Złoty minimalnie słabszy (popołudniowy komentarz walutowy z 9.08.2018)

Brak istotnych zmian na głównej parze walutowej - rynek oczekuje na piątkowe dane o inflacji konsumenckiej w USA. Złoty odczuwa przecenę rubla i liry.

EUR/USD nadal w okolicy 1,16

Notowania głównej pary walutowej, tj. euro do dolara (EUR/USD), kolejny dzień z rzędu oscylowały w okolicy poziomu 1,16. Rynek wyraźnie czeka na bodziec i takim bodźcem będą najprawdopodobniej jutrzejsze dane o inflacji konsumenckiej w USA w lipcu. Do tego czasu szanse na istotniejsze ruchy wydają się ograniczone.

Nieco słabszą kondycję z kolei obserwujemy dzisiaj na złotym, co może być pokłosiem przeceny rubla i liry jednocześnie. Choć nie są to jeszcze istotne zmiany, kurs EUR/PLN przekroczył z powrotem poziom 4,27, a USD/PLN zbliżył się do 3,69. Złoty nieznacznie tracił do większości podstawowych walut, w tym do regionalnego forinta.

Impulsu dla zmian na rynku nie dały także opublikowane po południu dane makro z gospodarki USA. Liczba złożonych w ubiegłym tygodniu zasiłków dla bezrobotnych po raz kolejny pozytywnie zaskoczyła i wyniosła 213 tys. (7 tys. poniżej konsensusu). To tylko 5 tys. powyżej najniższego poziomu od grudnia 1969 r. odnotowanego przed miesiącem. Choć to raczej drugorzędny wskaźnik jeżeli chodzi o jego wpływ na notowania dolara, to potwierdza cały czas bardzo dobrą kondycję amerykańskiego rynku pracy i wspiera prawdopodobieństwo szybkiego tempa wzrostu gospodarczego.

Z drugiej strony nieco poniżej oczekiwań w lipcu okazała się inflacja producentów (PPI), która spadła o 0,1 pkt proc. do 3,3 proc. w skali roku. Podobnie słabiej wypadł wskaźnik bazowy, który wyniósł 2,7 proc. To są nadal jednak odczyty bliskie wieloletnim rekordom, więc ich wpływ na dolara będzie bardzo ograniczony. Kalendarz publikacji makroekonomicznych do końca dnia jest praktycznie pusty, stąd prawdopodobieństwo wystąpienia istotnych zmian na dolara czy koszyku złotego wydają się ograniczone.

Jutro na rynku

Presja na funcie w ostatnim tygodniu uległa zwiększeniu, po tym jak wzrosło prawdopodobieństwo wystąpienia “twardego” Brexitu. Sytuacja makroekonomiczna i polityka pieniężna zeszła przez to nieco na bok. Jutro jednak Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje dane o produkcji przemysłowej za czerwiec oraz o tempie wzrostu gospodarczego w Wielkiej Brytanii (w II kwartale), które mogą istotnie wpłynąć na notowania funta.

Tempo wzrostu produkcji przemysłowej wyraźnie spadło w kwietniu i maju, do odpowiednio 1,6 proc. i 0,8 proc. w skali roku, zawodząc przy tym znacznie oczekiwania rynkowe. Wskazują one na dalsze osłabienie wzrostu produkcji do 0,7 proc. w czerwcu, co byłoby zarazem najgorszym wynikiem od roku. Z kolei mediana oczekiwań rynkowych dotycząca PKB sugeruje jego wzrost w II kw. o 1,3 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. Biorąc pod uwagę kwestię Brexitu, potencjał do wzrostu wartości funta może być niższy niż do pogłębienia jego spadku, w zależności od układu danych.

O godz. 14:30 z kolei poznamy prawdopodobnie najważniejsze dane dnia. Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) w USA opublikuje lipcowy poziom inflacji konsumenckiej (CPI) w USA. Najistotniejszy z tej publikacji będzie wskaźnik inflacji bazowej (z wyłączeniem cen energii i żywności), którego konsensus rynkowy zakłada utrzymanie na poziomie 2,3 proc. rok do roku. Odchylenie o 0,1 pkt proc. od tego poziomu może spowodować istotne wahania dolara, a w przypadku wzrostu powyżej 2,3 proc. nowe 10-letnie rekordy wskaźnika bazowego. Wzmocnienie dolara z kolei mogłoby wywołać presję podażową na złotym, choć jego względnie dobra kondycja będzie raczej go chronić przed głębszą przeceną.