Słabe dane z gospodarki USA – wskaźnik aktywności PMI usług spadł w lutym do najniższego poziomu od 2013 r. Dolar traci w rezultacie, nieco zmniejszając presję na waluty krajów wschodzących i złotego, ale nie ją eliminując. Pogorszenie nastrojów w związku z koronawirusem może dalej osłabiać złotego.
EUR/USD oddala się od granicy 1,0800
W piątkowe popołudnie zaskoczyły szokująco słabe dane z gospodarki USA. Wskaźniki aktywności PMI sporządzane przez IHS Markit spadły w lutym znacznie poniżej oczekiwań. Indeks PMI dla przemysłu wyniósł 50,8 pkt, czyli o 0,7 pkt poniżej oczekiwań. Jeszcze bardziej zawiódł sektor usługj. Odczyt 49,4 pkt był aż o 4 pkt niższy od oczekiwań oraz od styczniowego poziomu i okazał się najniższy od 2013 r. Za tak istotny spadek wg ankiety IHS Markit odpowiadał koronawirus, który miał zaburzyć łańcuchy dostaw z Chin.
Wskaźniki PMI od IHS Markit nie są najistotniejsze dla rynku. Większe znaczenie mają dane od ISM, które do tej pory były pozytywne. Jednakże dzisiejsze dane od IHS Markit mogą być wskazówką dla rynku, że odczyty od ISM również mogą okazać się wyraźnie słabsze. Czy tak Będzie, przekonamy się za dwa tygodnie.
W efekcie tych obaw dolar dzisiaj wyraźnie tracił w drugiej części dnia. Notowania EUR/USD wzrosły do ok. 1,0860 w godzinę po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie. Silnie wzrósł także popyt na obligacje skarbowe USA, co m.in. zepchnęło rentowności 30-letnich obligacji poniżej 1,90 proc., czyli do najniższego poziomu w historii.
Słabszy globalnie dolar w drugiej części dnia nieco zmniejszył presję na złotym. Kurs USD/PLN spadł poniżej 3,95 po południu (z 3,97 jeszcze o poranku), jednak pogorszenie ogólnego sentymentu na rynku w związku z obawami o rozprzestrzenianie się koronawirusa i słabszych danych z USA może w dalszym ciągu utrzymywać złotego w stosunkowo słabej kondycji. Ciężko zatem liczyć, że polska waluta odreaguje przy zwiększonym poziomie awersji do ryzyka. Wobec pogarszającego się nastroju na rynku rośnie wręcz prawdopodobieństwo dalszego osłabienia złotego. Notowania EUR/PLN po południu osiągnęły blisko 4,30 i jeżeli sentyment będzie się dalej pogarszał, presja podażowa na polską walutę może się zwiększać.
W przyszłym tygodniu na rynku
Po nieoczekiwanie słabszych od oczekiwań danych PMI dla USA uczestnicy rynku mogą chcieć w większym stopniu dyskontować większe zagrożenie koronawirusem, niż oczekiwano, co może przełożyć się na pogorszenie sentymentu w przyszłym tygodniu. Istotne pod tym względem mogą być dane z amerykańskiej gospodarki.
W czwartek poznamy dane tempa wzrostu PKB w IV kw. Choć będzie to już drugi odczyt, odchylenia od konsensusu (a historycznie zdarzają się dosyć często) mogą przyczynić się do zwiększenia wahań dolara. Istotniejsze jednak mogą okazać się piątkowe dane o inflacji PCE w styczniu. Rezerwa Federalna na ostatnich posiedzeniach dawała jasno do zrozumienia, że potrzebuje silnego i trwałego wzrostu inflacji, aby rozważać podniesienie stóp procentowych. Przy obecnej zwiększonej niepewności co do wpływu koronawirusa na gospodarkę podwyżka stóp najprawdopodobniej nie wchodzi w grę w tym roku w USA. Inwestorzy natomiast mogą szukać wskazówek co do możliwej obniżki stóp, co mogłyby sugerować słabsze dane i niższa inflacja. W końcówce tygodnia wokół tych danych możemy więc spodziewać się istotnych wahań dolara, choć istniejące obawy przed koronawirusem powinny utrzymywać go w relatywnie dobrej (w porównaniu do pozostałych walut) kondycji.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
21 lut 2020 14:47
Dobre dane PMI ze strefy euro (komentarz walutowy z 21.02.2020)
Słabe dane z gospodarki USA – wskaźnik aktywności PMI usług spadł w lutym do najniższego poziomu od 2013 r. Dolar traci w rezultacie, nieco zmniejszając presję na waluty krajów wschodzących i złotego, ale nie ją eliminując. Pogorszenie nastrojów w związku z koronawirusem może dalej osłabiać złotego.
EUR/USD oddala się od granicy 1,0800
W piątkowe popołudnie zaskoczyły szokująco słabe dane z gospodarki USA. Wskaźniki aktywności PMI sporządzane przez IHS Markit spadły w lutym znacznie poniżej oczekiwań. Indeks PMI dla przemysłu wyniósł 50,8 pkt, czyli o 0,7 pkt poniżej oczekiwań. Jeszcze bardziej zawiódł sektor usługj. Odczyt 49,4 pkt był aż o 4 pkt niższy od oczekiwań oraz od styczniowego poziomu i okazał się najniższy od 2013 r. Za tak istotny spadek wg ankiety IHS Markit odpowiadał koronawirus, który miał zaburzyć łańcuchy dostaw z Chin.
Wskaźniki PMI od IHS Markit nie są najistotniejsze dla rynku. Większe znaczenie mają dane od ISM, które do tej pory były pozytywne. Jednakże dzisiejsze dane od IHS Markit mogą być wskazówką dla rynku, że odczyty od ISM również mogą okazać się wyraźnie słabsze. Czy tak Będzie, przekonamy się za dwa tygodnie.
W efekcie tych obaw dolar dzisiaj wyraźnie tracił w drugiej części dnia. Notowania EUR/USD wzrosły do ok. 1,0860 w godzinę po rozpoczęciu notowań na nowojorskiej giełdzie. Silnie wzrósł także popyt na obligacje skarbowe USA, co m.in. zepchnęło rentowności 30-letnich obligacji poniżej 1,90 proc., czyli do najniższego poziomu w historii.
Słabszy globalnie dolar w drugiej części dnia nieco zmniejszył presję na złotym. Kurs USD/PLN spadł poniżej 3,95 po południu (z 3,97 jeszcze o poranku), jednak pogorszenie ogólnego sentymentu na rynku w związku z obawami o rozprzestrzenianie się koronawirusa i słabszych danych z USA może w dalszym ciągu utrzymywać złotego w stosunkowo słabej kondycji. Ciężko zatem liczyć, że polska waluta odreaguje przy zwiększonym poziomie awersji do ryzyka. Wobec pogarszającego się nastroju na rynku rośnie wręcz prawdopodobieństwo dalszego osłabienia złotego. Notowania EUR/PLN po południu osiągnęły blisko 4,30 i jeżeli sentyment będzie się dalej pogarszał, presja podażowa na polską walutę może się zwiększać.
W przyszłym tygodniu na rynku
Po nieoczekiwanie słabszych od oczekiwań danych PMI dla USA uczestnicy rynku mogą chcieć w większym stopniu dyskontować większe zagrożenie koronawirusem, niż oczekiwano, co może przełożyć się na pogorszenie sentymentu w przyszłym tygodniu. Istotne pod tym względem mogą być dane z amerykańskiej gospodarki.
W czwartek poznamy dane tempa wzrostu PKB w IV kw. Choć będzie to już drugi odczyt, odchylenia od konsensusu (a historycznie zdarzają się dosyć często) mogą przyczynić się do zwiększenia wahań dolara. Istotniejsze jednak mogą okazać się piątkowe dane o inflacji PCE w styczniu. Rezerwa Federalna na ostatnich posiedzeniach dawała jasno do zrozumienia, że potrzebuje silnego i trwałego wzrostu inflacji, aby rozważać podniesienie stóp procentowych. Przy obecnej zwiększonej niepewności co do wpływu koronawirusa na gospodarkę podwyżka stóp najprawdopodobniej nie wchodzi w grę w tym roku w USA. Inwestorzy natomiast mogą szukać wskazówek co do możliwej obniżki stóp, co mogłyby sugerować słabsze dane i niższa inflacja. W końcówce tygodnia wokół tych danych możemy więc spodziewać się istotnych wahań dolara, choć istniejące obawy przed koronawirusem powinny utrzymywać go w relatywnie dobrej (w porównaniu do pozostałych walut) kondycji.
Zobacz również:
Dobre dane PMI ze strefy euro (komentarz walutowy z 21.02.2020)
Początek roku należy do dolara i gospodarki USA (popołudniowy komentarz walutowy z 20.02.2020)
Złotemu ciąży silny dolar (komentarz walutowy z 20.02.2020)
Gospodarka USA nie przestaje zaskakiwać (popołudniowy komentarz walutowy z 19.02.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s