 4,31 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
PMI i inflacja nisko
W porównaniu do wstępnych odczytów PMI dla przemysłu strefy euro ich ostateczne wartości za luty opublikowane dziś rano różniły się marginalnie (49,3 pkt kontra 49,2 pkt szacowane wcześniej). To ogólnie najsłabszy odczyt od połowy 2013 r. W niskich, poniżej granicy 50 pkt, danych przodowały do tej pory Włochy oraz Niemcy. W pierwszym przypadku jest to następstwo mieszaniny sytuacji zewnętrznej (osłabienie popytu zewnętrznego) i wewnętrznej, gdyż krajem targają kwestie polityczne i wieloletnie zaniedbania strukturalne. W drugim przypadku, czyli w odniesieniu do Niemiec, zdecydowanie ważniejszy był kontekst międzynarodowy, chociaż negatywnie należy odebrać słabe przygotowanie się do zmian regulacyjnych sektora motoryzacyjnego.
Niestety, poza Niemcami i Włochami kolejny kraj w strefie euro zaczyna mieć problemy z przemysłem. Jest to Hiszpania, gdzie indeks PMI pierwszy raz do ponad 5 lat spadł poniżej granicy 50 pkt. Według danych IHS Markit zatrudnienie jest w stagnacji, a nowe zamówienia uległy niewielkiemu skurczeniu.
Coraz słabiej w Hiszpanii wygląda także eksport. Raport IHS Markit pokazuje, że obniżenie zamówień zagranicznych pojawiło się pierwszy raz od niespełna sześciu lat i było spowodowane słabszym popytem z sąsiednich krajów Europy oraz spowolnieniem sprzedaży do Chin. Ogólna produkcja co prawda wzrosła, ale w najwolniejszym tempie od końca 2013 r. W komentarzu do danych Paul Smith, dyrektor działu ekonomicznego IHS Markit, stwierdził, że prócz kwestii związanych z brexitem czy popytem zewnętrznym szczególnie cierpieli producenci dóbr inwestycyjnych, gdzie nastąpił zauważalny spadek produkcji i nowych zamówień.
Poza kwestią rozszerzenia się spowolnienia koniunktury na Hiszpanię, co jest negatywną informacją dla euro, warto także zwrócić uwagę na niskie odczyty inflacji na obszarze wspólnej waluty. W ujęciu bazowym spadła ona do poziomu 1,0 proc. (poprzednio oraz w prognozach 1,1 proc.).
Jeszcze ciekawiej w kontekście polityki pieniężnej wygląda inflacja sektora usług, która w znacznej części po prostu jest rezultatem zmiany w wynagrodzeniach. Spadła ona w lutym do zaledwie 1,3 proc. r/r. To dokładnie tyle samo co rok temu i o 0,1 pkt proc. więcej niż dwa lata temu. Biorąc pod uwagę pogarszającą się koniunkturę w przemyśle i tak ograniczoną presję cenową w sektorze usług, nie ma argumentów do tego, by EBC poważnie rozważał zacieśnienie polityki pieniężnej. Te dane zresztą powinny jeszcze zostać włączone do prognoz makroekonomicznych, które zostaną przedstawione na marcowym posiedzeniu banku. One mogą być argumentem, żeby jasno wycofać się z podwyżek stóp procentowych w kolejnych kwartałach.
Stabilizacja na złotym mimo słabych danych PMI
Niczego pozytywnego nie można napisać o publikacji indeksu PMI z Polski. Przemysł według danych IHS Markit skurczył się w naszym kraju czwarty miesiąc z rzędu. „Najnowszy odczyt razem z grudniowym to dwa najsłabsze odczyty zarejestrowane na przestrzeni ostatnich 70 miesięcy” – pisał IHS Markit. Dodatkowo popyt z rynków zagranicznych pozostaje słaby, a liczba zleceń eksportowych spadła siódmy miesiąc z rzędu w tempie zbliżonym do styczniowego, 115-miesięcznego rekordu. Należy także zwrócić uwagę, że „zapasy niesprzedanych towarów rosną w najszybszym tempie od 20 lat”, a producenci z Polski zostali zmuszeni do „redukcji zatrudnienia oraz zakupów”.
Choć dane brzmią fatalnie, to odczyty produkcji przemysłowej i inne wskaźniki wyprzedzające (np. te publikowane przez GUS) nie potwierdzają tak silnego spowolnienia. Ono jest, ale nie w skali widocznej np. w 2013 r. Rynek zdążył się przyzwyczaić do faktu, że PMI w przypadku naszego kraju w minionych miesiącach przeszacowuje skalę spowolnienia. Złoty na dane nie zareagował.
Najbliższe godziny na krajowej walucie powinny być względnie spokojne. Odczyty z USA (inflacja PCE czy indeks ISM) są ważne, ale raczej nie doprowadzą do silnych przetasowań na rynku globalnym. W rezultacie kurs do euro powinno zakończyć bieżący tydzień blisko granicy 4,31 zł. Również dolar, nawet w przypadku dobrych odczytów z USA także raczej nie przekroczy wartości 3,80 zł w kolejnych godzinach.
Zobacz również:
Gdy dolar trochę w dół, to euro i złoty trochę w górę (popołudniowy komentarz walutowy z 28.02.2019)
Powolne osuwanie się dolara (komentarz walutowy z 28.02.2019)
Kontynuacja silnego wzrostu funta (popołudniowy komentarz walutowy z 27.02.2019)
Dolar słabnie (komentarz walutowy z 27.02.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s