Ograniczone zmiany na rynku walutowym wskazują, że wiara rynku w pierwszą fazę porozumienia handlowego USA i Chin pozostaje dość duża. Kurs EUR/USD nadal zamknięty w przedziale 1,1050-1,1100. Złoty nieco traci po gorszych od oczekiwań danych z rynku pracy.
Porozumienie handlowe nadal tematem numer jeden
Można żartobliwe rzec, że dzień bez nagłówków z frontu handlu międzynarodowego jest dniem straconym, ale w takich realiach obecnie funkcjonuje rynek. Od wczorajszego wieczora napłynęło wiele informacji, często o zupełnie odmiennym wydźwięku. Dzisiejsze wieści miały już raczej pozytywny wydźwięk. Wg „The Wall Street Journal” chińscy negocjatorzy zaprosili swoich amerykańskich odpowiedników na dalsze rozmowy, które mogłyby się odbyć jeszcze w najbliższych dniach. Z kolei po południu „South China Morning Post” napisał, że jest nadzieja na pierwszą fazę porozumienia jeszcze przed wprowadzeniem nowych ceł (15 grudnia), ale nawet jeśli nie zostanie ono osiągnięte, termin uda się przesunąć.
Choć informacje te wywołały zwiększenie wahań na szerokim rynku, nie są one szczególnie sensacyjne. Dominujący od kilku tygodniu pozytywny sentyment opierał się m.in. na przeświadczeniu, że dodatkowe cła nie zostaną wprowadzone, za jakaś forma pierwszej fazy porozumienia będzie osiągnięta. Napływające informacje tego przeświadczenia nie zmieniają i scenariuszem bazowym pozostaje rozejm w wojnie celnej pomiędzy Chinami i USA.
Brak fundamentalnych odzwierciedlają również notowania głównych walut. Wartość dolara praktycznie pozostaje bez zmian, kurs EUR/USD w półtorej godziny po początku sesji na nowojorskiej giełdzie znajdowały się ok. 1,1075, czyli tuż przy poziomie wczorajszego zamknięcia. Brak aprecjacji dolara chroni waluty krajów wschodzących przed głębszą przeceną, ale niewielkie odejście od ostatnich szczytów przez rynek akcji i zwiększenie awersji do ryzyka zwiększa presję podażową m.in. na złotego.
Polskiej walucie nie pomogły dane z rynku pracy (wzrost wynagrodzeń i zatrudnienia poniżej oczekiwań) i w efekcie obserwujemy ponownie kurs EUR/PLN ponownie przy granicy 4,30 zł. Osłabienie koszyka złotego jest minimalnie, ale pogorszenie nastrojów na amerykańskim rynku akcji może wyprowadzić notowania EUR/PLN na dłużej powyżej 4,30. Mimo że złoty reaguje głównie na czynniki zewnętrzne, istotne dla jego notowań mogą być jutrzejsze dane z sektora przemysłowego za październik. Jeżeli zawiodą, podobnie jak dzisiejsze, może to budować argumenty za modyfikacją stóp procentowych.
Jutro na rynku
O godz. 8:00 Destatis opublikuje dane tempa wzrostu PKB niemieckiej gospodarki w III kw.br. Będzie to już drugi odczyt i nie należy raczej oczekiwać istotnych zmian. Choć biorąc pod uwagę, że wstępny odczyt pozytywnie zaskoczył wzrostem o 0,1 proc. k/k (spodziewano się spadku), rewizja do zera lub poniżej niewątpliwe nieco pogorszyłaby nastroje na rynku, potencjalnie osłabiając euro i waluty krajów wschodzących.
Wątpliwe jednak, by zaszły istotne przed najważniejszymi publikacjami dnia. Tymi będą wstępne dane indeksów PMI dla gospodarek strefy euro. O godz. 9:15 poznamy dane dla Francji, kwadrans później dla Niemiec, a o godz. 10:00 dla całej strefy euro. Spodziewana jest szeroka poprawa wszystkich wspomnianych wskaźników o 0,2-0,7 pkt. Oczekiwania te odzwierciedlają przeświadczenie rynku, że dno spowolnienia w przemyśle możemy już mieć za sobą. Zawód w tym aspekcie mógłby istotnie pogorszyć panujące nastroje, w tym osłabić koszyk złotego.
O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane z polskiego przemysłu. Konsensus rynkowy wskazuje na jego wzrost w skali roku o 6,5 proc. w październiku (10,7 proc. miesiąc wcześniej) oraz 6,2 proc. wzrostu w budownictwie (wobec 7,6 proc. we wrześniu). W kontekście nieco niższego od oczekiwań wzrostu wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (o czym dowiedzieliśmy się dzisiaj), kolejna porcja słabszych danych może skłonić RPP do dyskusji o obniżce stóp procentowych. Zresztą takie głosy członków Rady już zaczęły się pojawiać w mediach. Złoty mógłby w efekcie nieco ucierpieć, choć do jego głębszej przeceny potrzeba byłoby dłuższej passy słabszych od oczekiwań danych, m.in. o sprzedaży detalicznej, inflacji bazowej, a także z przemysłu i wynagrodzeń w kolejnych miesiącach.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
21 lis 2019 15:53
Trudne czasy przed bitcoinem. Cena spadnie o kilka tys. dolarów?
Ograniczone zmiany na rynku walutowym wskazują, że wiara rynku w pierwszą fazę porozumienia handlowego USA i Chin pozostaje dość duża. Kurs EUR/USD nadal zamknięty w przedziale 1,1050-1,1100. Złoty nieco traci po gorszych od oczekiwań danych z rynku pracy.
Porozumienie handlowe nadal tematem numer jeden
Można żartobliwe rzec, że dzień bez nagłówków z frontu handlu międzynarodowego jest dniem straconym, ale w takich realiach obecnie funkcjonuje rynek. Od wczorajszego wieczora napłynęło wiele informacji, często o zupełnie odmiennym wydźwięku. Dzisiejsze wieści miały już raczej pozytywny wydźwięk. Wg „The Wall Street Journal” chińscy negocjatorzy zaprosili swoich amerykańskich odpowiedników na dalsze rozmowy, które mogłyby się odbyć jeszcze w najbliższych dniach. Z kolei po południu „South China Morning Post” napisał, że jest nadzieja na pierwszą fazę porozumienia jeszcze przed wprowadzeniem nowych ceł (15 grudnia), ale nawet jeśli nie zostanie ono osiągnięte, termin uda się przesunąć.
Choć informacje te wywołały zwiększenie wahań na szerokim rynku, nie są one szczególnie sensacyjne. Dominujący od kilku tygodniu pozytywny sentyment opierał się m.in. na przeświadczeniu, że dodatkowe cła nie zostaną wprowadzone, za jakaś forma pierwszej fazy porozumienia będzie osiągnięta. Napływające informacje tego przeświadczenia nie zmieniają i scenariuszem bazowym pozostaje rozejm w wojnie celnej pomiędzy Chinami i USA.
Brak fundamentalnych odzwierciedlają również notowania głównych walut. Wartość dolara praktycznie pozostaje bez zmian, kurs EUR/USD w półtorej godziny po początku sesji na nowojorskiej giełdzie znajdowały się ok. 1,1075, czyli tuż przy poziomie wczorajszego zamknięcia. Brak aprecjacji dolara chroni waluty krajów wschodzących przed głębszą przeceną, ale niewielkie odejście od ostatnich szczytów przez rynek akcji i zwiększenie awersji do ryzyka zwiększa presję podażową m.in. na złotego.
Polskiej walucie nie pomogły dane z rynku pracy (wzrost wynagrodzeń i zatrudnienia poniżej oczekiwań) i w efekcie obserwujemy ponownie kurs EUR/PLN ponownie przy granicy 4,30 zł. Osłabienie koszyka złotego jest minimalnie, ale pogorszenie nastrojów na amerykańskim rynku akcji może wyprowadzić notowania EUR/PLN na dłużej powyżej 4,30. Mimo że złoty reaguje głównie na czynniki zewnętrzne, istotne dla jego notowań mogą być jutrzejsze dane z sektora przemysłowego za październik. Jeżeli zawiodą, podobnie jak dzisiejsze, może to budować argumenty za modyfikacją stóp procentowych.
Jutro na rynku
O godz. 8:00 Destatis opublikuje dane tempa wzrostu PKB niemieckiej gospodarki w III kw.br. Będzie to już drugi odczyt i nie należy raczej oczekiwać istotnych zmian. Choć biorąc pod uwagę, że wstępny odczyt pozytywnie zaskoczył wzrostem o 0,1 proc. k/k (spodziewano się spadku), rewizja do zera lub poniżej niewątpliwe nieco pogorszyłaby nastroje na rynku, potencjalnie osłabiając euro i waluty krajów wschodzących.
Wątpliwe jednak, by zaszły istotne przed najważniejszymi publikacjami dnia. Tymi będą wstępne dane indeksów PMI dla gospodarek strefy euro. O godz. 9:15 poznamy dane dla Francji, kwadrans później dla Niemiec, a o godz. 10:00 dla całej strefy euro. Spodziewana jest szeroka poprawa wszystkich wspomnianych wskaźników o 0,2-0,7 pkt. Oczekiwania te odzwierciedlają przeświadczenie rynku, że dno spowolnienia w przemyśle możemy już mieć za sobą. Zawód w tym aspekcie mógłby istotnie pogorszyć panujące nastroje, w tym osłabić koszyk złotego.
O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane z polskiego przemysłu. Konsensus rynkowy wskazuje na jego wzrost w skali roku o 6,5 proc. w październiku (10,7 proc. miesiąc wcześniej) oraz 6,2 proc. wzrostu w budownictwie (wobec 7,6 proc. we wrześniu). W kontekście nieco niższego od oczekiwań wzrostu wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (o czym dowiedzieliśmy się dzisiaj), kolejna porcja słabszych danych może skłonić RPP do dyskusji o obniżce stóp procentowych. Zresztą takie głosy członków Rady już zaczęły się pojawiać w mediach. Złoty mógłby w efekcie nieco ucierpieć, choć do jego głębszej przeceny potrzeba byłoby dłuższej passy słabszych od oczekiwań danych, m.in. o sprzedaży detalicznej, inflacji bazowej, a także z przemysłu i wynagrodzeń w kolejnych miesiącach.
Zobacz również:
Trudne czasy przed bitcoinem. Cena spadnie o kilka tys. dolarów?
Popis agencji informacyjnych (komentarz walutowy z 21.11.2019)
Zmienne nastroje na rynku (popołudniowy komentarz walutowy z 20.11.2019)
Jak europejskie giełdy odpowiadają na rekordy w USA? (popołudniowy komentarz walutowy z 19.11.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s