Euro wspierane działaniami Europejskiego Banku Centralnego kontynuuje aprecjacyjny marsz, zostawiając w tle słabnącego coraz bardziej dolara. Złoty znów jest najsłabszy w grupie walut krajów wschodzących.
Optymizm na rynku chroni złotego przed głębszą przeceną
Dziś notowania złotego nawiązują do tego, co działo się wczoraj – w tych samych godzinach polska waluta była najsłabsza w grupie walut krajów wschodzących (wg danych Bloomberg), traciła też w relacji do franka szwajcarskiego, dolara i euro.
Dzieje się to wszystko przy dominacji silnego optymizmu na rynku, czyli zyskujących ryzykownych klasach aktywów, istotnym osłabieniu dolara i wzmocnieniu euro. To warunki, które normalnie powinny sprzyjać złotemu. Fakt, że tak się obecnie nie dzieje, świadczy o wewnętrznej słabości polskiej waluty podczas dzisiejszych notowań. Po części może być to odreagowanie jego wzrostów wartości, które obserwowaliśmy od połowy maja, nieco wzmocnione faktem niespodziewanej obniżki stóp procentowych przez NBP.
Gdyby nastroje na rynku nieco się pogorszyły, wewnętrzna słabość złotego mogłaby pogłębiać jego spadki z bieżących poziomów (EUR/PLN ok. 4,46, USD/PLN ok. 3,93). A potencjał do zmiany nastrojów na gorsze wydaje się obecnie zwiększać. Poza silnymi wzrostami na rynkach akcji, gwałtowne osłabienie dolara i równoczesne umocnienie euro może powoli się wyczerpywać.
Najdłuższy marsz wzrostowy od 2011
Euro zyskiwało dzisiaj 11. dzień z rzędu względem dolara. To najdłuższy ciąg wzrostów dzień po dniu od 2011 r. Wspierany jest on zwiększeniem pakietu stymulacyjnego przez Europejski Bank Centralny.
Z jak szybkim wzrostem euro z równoczesnym osłabieniem dolara mamy do czynienia, świadczy fakt, że jeszcze w ub. poniedziałek notowania EUR/USD znajdowały się nawet poniżej 1,09. Dzisiaj kurs euro do dolara zbliżył się natomiast nad ranem do 1,14. Podobną historię obserwowaliśmy na przełomie lutego i marca br., kiedy notowania EUR/USD wzrosły z ok. 1,08 tuż pod granicę 1,15, by w ciągu półtora tygodnia gwałtownie spaść do 1,06.
Powtórka takiego spadku wymagałaby obecnie silnego trendu lub serii negatywnych informacji. Jednak nawet powrót EUR/USD do okolic 1,10, zważywszy na wewnętrzną słabość koszyka złotego, mógłby zwiększyć presję podażową na polską walutę.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 cze 2020 17:10
Silna zmiana nastrojów, dolar ponownie traci (popołudniowy komentarz walutowy z 4.06.2020)
Euro wspierane działaniami Europejskiego Banku Centralnego kontynuuje aprecjacyjny marsz, zostawiając w tle słabnącego coraz bardziej dolara. Złoty znów jest najsłabszy w grupie walut krajów wschodzących.
Optymizm na rynku chroni złotego przed głębszą przeceną
Dziś notowania złotego nawiązują do tego, co działo się wczoraj – w tych samych godzinach polska waluta była najsłabsza w grupie walut krajów wschodzących (wg danych Bloomberg), traciła też w relacji do franka szwajcarskiego, dolara i euro.
Dzieje się to wszystko przy dominacji silnego optymizmu na rynku, czyli zyskujących ryzykownych klasach aktywów, istotnym osłabieniu dolara i wzmocnieniu euro. To warunki, które normalnie powinny sprzyjać złotemu. Fakt, że tak się obecnie nie dzieje, świadczy o wewnętrznej słabości polskiej waluty podczas dzisiejszych notowań. Po części może być to odreagowanie jego wzrostów wartości, które obserwowaliśmy od połowy maja, nieco wzmocnione faktem niespodziewanej obniżki stóp procentowych przez NBP.
Gdyby nastroje na rynku nieco się pogorszyły, wewnętrzna słabość złotego mogłaby pogłębiać jego spadki z bieżących poziomów (EUR/PLN ok. 4,46, USD/PLN ok. 3,93). A potencjał do zmiany nastrojów na gorsze wydaje się obecnie zwiększać. Poza silnymi wzrostami na rynkach akcji, gwałtowne osłabienie dolara i równoczesne umocnienie euro może powoli się wyczerpywać.
Najdłuższy marsz wzrostowy od 2011
Euro zyskiwało dzisiaj 11. dzień z rzędu względem dolara. To najdłuższy ciąg wzrostów dzień po dniu od 2011 r. Wspierany jest on zwiększeniem pakietu stymulacyjnego przez Europejski Bank Centralny.
Z jak szybkim wzrostem euro z równoczesnym osłabieniem dolara mamy do czynienia, świadczy fakt, że jeszcze w ub. poniedziałek notowania EUR/USD znajdowały się nawet poniżej 1,09. Dzisiaj kurs euro do dolara zbliżył się natomiast nad ranem do 1,14. Podobną historię obserwowaliśmy na przełomie lutego i marca br., kiedy notowania EUR/USD wzrosły z ok. 1,08 tuż pod granicę 1,15, by w ciągu półtora tygodnia gwałtownie spaść do 1,06.
Powtórka takiego spadku wymagałaby obecnie silnego trendu lub serii negatywnych informacji. Jednak nawet powrót EUR/USD do okolic 1,10, zważywszy na wewnętrzną słabość koszyka złotego, mógłby zwiększyć presję podażową na polską walutę.
Zobacz również:
Silna zmiana nastrojów, dolar ponownie traci (popołudniowy komentarz walutowy z 4.06.2020)
Osłabienie złotego (komentarz walutowy z 4.06.2020)
Dane z USA fatalne, ale miało być gorzej (popołudniowy komentarz walutowy z 3.06.2020)
Chiński sektor usług rośnie najsilniej od 10 lat (komentarz walutowy z 3.06.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s