Słabszy sentyment globalny przy rosnących rentownościach obligacji skarbowych w USA wspiera amerykańską walutę. Rynek czeka na drugą część tygodnia. Złoty oddaje znaczną część wypracowanych wczoraj zysków i EUR/PLN wraca w okolicę 4,15. Dobre dane z polskiej gospodarki zignorowane przez inwestorów.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Gorszy sentyment
Od początku lutego praktycznie w każdej analizie zwracamy uwagę na ogólny sentyment rynkowy. Wynika to z faktu, że po załamaniu notowań na amerykańskich parkietach niecałe trzy tygodnie temu praktycznie tylko i wyłącznie ten element kreuje notowania na walutach.
Z analogiczną sytuacją mamy także do czynienia dziś. Poza mało ważnym indeksem ZEW, który opisuje sentyment niemieckich ekonomistów do południa nie było żadnych ważnych danych makro. Mimo to można było zauważyć dość znaczne zmiany na EUR/USD. Jeszcze na początku europejskich notowań kurs oscylował niedaleko granicy 1,2400, a po kilku godzinach para jest notowana poniżej poziomu 1,23500.
Umocnienie dolara i osłabienie euro zbiegło się z ochłodzeniem nastrojów na parkietach starego kontynentu oraz spadkami kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. To ostatnio jest pozytywna informacja dla dolara, zwłaszcza gdy ruch w dół na akcjach powiązany jest ze wzrostem rentowności obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych. Dziś właśnie rentowności 5-letnich obligacji skarbowych wzrosły do najwyższych poziomów od niespełna 8 lat.
Nadal jednak wydaje się, że te sprzyjające warunki dla dolara nie zapowiadają przełomu w notowaniach amerykańskiej waluty. Potrzebny jest prawdopodobnie bardziej zdecydowany przekaz ze strony Fedu dotyczący polityki pieniężnej (pozycjonowanie się pod cztery podwyżki w tym roku) oraz brak przepływu kapitału do gospodarek rozwijających się. Dopóki te dwa elementy nie będą ze sobą współgrać, dopóty dolarowi nadal będzie trudno powiększać wzrosty.
Złoty oddaje zyski
Wczoraj mieliśmy do czynienia z wyraźnie silniejszym złotym. EUR/PLN wieczorem testował okolicę 4,13. Polska waluta była częściowo stymulowana przez ponowne ożywienie dyskusji na temat hipotetycznej podwyżki stóp procentowych 2018 r.
W wywiadzie dla agencji Bloomberg członek RPP, Eugeniusz Gatnar stwierdził, że widzi inflację na poziomie 2,5 proc. lub wyżej w drugiej połowie roku. Gatnar również ocenił, że wynagrodzenia w krajowej gospodarce mogą rosnąć w tempie 10-12 proc. w drugiej połowie roku. Członek RPP jest także „głęboko zaniepokojony” negatywnymi realnymi stopami procentowymi. Komentarze Łukasza Hardta z Rady były mniej jastrzębie niż Gatnara, ale w wywiadzie dla PAP nie wykluczył on podwyżek w tym roku, choć szanse na nie są mniejsze niż wcześniej oczekiwano ze względu na wolniejszy wzrost inflacji bazowej.
W jakimś stopniu złotemu mogły także pomóc komentarze Teresy Czerwińskiej dla Reutersa. Minister finansów powiedziała agencji informacyjnej, że ze względu na „silne fundamenty gospodarcze i bardzo dobry rynek pracy jest powód dla wzmocnienia złotego”, a obecny kurs złotego „nie jest powodem do niepokoju”. To mogło przekonać część inwestorów, że jest jeszcze pewna przestrzeń do aprecjacji PLN, zanim będzie on niewygodny dla krajowych oficjeli.
Pogorszenie się sentymentu globalnego spowodowało jednak, że złoty dziś oddał znaczną część wczorajszych zysków i EUR/PLN wrócił w okolicę 4,15. Krajowej walucie nie pomogły nawet bardzo dobre dane z rodzimej gospodarki (sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa rosły zauważalnie powyżej rynkowego konsensusu). Dodatkowo produkcja budowlano-montażowa wystrzeliła o 34,7 proc. r/r w styczniu co jest najlepszym wynikiem od 11 lat. Nawet jeżeli tej ostatniej wartości pomogła nieco pogoda (ciepły styczeń) to jednak dane sugerują silne otwarcie roku w polskiej gospodarce.
Chociaż złoty dziś poddał się ogólnemu trendowi rynkowemu i uległ osłabieniu to jednak dobre dane makro, wypowiedzi członków RPP i brak obaw o kurs PLN ze strony ministerstwa powinny wspierać krajową walutę. Jeżeli więc nie będzie silnego odpływu kapitału z rynków rozwijających się i spadków na zagranicznych parkietach to polska waluta powinna pozostać stosunkowo silna.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
19 lut 2018 16:18
Warunki sprzyjają złotemu (popołudniowy komentarz walutowy z 19.02.2018)
Słabszy sentyment globalny przy rosnących rentownościach obligacji skarbowych w USA wspiera amerykańską walutę. Rynek czeka na drugą część tygodnia. Złoty oddaje znaczną część wypracowanych wczoraj zysków i EUR/PLN wraca w okolicę 4,15. Dobre dane z polskiej gospodarki zignorowane przez inwestorów.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Gorszy sentyment
Od początku lutego praktycznie w każdej analizie zwracamy uwagę na ogólny sentyment rynkowy. Wynika to z faktu, że po załamaniu notowań na amerykańskich parkietach niecałe trzy tygodnie temu praktycznie tylko i wyłącznie ten element kreuje notowania na walutach.
Z analogiczną sytuacją mamy także do czynienia dziś. Poza mało ważnym indeksem ZEW, który opisuje sentyment niemieckich ekonomistów do południa nie było żadnych ważnych danych makro. Mimo to można było zauważyć dość znaczne zmiany na EUR/USD. Jeszcze na początku europejskich notowań kurs oscylował niedaleko granicy 1,2400, a po kilku godzinach para jest notowana poniżej poziomu 1,23500.
Umocnienie dolara i osłabienie euro zbiegło się z ochłodzeniem nastrojów na parkietach starego kontynentu oraz spadkami kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. To ostatnio jest pozytywna informacja dla dolara, zwłaszcza gdy ruch w dół na akcjach powiązany jest ze wzrostem rentowności obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych. Dziś właśnie rentowności 5-letnich obligacji skarbowych wzrosły do najwyższych poziomów od niespełna 8 lat.
Nadal jednak wydaje się, że te sprzyjające warunki dla dolara nie zapowiadają przełomu w notowaniach amerykańskiej waluty. Potrzebny jest prawdopodobnie bardziej zdecydowany przekaz ze strony Fedu dotyczący polityki pieniężnej (pozycjonowanie się pod cztery podwyżki w tym roku) oraz brak przepływu kapitału do gospodarek rozwijających się. Dopóki te dwa elementy nie będą ze sobą współgrać, dopóty dolarowi nadal będzie trudno powiększać wzrosty.
Złoty oddaje zyski
Wczoraj mieliśmy do czynienia z wyraźnie silniejszym złotym. EUR/PLN wieczorem testował okolicę 4,13. Polska waluta była częściowo stymulowana przez ponowne ożywienie dyskusji na temat hipotetycznej podwyżki stóp procentowych 2018 r.
W wywiadzie dla agencji Bloomberg członek RPP, Eugeniusz Gatnar stwierdził, że widzi inflację na poziomie 2,5 proc. lub wyżej w drugiej połowie roku. Gatnar również ocenił, że wynagrodzenia w krajowej gospodarce mogą rosnąć w tempie 10-12 proc. w drugiej połowie roku. Członek RPP jest także „głęboko zaniepokojony” negatywnymi realnymi stopami procentowymi. Komentarze Łukasza Hardta z Rady były mniej jastrzębie niż Gatnara, ale w wywiadzie dla PAP nie wykluczył on podwyżek w tym roku, choć szanse na nie są mniejsze niż wcześniej oczekiwano ze względu na wolniejszy wzrost inflacji bazowej.
W jakimś stopniu złotemu mogły także pomóc komentarze Teresy Czerwińskiej dla Reutersa. Minister finansów powiedziała agencji informacyjnej, że ze względu na „silne fundamenty gospodarcze i bardzo dobry rynek pracy jest powód dla wzmocnienia złotego”, a obecny kurs złotego „nie jest powodem do niepokoju”. To mogło przekonać część inwestorów, że jest jeszcze pewna przestrzeń do aprecjacji PLN, zanim będzie on niewygodny dla krajowych oficjeli.
Pogorszenie się sentymentu globalnego spowodowało jednak, że złoty dziś oddał znaczną część wczorajszych zysków i EUR/PLN wrócił w okolicę 4,15. Krajowej walucie nie pomogły nawet bardzo dobre dane z rodzimej gospodarki (sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa rosły zauważalnie powyżej rynkowego konsensusu). Dodatkowo produkcja budowlano-montażowa wystrzeliła o 34,7 proc. r/r w styczniu co jest najlepszym wynikiem od 11 lat. Nawet jeżeli tej ostatniej wartości pomogła nieco pogoda (ciepły styczeń) to jednak dane sugerują silne otwarcie roku w polskiej gospodarce.
Chociaż złoty dziś poddał się ogólnemu trendowi rynkowemu i uległ osłabieniu to jednak dobre dane makro, wypowiedzi członków RPP i brak obaw o kurs PLN ze strony ministerstwa powinny wspierać krajową walutę. Jeżeli więc nie będzie silnego odpływu kapitału z rynków rozwijających się i spadków na zagranicznych parkietach to polska waluta powinna pozostać stosunkowo silna.
Zobacz również:
Warunki sprzyjają złotemu (popołudniowy komentarz walutowy z 19.02.2018)
Spokój sprzyja złotemu (komentarz walutowy z 19.02.2018)
Nowe szczyty na EUR/USD (popołudniowy komentarz z 16.02.2018)
Niestabilna sytuacja (komentarz walutowy z 16.02.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s